Księgi humoru polskiego, Tomy 1-2

Przednia okładka
Nakł. księg. K. Grendyszyńskiego, 1897

Z wnętrza książki

Inne wydania - Wyświetl wszystko

Kluczowe wyrazy i wyrażenia

Popularne fragmenty

Strona 221 - Niosą pudło kornetów, jakiś kosz na fanty; W jednej klatce kanarek, co śpiewa kuranty, W drugiej sroka, dla ptaków jedzenie w garnuszku, Dalej kotka z kocięty i mysz na łańcuszku. Chcę siadać, nie masz miejsca; żeby nie zwlec drogi, Wziąłem klatkę pod pachę, a suczkę na nogi. Wyjeżdżamy szczęśliwie, jejmość siedzi smutna, Ja milczę, sroka tylko wrzeszczy rezolutna. Przerwała jejmość myśli: „Masz waćpan kucharza?
Strona 217 - Liczemy owe sumy neapolitańskie, Reformujemy państwo, wojny nowe zwodzim, Tych bijem wstępnym bojem, z tamtymi się godzim; A butelka nieznacznie jakoś się wysusza. Przyszła druga; a gdy nas żarliwość porusza, Pełni pociech, że wszyscy przeciwnicy legli, Trzeciej, czwartej i piątej aniśmy postrzegli. Poszła szósta i siódma, za nimi dziesiąta. Naówczas, gdy nas miłość ojczyzny zaprząta, Pan Jędrzej, przypomniawszy żórawińskie klęski, Nuż w płacz nad królem Janem. „Król...
Strona 198 - Co za szór i siatki! Mógłby za nie wyżywić i żonę, i dziatki Niejeden biedny rolnik, co się długo pocił, By pan gnuśny z łez jego grzbiet szkapi ozłocił. Wygląda, by święta kość z kryształowej skrzynie: Po sukniach, ekwipażu i po hojnej minie Powiedziałbyś, że to pan.
Strona 191 - Każdy chce darmo zyskać: już bym mu ustąpił Rozumu, byle tylko za papier nie skąpił. Lecz w naszym kraju jeszcze ten dzień nie zawitał, Żeby kto w domu pisma pożyteczne czytał. Jeden drugiego gani, że czas darmo trawi. Mówi szlachcic: „Czemu ksiądz księgą się nie bawi? Jemu każe powinność na to się wysilać, By nauką i pismem zdrowym lud zasilać, Jemu za chleb w ojczyźnie prędszy i obfity " Tą posługą zawdzięczać Rzeczypospolitej. Alboż mu to o żonce z dziećmi...
Strona 241 - Już was kochany Filuś nie użyje! Leżą na złotych marach położone Ulubionego faworyta zwłoki. Po wszystkich stronach kwiaty rozrzucone, A całun mary okrywa szeroki. Bujają w puchu członeczki pieszczone, Dym się z kadzidła wznosi pod obłoki. Niosą trunienkę, na kształt kolebeczki, Najukochańsze księżniczki małpeczki.
Strona 220 - Punkt piąty: a broń Boże! — Zląkłem się. A czego? «Trafia się — rzekli krewni — że z zdania wspólnego Albo się węzeł przerwie, albo się rozłączy !» «Jaki węzeł?» « Małżeński. > Rzekłem: «Ten śmierć kończy.
Strona 216 - Nie żal mi tego było. Dzień ten obchodzony Musiał być uroczyście. Dobrego sąsiada Nieźle czasem podpoić; jejmość była rada, Wina mieliśmy dosyć, a że dobre było, Cieszyliśmy się pięknie i nieźle się piło. Trwała uczta do świtu.
Strona 46 - Nasz dobry doktor spać się od nas bierze, Ani chce z nami doczekać wieczerze." „Dajcie mu pokój! najdziem go w pościeli, A sami przedsię bywajmy weseli!" „Już po wieczerzy, pódźmy do Hiszpana!" „Ba, wierę, pódźmy, ale nie bez dzbana." „Puszczaj, doktorze, towarzyszu miły!" Doktor nie puścił, ale drzwi puściły. „Jedna nie wadzi, daj ci Boże zdrowie!" „By jeno jedna
Strona 193 - Karmnik z wieprzem, ser w koszu, az kurami grzędy, Pan suszy mózg nad tuzem i wymyśla mody, Kobieta u zwierciadła, póki służy młody Wiek, siedzi, a gdy starsze przywędrują lata, Cudzą sławę nabożnym językiem umiata, Stary duma, jak mu grosz jeden sto urodzi, Młokos wiatry ugania i białą płeć zwodzi, A z tej liczby zabawnych, można mówić śmiele, Chłopi tylko a kupcy są obywatele, ib., w.
Strona 221 - Masz waćpan i figurki piękne z porcelany?» «Nie mam.» «Jak to być może? Ale już rozumiem I lubo jeszcze trybu wiejskiego nie umiem, Domyślam się. Na wety zastawiają półki, Tam w pięknych piramidach krajanki, gomółki, Tatarskie ziele w cukrze, imbier chiński w miodzie, Zaś ku większej pociesze razem i wygodzie W ładunkach bibułowych kmin kandyzowany, A na wierzchu toruński piernik pozłacany.

Informacje bibliograficzne