Obrazy na stronie
PDF
ePub

na popieranie tej wojny obojętność, i to, co pod wła-snenti miała oczyma, pomnażało jej mniemanie, iż oręż polski już strasznym być przestał. Pozostała w twierdzy smoleńskiej załoga, mniej dbając o zamek, po okolicznych włościach ucisk ludu szerzyła; a gdy żyjąc cały rok samopas, chciano część jej ruszyć dla przeprowadzenia komisarzy polskich do Orszy, oburzyli się na rozkaz, większej niżeli należało, niżeli sejm postanowił, wymagając zapłaty. Pisał hetman litewski do króla, oznajmując mu o sile nieprzyjacielskiej, i o małości i nieposłuszeństwie swoich, prosząc o wsparcie świeżym ludem; rozkazał Gąsiewskiemu, aby z zaciągnioną milicyą szedł mu na pomoc; lecz Gąsiewski niewiele przy-wiódł, a wysłani przodem z hufcami swemi Krejc i Sienkiewicz, zamiast śpiesznie ciągnienia ku nieprzyjacie lowi, naprzód na Podlasiu, potem w Litwie lud ubogi uciemiężali. Z takim to szczupłym i niekarnym ludem, przyszło Chodkiewiczowi moskiewską opędzać nawałę; częstokroć w chwilach starcia się z nieprzyjacielem przychodziło hetmanowi targować się z chciwem rycerstwem o sławę, o cześć narodu i wojska polskiego. Ośmielona słabością i niekarnością naszych Moskwa, coraz bardziej twierdzę Smoleńska ściskala; niedość silny Chodkiewicz, by wręcz z nieprzyjacielem ścierać się i twierdzę opa

jąc, ażeby szli ku stolicy na Polaków. Galiczyn na poselstwie już będąc, znosił się z impostorem, ażeby jego utrzymawszy, mógł potem łatwiej am carem zostać. Zbiwszy ich zarzuty. domagaliśmy się, ażeby królewica za pana uznali, a jeżeli tego nie chcą, ażeby podlług umowy z panem hetmanem, wszystkie masta i zamki (których jest do 70), niesprawiedliwie od Polski oderwane, i koszt wojenny na bronienie ich od impostorów, wrócili, a za odstąpienie korony, Władysławowi osobno nagrodzili. Kiedy ni nie przystawal na to, chcieliśmy przynajmniej inducye zawrzeć między same mi państwami, prawa królewica nie wspominajac, i zdając to na decyzyą cesarza jmci, dopominając się tylko ustapienia Smoleńska, i zezwalając na zamianę niewolników. I na to się nie zgodzili, upierając się zawsze przy pierw szych swoich punktach. Zanosimy więc protostacyą w przytomności posła cesarskiego, że nie z naszej winy pokój zerwany."

Te protestacyą zaświadcza i podpisuje Erasmus Hajdalius a Rassenstein posel cesarski.

[ocr errors][merged small]
[ocr errors]

t.

trzyć, wojennego użył fortelu. Wywiódł on wojsko swoje z obozu, a ukrywszy część onego w zasadzkach, posłał do nieprzyjaciela trębacza, z oznajmieniem, że orężem spierać się pragnie. Moskale pogardzając małą garstką naszych, śmiało postępować zaczęli; uchodził w porząku Chodkiewicz, naprowadzając nieprzyjaciela w miejsce, gdzie były zasadzki; wtem, gdy dość już oddalonych od twierdzy i na dogodnem ujrzał miejscu, rozkazał trąbom uderzyć na odwrót, a gdy sam naciera czołem, wypadają z boków ukryte zasadzki; trwoga i zamieszanie powstają w szykach moskiewskich; korzystając z nich ostrzeżeni już wprzódy Alexander Sapieha i Kiszka star. parnawski, szczęśliwie żywność wprowadzają do miasta. Tym sposobem twierdza opatrzona dostatecznie w ży wność, broniąc się nieprzyjacielowi, całą zimę prze trwała 1). Chodkiewicz całość jej Gasiewskiemu powierzył. Waleczny ten mąż, położy wszy się w tyle wojsk nieprzyjacielskich, z małą garstką rycerstwa, wszystkie trudy i niewczasy mężnie ponosząc, tak trapił Moskwę, iż zwątlona i ogłodzona dla ustawicznych Gąsiewskiego napaści, częstych z zamku wycieczek, ze szkodą swoją wszystkich ostrożków odbiegła, i Smoleńsk od oblężenia zostawiła wolnym.

Nie zakryło jednak ocalenie Smoleńska bezbronnych królestwa granic; wypadały ze wszech stron zbrojne kupy Moskali, głęboko kraj ogniem i mieczem pustosząc. Dymiące się nakoniec popalonych wsi i grodów zgliszcza, jęk nieszczęsnego ludu, obudził niedawno tryumfująca w stolicy rzeczpospolitą polską. Na zwołanym sejmie 1616 r. w miesiącu kwietniu doniósł od tronu w. kanclerz koronny Kryski, iż wszelkie pośrednictwa, wszelkie starania z Moskwą o pokój, odrzuconemi były odrzuceniem bowiem nazywam, przydał kanclerz, nie zgodne z dostojeństwem majestatu i narodu polskiego, podawane nam przez nieprzyjaciela warunki. Tu gdy kondycye pełnomocników moskiewskich przeczytanemi zostały, długo na cześć swą obojętny naród, taką za

[merged small][ocr errors]

palił się zniewagą, iż jednomyślnie wojna przeciw Moskwie uchwaloną została 1). Wybrano za wodza królewica Władysława, i polecono, by siłą zbrojną dobijał się praw swoich. Smutnem doświadczeniem nauczone stany, jak szkodliwie dla rzeczypospolitej dwie ostatnie wy prawy prowadzonemi były, przydały królewicowi do po rady komisarzy. Imiona ich byly: Andrzej Lipski biskup lucki, Stanisław Żórawinski, Konstanty Plichta, pierwszy belski, ten sochaczewski, kasztelanowie, Lew Sapieha kanclerz w. lit., Piotr Opaliński starosta szremski, Baltazar Strawiński starosta mozyrski, Jakób Sobieski Marcina wojewody lubelskiego syn, Andrzej Męciński. Wyznaczeni komisarze zobowiązali się przysięgą, że w ra dach wojennych, jako też w całem postępowaniu swojem, danych sobie instrukcyj trzymać się, i jedynie dobro publiczne na oku mieć będą.

Po rozrządzeniu wszystkiego, co tylko od senatu zawisło, rok jeszcze cały upłynął, nim przygotowania i zaciągi wojenne koniec swój wzięły. Wachał się Zygmunt długo, komu i pieczę osoby królewica, i najwyższą władzę nad wojskiem powierzyć. Najwłaściwiej zdawało się poruczyć oboje Żółkiewskiemu, jako wodzowi, który podbił już był stolicę i państwo, zaprzysiągł wybór Władysława, a nadto łagodnem postępowaniem swojem, wiele zjednał sobie u Moskwy poszanowania i ufności; lecz wódz sędziwy, pamiętny wzgardzonych rad swoich, widząc jak już było zapóźno cofać raz utracone chwile pogodne, jak trudno odzyskać napowrót tylą zawodami odstręczone umysły, niespokojny, by, gdy się wśród Moskali pokaże, nie usłyszał przykrych złamanej wiary wyrzutów; powodowany, mówię, uwagami temi Żółkiewski, wymawiał się z tej wyprawy, dając za przyczynę, iż strzedz musi granic królestwa od rozjątrzonych najazdami kozackiemi Turków, już na granicach Podola zbierających się.

1

Użyto wszelkich sposobów, by możniejszych obywa

1) Konstytucye sejmu 1616, pod tytułem: o Moskwie. Kobierzycki pag. 486.

[ocr errors]

teli do tej wyprawy zachęcić Zygmunt znając urażonego na siebie ks. Radziwiła, nawówił królewica, by pisał do niego, do senatorów i przedniejszych list okolny 1).

Niedosyć na tem; widzieliśmy, że Galiczyn o zdradliwe zmowy pod Smoleńskiem przekonan, wzięty był i odesłany do Polski. Król polecił niektórym senatorom, namawiając go, aby napisał do przyjaciół swych w Mo

1) Odpis ks. Radziwiła na list królewica.

Najjaśniejszy miłościwy królewicu!

By to rzecz można była, oraz i żądości w. k. m. i dobremu ojczyzny wygodzie, niktby mię do wykonania woli w k m. (którą mi w pisaniu swem deklarować raczysz) nie uprzedził. Ale iż i 1..ta i impresy wspaniałego animuszu w. k. m., orienti soli podobne teraz są, nie widząc podobieństwa, aby vires utrapionej ojczyzny naszej, która się in occasum bardzo nachylla, korespondować im mogły, przyjdzie mi uniżenie w. k. m. prosić, abyś przywiódłazy sobie na pamięć tak roczną na sejmie w tej materyi uczynioną dek aracyą moją, obrażać się tem i teraz do mnie nie raczył, że w ty hże terminach powinności mojej ku ojczyźnie zostawam. Przyjdzie jeszcze i o to, abys w. k. m. nie tak wie ce latom kwitnącym, nie t k animuszowi wysokiemu koncedował, żebyś z ruiny ojczyzny naszej fundament nowego budynku szczęścia swego zakładał, której trudnoby zabieżeć, kiedy ta wszystkie filary przedniejszych praw i wolności swych, na których się dotą i wspierała, naru zone nieladajako mając, ustawicznie przez kilkanaście lat ciągnieniem żołnierza, różnemi konfederacyami wojskowemi, srogiemi dewastacyami koza kiemi, niesłychanemi nigdy przedtem podatkami wyniszczona będąc, teraz w nową a bodaj nie więksą wojnę zaciągniona być miała. Rozumiem ja, że non deerunt malevoli, którzy tę moją deklaracyą rozmaicie wykładać i tradukować mnie przed w. k. m. będą; ale się ja na to nie oglądam, Pana B ga świadkiem mając, że w tej mierze nie cynię z niechęci ku w. k. m., ale z samego szczerego ku ojczyźnie afektu, któregoby się (salva conscientia) uchylić nie godziło. Pewnie żebym ja wolał we wszystkiem conplacere w. k. m. a nie do kwaśnej cery ku sobie okazyą dawać Ale iż pierwszych zaciągów j. k. m. do Moskwy tkwi nam jeszcze w sercu żałosna pamięć, patrząc i na ogólne wszystkiej ojczyzny, i na prywatne wielu zacnych domów zniszczenie, nie racz się w. k. m. tem obrażać, że inszych sedes nigdzie nie mając, wolelibyśmy ojczyznę tę, w którejeśmy się porodzili, w cale zachować, aniż swoję utraciwszy, nowych monarchij po świecie nabywać.

[ocr errors][merged small][merged small]

skwie, skłaniając ich, by do cara swego Władysława Jaką odpowiedź otrzymali senatorowie, kla

[ocr errors]

wrócili. dziemy 1).

') Punkta mowy i deklaracyi Galiczyna na pytanie jmci panów pieczętarzów, przez p. Hrydzicza sekretarza.

Najprzód, dziękuje ichmościom, że go obesłali i nawiedzili. W rozmowie dalszej, do występków tych, które są mu przełożone, nie zna się, powiadając, że bojarowie z dawnej nienawiści, i inni nieprzyjaciele bez winy jego to udali. Za jakieżkolwiek jednak grzechy pokutuje, przyjmuje od Pana Boga wdzięcznie i cierpliwie znosi. Królewica j. mci jako z-azu chciał i pragnął, tak i teraz pragnie mieć panem swoim, wedle swego chrestnego całowania. Michajla Filaretowego syna, iż nie obstawał, i chresta mu nie całował, nie ma, i nie chce mieć za pana, kładąc go sobie równym, albo i mniejszym w bojarskiej kondycyi. Narzeka na nieszczęście swoje, że życzliwość i powolność jego miasto pociechy i przysługi, przyniosła mu u krőlestwa ich mości, z udania nieprzyjaciół jego, takowy gniew i niełaskę. Zaczem (chociaby chciał) służyć wzdryga się i nie śmie, bojąc się, aby miasto oczyszczenia się i pozyskania dalszej przysługi, nie pad? w takowy, i abo większy gniew, widząc sobie niechętnych wiele ludzi narodu swego. A też i nie rozumie, w czemby usłużyć miał. Bo, powiada, za narodem swoim prosić k. jmci o miłosierdzie, nie zejdzie mu już, wiedząc tak bardzo wielkie grubości i winy ich przed królestwem jmci. Namawiać mu ich też, i przywodzić na to albo na owo, nie zda się; bo go oni w niczem nie usłuchają, ponieważ wszystkich bojar w stolicy będących usłuchać nie chcieli. Na pomste zaś i pokaranie, albo na krew braci swej stać, nie godzi mu się, będąc tamtejszym wróżeńcem z przodków swoich, i życzy tego sobie, aby między królestwem jmé, a narc dem swoim moskiewskim, więcej w żadne rzeczy się nie wdawać, wątpiąc, aby co dobrego sprawić mógł przez tak wielkie w tych moskiewskich dziełach nieszczęścia swoje. Przy królestwie jmć zostać woli, a z inszej miary zasługować się na łaskę, zwłaszcza gdy łaską i żałowaniem k. jmci w teraźniejszej nagości i niedostatku swym wsparty będzie. Upewniając, szlubując, przyrzekając zasię, że do Moskwy nie chce, i nigdzie indziej nie odjedzie.

Teraz w więzieniu będąc, utrapiony na zdrowia i na zmyśle, tak wielkiego dzieła na się brać, ani do Moskwy nic pisać nie może, nie wiedząc zkąd ją zacząć i do czego prowadzić. A też powiada, i nie ma tam do kogo pisać. Bo jeno jednego brata, Iwana, żywego, i tego w Kazaniu być rozumie, a bojar w Moskwie pozostałych, niemal wszystkich za nieprzyjaciół swoich kładzie, i z ich przyczyn to swoje więzienie rozumie, a z przedniejszych jako ks. Mścisławskiego, ks. Iwana Romanowicza, ks. Tykowa i innych, krewnymi Filaretowemu synowi być mianuje. Ale jednak i w tej sprawie, co może i czemu sprosta, służyć chce, jeno prosi, aby z więzienia wypuszczony, zaczem króla j. m. i królewica j. m. widział, a do rozmowy z jmci pany se

« PoprzedniaDalej »