jednego i drugiego nigdy mieć nie możesz. Między temi punktami zwrotnemi chwieje się czlowiek, jakoby wahadło, w tę i tamtą stronę.“ Lamano sobie głowy nad tem, do jakiego rodzaju myślicieli zaliczyć Emersona. Napotykając w jego pismach coraz to nowe sprzeczności, nazywano go teistą, panteistą, mistykiem i sceptykiem na przemian. Aby mu krzywdy nie wyrządzić, trzeba przede wszystkiem powiedzieć, że jest więcej poetą niż filozofem w ścisłem tego słowa znaczeniu. Duch jego bujając swobodnie, chwyta wszystko, co mu dogadza, aby z nagromadzonego materyału wysuuć z pomocą wycbraźni tęczową mozaikę swego poetyckiego na świat poglądu. Filozoficznego systemu nie zostawił, i nie pragnął go budować; logicznie dowodzić nie potrafi. Należy do tego rzędu umysłów co Rousseau, Herder, Lessing i Coleridge, którzy są tem dla współczesnej ludzkości, czem byli dawniej prorocy, mędrcy i wieszcze. Mistyk i idealista, należy do szeregu duchowych potomków Platona i blizkim jest krewnym Plotinusa, Eckhardta, Schellinga i Fichtego. Platon był jego ulubionym autorem i mistrzem; do niego też sięgnął Emerson po kamień węgielny na budowę swego poetycko-myślowego gmachu, od niego przejął wiarę w duszę i jej własności. Znać w nim wpływ Plotinusa i nowoplatońskiej szkoły, rozczytywał się z lubością w pismach mistyków wschodnich, perskich i indyjskich. Emerson przyjął dwa główne zdania idealizmu i mistycyzmu: teoryę identyczności świata zmysłów i świata ducha, oraz teoryę intuicyi jako drogi pozuania. Istnieje znaczne powinowactwo między Emersonem a starym mistykiem niemieckim Eckhardtem, Franciszkaninem XIII wieku, którego nauki potępila inkwizycya. Miejscami Emerson przemawia prawie dosłownie językiem średniowiecznego mnicha. Eckhardt. mówi, że Bóg ma w sobie istotę wszystkich stworzeń, że jest Istnieniem, które wszelkie istnienie w sobie mieści, i że wszystkie rzeczy są w Bogu i wszystkie rzeczy są Bogiem." U Emersona Byt jest absolutną jednością, poza którą nic istnieć nie może. Bóg jest wszystkiem we wszystkiem, wszystkie rzeczy są manifestacyą Boga, który przenika nie tylko naturę, ale i człowieka. W tej jedności godzą się wszystkie przeciwieństwa. Dualizm panuje w całym wszechświecie i sprawia, że każda rzecz ma dwie strony, dwa bieguny, jak igła maguesowa. Duch jest dodatnim objawem Ogólnej duszy, pierwiastkiem czynnym i twórczym - materya jej ujemnym biegunem. Samo-Objawienie uważa Emerson za konieczność Absolutu, czyli Nad-Duszy. Najniższym stopniem tego rozwoju jest materya, która kiedyś myślą była i znów myślą się stanie. Świat zewnętrzny jest symbolem Boga, a człowiek żywą syntezą wszechświata czyli mikrokosmem. Wszystkie dusze jednoczą się w Nad-Duszy. Podług Emersona dusza ludzka nie jest czemś zupełnie odrębuem, odciętem od reszty stworzeń, ale jest manifestacyą Powszechnego Istnienia. Plotinus uczy, że ujarzmiając zmysły, człowiek przez intuicyę albo ekstazę do Boga powraca. U Emersona napotykamy podobne twierdzenie. Powiada on, że sami z siebie nie jesteśmy niczem, lecz, że wszelkie myślenie bywa pobożnem przyjęciem prawdy z góry plynącej. Prawdziwą mądrość nabywamy przez intuicyę; ona jest jedynem źródłem wiadomości o świecie nadzmysłowym. Rozpoznanie Boga nie przychodzi do nas jako wynik długiego, systematycznego myślenia, jako wytwór rozsądku i zmysłów, lecz jest boską światłością, wewnętrznem oświetleniem. Emerson wierzy w Objawienie, w tajemnicę krążenia Ducha Bożego po niezbadanych drogach duszy. Nazywa on tę chwilę największym momentem w naturze, któremu towarzyszy dreszcz czci i zachwytu. Lecz abyśmy mogli w ciszy i samotności głos Boga usłyszeć, musimy wyzbyć się samych siebie, wszystkiego, co w nas jest małością i egoizmem i osobistem zacieśnieniem. Emerson głosi naukę chrześcijaństwa, że kto duszę dla Boga utraci, ten ją w Bogu odzyska—większą, czystszą, jaśniejszą. Już jej będzie mógł wierzyć i ufać ślepo, już go ona nie zawiedzie, bo stała się cząstką Nad-Duszy i źródłem wszelkiej dla człowieka mądrości. Cnota polega teraz na tem, aby jej się poddać zupełnie, aby być duszy posłusznym. Wtenczas fale Bytu ogarną nas i napełnia, a z niemi spokój, jasność i prawda. Od starych mistyków niemieckich przyjął Emerson tę teoryę wyzbycia się siebie i całkowitego oddania się Bogu, i posuwa ją czasem tak daleko, że zdaje się znosić wszelkie kierowanie sobą, wszelką potrzebę badania i studyów.. Równocześnie jest Emerson indywidualistą, jak Goethe i jego współcześni; przyznaje jednostce olbrzymie prawa, zupełną autonomię wewnętrzną, nieoglądanie się na tłumy, dla których ma sporo arystokratycznej pogardy. Te dwa pierwiastki: mistyczne oddanie się Nad-Duszy i monarsze prawa indywidualizmu-oto może najwybitniejsze rysy Emersonowskiego ducha. Nazywano go panteistą i rzeczywiście nie trudno zebrać z pism jego garść panteistycznych zwrotów. Daje on pole do różnych omyłek i insynuacyj, bo nie określa ściśle swych myśli i uczuć. Choć u niego świat jest dzielem jednej myśli i woli, jednakże kładzie taki nacisk na jednosć świata i człowieka z Bogiem, że zdają się zlewać w panteistyczną całość. Mówi naprzykład poetyckim zwrotem, że człowiek w chwilach ekstazy Bogiem się staje. Stwierdza zupełną jedność materyi i ducha, substancya jest u niego jedną, jak u Spinozy. Ale równocześnie uczy o indywidualności duszy i jej moralnej wolności. Gdzieindziej przedstawia się znów jako sceptyk skończony. Zwłaszcza jego uwielbienie dla Montaigne'a i głębokie rozumienie francuzkiego myśliciela wskazuje na to, że mu ten kierunek ducha. był blizki i sympatyczny. Rzadkie to zjawisko, aby duch poetyckiego polotu i głębokiej wiary mistycznej miał w sobie tak mało dogmatyzmu. Emerson wie, że obok jego poglądów, może się mieścić wiele innych i nie oczekuje, aby wszystkim trafiły do przekonania. „Abym zaś mówi — idąc za moją własną głową i mojemi zachceniami nie zwiódł nikogo, przypomnę czytelnikowi, że robię tylko próby. Nie przywią zujcie najmniejszego znaczenia do tego, co czynię, a z drugiej strony nie uważajcie tego, czego nie robię, bynajmniej za zdyskredytowane, jakobym się odważył, cośkolwiek jako prawdę lub fałsz postawić. U mnie wszystko jest niepewne i chwiejne. Urządzam tylko próby i szukam bez końca i niemam za sobą żadnej przeszłości." Emerson był wielkim miłośnikiem przyrody. Mówiono o nim, że nie byłby się powstydził swojej wiedzy przed Darwinem i Tyndallem. Sposobem patrzenia na naturę i czcią głęboką, z jaką się do niej zbliża, przypomina Goethego, a mistyczną jej interpretacyą Schellinga. Wiedza jest dlatego możliwą, że człowiek i przyroda są tak ze sobą złączone, iż człowiek poznaje naturę za pomocą tego, co w nim samym jest. Przyjmuje zasadę Plotinusa, Böhmego i Schellinga, że tylko rzeczy równe poznają się wzajemnie. Człowiek nosi świat w swojej głowie; cała astronomia i chemia zawisła na jednej myśli. Ponieważ historya przyrody naznaczona jest w jego mózgu, jest on prorokiem i odkrywcą jej tajemnic.“ Natura, to malarstwo i muzyka najstarszej religii. Jej widok i obcowanie z nią orzeźwia i uzdrawia, bo duch kocha starą siedzibę swoją. Ona jest potęgą, przy której każda inna wydaje się karłowatą, lecz aby się nią pokrzepić, nie potrzeba chodzić daleko i szukać nadzwyczajnych widoków. Wszędzie jest pięknie, gdzie niebo z ziemią się styka. Różnica między pojedyńczemi krajobrazami jest niewielka, tylko między ludźmi ogromna. Wszelki dyletantyzm w naturze wstręt budzi. Mówić i pisać o niej trudno, bo wszystko wydaje się niesmacznem i pospolitem. Zamiłowanie wielkie natury dowodzi zawsze dekadencyi społeczeństwa ludzkiego, jego znużenia i prze życia. Lecz więcej niż zewnętrzna przyroda zasługuje na uwagę, twórcza natura naturans" czynna, żyjąca, wieczna przyczyna, która od atomów do najwyższych form sięga. Jest ona zawsze konsekwentna, nie odstępując ani na chwilę od praw swoich, choć często inaczej się zdaje. Długa to droga od granitu do ostrygi, jeszcze dalsza do Platona i zwiastowania nauki o nieśmiertelności duszy. Ale to wszystko musiało przyjść z równą pewnością, jak to, że atom ma dwie strony! Ruch albo zmiana i tożsamość albo spokój, oto pierwsza i druga tajemnica natury". Emerson zauważa wszędzie w przyrodzie nadmiar i trochę przesady, pewną rozrzutność, kropelkę zawiele, jakby wynikające z żarliwego pragnienia, aby każda rzecz mety swojej dobiegła, a nie ustała w pośrodku drogi. Ta obfitość wszędzie się zjawia: w rodzeniu, ziarnie, nasieniu i charakterach ludzkich. Jak powietrzu elektryczność potrzebna, tak ludziom pewna gwałtowność kierunku, pewien fanatyzm. jeżeli chcą coś działać i tworzyć. Nikt nie jest zupełnie zdrowego ducha. Każdy ma w swoim ustroju żyłkę szaleństwa, lekką skłonność do kongestyj, za których pomocą natura chce go silniej i ciaśniej połączyć z pewnym celem, który szczególniej jej sercu jest drogi Stąd spory naukowe, namiętności i waśnie polityczne i religijne, częste manie wielkości, i jako codzienne zjawisko-przecenianie tego, co się mówi, działa lub pisze. Wśród czczości i nudy naszej kultury, naszych czynności, literatury i sztuki, uciekamy się do przyrody, w nadziei, że tam znajdziemy spokój na zawsze. Ale przypatrzywszy się bliżej, dostrzegamy i w niej coś drwiącego, zwodniczego i bezlitosnego zarazem. I tu ściga nas to samo uczucie niezadowolenia. „Obozujemy tylko w naturze, ale nie mieszkamy w niej." Nigdzie absolutuej egzystencyi, wszędzie nieobecność; nigdzie teraźniejszości, nigdzie zadowolenia." Łatwo ogarnia nas zwątpienie i gniew, że jesteśmy ofiarami, igraszkami ułudy, odwiecznym Edypem wobec wiecznej zagadki Sfinksa. Odczuwamy boleśnie naszą bezbronność wśród skojarzenia przyczyn, bo widzimy tylko ruch i zmianę w naturze, a nie widzimy jej w spokoju i niewzruszoności. Jest pewna pociecha w tem przeświadczeniu, że świat co nas otacza jest dziełem tego samego Stwórcy, który w nas żyje, że jest wcieleniem się myśli, która znowu się w myśl zamienia, jak lód wodą i gazem się staje. A dla tego, który znajduje rozkosz w rozpoznaniu, świat jest jedną wielką księgą otwartą. „Każda chwila nas uczy i rzecz każda, bo Mądrość jest wlana w każdą postać. Wpłynęła w nas jako krew, działa w nas jako ból, wślizgneła się jako radość, otaczała nas i napełniła w posępnych dniach smut ku i dniach pracy wesołej; wtenczas nie odgadnęliśmy jej Istoty, dopiero później, po długim czasie". Jest więc Emerson mistykiem, ale trzyma uczucie swoje na wodzy i każe innym czynić to samo. Nie ma w nim żadnej wybujałości chorobliwej; przeciwnie: wszędzie miara, spokój i równowaga, wszędzie jest w zgodzie z tendencyami życia nowoczesnego. Znać w nim bądź co bądź wpływ amerykańskiego otoczenia i wychowania, dużą znajomość życia, pewien zmysł praktyczny i poszanowanie dla naszej kultury i jej zdobyczy. Swój światopogląd oparł na etycznych podstawach; wola góruje u niego nad rozumem. Szczytem człowieczeństwa i celem rozwoju jednostki ludzkiej jest udoskonalenie zmysłu moralnego. Do tego wszystko zmierzać powinno, gdyż bez wartości moralnej intellekt jest tylko czczym blaskiem. Zdaniem jego, rozum i cnota stoją w człowieku zawsze na tej samej wysokości, ponieważ wyrastają z jednego korzenia. Etyczne względny mają też przedewszystkiem jego własne pisma na oku. Emerson jest wielbicielem tej siły utajonej, którą nazywamy charakterem. Uważa ją za siłę natury, tak samo jak światło i gorąco i to w najwyższej postaci, bo prawda jest szczytem Istnienia a sprawiedliwość jej zastosowaniem do spraw życia". ท Charakter druzgocze opór okoliczności i jest, jak mawiał Napoleon, zorganizowanem zwycięstwem, które rzeczy i ludzi ujarzmia. Emerson godzi się prawie na zdanie Sokratesa, że cnota wiedzą jest, a występek tylko tam rodzić się może, gdzie grube mroki umysł zalegają. „Zdrowa dusza stoi w związku z Prawdą i Sprawiedliwością, jak magnes kieruje się w stronę bieguna, i tak się dzieje, że dla wszystkich patrzących ona jako przedmiot przezroczysty między nimi a słońcem stoi, i każdy co do słońca idzie, także się ku niej obraOna jest pośrednikiem najwyższego wpływu dla wszystkich, co nie stoją na tej samej wysokości. Stąd ludzie charakteru są sumieniem społeczeństwa, do którego należą". Wielkość moralną ceni Emerson ponad wszystko. Ona jest gwiazdą, do której oczy jego zawsze zwrócone, jej szuka we wszystkiem, a gdzie ją znajdzie, tam jej blaski potrafią opromienić każdy brak i niedostatek. Dlatego Emerson bywa stronniczym w sądach artystycznych i literackich. са. Malarstwa i rzeźby nie docenia, bo go przede wszystkiem zajmuje rzeczywistość. Może winną temu jest także jego purytańska surowość i czystość jego ducha, dość, że nie potrafi się rozkoszować pięknością barwy i kształtów. Zadaniem sztuki jest budzić zmysł piękności, która rozlana jest we wszechświecie. Czy człowiek jest czem innem niż pejzaż, tylko piękniejszem i więcej złożonem, niż |