Obrazy na stronie
PDF
ePub

stniały, suchy

lat zagasłych.

oto odpowiedź na entuzyazmy i nadzieje złociste

I praguie dusza odwrócić się i przejść jak przechodził Dante — spojrzenie ledwie rzuciwszy na piekielne drużyny -- guarda e passa. A przecież kto się od życia odwraca dla niecierpienia trudu

i dla wstrętu, ten nie chrześcijańskie ma serce zaprawdę.

Ale pojąć można to niecierpienie przeciw silniejszemu jeszcze niecierpieniu zwrócone. Subtelniejsze natury nie przełamują się łatwo, może najtrudniej. Stają się nieprzystępne i wyłączne. Chronią swą wrażliwość w odosobnieniu w egoizmie szukają ratunku swej świetności.

Rzeczywistość ich boli nie dając ani możności wyłączenia się całym ustrojem życia ze świata obejmującego i przygniatającego liczbą. Szańce ich polityczne zwalone, społeczne zachwiane — stawiają więc szaniec trzeci - wyodrębnienie umysłowe za którem poczucie wiedzy i piękna przechowują dla własnej niepodzielnej szczęśliwości. A czynić im to tem łacniej i skorzej, że sztuka i wiedza zawsze spokój i ciszę kochały. Ale kochały, by rozrastać się mogły w skupieniu ducha i uchodziły przed zgiełkiem by dążąc w wyżyny uie mieć szkody od nikczemnej małości - nie z utajonej do bliźnich niechęci. W królewskiej naturze sztuki i wiedzy jest ta wyłączność, która z wielkością się jednoczy i pospolitość fałszywą odrzuca, ale wszelką szczerość przygarnia. Mimo, że trudno dostępne, wiedza i sztuka serdecznemi są i powołują i przyzywają ku sobie. Rosnąć ku sobie każą, a są objawieniem żądnem, aby je poznawano i radowano się niemi.

I tak je zawsze pojmowała Ludzkość myślą żywa - kiedy posągi swych bogów i bohaterów stawiała na agorze, Świętych oblicza w ramach ołtarzy, kiedy wznosiła kościoły i mównice.

Inną zaiste jest wyłączność szukająca chwały w zrozumieniu nielicznych, w pragnieniu jakiegoś wyjątkowego nieba swego i wyjątkowej ziemi – niedostępność swą prawem i przywilejem czyniąca. Wyznawcy jej nie czerpią z niej otuchy ani życia - nie jest krynicą, która gasi pragnienie, świeżość z głębiny uczuć niosącą, ale czarą jest przyrządzoną dla rozkoszy nielitościwej, dla nieserdecznego upojenia.

dawano pić nam młodym

[ocr errors]

Z takich to czar mówiąc, że w nich szczęście się perli i radość się pieni, ale że ta radość nie potrwa. Myśmy wiedzieli, że niepotrwa -mówiono nam to zbyt wczesnie-i dlatego―nie piliśmy radości. To co upojeniem, starczyło tym, którzy się ratowali przed smutkiem pamięcią własnych zagasłych nadziei; starszym, rozmarzonym czarem chwili, nam przedwcze

śnie wiedzącym, nie było nawet radosnem szaleństwem — było pijaństwem z musu, z przedsięwzięcia, ze zwątpienia. Radość ich złudna młodszą od nas była zaiste młodszą od naszych myśli, słowa nieraz iskrzyły się błyskiem dawniejszych promieni, a myśmy ani się nie dziwili, ani naśladowali, ani przeciwili, myśmy wiedzieli tak wcześnie i tak wiele. I dlatego nie pragnęliśmy wiedzieć więcej. Pomroczne opasały nas widnokręgi

ra się śmieje z nadziei.

[ocr errors]

niechęć któ

Chrześcijaństwo społeczne było tak strasznie przykrem zniewalając do życia z brutalnymi-pogaństwo artystyczne tak nieprawdziwe, tak życiu o każdej porze kłamiące, tak żadnej nie dające otuchy. Umysł broniąc się przed koniecznością trudu widział wszystką słabość chrześcijańskiej nauki i praktyki – jak ją ludzie pojęli i stosują a umysł ten porównie widzi wszystką skalistość jałową pogaństwa i wielką pustkę tej piękności. Argument pogaństwa wnosi do rozprawy z chrześcijańskiem pojęciem obowiązku - prawdą Chrystusową, walczy przeciw iluzyom poganizmu, szamocząc się w rozpaczy wiedzy, do której czyny nie dorosły,

„Gwiazd najpiękniejszych żądając od Nieba,

Od ziemi każdej najwyższej rozkoszy"

w pożądliwości szczęścia ziemi.

(Faust. Prolog w Niebie).

którego nie widzi, nie uznaje na

I pokolenie nieszczęśliwe rzuciło przekleństwo na wszystko przekleństwo na ratujące moce, na wiary siłę nieugiętą, na miłości oddaną wierność, na złotą marę wyobraźni, na czar niezamierającej nadziei — przekleństwo wreszcie na ostatnią cierpliwość, tę „panią niedoli".

[ocr errors]

Jak Faust stoi przed ruinami życia a śpiewa mu chór niewidzialnych głosów i nawołuje do odbudowy. Ale czy w słabem sercu. mocy na odbudowę starczy - czy z wiarą nie wyczerpała się siła?

[ocr errors]

W poczuciu głębokiem człowieka pragnącego dobra, pragnienie to żyje długo jeszcze po wygaśnięciu wiary nawet po zatraceniu nadziei. Nie na próżno mówi Pan do Szatana we Fauście, „że człowiek dobry w swym ciemnym popędzie wie kędy prawa droga mu się ściele". Ale dobroć sama nie przyrodzoną mu jest, a owocem pra

cy pokoleń i skoro straci podniety z wiary i nadziei idące, wyzbywa się powoli sił, które ją wykarmiły. Nie będzie już dobrą wolą przymiotem czynnym i zamieni się w bierną zaletę dobrotliwości, chęci skłonnej nie zaś dążenia. Przechodzi w bierność i słabnie - ustępując aż nie przewalczy jej miłość własna.

[ocr errors]

Dlatego moc pozytywna duszy, religia, daje broń wytrwałości i broni przystępu rozpaczy. Religia duszy to w znaczeniu naszem każde wyznanie, każde przekonanie, które każe dążyć ku wyższej prawdzie i spełniać ją życiem, każda myśl daleka, której się poświęciło siłę czynu. Religijność zaś jedynie osłania do czasu i do granic nietrwałych. A religijność tu w przeciwstawieniu do religii oznaczać będzie przywiązanie i skłonuość duszy, cześć, pamięć wszystko co w naturze ostanie się po zagaśnięciu iskry, która jest wiarą żywą. Pracą lat i pokoleń stworzona pozostaje religijna tkanka myśli i uczuć długo w puzciźnie i tym, którzy wszystkiemu zaprzeczyli i zniweczyli w sobie nadzieję - jak fizyczna właściwość przetrwa długo w naturze nieczynnej, ale jeżeli odżywianą nie będzie, zanika zwolna jak muszkuł niepracujący i senny.

[ocr errors]

A gdy przyjdzie niszcząca i straszna obojętność, ogarniająca wszystko, jedna się ostaje siła, aby człowiekowi nie dać zamierać za życia, siła przecząca, ale przecież czynna miłość własna. Ta jest ostatnią ratującą od zwyrodnienia zupełnego, od nieczułości na wszelki rozwój życia - od skamienienia duszy. Ale dla przeczącej swej mocy do czasu jeno działająca, niezdolna długo rozpaczy się opierać i ratująca nikczemnie. Wówczas myśl budować będzie swoją wiarę niewiary swoją filozofię nadludzkiego egoizmu swoje ku złemu uprawnienie w prawie ślepej konieczności. I będzie to mówił i Hartmann i Nietzsche i tylu, którzy nie mieli żadnej nadziei prócz jastrzębiej żądzy ku zadosyć uczynieniu sobie i bezwzględności swojej.

[ocr errors]
[ocr errors]

[ocr errors]

Jesteśmy nieszczęśliwi i słabi—jak naród na pustyni który, w ziemię obiecaną nie wierzy. Mowa która krzepi i umacnia, umilkła. Nie wierzymy słowu za wiele ich szumi światem. Nie wierzymy myśli książki nie dają nam nic więcej, jak to co z nich bierzemy do woli. Stały się rozrzutnością bezmierną, bezpłodną niepotrzebną. Nikt ich nie ratuje przed kłamstwem. Nie wierzymy czynom. Odbiegliśmy od pola trudu widząc, jak na niem przewyższa zła wola i zwyciężają gwałty. Znamy tych szermierzy, pełnych dowodzeń wykrętnych znamy to fałszowanie prawdy i lubieżność szkalowań

16

i ohydę tłómaczeń. Nie wierzymy politycznym zadaniom. Zwyciężają marni i bezwzględni, z którymi mierzyć się jeno bezwzględnością i marnością. Zwyciężają bałwochwalcy przemocy lub wytrwali w podstępach.

Wszystko to, wiemy straszliwie nie z długiego doświadczenia życia, które mało znało godzin radości, aby z nich jasne czerpać nadzieje ale od pierwszych chwil myślenia, od pierwszych usłyszanych słów, od pierwszych czynów, które oglądać mogliśmy.

[ocr errors]

Gdzież wy, uczucia, ku przyszłości bieżące, gdzie spodziewania się złote, tak syte wiarą, tak dźwięczące zapewnieniami - myśli ludzi z przed lat niedawnych, a tak, zda się, odległych?

Gdzież umiłowanie filozoficzne, obejmujące Ludzkość?
Gdzie wiara, nowe objawienie głosząca?

Gdzie polityczna troska o sprawiedliwość, europejska troska o cywilizacyę?

Gdzie piękność obrad mężów o szerokiej wiedzy i sercach gorących - pierwsze sejmowania, radością ludów rozpromienione?

Nam znane dzieje goryczy i hasła wszystkie tak olbrzymie, tak male, i klęski wszystkie, i brutalności zachowawcze i burzące bezduszna obrona kapitalizmu i socyalizm, również bezduszny, pragnący

żeru.

Nam to wszystko znane straszliwie.

Wszystkie kierunki, wszystkie teorye zawodne i zawodne na

wieki!

I zawodnemi będą wieczyście, jeżeli się nie rozpocznie budowy od duszy ludzkiej. A to ludziom Chrystus powiedział.

Jak gmachu kształt i rozmiar nie stanowi o trwałości, jeżeli kamień, użyty do fundamentów, wietszeje, jeżeli cegła kruszy się i rozpada, tak wszelka budowa społeczna nie ostanie się, skoro nie przygotowiono ludzi do wytrwania i nie uświęcono ich miłością.

Widzimy, czujemy to nieszczęsne psowanie się gmachu życia naszego. Rysy muożą się i pogłębiają. Pokolenie mlode, smutne, tą wiedzą i poczuciem, cierpi.

[blocks in formation]

Jeżeli spojrzymy na współczesne dzieje, to najsilniej, najwyraźniej widnieje prawda ta w społeczeństwie, które od wieków dążyło przed innemi ku zdobywaniu myśli, w kraju, który rozwojowi świata przodował we Francyi.

Tam rozleglejsza przemiana - więcej zmagających się przeciwieństw i fermentów społecznych, wszystko wyraziste bardziej, większe, jakby na przykład ludom okazane.

Tam się święciły sztandary dla ludzi. Tam pokolenie z roku trzydziestego marzyło o piękności świata, o promieniowaniu Ludzkości, a pokolenie z lat sześćdziesiątych o pięknie swojem, które mu było rozkoszą pojmowania i odczucia, i o swym smutku, ukochanym sentymentalnie, i o niewierze swojej, którą uświetniło czarującemi słowy.

Tam dzisiejsze pokolenie wnosi ponad pessymizm myśli, pessymizm woli i obojętność szeroką. A inni wnoszą chwałę swego samolubstwa, nacyonalizm niemiłościwy, socyalizm niemiłościwy porównie, artyzm wyłączny, niebraterski. I możnaby wątpić o narodzie, gdyby w nim nie było olbrzymich sił utajonych, z których i sztuka wielka a szczera wykwita, i czyny miłości, miłosierdzia, poświęcenia i męstwa, gdyby ten naród nie miał ogromnych skarbów tradycyi i niewyczerpanej mocy żywotnej, z której odradzają się wielkie czyny i wielkie zamysły.

Bowiem przeszłość mówi potężnie, mimo wszelkich zaprzeczeń dnia dzisiejszego. A gdyby nawet nie mówiła tak, nadzieja trwa dla społeczeństwa, jak dla człowieka każdego, że może odbudować zniszczone. Sanabiles Deus fecit nationes.

[ocr errors]
[ocr errors]

„Jakakolwiek przeszłość była narodów" - mówi le Play słowami, pełnemi prawdy - w ich ręku przyszłość złożona. Mogą zawsze rachować na pomyślność, nawet po długim okresie poniżenia, jeżeli prawa moralne uświęcą w rzeczywistość, przeciwnie zaś, szczęśliwość ich upada, skoro, praw tych nie strzegąc, przepominają“.

Dziś przecie w Rzeczypospolitej tej panowanie swe święci pospolitość. Dziś Napoleon I-szy miałby przed sobą przepastniejsze zadanie i szukać musiałby zapału. Pigmejczycy oplątaliby olbrzyma. Ale czasy dzisiejsze nie geniusza pożądają, żądają dobrej woli wszystkich, którzy podjąć muszą apostolstwo.

« PoprzedniaDalej »