Obrazy na stronie
PDF
ePub

Filozofia społeczna w Polsce w końcu XVIII i początku XIX w.

I.

Rozpoczynamy, przegląd nasz od literatury politycznej i społecznej epoki Stanisławowskiej. Nie oznacza to, by i dawniej nie istniały były w Polsce próby ujęcia zjawisk społecznych. Próby takie istniały we wszystkich czasach i wszelkie prądy zachodnie, roznoszące po Europie wiedzę polityczną nowoczesną i idee czy utopie społeczne, spotykały się w Polsce z żywem przyjęciem. Z jednej strony jednak niedostateczne opracowanie lub zupełny brak monografij o tym przedmiocie nie pozwala na wywnioskowanie idej społecznych z potopu literatury politycznej, z drugiej zaś pamiętać należy, że połowa XVIII stulecia jest u nas chwilą przełomową w dziejach, i cała literatura polityczno społeczna przedstawia od tej chwili wysoki stopień ciągłości. Ma ona pewną podstawę jednostajną―zależną chociażby od opracowywanych tematów praktycznych, dla wszystkich autorów jednakowo palących. Wreszcie wszyscy wybitniejsi przedstawiciele nauki społecznej w Polsce ówczesnej doby, są ludźmi wyszłymi z jednej szkoły, wszyscy oni przeszli przez sensualizm Locke'a i Condillac'a, wszyscy prawie są prócz tego ludźmi czynu i grupują swe usiłowania praktyczne około rozwiązania tych samych zagadnień. Jeśli jeszcze zważymy, że ludźmi tymi są najtęższe głowy ze stronnictwa, które zreformowało w Polsce cały ustrój społeczno-polityczny, pionierzy nowego kierunku myśli, który do dziś dnia trwa, jako podstawa narodowego myślenia wszystkich stronnictw polskich, że wreszcie przez akt konstytucyjny 3-go Maja nadali oni widoczną formę owym społecznym poglądom-umiemy śmiało czas Stanisławowski uważać za źródło całego rozwoju poglądów społecznych w Polsce. Była to epoka, w której poraz pierwszy pomyślano o zorganizowaniu narodowego wychowania, i dotąd jeszcze, całe wychowanie w Polsce zawiera w sobie widoczne ślady działalności Komisyi Edukacyjnej, oczywiście zmie

[ocr errors]

nione i przystosowane do nowych warunków.-Urok jednak idej, które ówcześni teoretycy i działacze wprowadzić w czyn usiłowali, pozostał dotąd prawie że nietkniętym. Byli oni dla nas tem, czem są np. Montesquieu i wielcy pisarze i mówcy epoki przedrewolucyjnej dla dzisiejszej Francyi 1).

Działalność stronników reformy wywołaną była widocznie dla wszystkich palącemi zagadnieniami. Chodziło o ich możliwie najszybsze praktyczne rozwiązanie bez względu na to, czy zgadzało się ono czy nie z ideałami wymarzonego społecznego stanu. To też widzimy, iż pracują ręka w rękę w tym samym kierunku zwolennicy zgoła odmiennych poglądów teoretycznych. Z początku ruchu mamy też teorye importowane, po części tylko zmieniane pod wpływem polskich warunków. Wkrótce jednak występują już zupełnie samoistne systematy poglądów znajdujących swój wyraz najwyższy znacznie później, w XIX już wieku u Jana Śniadeckiego.

Strona, z której społeczne i polityczne kwestye przedstawiały się umysłowi ówczesnych reformatorów, była zgoła inną niż na Zacho

1) Rozbiór kraju w 1772 r. był tem wstrząśnieniem, które wywiązało niewyjawioną dotąd energię działania wszystkich obywateli szczerze miłujących ojczyznę. Słusznie też od tej chwili rozpoczyna p. Stanisław Grabski swój „Zarys rozwoju idei społeczno-gospodarczych w Polsce"-chociaż bowiem i przedtem widzimy szereg usiłowań ku poprawie Rzeczypospolitej, jednak sporadyczna akcya nie znajdowała wielu zwolenników i wkrótce bywała zatapiana przez ogólną bezmyślność. Chociaż więc i ogół po pierwszym rozbiorze nie wychodzi ze swej bierności, widzimy w epoce od 1772 do 1788 r. skupianie się energiczne stronników reformy, bez różnicy haseł w celu ratowania walącego się gmachu.

Dziś, gdy panu Grabskiemu zawdzięczamy pracę około rozwoju idej społeczno-gospodarczych w Polsce czasu ówczesnego, zadanie nasze jest znacznie ułatwionem. Pozostaje nam tylko wyszukanie filozoficzno-społecznych podstaw kierunków, opracowanych już z ich strony politycznej, ekonomicznej i praktyczno społecznej. Rozwój pojęć o społeczeństwie, stosunku jednostki do niej, ideałach społecznych, towarzyszy nieodłącznie każdemu kierukowi politycznemu a tem bardziej tak silnym prądom jak te, które się objawiły w ostatnich latach istnienia Rzeczypospolitej. Niektóre z tych pojęć zaznaczył p. Korzon w swych „Dziejach Wewnętrznych.“-Prócz niego odsyłamy chcących się bliżej poznać z szczegółowemi poglądami ówczesnych publicystów i ludzi nauki, do prac pp. Smoleńskiego, Marchlewskiego i wreszcie wpomnianego już Grabskiego, który w szerokiej mierze porusza obok gospodarczych także kwestyę ówczesnych społeczno filozoficznych idej.

dzie. Tam wszechwładnie prawie panowała wówczas filozofia Rousseau'a i Encyklopedystów, będąca w różnych formach wyrazem usiłowań jednostki do wydobycia się z krępujących więzów instytucyi. W Niemczech znów, i poczęści we Włoszech, idea państwowo-monarchiczna służy za podstawę całego poglądu na społeczeństwo. Nawet Kant w swej Metafizyce obyczajów nie pozbył się jej w zupełności. Pomimo widocznego wpływu Rousseau'a tworzy on systemat prawa państwowego, w którym dowodzi, iż jakąkolwiek byłaby władza najwyższa jest ona uosobieniem państwowości, wyszłej z przelania wszystkich jednostkowych praw na istniejącego władcę 1). „Zródło najwyższej władzy jest dla ludu jej poddanego niezbadanem w znaczeniu praktycznem-powiada Kant-t.j. poddany nie powinien mędrkować nad tem źródłem, jako nad prawem wątpliwem (jus controversum) w stosunku do winnego władzy posłuszeństwa. Ponieważ lud, by módz sądzić prawnie o najwyższej władzy państwowej (summum imperium) musi być uważany za połączony pod władzą ogólnej prawodawczej woli-a zatem nie może i nie powinien on sądzić inaczej, niż chce tego obecna głowa państwa (summus imperans). — Czy pierwotnie zaszedł fakt rzeczywistego poddania się pod najwyższą władzę (pactum subjectionis civilis), czy też władza poprzedziła prawo...: są to dla ludu rządzonego już prawami cywilnemi mędrkowania bezcelowe a tylko niebezpieczeństwem grożące państwu... Prawo powiada dalej Kantktóre praktycznie postawić w wątpliwość... już jest zbrodnią, przedstawianem bywa tak, jakby ono pochodziło nie od ludzi, lecz od jakiegoś najwyższego, wolnego od błędu prawodawcy-i to jest znaczenie zdania: wszelka władza od Boga pochodzi" — co oznacza nie źródło dziejowe ustroju państwowego, lecz jako zasadę praktycznego rozumu, następującą ideę: wszelkiej obecnie istniejącej władzy ulegać się winno, jakikolwiek będzie jej początek.“

[ocr errors]

Te pojęcia, będące usprawiedliwieniem niemieckiego absolutyzmu zasad Rousseau'a, syntezą krańcowego indywidualizmu francuskiego i zrozumienia dynastycznej racyi stanu niemieckich państw, nie mogły się w Polsce ówczesnej przyjąć. Pomimo calego aparatu filozoficznego Kanta, zawiłych rozumowań, znajomości prawa i wyprowadzania wniosków i zasad bezwzględnych - jego pojęcie o społeczeństwie jest tylko sztucznym zlepkiem prawa natury“ XVIII wieku i kameralistyki niemiecko-włoskiej. Co prawda kameralistyka Kanta

1) Immanuel Kant's Metaphysik der Sitten. Herausgegeben und erläutert von J. H. v. Kirchamann. Leipzig Vg. d. Dürrschen Behg. 1870, p. 157 i 158-Rozdział: Das Staatsrecht: Allgemeine Anmerkug. A.

jest subtelniejszą od nauki jego poprzedników, uważających stan skarbu państwowego, a w gruncie rzeczy książęcego,z a racyę bytu społeczeństwa, jednak i on w instytucyi państwa widzi równoznacznik społeczeństwa. W przeciwieństwie do Rousseau'a, nie widzi on celu państwa w szczęściu obywateli.. Dobro państwa polega na ich (t. j. 3-ch władz: prawodawczej, wykonawczej i sądowniczej) połączeniu (salus reipublicae suprema lex est); przez to nie należy rozumieć szczęścia obywateli gdyż ono może (jak też twierdzi Rousseau) istnieć chyba w stanie natury, albo pod rządem despotycznym może wyniknąć milej i przyjemniej; rozumieć zaś trzeba stan największej zgodności ustroju państwowego z zasadami prawnemi, których urzeczywistnienie jest obowiązkiem nałożonym przez kategoryczny rozkaz rozumu 1). Celem społeczeństwa jest zatem urzeczywistnienie obstrukcyjnej idei prawno-państwowej. Jak te pojęcia, niebiorące pod uwagę ludzi i ich uczuć, wyobrażeń i rzeczywistych stosunków społecznych, zatapiające wszystko w abstrakcyach absolutnego prawa, tak samo mało mogły znaleźć u nas echa indywidualistyczne zapędy Francuzów. To, co przede wszystkiem uderzać musiało myślicieli polskich, jako zwyrodnienie, było zgodnem z zasadniczemi postulatami filozofii indywidualistycznej. Również szlachta pojmowała właśnie Rzeczpospolitą, jako wynik dobrowolnej umowy, i samowola jednostki nie znała żadnych granic. O ile wybujałość absolutyzmu królewskiego, skrępowanie jednostki tysiącem tradycyjnych więzó v wywoływały na zachodzie dążenie do rozszerzenia pola działania osobnika, o tyle w Polsce jednem z głównych zadań praktycznych było ścieśnienie przywileju samowoli, powołanie do rządzenia tych elementów, które posiadały umysłowe i moralne kwalifikacye ku temu, jednem słowem osiągnięcie celu zupełnie przeciwnego zasadzie Smith'owskiej „laissez faire". Interes społeczny był w Polsce końca XVIII wieku zupełnie przeciwny zapędom jednostek. Negatywny postulat wolności, wyznawany od kilkuset lat przez społeczeństwo polskie, doprowadził był Rzeczpospolitą do zupełnej anarchii i wykazał, że wolność oficyalna jest najlepszem polem dla praktykowania brutalnej przemocy możnowładców. Nie mogło więc być społeczeństwo zindentyfikowane z sumą składających je jednostek. Każdy ówczesny Polak czuł dobrze, że ojczyzna to coś istniejącego po za terytoryum i ludnością, że istnieć musi jakaś więź ogólna, łącząca wszystkie jego części, i nie będąca tylko wynikiem sumy woli jednostek. Więź prawna również nie mogła być przez reformatorów uważana za istotę społe

1) loc. cit. p. 157

[ocr errors]

czeństwa. Przecież w Polsce większość praw istniała tylko w aktach konstytucyj sejmowych, a od całego stulecia wszystkie prawie sejmy jedyny wyraz jedności prawno-państwowej kraju, jedyna chwila, gdy Rzeczpospolita żyła jako świadomy państwowy organizm-były systematycznie zrywane. Był to jedyny w ówczesnej Europie przykład narodu bez władzy wykonawczej, bez wojska, prawie że bez prawa spójni ekonomicznej, żyjącego jednak samodzielnem życiem i czującego się społeczeństwem. Zresztą absolutyzm zachodni nadto był w oczach samych zachodowców zdyskredytowany, by mógł się stać wzorem do naśladowania dla narodu, mającego wrodzony wstręt do absolutum dominium".

[ocr errors]

Jako skierowany przede wszystkiem ku praktycznym chwilowym zagadnieniom, nie troszczył się reformatorski prąd w Polsce o natychmiastowe wyrobienie sobie filozoficznych przesłanek. Dlatego też widzimy w pierwszych jego fazach importowane teorye fizyokratyzmu i niemieckiej kameralistyki. Dwa najpierwsze postulaty polityki bieżącej: rozwiązanie kwestyi ekonomicznej, głównie w związku z kwestyą upośledzenia stanowego chłopów i wzmocnienie potęgi narodu przeciwko zaborczym zakusom państw ościennych, znalazły wyraz swój w dwu prądach ideowych: fizyokratyzmu i kameralistyki.

[ocr errors]

Pp. Korzon i Grabski dowieść się starają, że łatwość z jaką zaszczepił się u nas fizyokratyczny kierunek myśli, wypływa ze zgodności jego z zasadniczym polskim poglądem na sprawy ekonomiczne. Pierwszy Siegfried Hüppe w pracy swej „Verfassung der Republik Polen 1) wywodzi zasady postulatów fizyokratycznych z poglądów wyrobionych przez szlachtę polską. Słusznie jednak, według nas, krytykuje pogląd ten dr Marchlewski 2) podnosząc, że istnienie w danym kraju zapatrywań pewnych na praktyczne kwestye ekonomiczne, prowadzi jeszcze koniecznie do zbudowania zwartego systematu ekonomicznego. Niewątpliwie też ma on słuszność, gdy twierdzi, iż genezy fizyokratyzmu szukać należy w ekonomicznych warunkach francuskich, i że nie potrzebowali pisarze ekonomiczni tej szkoły szukać wzorów praktycznego zastosowania fizyokratycznych postulatów w kraju, przez to zastosowanie doprowadzonym do ekonomicznej ruiny. Nie można jednak nie zgodzić się z p. Grabskim3), gdy zasady polityki ekonomicznej szlachty polskiej nazywa fizyokratyzmem.

1)

2)

3)

Berlin 1867.

Fizyokratyzm w dawnej Polsce. Warszawa. 1898. p. 6 i nast.
Loc. cit. p. 22 i następne. W szczególności p. 27-36.

« PoprzedniaDalej »