Obrazy na stronie
PDF
ePub

ligijne uczucie, jeśli pochodzi z prawdziwego wewnętrznego przejęcia się, a za nim nie są ukryte jezuickie cele, nie powinno być w naszym czasie wyśmiewanem i lekceważonem, jak to pospolicie czynią ci, którzy ani z rozumem własnym, ani z wiarą do ładu przyjść nie mogą, zwykle małoduszni ludzie; uczucie to bowiem jest czystą, swobodną religią serca, zamykającą w sobie źródło cnoty i poświęcenia, i zachowującą charakter ludu naszego niepokalanym. Dziś wszystko ześrodkowywa się w jego sercu. Roztapia się ono w płomieniach i dla tego nie należy pozbawiać ludu tego, co się dlań stało żywiołem życia. Czem innem jest teoretyczna nauka tego przedmiotu. Zawczesne zastosowanie jej mogłoby być szkodliwem dla nieprzygotowanego i pozbawionego wolnego rozwoju życia ludu. Na tem kończę, co miałem powiedzieć o religijnem uczuciu Polski. Znaczna część naszej nowej poezyi spoczywa na niem, i mówiąc następnie o niej, powołam się na to, co w tym przedmiocie się rzekło. To uczucie religijne potrafił Mickiewicz użyć za materyał do swych poezyj, podobnie jak materyał światowy. Miłość dla Boga, miłość dla ludu, miłość dla kochanki i przyjaciół, są to jakby trzy stałe gwiazdy oświecające firmament jego poezyi. Trudno wybrać, które z tych uczuć przepełnia więcej serce poety, a podziwiać trzeba, jak to serce potrafiło te trzy wulkany wewnętrznego żaru, choć tak z sobą spokrewnione, połączyć w jednem ognisku, dotąd nie dając się im poźreć!

[ocr errors]

Nie było jeszcze poety, u któregoby te trzy struny tak wysoko były nastrojone jak u Mickiewicza. Jeden tylko Byron może być z nim porównanym, lecz i ten nie nastraja strun do akordu harmonii całego świata jak Mickiewicz, ale tylko do jednego dźwięku. Dysonanse, które jak klątwę szatańską rzuca na zepsuty świat teraźniejszości, brzmią w nim nieustannie. Dźwięki zaś poetyczne Mickiewicza są nietylko głosami teraźniejszości, ale w nich słychać oddźwięk tysiącoletniej przeszłości życia narodowego. We wszystkich kierunkach, w jakich się słyszeć daje, wypowiada świadomość tego życia. I tak n. p. gdy mówi w następnej poezyi:

Cybulskiego, Odczyty.

Powstaje prorok i woła:
Uderzam organ twej chwale,

9

Lecz z bóstwa idzie godne bóstwa pienie,
Śród twego błyśnij kościoła

I spuść anielskie wejrzenie.
Duchy me bóstwem zapalę.

Głosu mi otwórz strumienie!

O zagrzmię pieśnią, jaką Cheruby
Zagrzmią światu na skonanie,

Gdy proch zapadły w wieków otchłanie
Ze snu nicości wybiją.

Takim grzmotem twoje chluby

Gdzie piekło, gdzie gwiazdy świecą.
Nieskończoność niech oblecą,
Wieczność przeżyją !

W ten sam sposób jego głos rozlega się, gdy zabrzmi w strunę miłości, w strunę ojczyzny. A gdy jedna lub druga słyszeć się da, wtedy nie jest ona tą jedyną, którą się słyszy, lecz zdają się wszystkie razem brzmieć, bo w każdej, jakby cały głos ludu, się odzywa. Najwyższym wyrazem tego uniesienia, polotu trzech brzmień połączonych z sobą jest znakomita improwizacya w trzeciej części Dziadów, gdzie się poeta staje prawie wieszczem uczuć całego narodu. Wrócimy jeszcze do tej pieśni. Teraz, dalej.

Warcaby.

Poezya ta jest treści dydaktycznej; rodzaj ten w Polsce był zdawna uprawiany. Kochanowski tłumaczył, czyli raczej naśladował, podług włoskiego poety Wida, Szachy. Rej opiewał dydaktycznie swój Wizerunek czyli zwierciadło życia, Klonowicz Flisa, Trembecki w tym rodzaju dał opisowy poemat Zofijówka, Wężyk Okolice Krakowa, Koźmian Ziemiaństwo, pomijając Satyry od Reja aż do Krasickiego i Naruszewicza i bajki a powieści aż do czasu Niemcewicza obficie tworzone. Mickiewicz znajduje więc się tu na gruncie klassycznym. Lecz jak znów świeżo, żywo, obrabia on ten rodzaj poezyi? Nie są to tylko suche prawidła w formie poetycznej zestawione na szachownicy, lecz właściwiej charakterystyka różnych sposobów gry, używanych przez rozmaite narodowości. Poeta przedstawia nam grę pomiędzy przyjaciołmi i kochankami, nie mającą nic wspólnego z grą hazardowną, która nie bawi ani serca ani umysłu, lecz owszem poniża je chęcią wygrania.

[ocr errors]

Niechaj się czasem umysł i do gry nakłoni,
Nie do tej, gdzie aż w północ oczekując nudnie,
Dręczę ciało, a wdzięcznie myśli nie zatrudnię:
Tak zwykle gmin się tylko bawi małowarty,
Kręcąc skazówki, kości miotając, lub karty;
Kruszec jest grania celem, graczów wabi żądza.
Podłość walczyć o zyski, ślepy los przysądza.

Ale warcabę czułe ulubiły serca;
Hucznych znikając zabaw, nie łakome zysku,
Dzionek na towarzyskiem skracają igrzysku.
Precz od nich z ulicznego wydobyty steku,
Obyczajem i twarzą nieznany człowieku.
Dobrańsza tylko para wychodzi do szranek:

Przyjaciel z przyjacielem, z kochanką kochanek.

Mickiewicz czyni tu widocznie alluzyę do sposobu życia bogatszej arystokratycznej młodzieży uniwersytetu wileńskiego, która trawiąc dnie i noce na hulankach i grze w karty, nietylko nie pojmowała wcale swych cichych, skromnych kolegów promienistych, ale ich nawet wyśmiewała. Stworzyła ona towarzystwo antipromienistych, które, wedle swych statutów, było parodyą promienistych. I tak: promieniści pili tylko czystą wodę lub mleko w swych wycieczkach i zebraniach, a wyrzekli się pijatyki, gry w karty i nocnych szałów, zobowiązywali się szanować spokój domowy, familię, płeć żeńską, życie towarzyskie, pracować tylko i uczyć się i t. d.

Towarzystwo antipromienistych, na którego czele stał szaławiła Zabłocki, poprzysięgło wieczną nienawiść napojowi z pod pompy, wieczną nienawiść mlecznemu nektarowi, jakim na Popławach (zwykłej wycieczce promienistych pod Wilnem) ugaszczała ich żydowska bogini Hebe; przeciwnie wzięli sobie za obowiązek wiele .pić i jeść, a pić tylko pącz, wino i porter; grać w karty, uwodzić dziewczęta, a nadewszystko nic się nie uczyć. Że takie życie jeszcze i dziś podoba się bogatszej młodzieży, nie mamy mówić potrzeby; ubolewać tylko nad tem należy.

Poeta przedstawiwszy swemu przyjacielowi, któremu tę poezyę przypisał (był nim Franciszek Malewski), naukę gry, powiada, że byłoby daleko stosowniej wyłożyć mu praktycznie na stoliku grę, któraby się stała najmilszą jego przyjemnością, ale mu jej zabro

niono. Gdy stracił serce dla swej kochanki, leżą od tego czasu warcaby rozrzucone, raz tylko odważył się gry sprobować, by swemu ulżyć smutkowi, lecz i wówczas duch kochanki, który mu się objawia, kazał jej zaprzestać, dla tego udzielą radę swemu przyjacielowi, aby nigdy nie wyzywał do walki córki nieba, i walczył tylko o chwałę z synami ziemi. Zakończenie to rzuca znów promień światła na stosunek poety do kochanki.

Bo los wynosząc ciebie między jasne rody,
Z samą nadzieją wieczne przykazał rozwody.

Żeglarz.

Naostatek wśród różnych poezyj uwydatnia się jeszcze jedna, przedstawiająca najgłębszą rozterkę powstałą w sercu poety, z dawna już przygotowaną, która stanowi niejako granicę między jego przeszłością a przyszłością tytuł jej: Żeglarz. Znajduje

się on w chwili najgwałtowniejszej burzy, w chwili zwątpienia i widzi, że wszystkie jego pragnienia, które dotąd żywił, zmarniały. Nie może płynąć naprzód ani w tył się cofnąć.

Nie można płynąć, cofnąć niepodobna biegu?

Co pozostaje do czynienia? zabić się.

Szczęśliwy ten, woła on, komu cnota i piękność, dwie córy nieba, ścieszki życia oznaczają; i ten także szczęśliwy, komu sama cnota towarzyszy, lecz temu, kogo bogini piękności wzięła w opiekę i zdradziecko w połowie drogi opuściła, temu już cnota nie pomoże, śmierć jest jedynym ratunkiem, ulgą jedyną. Zdaje się, iz Mickiewicz rzeczywiście wpadł na tę myśl, gdy miłość jego przez poślubienie kochanki innemu złamaną została; pocieszał się, że jako duch nieśmiertelny żyć będzie. - Przyjaciele żywy udział brali w jego smutnem położeniu. Woła on do nich:

„Wyż to, o bracia moi, przyjaciele moi

Dotąd stoicie na nadbrzeżnej skale,

I tak się oko wasze znudzenia nie boi,

Że aż dotąd patrzycie na mnie i me fale.

Jeśli się rzucę kędy rozpacz ciska

-

Będą łzy za szaleństwo za niewdzięczność skarga!
Bo wam mniej widne te czarne chmurzyska,
Nie słychać zdala wichru, co tu liny targa,
Grom, co tu bije, dla was tylko błyska!

[merged small][merged small][ocr errors][merged small]
[ocr errors]

Odpycha ich nie uznając nad sobą żadnego sądu opowiada: Bóg jeden sądzić go będzie.

— gdyż,

Chcąc mnie sądzić nie ze mną trzeba być, lecz we mnie.....
Ja płynę dalej wy idźcie do domu."

Chce przeto sam jeden zostać i iść dalej sam drogą nową. Była to właśnie chwila zwątpienia. Mickiewicz, jak każdy silny umysł nie odebrałby sobie życia, nawet gdyby sam jeden był pozostał. Od czasu jak Napoleon w swem prometeuszowem cierpieniu na skale Śtej Heleny, nazwał wszystkie stare i nowe teorje samobójstwa, kłamstwem; żaden pewnie rozsądny człowiek, gdy nie idzie o dobro ojczyzny lub ludzkości nie przetnie swego życia samobójstwem.

Tego także nie uczynił Mickiewicz, owszem otrząsł się z tej smutnej myśli, chociaż głąb' rozbitego serca często się jeszcze w nim odsłania.

Pomiędzy obecnie rozebranemi przezemnie poematami, tworzącemi pierwszy tom poezyj Mickiewicza, z jakiemi naprzód wystąpił, znajdują się już wszystkie rodzaje później przez niego uprawianej poezyi. Z balladami łączą się poezye epiczne; z romansami lirycznemi, szczególniej niektóre części Dziadów, również niektóre małe treści miłosnej; z Hymnem zaś do Maryi, podobne religijne wylania, poezye refleksyjne.

A nawet z tym pięknym, miłym sonetem: Przypomnienie do Laury, który występuje jak obraz rodzajowy, lekkimi nakreślony rysami, idą w parze Sonety miłosne, które znów są w ścisłym związku z egotycznemi tak nazwanemi krymskiemi sonetami. Pomiędzy tymi są rozrzucone tłómaczenia, osobliwie z Byrona, będące jakoby owocami spoczywającej fantazyi poety, który czyni wycieczki na pole innego wieszcza.

Rodzaje poezyj, które Mickiewicz utworzył, są zupełnie nowemi w poezyi polskiej, nietylko wszystkie odpowiadają charak

« PoprzedniaDalej »