Obrazy na stronie
PDF
ePub

czają się one głównie do spójników lub do przestawienia szyku i są odznaczone odmiennym drukiem. Wydanie niniejsze przyozdobiono trzema rycinami, a dla lepszego zoryentowania się w opisach działań wojennych dodano dwie mapki teatru wojny, przez prof. dr. J. Tretiaka rozpatrzone i za odpowiednie uznane, któremu podobnie jak i prof. J. Czubkowi zawdzięczam kilka ważnych wskazówek, wprost mi udzielonych, i wiele szczegółów, zaczerpniętych przezemnie z ich prac naukowych. Przy zużytkowaniu innych dzieł nie omieszkałem powołać się na nie w miejscach dotyczących; dla przeglądu jednak zestawiam poniżej te źródła, które do tej pracy najwięcej mi dostarczyły materyalu cennego: Szajnocha K., O rękopisie poematu o wojnie chocimskiej. Tygodnik polski Lwów, 1848. N. 35. Wacław Potocki, autor Wojny chocimskiej. Szkice historyczne, Warszawa, 1876. Tom I. Sobieski Jakób, Pamiętnik o wojnie chocimskiej, przełożył z łacińskiego Wł. Kondratowicz, 1854. Tretiak Józ., Historya wojny chocimskiej, 1889. Bełcikowski Ad., Wacław Potocki. Ze studyów nad literaturą polską. Warszawa 1886.

Chlebowski Bronisław, Wacław Potocki jako autor Wojny Chocimskiej Warszawa 1882.

Plebański J. K., Pieśni Wacł. Potockiego. Biblioteka warszawska 1890. Tom IV.

Czubek Jan, Wacław z Potoka Potocki, Wydawnictwo Akad. umiej. Archiwum dla dziejów liter. i ośw. w Polsce 1895.

Brückner Aleks., Ostatnie lata Potockiego. Biblioteka warsz. 1896.

*

Jasnem jest, że samo już skrócenie poematu stać musiało na przeszkodzie wyczerpującemu i systematycznemu opracowaniu rzeczy, co zresztą wykluczał także popularny cel i zakres wydawnictwa. Może ta okoliczność posłuży na usprawiedliwienie autora, jeżeli jego praca pod tym względem pozostawia co do życzenia; niejedno bowiem musiało być pominięte, a nawet przerobione, aby tylko ukazać się mogła w takiej jak jest postaci. Spodziewając się. jednak na innem miejscu uzupełnić te braki, składam podziękowanie wszystkim, którzy w jakikolwiek sposób przyczynili się do ponownego wydania, a tem samem i do rozpowszechnienia tego poematu, głoszącego chwałę naszych przodków w tak prawdziwie patryotyczny sposób.

Edmund Baczalski.

WSTĘP.

A) Jaka jest historyczna podstawa tego utworu?

Nieraz to Mahometanie ponawiali swe najezdnicze wyprawy z Azyi do Europy; nie mogli się wszakże trwale usadowić w krajach przez siebie podbitych, bo nawet z Hiszpanii, gdzie najświetniej rozwinęło się ich panowanie, ostatecznie wyparci zostali. Daleko więc groźniejszem od tych przemijających zalewów było wtargnięcie Turków, którzy stale osiedli na południowym wschodzie Europy i stamtąd panowanie swego półksiężyca coraz dalej rozszerzać poczęli. Zająwszy w XV stuleciu niemal cały półwysep Bałkański, na którym przeszło tysiąc lat istniało cesarstwo bizantyńskie, wytępili tam do szczętu prawie religię i kulturę chrześcijańską, rozpuścili potem zagony swoje do Węgier, których większa część pod ich jarzmem z górą 150 lat jęczała, i byliby całą monarchię rakuską, a może i Europę nawet zalali, gdyby ich nie był pod Wiedniem w roku 1683 powstrzymał zwycięski oręż króla Jana III, który im nieraz i w Polsce porządnie dał się we znaki. Rzeczywiście w czasach tych tureckiej potędze jedna tylko Polska skuteczny opór stawić mogła, słusznie stąd przedmurzem chrześcijaństwa nazwana. Przedtem jednak trwały

dość długo pokojowe stosunki między Polską a Turcyą, gdyż obie strony nie miały istotnego powodu do wojny. Ale ponawiające się coraz częściej napady Tatarów na Polskę z jednej strony, a Kozaków na Turcyę, i awanturnicze wyprawy polskich magnatów na Wołoszczyznę z drugiej strony, - wywołały z początkiem XVII stulecia między obydwoma państwami nieporozumienia, które ostatecznie doprowadziły do wybuchu otwartej wojny.

Wskutek tego wyruszył wielki hetman koronny Stanisław Żółkiewski z siłami niestety niedostatecznemi (zawiodły go bowiem oczekiwane posiłki hospodara mołdawskiego), przeciw nadciągającej, o wiele liczniejszej armii turecko-tatarskiej1), a przeprawiwszy się przez Dniestr, rozłożył się oszańcowanym obozem na stepach cecorskich. Po stoczeniu niepomyślnej bitwy (19 września 1620), która prócz straty w poległych sprowadziła w następstwie popłoch i ucieczkę czwartej części wojska, rozpoczął Żółkiewski odwrót rozpaczliwy tak zwanym ruchomym taborem) ku Mohylowu, nie dokonał go jednak szczęśliwie z powodu niekarności, tchórzostwa i zbiegostwa

1) Wzajemny stosunek sił walczących bywa rozmaicie podawany. Według Szujskiego (Hist. Pol. ksiąg 12) miał Żółkiewski garstkę rycerstwa (do 8000 ludzi) z Kozakami. Siły Iskendera baszy były dziesięćkroć liczniejsze, Hospodar wołoski Gracyan, na którego posiłki liczono w obozie polskim, zaledwie 800 ludzi dostawić był w stanie.

2) Rodzaj obozu ufortyfikowanego, którego boki składały się z wozów łańcuchami sprzężonych, strzelbą i armata obsadzonych a środek zainowało woisko. zmie

ponownego w obozie. Niedaleko Dniestru rozbili Turcy (7 paźdz.) obwarowany ten tabor; Żółkiewski poległ bohaterską śmiercią, zięć jego, hetman polny Koniecpolski, syn i synowiec i wielu panów polskich dostało się do niewoli, mała tylko garstka niedobitków uszła za Dniestr.

-

Na wiadomość o tej klęsce uchwalił sejm znaczniejsze pobory na nową wojnę dla odwetu, a po części i z obawy powtórnego napadu; sultan Osman bowiem odgrażał się, że zawojuje całą Polskę i kościół Panny Maryi w Krakowie w meczet zamieni. W istocie wyprowadził w następującym roku na zgniecenie Polski około 300,000 wojska, ściągniątego z Arabii, Syryi, Egiptu i Tatarszczyzny. Polskiego i zaciężnego wojska zebrało się do 35,000, Kozaków przeszło 30,000, którymi dowodził Piotr Konaszewicz, Sahajdacznym zwany; główne dowództwo otrzymał Karol Chodkiewicz, któremu za towarzysza dodano podczaszego Stanisława Lubomirskiego, ustanawiając zarazem przy boku jego komisarzy z sena torskiego i rycerskiego rodu, którzy tworzyli rodzaj rady wojennej. Część tego wojska, wynosząca około 10,000 ludzi, której większą połowę stanowiła piechota niemiecka, przyprowadził królewicz Władysław. Dnia 1 czerwca połączyły się już wszystkie oddziały pod Chocimiem, chociaż hufce Władysławowe dopiero w kilka dni później przeprawiły się na prawy brzeg Dniestru do obozu polskiego, od którego w odległości strzelenia z łuku w południowej stronie stanęli Kozacy, i zazaz wznieśli silne okopy. Na drugi dzień po połączeniu się wojska polskiego (2 wrześ.) nadciągnęła armia turecka, i wnet rozpoczęły się walki, które trwały cztery tygodnie. Polacy trzymali się de

« PoprzedniaDalej »