Obrazy na stronie
PDF
ePub

Sawickiego 1) i ks. Birkowskiego wątpić nie trzeba, że i rodzina Zbaraskich poszła za przykładem innych możnych rodów ruskich i połączyła się z kościołem. Synowie Janusza: Jerzy i Krzysztof, wychowani już w zasadach katolickich 2), odziedziczyli po ojcu i fortunę wielką i znaczenie w rzpltéj. Ale umysł niespokojny i ambitny, chciwość nienasycona zaszczytów, a przytém niepowściągniona duma zaprawiły życie obu braci jakąś dziwną goryczą i niezadowoleniem. Nie szukając szczęścia w życiu domowém,―obaj byli bezżenni — pragnęli oni gorąco wyniesienia a król, niewiedzieć z jakich powodów, odmawiał im wyższych godności. To postępowanie dworu, nakazane okolicznościami a może niesłuszne trochę, rozdrażniło dumę wrodzoną Zbaraskich i poprowadziło ich na drogę opozycyi. Czasy rokoszów minęły wprawdzie jak na teraz bezpowrotnie, ogół narodu porwany wypadkami na wschodniej granicy państwa mało brał udziału w spra wach wewnętrznych, dawni przywódzcy opozycyi bądź poumierali bądź usunęli się od życia publicznego, zwycięska wojna z Rosyą pogodziła dynastyą z narodem i otworzyła szlachcie obszerne pole do czynów rycerskich i bogatej zdobyczy. Wśród tego musiała umilknąć opozycya. Gniewali się wprawdzie na króla Radziwiłłowie, ale o rokoszu nie myśleli. Krzysztof wojował w Inflantach, a nieprzebłagany Janusz, ożeniony z kurfirsztówną brandenburską, wyjechał z kraju i listownie tylko podniecał brata do opozycyi, sam zaś myślał o emigracyi do Niemiec i o tém, aby w przyszłej wojnie jaką prowincyą wojenną z pewnemi kondycyami na się wziąść" 3). Kalwin z wyznania, szwagier margrabiego na Anspachu i słynnego podówczas księcia Chrystyana z Anhaltu przylgnął książe Janusz duszą i ciałem do opozycyi niemieckiej, nie mogąc zażegnąć nowego w Polsce rokoszu. Bóg wie, jakie się tam po głowie jego roiły plany, szczęściem dla Radziwiłłów i dla Polski śmierć przerwała ten żywot zhańbiony rokoszem, wykrzywiony fałszywemi pojęciami o swobodach obywatelskich a zgorżkniały wcześnie od zbytniéj ambicyi i przewrotności. Ale chociaż twórcy rokoszu pomarli a tradycya zbrojnéj przeciw królowi opozycyi nie miała pomiędzy szlachtą zwolenników, to myliłby się ten bardzo, ktoby ten zwrot w usposobieniu narodu uważał za zwycięstwo zasad monarchicznych. Opozycya pozostała

1) Alloquia Osiec. p. 224.

2) All. Osiec. 1. c.

3) Porów. ciekawe listy Janusza Radziwiłła w dodatku do „Spraw wojennych" księcia Krzysztofa.

opozycyą jak dawniej, przybrała jednak charakter bardziej prywatny. Lada magnat, obrażony przez króla za pominięcie go przy rozdawaniu starostw lub wakancyi, uważał za rzecz o wiele korzystniejszą dla siebie burzyć szlachtę na sejmach przeciw projektom rządowym, niż porywać się zbrojno na króla, po którego stronie musiała stanąć reszta oligarchii szlacheckiej, aby zgnieść niebezpiecznego dla równości obywatelskiej oponenta. Król znużony i znudzony bezustanną opozycyą, zadowalniał zwykle krzykacza jakiémś tlustém starostwem albo też dygnitarstwem i okupywał sobie tém, jeżeli nie pomoc to milczenie namiętnego do niedawna nieprzyjaciela.- Taką drogą poszedł i książe Jerzy Zbaraski. Do r. 1620 widzimy go w szeregach opozycyi; łącznie z bratem wodzi on rej pomiędzy szlachtą a kiedy Zygmunt III stosownie do układów z domem habsburskim, pozwala Ferdynandowi II na zaciągi w Polsce i nawet zamierza wmięszać się czynnie w wojnę trzydziestoletnią, książe Jerzy pisze broszurę przeciw polityce królewskiej 1). To był krok stanowczy dla niego i dla rządu. Zygmunt III nie chcąc zerwać z Habsburgami zamierzył ułagodzić opozycyą i skoro tylko zawakowała kasztelania krakowska po śmierci X. Ostrogskiego, wyniósł na tę godność X. Jerzego. I o dziwo! ów żarliwy republikanin, ów antagonista Austryi, staje się nagle przyjacielem królewskim, nie sprzeciwia się zaciągom na rzecz Ferdynanda, Betlen Gaborowi odmawia w listach tytułu królewskiego, upomina, aby Kraków i Podgórze węgierskie uzbrajano przeciw możliwej inwazyi Węgrów, słowem trybun szlachty przekształca się na senatora przychylnego królowi. Wprawdzie i to usposobienie ulega rozmaitym zmianom. Dumny magnat, połechtany przyjemnie listem elektora brandenburskiego, staje się gorącym jego rzecznikiem, dowodząc przez to, jak miernym był statystą i jak mało znał się na polityce; w pomoc kozacką podczas wyprawy chocimskiéj nie wierzy i lekceważy ją sobie, a kiedy Zaporożcy ciągnąc w posiłek rzpltéj zawadzają o jego ruskie dobra, przysięga, że mścić się będzie na tych co ich sprowadzili, ale wszystkie te podrywy są raczéj wynikiem złego humoru i fantazyi szlacheckiej niż opozycyą pły

1) Septuaginta graves et arduae rationes, ob quas regem Poloniae nec non senatores et nobilitatem regni, defensioni in Hungaria, Bohemia et alibi locorum inevitabili necessitate susceptae, non adversari, neque committere decet, ut huic negotio implicentur. Quarum nonnullae ad regem a Dn. Generali missae, postea vero a Generoso quodam, Deo, lingua regi et patriae fideli Polono, pacis avido auctae et informando unicuique germanica et latina publicatae sunt. Posonii die Martini, A. 1619.

nącą z przekonania i przekory. Nie trzeba zapominać, że książe Jerzy jest to senatorem i jednym z pierwszych w rzeczypospolitej, że o godności tej ma bardzo wysokie wyobrażenie i że przyjemnie mu jest pochlubić się przy każdej sposobności tą swoją powagą kasztelańską i dać uczuć królowi, że głos jego znaczy coś u braci szlachty i senatorów. A cóż dopiéro mówić o stosunkach z ościennymi dworami, które tak mile łechtały ambicyą każdego magnata polskiego. Łatwo sobie wyobrazić z jakiém zadowoleniem odczytywał książe kasztelan na pół poufne zwierzenia uciśnionego przez rząd polski kurfirszta brandenburskiego, jak radośnie bilo jego serce ambitne, kiedy dawał posłuchanic posłowi stanów węgierskich, lub odpowiadał na listy siedmiogrodzkiego księcia. Nie można się dziwić nawet, jeżeli człowiek miernych zdolności - a takim był książe kasztelan - odurzony temi kadzidłami rad odgrywał rolę protektora w obec ludzi, których polityka była jeżeli nie zgubną, to w każdym razie szkodliwą rzpltéj, nie można się dziwić, jeżeli pałał nienawiścią ku Jezuitom, bo ci zakonnicy, tak utrzymywano wówczas, wywierali wpływ główny na postanowienia królewskie a témsamém stawali w drodze wszechmocy kasztelańskiej, ubliżali jego powadze senatorskiej. To téż kże kasztelan nienawidził ich serdecznie 1) i nie taił się z tą nienawiścią dokąd nie został kasztelanem. Jako senator pohamował się nieco. Podczas słynnego sporu akademii krakowskiej z Jezuitami, stanął wprawdzie w obronie praw uniwersytetu, ale w liście do Marcina Szyszkowskiego, biskupa krakow. tłumaczy się, że uczynił to dlatego, bo go losy akademii obchodzą, bo „sam wziął tu prima rudimenta litterarum"; o Jezuitach wyraża się zresztą dość oględnie. Jakie były jego uczucia wtedy trudno odgadnąć, dość, że mówił łagodniej. Podobnéj zmianie uległ także stosunek względem królowej Konstancyi. Pani ta, w dziejach Zygmunta III zapomniana zupełnie, albo téż wspominana nawiasem, odgrywała bardzo ważną rolę w wypadkach ówczesnych. Z charakteru podobna zupełnie do brata swego Ferdynanda II, tak jak on głęboko i prawdziwie pobożna, sumienna w spełnianiu praktyk religijnych aż do ascetyzmu, rowa matka, najlepsza żona, lubiła się mięszać do polityki a wpływ jej był tém więcej stanowczy im mniej rozgłosu nadawała swojemu działaniu. W każdym razie musiała to być kobieta niepo

WZO

1) Wielewicki w niewydanej dotychczas kronice mówi (pod r. 1617): Nobilitas fere tota Cracoviensis ducem Georgium Zbarascium, iuratum societatis nostrae hostem tanquam aliquod numen colebat ejusque omnia dicta tanquam oracula habebat.

spolitych zdolności, kiedy potrafila utworzyć na dworze i w Polsce stronnictwo przychylne dworowi a tém samém sprzyjające polityce Habsburskiej. Wmięszanie się Polski do wojny trzydziestoletniej, myśl odzyskania Szląska za cenę pomocy, którą Zygmunt III miał cesarstwu udzielić, nakoniec koadjutorya Wrocławska wyrobiona dla królewicza Karola Ferdynanda, to wszy stko było jeśli nie w zupełności to po większej części dziełem królowej Konstancyi. Z taką kobietą trzeba się było każdemu rachować, kto na dworze jakiekolwiek stanowisko zajmował lub zajmować pragnął, a że do takich należał i X. Zbaraski Jerzy, więc łatwo sobie wytłumaczyć tę niechęć jaką okazywał królowéj. Ale przyszła chwila, gdzie i uprzedzenia X. kasztelana wielkim uległy zmianom. Po wyprawie chocimskiej, na któréj, powiedziawszy nawiasem, książe nie był, chociaż w domu siedząc krytykował srodze sposób prowadzenia wojny, wypadało wysłać do Konstantynopola posła, coby i rzpltą godnie umiał reprezentować i pokój z Turkiem ostateczny zawrzeć. To poselstwo upatrzył kże Jerzy dla brata swego Krzysztofa, który dotychczas niewiele się odznaczył a więcej może przez opozycyą dworowi narazil. Wypadało więc teraz kasztelanowi uczynić zwrot w polityce. W istocie téż pisze on do króla i królowéj nibyto z okazyi powinszowania tak świetnego zwycięstwa, o którém do samego ostatka powątpiewał, nareszcie zaś, przedstawiwszy opłakany stan kraju i konieczną potrzebę trwałego pokoju, radzi wyprawić czémprędzej posła do Konstantynopola, a opisuje go i określa w ten sposób, że nawet człowiek mało obznajomiony z osobistościami współczesnemi pozna w tym obrazie X. koniuszego. Król i królowa odgadli także myśl kasztelana i Krzysztof pojechał do stolicy tureckiej, gdzie przyznać to trzeba, umiał pogodzić honor i godność narodu z etykietą dworską i wymaganiami dyplomacyi tureckiéj. Od tego czasu zaczyna téż kże Krzysztof brać żywszy udział w sprawach publicznych; widać to iz listów jego, które w znacznéj liczbie przechowały się do naszych dni i z obszernego memoryału, jaki ułożył powróciwszy z Konstantynopola, o pokoju tureckim 1). Snać pierwsza ważniejsza usługa, oddana rzpltéj, obudziła w nim uśpione zdolności i zachęciła do pożyteczniejszego dla ogółu działania.

1) Autograf tego memoryału znajduje się w Tek. Narusz, tytuł jego następujący: Status teraźniejszy monarchiey Tureckiey, iakie subiecta, siły Ziemskie y morskie y czego się spodziewać z iego przymierza możemy.

Nikt nie przeczuwał wtedy, że to były ostatnie błyski dogorywającego już życia. W cztery lata później umarł kże koniuszy nagle w Końskowoli, mając lat zaledwie 47. Zgon księcia Krzysztofa zasmucił wszystkich, co go znali bliżej i spodziewali się, że niejedną usługę jeszcze wyświadczy rzpltéj. X. Fabian Birkowski uczcił pamięć zmarłego piękną mową pogrzebową a oficyalny orator swego czasu, Jakób Sobieski, wygłosił nad grobem dość udatny panegiryk, królowa przysłała w swojem imieniu podczaszego koronnego, chcąc oddać hold należny cieniom zmarłego posła. Zdawałoby się, że te dowody przychylności i zaufania ze strony dworu wpłyną łagodząco i na księcia kasztelana. Stało się jednak inaczej. Osamotniony przez śmierć brata, rozdraźniony cierpieniami chorował bowiem na kamień stetryczał książe Jerzy do reszty. O wakujące po bracie starostwa starał się dla swego siostrzeńca Wiśniowieckiego, król nie odmówił, ale zamiast wdzięczności ściągnął na siebie nowe skargi kasztelana, bo nie dał wszystkiego jak żądano. To też kiedy wkrótce potém rozpoczął król zabiegi o to, aby zapewnić tron któremu z synów już za życia swego, okazał się kasztelan przychylnym wprawdzie Władysławowi, ale w liście do Stanisława Koniecpolskiego wylał raz jeszcze całą żółć swoję przeciw królowej i dworowi.

Pomimo tego usposobienia dziwacznego i w wysokim stopniu drażliwego, poważano księcia kasztelana powszechnie i ceniono jego zdolności, król zapytywał go w każdym ważniejszym wypadku o radę, obcy i swoi uciekali się pod opiekuńcze skrzydła możnego magnata a nawet Stanisław Łubieński, ten sam co niegdyś zbijał 1) polityczne wywody kcia wymierzone przeciw Austryi, pisuje do niego później listy pełne uprzejmości, poleca protegowanych swoich lasce książęcej i mieni się przyjacielem kasztelana 2). Niewytłumaczony ten na pozór stosunek wypływał z dwóch źródeł głównie: ze stanowiska społecznego jakie zajmował książe Jerzy i z wielkiej a ogólnéj u nas niestety pod owe czasy mierności umysłów. Od dawien dawna już odgrywały w Polsce ważną bardzo rolę: starożytność rodu i, co za tém zwykło chodzić, zamożność i dostatki. Że w żyłach Zbaraskich płynęła krew potomków Olgierda o tém wówczas przy

1) W broszurze: Responsio ad septuaginta rationes, quibus fictí nominis eques, dum serenissimo regi et Polonis, ne motibus se Hungaricis et Bohemicis immiscant, persuadere conatur, falsis rationibus jura regni intervertere nititur. A. D. 1622.

2) Dwa listy Łubieńskiego do Jerz. Zbar. w r. 1631 pisane, w Tek. Narusz.

« PoprzedniaDalej »