Illustrowane dzieje piśmiennictwa polskiegoDruk. i Ksieg. Św. Wojciecha, 1906 - 339 |
Kluczowe wyrazy i wyrażenia
Adam Adam Mickiewicz akademii krakowskiej Augusta autor Boga Bóg brakło całej cały chociaż choć czasów czyli dotąd dramat duszy Dzieje piśmiennictwa dzieł fantazyi Galicyi historyi Jan Śniadecki Jana jednakowoż język Józef Juliusz Słowacki Kazania gnieźnieńskie komedyi kraju Krakowie król króla Krzemieńcu Księstwa Warszawskiego literatury ludu Lwowie łacinie makaronizm Marya miał Mickiewicz miłości miłość ojczyzny myśli należy napisał narodu naród naszych niema osiadł owszem Paryża pieśni pieśń pisał poczem poemat poeta poetów poety poezyi Polska polskich polskiego polskiej polu powieści powieść powieść historyczna później prozą prze przytaczamy rodem sejmu czteroletniego serca serce siebie skiego słowa Stanisław Starski Stefan Garczyński swą swego swej swych szlachty śmierci śmierć świata talentu treść Turcy uczucia umarł Urodził utworów utwory utwór Warszawie wieku wiele wielką wiersz Wilnie wszystkie Zabór rosyjski zaczął ziemi znowu Zygmunta Zygmunta Augusta życia życie
Popularne fragmenty
Strona 234 - Żyłem z wami, cierpiałem i płakałem z wami, Nigdy mi, kto szlachetny, nie był obojętny, Dziś was rzucam i dalej idę w cień — z duchami A jak gdyby tu szczęście było — idę smętny. Nie zostawiłem tutaj żadnego dziedzica Ani dla 'mojej lutni, ani dla imienia: — Imię moje tak przeszło jako błyskawica I będzie jak dźwięk pusty trwać przez pokolenia.
Strona 234 - Kto drugi tak bez świata oklasków się zgodzi Iść... taką obojętność, jak ja, mieć dla świata? Być sternikiem duchami napełnionej łodzi I tak cicho odlecieć, jak duch, gdy odlata? Jednak zostanie po mnie ta siła fatalna, Co mi żywemu na nic... tylko czoło zdobi; . Lecz po śmierci was będzie gniotła niewidzialna, Aż was, zjadacze chleba — w aniołów przerobi...
Strona 42 - Czego chcesz od nas, Panie, za Twe hojne dary? Czego za dobrodziejstwa, którym nie masz miary? Kościół Cię nie ogarnie, wszędy pełno Ciebie, I w otchłaniach, iw morzu, na ziemi, na niebie.
Strona 123 - Jak się wziął tłuc z tartasem * obrzydły krzykała. Uciekłam tedy do jamy. Bez niego byłabym się z zwierzątkiem poznała, Co kożuszek z ogonkiem ma, tak jak my mamy. Minka jego nie nadęta I choć ma bystre ślepięta, Dziwnie mi się z skromnego wejrzenia podobał.
Strona 227 - Widziałem lotne w powietrzu bociany Długim szeregiem. Żem je znał kiedyś na polskim ugorze, Smutno mi, Boże! Żem często dumał nad mogiłą ludzi, Żem prawie nie znał rodzinnego domu, Żem był jak pielgrzym, co się w drodze trudzi Przy blaskach gromu, Że nie wiem, gdzie się w mogiłę położę, Smutno mi, Boże! Ty będziesz widział moje białe kości W straż nie oddane kolumnowym czołom; Alem jest jako człowiek, co zazdrości Mogił popiołom...
Strona 65 - I czołem nisko uderz: jest dla czego czołem Uderzyć, a nie chciej sieść za gościnnym stołem, Aż otrzymasz, co pragniesz; wszystko z czasem płynie: Co ma być jutro, niechaj będzie w tej godzinie. I ty, matko, nie zwłaczaj: czyń, coś umyśliła; Żadna rzecz się nie kończy, gdzie rozmysłów siła.
Strona 128 - Już -miesiąc zeszedł, psy się uśpiły, I coś tam klaszcze za borem. Pewnie mnie czeka mój Filon miły, Pod umówionym jaworem. Nie będę sobie warkocz trefiła, Tylko włos zwiążę splątany: Bobym się bardziej jeszcze spóźniła, A mój tam tęskni kochany. Wezmę z koszykiem maliny moje I tę pleciankę różowę: Maliny będziem jedli oboje, Wieniec mu włożę na głowę.
Strona 131 - Powiejcie, wiatry od wschodu! Z wami do mojego rodu Poślę skargę, obciążoną Miłością moją skrzywdzoną. Ale on nieubłagany!... 60 Pójdę do matki kochanej, Pójdę choć w jednej koszuli: Ona mię w smutku utuli.
Strona 227 - Kazano w kraju niewinnej dziecinie Modlić się za mnie co dzień... a ja przecie Wiem, że mój okręt nie do kraju płynie, Płynąc po świecie... Więc, że modlitwa dziecka nic nie może, Smutno mi, Boże! Na tęczę blasków, którą tak ogromnie Anieli twoi w niebie rozpostarli, Nowi gdzieś ludzie w sto lat będą po mnie Patrzący — marli.
Strona 48 - Już ja tobie, moja matko, służyć nie będę Ani za twym wdzięcznym stołem miejsca zasiędę; Przyjdzie mi klucze położyć, samej precz jechać, Domu rodziców swych miłych wiecznie zaniechać.