Studya i szkice z dziejów literatury polskiéj, Tom 2

Przednia okładka
J. K. Z̀upański i K.J. Heumann, 1889
 

Wybrane strony

Inne wydania - Wyświetl wszystko

Kluczowe wyrazy i wyrażenia

Popularne fragmenty

Strona 137 - Romantycznością naszą są nasze niegdyś miasta, których obwody już czarna rola przykryła; smutne grody, w których nasi królowie przemieszkiwali, a do których murów teraz wieśniacy strzechy swoje przytykają; stolica, gdzie teraz na oddzielonej ziemi śpią dwie ukochane rodziny królów naszych i tylu rycerzów; Sybilla...
Strona 243 - Ci powiem — wystaw sobie chłopka bogatego z rodziną już czytać umiejącą — za sto lat — w cichym gdzieś domku pod Krakowem. Odpoczywa po wojnie — szczęśliwy — ogień pali się w izbie, a przy kalendarzu już i niektóre książki znajdują się na stole. Wystawże go sobie, że czyta Balladynę — ten utwór bawi go jak baśń, a razem uczy jakiejś harmonii i dramatycznej formy.
Strona 63 - A słońce Prawdy wschodu nie zna i zachodu. Równie chętne każdego plemionom narodu I dzień lubiące każdej rozszerzać ojczyźnie, Wszystkie ziemie i ludy poczyta za bliźnie. Stąd kto się w przenajświętszych licach jej zacieka, Musi sobie zostawić czystą treść człowieka, Zedrzeć wszystko, co obcej winien jest przysłudze, Własności okoliczne i posagi cudze.
Strona 292 - Z jakich ty ludzi złożysz Rzeczpospolitą we Francji? Czy z kupców, którzy panują, czy z robotników, którzy w warsztatach pracują dzisiaj? Bo nikogo więcej już nie widzę na tej ziemi; a przyznasz mi, że ni jedni, ni drudzy nie zdali się do porządku rzeczy wymagającego największych poświęceń. Pierwsi są chciwi i srodzy, bo władną; drudzy są chciwi i namiętni, i okrutni, bo cierpią.
Strona 245 - Nie wrastajmy w grunt jak dęby, ani chciejmy podobnej dębom trwałości ; duchy dębów cierpią, że sobie na lat tysiące piekielną nieruchomość u Boga uprosiły, ptakom zazdroszczą, komarom nawet, które chwilkę żyją wesoło, w złotym słońca promieniu ulatując, gwoli duchowi, który ulatywać pragnie.
Strona 268 - Zupełnie mi wyperswadował, że szumność jest głupstwem tak w działaniu, jak w mowach, jak w pisaniu, że prawda i prawda tylko może być piękną i ponętną w naszym wieku, że wszystkie ozdóbki...
Strona 325 - Wystaw sobie wzgórze z jednym domem na wiatrami ogwiżdżonym szczycie, z kopułą wiecznych chmur nad tym szczytem, z kałużami błota na całej swej powierzchni i trzech ludzi na tym wzgórzu, z których jeden stary już i pełen smutku, drugi młody jeszcze, a pełen smętku, trzeci młodszy daleko od pierwszego, nieco starszy od drugiego, a pełen smutku jak pierwszy i smętku jak drugi, a będziesz miał Wildungen i nas: mego Ojca, mnie i Konstantego...
Strona 271 - Nie wiem, co ze mną będzie, oczy zagrożone ślepotą, całe ciało rozstrojone; może niedługo pójdę tam, gdzie tylu poszło, bez sławy, bez miłości i żalu ludzi, bom nic nie zrobił, bom żył na świecie jak kawał deski, co płynie po morzu, aż wreszcie zgnije i pójdzie na dno. Nikt o mnie wiedzieć nie będzie, moje prace zaginą ze mną razem, moje natchnienia do jednej trumny pójdą. „Kto raczy podjąć imię nasze z niepamięci piasku.
Strona 299 - Ten tylko pisze, kto żyje na ziemi; Ja nie na ziemi żyłem, ale w niebie, Dlategom, drogi, nie pisał do ciebie. Znów wąż mnie oplótł, wąż, jak świat nasz, stary, Znów piłem szczęście z złotej trucizn czary...
Strona 331 - Zmaterializował się nad miarę ten kraj, potworzyło się mnóstwo hipokrytów, którzy zwą się ludźmi rozsądku, głoszą w mnogich kazaniach, że jedyną teraz sprawy podporą jest to, by oni gęste intraty do własnej kieszeni zbierali, że o niczym innym myśleć niepodobna, ale że takie sprzysiężenie się na intrat coraz większych wybieranie podniesie godność człowieczą, zniepodlegli ich i masy na drogę oświecenia i przeświadczenia o sobie wprowadzi, a stąd kiedyś powrót życia!

Informacje bibliograficzne