Poezje, Tomy 1-3Brockhaus, 1872 |
Kluczowe wyrazy i wyrażenia
Agaj-Han ALBOIN ALIGIER Amfilocha BANKIER-KSIĄŻE Boga Bogi Boże Bóg bracia Cezara choć CHÓR chwili ciała ciało ciebie cię coraz coś Cymbrów czole Czyż dalej dłoni dotąd duch ducha duszy dziecię dziś ELSINOE EUTYCHIAN gdzieś GLADIATOR głos głowę Greka HELIOGABAL imię IRYDION jakby jeśli Karakalli każden kindżał KORNELIA krew krwi księżyc LEONARD Maryny MASYNISSA MĄŻ miłości MŁODZIENIEC mną moich mój myśl myśli nią niech niechaj niegdyś niej niemi NIEWOLNIK nocy oczy Odyn ojca ojciec OJCIEC CHRZESTNY Ojcze około okół ORCIO owdzie Pana Panie PANKRACY patrz piersi piersiach potem prze PRZECHRZTA ręce rękę rzekł serca serce słońce słowo słychać stóp SYMEON synu śmierci śmierć śród świat teraz tobą tobie twarz twoich twoja twoje twój ULPIANUS VIKTOR Walhalli widzę wieki wiesz wieszcz więcej wszędzie wszyscy wszystkie wśród wtedy Zarucki zdało ziemi znać znów Zygmunt życia życie ΖΟΝΑ ΜΑΖ
Popularne fragmenty
Strona 204 - Nie czas mi jeszcze zasnąć, dziecię, bo dopiero połowa pracy dojdzie końca swojego z ich ostatnim westchnieniem. — Patrz na te obszary — na te ogromy, które stoją w poprzek między mną a myślą moją — trza zaludnić te puszcze — przedrążyć te skały — połączyć te jeziora — wydzielić grunt każdemu, by we dwójnasób tyle życia się urodziło na tych równinach, ile śmierci teraz na nich leży. — Inaczej dzieło zniszczenia odkupionym nie jest.
Strona 120 - Ostatniego nędzarza jęk policzon między tony harf niebieskich. — Twoje rozpacze i westchnienia opadają na dół i szatan je zbiera, dodaje w radości do swoich kłamstw i złudzeń — a Pan je kiedyś zaprzeczy, jako one zaprzeczyły Pana.
Strona 180 - Widziałem ten krzyż, bluźnierco, w starym, starym Rzymie — u stóp Jego leżały gruzy potężniejszych sił niż twoje — sto Bogów, twemu podobnych, walało się w pyle, głowy skaleczonej podnieść nie śmiało ku Niemu — a On stał na wysokościach, święte ramiona wyciągnął na wschód i na zachód, czoło święte maczał w promieniach słońca — znać było że jest Panem świata.
Strona 13 - Dość już długo — dość już długo Brzmiał na strunach wieszczów żal ! Czas uderzyć w strunę drugą, W czynów stal!
Strona 20 - Kto chce iskier z czarta kuźni, By przepalić czarta moc, Ten świat w gorszą wpycha noc, Ten mądrości wiecznej bluźni. Choćby nie był Moskal rodem, Ten Moskalem stał się z ducha Ten mongolskich natchnień słucha Moskwa — piekło mu narodem.
Strona 96 - Łaska boża Nas wegnała w te bezdroża: Niechaj będzie pochwalona! Bo ojczyźnie mojej dała Z piekieł ziemskich wynijść łona, Nie żyć w innych ludów modle, Raczej umrzeć — jak żyć podle; Za to Panu wieczna chwała!
Strona 199 - Dym bitwy zamglił oczy moje — zda mi się jakby dolina wzdymała się i opadała nazad — skały w sto kątów łamią się i krzyżują — dziwnym szykiem także ciągną myśli moje. (Siada na murze.) Człowiekiem być nie warto — Aniołem nie warto. — Pierwszy z Archaniołów po kilku wiekach, tak jak my po kilku latach bytu uczuł nudę w sercu swojem, i zapragnął potężniejszych sił. — Trza być Bogiem lub nicością.
Strona 64 - O Panie, Panie! Więc nie o nadzieję — - Jak kwiat się sypie; — więc nie o zgon wrogów - Zgon ich na chmurach jutrzejszych już dnieje; Więc nie o przestęp cmentarzowych progów — Przebyteć, Panie; — ani o broń władną — — Z wichrów nam spada; — ni o pomoc żadną Zdarzeń otwarłeś już przed nami pole; — Lecz śród tych zdarzeń strasznego wybuchu O czystą tylko błagamy Cię wolę Wewnątrz nas samych — Ojcze, Synu, Duchu!
Strona 19 - Przeciw piekłu podnieść kord, Bić szatanów czarny ród, Rozciąć szablą krwawy knut Barbarzyńskich w świecie hord, Lecz nie — nęcić polski Lud, By niósł Szlachcie polskiej mord! Jedno tylko, ach! zbawienie, Jeden tylko — jeden cud: Z Szlachtą polską polski Lud, Jak dwa chóry — jedno pienie! Hajdamackie rzućcie noże I oszczerstwa i bluźnierstwa, By Carycy w grobie kości Nie skleiły się z radości, Trup nie parsknął w śmiech szyderstwa!
Strona 7 - ... gasnące ogniska. Teraz już po biesiadzie; na stoły zastawione, na porzucone ostatki sączy się topniejący szron ze świerków i sosien. Przeszła godzina godów, dziwne po sobie zostawując ślady. Płótna namiotów leżą na ziemi, czasem dysząc fałdami, kiedy wiatr pod nie się wkradnie...