Ale nie wieczne są Pożegnać wiosnę młodości... Lato opuszcza nas, Z nią idzie ciężki czas, Pryska uciechy nić, Pora w ten smutny czas Ja też jak w polu głąb Ale Niebiosów Król Wraca dostatki, Gdy wejrzą z bujnych pól Do słońca kwiatki. Pań, panien, panów rój Znów mnie otoczy, Ten patrzy w koszyk mój, Ten w moje oczy. Mężowie mówią... Mężowie mówią o walcu źle, Bo wale to taki taniec niewinny, Bo czyliż za złe można wziąść to, że ją do serca przyciśnie kto, Wzbudzi w niej miłość lub częściej śmiech? Pan mąż się gniewa, pan mąż się dąsa, A gdy się pyta mąż po zabawie: Młoda wdówka. Ach smutno na sercu, Dwóch miałam małżonków, Gdy lat liczę tylko Dwadzieścia i sześć, Wszak słusznie małżeńskie Jestem wdówka młoda, A że krew nie woda, Więc ochoty do pieszczoty Mój pierwszy małżonek, Kochał mnie że... ach, Rok przeżył, śmierć przyszła, Przyniosła nam krach. Mój drugi małżonek, Dwa lata nim był, Za dwóch mnie miłował, Jestem wdówka młoda A że krew nie woda Nie pozwólcie mnie bez męża Smutnych pędzić dni. Dziś lica przybladły, Nie braknie mi łez, I wdowiej epoce Położyć chcę kres. Gdy lat liczę tylko Dwadzieścia i sześć, To słusznie małżeńskie Więc, gdym tak wytrwała Mój kumotrze. Mój kumotrze, źle się dzieje, Każdy się ze starca śmieje, Nie tak za mych czasów było, Dziś człeku tak niemiło, Rad by już nie żył. Wprzódy, czy młody, czy stary, Strzegł przykazań świętej wiary, Dzisiaj za nic dawna cnota,' Już też ciężko, o mój Boże! Nikt staremu nie pomoże, Żałujmyż za nasze grzechy, Mów do mnie jeszcze. Mów do mnie jeszcze, za każde słówko, Mów do mnie jeszcze, aniele mój złoty, Mukdeneczka. W wojsku byłem I zwiedziłem Wzdłuż i wszerz Mandżuryi kraj. |