Co wszczęła rozpacz, To dokona męstwo, Marsz, marsz, Polacy! Bóg nam da zwycięstwo!
Ach pojechał syn na wojnę. Ach, pojechał syn na wojnę... Biedne siostry niespokojne, Smutne chodzą wedle chatki — Z łez nie oschną oczy matki.
Więc w dalekiej matka stronie Wiatr gościnny z płaczem wita, I do Boga wznosząc dłonie, O swojego Romka pyta. Ale wiatr jej odpowiada: "Smukłe drzewko wróg ci ścina, Ach, płacz matko ukochana!... Ja widziałem twego syna... Na piaszczystej ziemi leżał Ciężko ranny na ustroni, Z piersi jego potok bieżał, A on konał przy swej broni.
Ani ojca, ani matki,
Ani komu skryć ostatki,
Ani komu łzę uronić,
Ani komu w dzwon zadzwonić.
Dzwonią konie podkowami, A ułani szabelkami, Czarne kruki podlatują, Jasne oczy wydzióbują..
Ja, powietrznym będąc gońcem, Widząc chłopca z twarzą młodą, Zasłoniłem go przed słońcem, I cuciłem deszczu wodą.
Umarł? Żyje? Ty wiesz, Panie, Twe wyroki przyjąć trzeba, Nie płacz o twoje kochanie, Bo tacy idą do nieba. Kazano mi pędzić dalej. Musiałem odejść od niego. -Żołnierze! Bijcież Moskali Za biedaka, za mojego!" Utuliła się mateczka,
Z radości słyszy z oddali, Że koledzy za Romeczka Krocie pobili Moskali.
Bo-że Oj-cze Twoje dzie-ci Pla-czą że-brzą le-pszej
ro - ku mar-me le ci My w nie
Boże Ojcze! Twoje dzieci Płaczą, żebrzą lepszej doli, Rok po roku marnie leci, My w niewoli, my w niewoli!
Słowa Twoje nas uczyły: "Każdy włos wasz policzony”— Boże policz te mogiły,
Te płaczące matki, żony.
My już tyle krwi przelali, Że nią zmyte ojców grzechy My już tyle łez wylali, Że nie stanie łez pociechy.
Boże! padłszy na kolana, Ścielem Ci się dziś w pokorze. Polska łzami, krwią zalana, Krwią i łzami, wskrześ ją, Boże!
że tak będzie, serce czuje, Dusza myślą w niebo wzlata; Polskę naszą Bóg miłuje I wskrzesi ją w krótkie lata!
i choć przyjdzie ścigać jak naj-dalej. wro
po-mnę, jak mi je-steś dro ga
« PoprzedniaDalej » |