Gdy ojców ciała grób pochłonie, Do walki ludu, stań itd. Dola Stacha. A jak poszedł król na wojne, A jak poszedł Stach na boje, A na wojnie świszczą kule, Szumią orły chorągwiane, A jak wjeżdżał w jasne wrota, A jak chłopu dół kopali, Stary Kapral. Rzekł do mnie kapral stary, Gdym w krwawy ruszał bój; jeżeli chcesz być z wiary przy radach moich stój! Więc pierwsze o dziewczynie, zapomnieć musisz rad, przy żartach i przy winie odmieni ci się świat. Po drugie toć bez przerwy powtarzam raz po raz: stalowe musisz mieć nerwy, i serce mieć jak głaz. Zaś trzecie bez ustanku tę wiarę w sobie mieć: Józef Mączka. DEKLAMACYE. Barykada. Już czarne, długie, straszne ustawiono działa.. A naprzeciw w ulicy zuchwale patrzała barykada, wolności ołtarz i ofiarny stos... I lud z za barykady patrzać niemy, czarny na armaty, co legły, niemem, cichem stadem, zanim rykną płomieniem i pocisków gradem. I była chwila ciszy, co w niebo uderza... Lud słuchał serc żołnierskich pod płaszczem żołnierza, słuchał serc, w których bije krew rodna ta sama. Wśród szeregów piechoty otwarła się brama, wyjechał wódz na koniu z twarzą zimną, bladą. i skinął ku tłumowi obnażoną szpadą, ku sztandarowi, który czerwieniał na zwalePoddajcie się!... I jedna pieśń trysła w powietrze, pieśń w rozpaczy natchniona, napisana w szale. pieśń, której grzmot armaty zda się na proch zetrze: Nasz sztandar buja ponad trony. a kolor jego jest czerwony, bo na nim robotników krew!... Wódz cofnął się w szeregi, jeno ponad kaskiem zamigotała szpada jak płomienia blaskiem, i padł rozkaz, to słowo jedno: Pal!... Przy działach artylerzyści niemi, wyciągnięci w struny, nie poruszyli kroku, tylko dreszcz po ciałach przebiegł im... Tak zwyczajni są słuchać rozkazu, że dość im z ust otwarcia poznać cel wyrazudziś stoją niewzruszeni — pioruny. milczą dział Wódz wspiął konia, ku działom rzucił się jak wściekły: Buntowniki! Co drugi rozstrzelać was każę!... Po talarze na głowę !... I żołnierzy twarze lecz nie ruszyli z miejsca tym stosem boć tam za właśni rodzeni bracia!... Wtem skoczył ku działu żołnierz o twarzy dzikiej, żółtej, z okiem kosem. gdzieś urodzony w stepie na ostatku światauderzył w sznur od zamku; ryknęła armata i ryk na barykadzie głośniejszy od strzału rozdarł nieme powietrze... Jak ranione zwierzę zawyła czerń na zwale i gradem kul trzasła― w szeregach padli ranni-nie czekając hasła poskoczą ku armatom rozżarci żołnierze: wre krótki bój. Armatnie kule, jak tarany, kruszą wał barykady, krwią jasna zbryzgany, i zmiatają zeń ludzi, jak huragan strąca wydarte z korzeniami drzewa z gór krawędzi. · Runela barykada-już dowódca pędzi w błyszczącvm kasku, nakształt płomiennego słońca, |