Obrazy na stronie
PDF
ePub

z uwagi, resztę źrzódeł, zkąd szły dochody dla monarchy, rozważać będę; a ponieważ z królewszczyzn powstały dziedzictwa i posiadłości szlacheckie, i majątki te podobne co monarsze miały źrzódła; więc mówiąc o pierwszych, powiem i o drugich, i rzecz o obu razem obejmę. Przede wszystkiém skarbowość Litwy, która z ruską i polską miała ścisły związek, wyłożoną być winna.

§ 338. Normanowie, ludzie żelaznéj fizyczności i nadludzkićj odwagi, którzy jak meteor burzący, co nieświadom siebie i swoich celów nie znający, wstrzą snął niegdyś losami Swewii i w niej się, niby piorun od konduktora przyciągniony, rozlał i zaginął; Normanowie ci byli zapewne pierwsi, co od Litwina zażądali daniny, gdy ten miał na oznaczenie jej wyraz swojski, dotąd w ludowej mowie przechowywany. Wyrazem tym jest duakle, który na dziakło polska przerobiła mowa. Czémby go, i jak Litwa przed wieki opłacała, nie jest wiadomo. Za czasów połączenia się jej z Polską, dziakło znaczyło toż samo co stacya, a z postępem czasu dostawę owsa i siana dla stajni monarszéj, tudzież zsypkę żyta oznaczało. Dziś daremszczyznę, darmochę, z drugiego tomu (§ 237) nam znaną, polski Litwin rozumie przez dziakło (1). Z postępem czasu, kiedy się Litwa w pieniądze zapomogła, to wtedy, jak komu było dogodniéj, albo go miarką, czyli w naturze, albo w pieniądzach płacił (2). Ruska skarbowość nazwała to danią; a kiedy Polska wpłynęła na Litwę,

(1) Porówn. wyrazy ludowe w Bibl. Warsz. r. 1861 II. 751. Nigdy więc pomocnego", jak mniema Czacki (dz. I. 84), dziakło nie znaczyło.

(2) Porówn. II. § 235 tego dzieła, r. 1506, w Tekach Narusz, solutio serebszczyzna mensurae dziakło.

Ruś posiadającą, nazwała serebszczyzną, albowiem się srebrem, jak w Polsce, płaciła. Litwa dając serebszczyznę od dymów czyli dworów (zabudowań) (1), albo zsypując lub odwożąc dziakła, dawała przez to naraz (mezlawa, właściwie „podatek"), lub w polu albo w chacie pracowała dla dworu, len jego przędąc. Zwyczajem zaś ruskim składała daniny groszowe i kuniczne (wfatrach), lub przynosiła miarki miodu, pracowała sochą, zaprzęgając do niej woły lub konie, albo opłacała się według umowy. Nadto za użytkowanie nadzwyczajne, za rybołostwo lub polowanie (gonienie) na bobry, płaciła osobno. Ztąd powstały rozliczne opłaty i robocizny zwyczajne i nadzwyczajne (tłoki), na które wieśniacy ciągle, a rzemieślnicy wiejscy i przemysłowcy, mianowicie zaś kowale, rybołowcy, osocznicy, po kółku (kolejno) wychodzili (2). Gminy rozpisywały opłaty na wrota (domy) i zaścianki, dając je i z chat pustych, albowiem z roli do tychże przynależnej pustek, użytkowały (3). W tymże stosunku opłacał rządowy dzierżawca, jeżeli mu w tabeli prestacyjnej nie opuszczono dziakła i serebszczyzny (4). Wyjęte były od tych opłat te miasta, które w obwodzie wydzierżawionego grodu leżały, tudzież wójtostwa, które sobie na

(1) W słowniku Nesselmana stoi czyże (toż zapewne co Kyza wdyplomacie mazowieckim r. 1246 u Rzysz. I. 52, znaczące w ludowym Rusinów języku, jak w Polsce pod wzgl. obycz. II. 117 okazałem chatę, chyza niby casa), tudzież podyme, podome. Drugie pochodzi oczywiście od,,domu" albo od ,,dymu" (po litewsku domas), co Litwini z polskiego wzięli. W ich języku dom nazywa się namas, a wyraz kletis (w ustawie salickiej Klet, patrz I. § 391) budyneczek znaczy.

(2) R. 1514 w Tek. Narusz. r. 1527 w Akt. Zap. II. nr. 149, tudzież statut Połocki i ustawa włoczna u Jaroszew. Obraz. II. 238 nst. (3) R. 1582, Akt. jug. zap. nr. 30, r. 1598 Akt. Zap. IV. nr. 134. (4) R. 1514, 1527 w Akt. Zap. I. nr. 87, II. nr. 149.

wzór Polski przyswoiła Litwa. Połock i Smoleńsk są tego dowodem, z których drugi, jak się wyżéj (§ 317) rzekło, płacił ordyńszczyznę Litwie.

§ 339. Wszystko, o czém się dotąd mówiło, miało też mniej więcej miejsce w dawném państwie moskiewskiém. Płacono i tu podymne (1), tudzież pososzne; składano dań, obrok i opłaty, poszlinami w ogóle zwane, a ewaluując sochy na dochód z pługów lub przemysłu i t. d. ciągniony (2), kazano go opłacać pieniędzmi. Osobno miasta od zabudowań i przemysłu (furmaństwem trudniący się w to wchodzili), a słobody od dworów (3) płaciły, co szosowi i podymnemu zachodnich odpowiadało Słowian. Podymne będąc danią z polskiem się i litewskiém podworowém, obrok z czynszem, a opłaty z poborem jednoczyły. Był więc podatek pierwszy stałym, drugi zaś, a témbardziej trzeci, niestałym. Wiedział bowiem każdy, ile dani płacić będzie, gdyż mu jej cyfrę, skoro dom zamieszkał, wskazano. Tyleż płacił, kto go zamieszkał po nim. Z czynszem inaczej się rzecz miała: ten albowiem od targów i dochodów z roli ciągnionych zależał. Więc téż rzeczony czynsz bywał różnie w czasach różnych do ksiąg urzędu ekonomicznego (piscowyje

(1) R. 1547, ni podymnogo ne dajut, 1561 s wsakago dima po dwie dengi, 1663 imati s dima po tri dengi w Akt. sobr. I. nr. 215, 258, w Akt. jur. nr. 65. Wcale co innego znaczy podjemszczina (r. 1620 Akt. jur. nr. 374, jest to bowiem nagroda za trud zbierania poborów) na Rusi podyimczizna, tudzież podyimszczizna zwana (w Pam. kijowsk. III. 171, 181), co wydawca na rossyjskie przekładając, raz przez podimnoe (mylnie) wyraził, drugi raz nie wytłomaczoném i nie objaśnioném zostawił.

(2) R. 1437, Akt. sobr. I. nr. 32, gdzie czytamy: plug za dwie sochy, kuznic (kowal) za sochu, lodia (łódź) za dwie sochy.

(3) Dopełnienia do Sudebn. r. 1645-48 w Akt. Istor. IV. nr. 6 I. II.

knigi) wpisywany. Krótko mówiąc: ten sam tu, co przy licytowaniu u nas dóbr rządowych, zachodził stosunek; raz szacunek spadał, drugi raz się podnosił, zwłaszcza gdy obża (patrz wyżej § 196) różnej była, raz większej, drugi raz mniejszéj objętości (1), i gdy podobnie co w Mazowszu, jak statut mazow. (w VI. 283 tego dzieła wydrukowany) świadczy, mierzono tu dawaną w posiadłość nowemu osadnikowi rolę. To też rolnicy, na przypadek cen zboża niskich, mieli w zapasie przemysł i handel, który na większą lub mniejszą skalę wolno im było prowadzić według korzyści, jakie z nich rząd ciągnął. Korzyści te, w Ułożeniu Cara Aleksiego Michajłowicza (w rozdziale XIX) będąc wyliczone troskliwie, mają na uwadze stan rolnika i pełnioną przezeń wojskową służbę. Większe przeto korzyści miał ten, kto odrabiając tiagło, zapisał się oraz do robót puszkarskich, strzeleckich i t. p., aniżeli ten, co sam tylko obrok płacił. Rząd przeznaczywszy, ile która gmina ma płacić (okład), poruczał jej starszyznie, ażeby naznaczoną summę wybrała. Rozkładała ją więc na włościan, bacząc na to, jak stoi w dyplomacie z r. 1556 (Akt. sobr. I. nr. 250), ażeby stosownie do ilości posiadanego inwentarza (po żywotam), lub do skiby roli lepszéj (po ugodiam), albo do ciągnionych z handlu korzyści (po promislam) składkę dawali większą lub mniejszą włościanie. Ponieważ i za puste role dać składkę należało, a ubogich zastąpić musieli bogatsi, więc i tu podobnie, jak było w Polsce, starano się przenieść z gminy do gminy (2), występu

(1) R. 1551, Akt. jur. nr. 169, r. 1639 w Akt. sobr. III. nr. 431. (2) Patrz § 214 II. tego dzieła i porówn. z r. 1607, 1608, 1639, Akt. sobr. I. nr. 69, 85, III. nr. 293.

jąc z osiedziałych od ubogich, a wstępując w zaludnione przez bogatych włościan. Zaradzając takim przenosinom Piotr. W., zaprowadził poduszne", co sprawiło, że nie rola, nie dom, ale człowiek, czyli, według wyrażenia się prawa, dusza mieszkającego w tym domu człowieka, podatek odtąd płaciła.

§ 339. Z ekonomiami zostają w ścisłym związku lasy. Na królewskie tylko zwrócono uwagę, i wzięto je pod obronę prawa. Prywatnemi zacząwszy się troszczyć statuta i ustawy ekonomiczne, puściły je następnie w niepamięć. Rozpocznę opowiadanie od drugich, krótka bowiem jest o nich sprawa. Zajęto się niemi w Czechach, w Polsce i na Rusi. Ustawa ekonomiczna klasztoru brzewnowskiego (pod Pragą położonego) przepisuje: ażeby na dochód Leśniczego płacili rocznie osadnicy dóbr klasztornych za wywóz drzewa z lasu, w stosunku do sprzężaju, jakim go wywożą. Kto jednym koniem obrabiał swą rolę, miał płacić półtora grosza na rok, a do tego dawać wiertel (półkorca) owsa i ośm kur. Za to woził sobie drzewo z lasu, ile go mógł spotrzebować. Wiktoryn Książe szląski na Ziembicach, przepisał r. 1480 swoim hamerniom: ażeby oszczędzając lasów, brały na piece samo tylko uschle drzewo, a zdrowego nie cięły (1). W Polsce wziął rząd pod opiekę prywatnych lasy, stanowiąc: że gdy obcemu kmieciowi dozwoli właściciel założyć barcie w swej puszczy, a ten nie będzie umówionéj za to opłacał daniny, może sobie wtedy postąpić z nim według prawa, a pan owego Kmiecia nie będzie mocen sprzeciwić się temu. Już ua początku XV wieku zaczęto zagajać lasy, robiąc „zapusty." Biorąc je wartski statut (§ 26,

(1) Patrz Pamatky arch. II. 246. Czas. XVIII. 4, 596 nst.

« PoprzedniaDalej »