Obrazy na stronie
PDF
ePub

przebrzmiewające skrzypce dożynków. Rzadki téż był, coby uwagę spółziomków zwracał na to, że późna potomność z wdzięcznością wspominać tego będzie, kto się odważy być dla korzyści bliźniego zaprzańcem własnego dobra, kto zasiewać, a plon ztąd spodziewany następcom do zbioru przekazać zechce ochoczo.

ROZDZIAŁ DRUGI.

Zachodnio-europejskie a słowiańskie i zesłowiańszczone ludy.

§ 3. Pod jasną helenizmu gwiazdą rozpoczęło się Słowian zakarpackich, z pierwszego tomu tego dzieła znanych nam, umysłowe życie, ale jaśniejące gwiazdy tėj światło nie zaraz mogło działać na nich, z przyczyny ciągłego napływu wylęgającego się z Azyi barbarzyństwa, które ustawicznie psuło, co się raz naprawiło, zmuszając ludy słowiańskie jedną i tąż samą pracą trudzić się wiecznie. Nawet po przejściu barbarzyńskich tych ludów na łono katolickiego kościoła, rozpromieniona im chrześciaństwa gwiazda nie długo świeciła: wnet się bowiem skryła za chmurę, skoro się rozdwoił katolicki kościół. Ostatecznie Madziarów horda, przed Turkiem za Karpaty napłynąwszy, w tył znowu rodzimą słowiańską oświatę na czas niejaki cofnęła. Chociaż niezabawem nie tylko u tych ludów, które z różnych złożywszy się na to atomów, potworzyły carstwa u zakarpackich Słowian, lecz i u samych Madziarów podniosła się cywilizacya, jednakże tureckie barbarzyństwo wciąż ją znowu niepokojąc, wysoko jej się podnieść nie dozwoliło.

§ 4. Innym torem, ale z tymże skutkiem, szła cywilizacya ludów z tej strony Karpat mieszkających. Przyniesioną z nad Dunaju w czasach przedhistorycznych przed Karpaty, i od Greków z Hiperboreami (północnej strefy mieszkańcami) długo w styczności zostających (1) zasilaną oświatę, wsparli nowi za Trajana z Dacyi przesiedleni nad Dniepr i Wisłę wy: chodźcy, z których drudzy, posunąwszy się poza góry olbrzymie nad Motławę, i tamże, tudzież w tak później nazwanej Rusi i Polsce, oświatę na gminnej tradycyi opartą ugruntowawszy, nie rychło ją mogli rozwinąć, z przyczyny naciskającego skandynawizmu i germanizmu. Kiedy następnie pierwszy, będąc w Kijowie i Nowogrodzie od słowiańskości przeparty, a drugi od szlacheckości, która się z rodowości i ludowej gminności rozwinęła, za Łabę odparty, nie mógł już dalej rozwoju cywilizacyi téj niepokoić; wtedy miejsce pierwszego tataryzm, a drugiego krzyżactwo i rzymsko-germańskie cesarstwo zająwszy, tęż samą co niegdyś Normanowie, Saksonowie i Szwaby względem Słowian zaczęło odgrywać rolę.

§ 5. Widać ztąd, że od najdawniejszych czasów było słowiańskich, a mianowicie polskich i ruskich krajów sąsiedztwo takie: Od zachodu okalało je rzymsko-germańskie cesarstwo na tradycyi pogańskiego Rzymu oparte, która kazała mu starać się o panowanie nad światem, tudzież rozszerzać swą rasowość prawo. Poza tém cesarstwem leżały niemiecko-ger

i

(1) Dyodorowi sycylijskiemu, który żył na początku pierwszego wieku po Chr., opowiadali spółcześni, jakoby słyszeć to mieli od północnych ludów, że niegdyś przybywszy do nich Grecy, przynieśli im w darze posągi bogów z napisami greckiemi.

mańskie, to jest francuskie i angielskie królestwa, a po obu jego ku południowi i północy posuniętych bokach rozciągały się rzeczpospolite helwecka (szwajcarska) i holenderska, które w XV i XVI wieku powstały. Od południa włoskie, a mianowicie wenecka rzeczpospolita, od północy skandynawskie, duńskie i szwedzkie (z norwegskiém) dawały się widzieć państwa, a na północno-wschodniej i południowej Europy stronie Tatarów i Turków najprzód wielowładne, następnie słabe panowały rządy. W granicach tak cesarstwa, jak i Tatarów tudzież Turków władania, równie jak po bokach obu tych władztw leżąca na wschodzie i zachodzie Litwa, ciężarem się swéj polityki ku Rusi nachylając, ostatecznie się wraz z pokrewnioną sobie Jaćwieżą (Podlasiem), Prusaini i Łotwą ku Polsce nachyliła. Litwa to pociągnęła ku niéj Ruś przeddnieprską, a ta znowu Ruś zadnieprską, lecz napróżno wabila do niej. Za Karpatami pozostało wszystko w tym, jak go wyżej (w § 3) przedstawiliśmy stanie.

ROZDZIAŁ TRZECI.

Pogląd szczególny na Finnów, Litwę i Rumunów.

§ 6. Cieniem słowiańskich ludów są Finnowie, Czudami też zwani, dalej Litwini, nakoniec Rumunowie; trzymali się bowiem tych ludów ustawicznie i z niemi jedne znosili losy, czepiając się pierwsi Słowian ruskich, drudzy polskich, a trzeci między obudwoma, tudzież między Madziarami się ważąc, już do tych, już do owych przystawali. Tak wachając się długo w wyborze drogi, po któréjby idąc cywilizacyą swą

rozwijać mogli, zajęli nader niskie w historyi stanowisko. Daleko ważniejsze miała Litwa, której lud mocne cywilizacyi pogańskiej przechował ślady, a szlachta odznaczyła się wielkim ku słowiańskiej, a osobliwie ruskiej i polskiej narodowości pociągiem. To też o Finnach nader mało, z przyczyny, którą w § 482 pierwszego tomu wyraziliśmy, o Rumunach zaś, ile zakres dzieła dozwoli, a o Litwinach obszernie mówić postanowiłem.

§ 7. Pierwszą wzmiankę o Finnach znajdujemy w Germanii Tacyta (46). Według danego tam o nich świadectwa, był to lud ubogi, w ostatnie kończyny północy wyparty i w nich na zawsze osiadły. Tenże na przestrzeni ziemi, która się od ostatnich wschodniopółnocnej Europy kończyn aż do dzisiejszéj Finlandyi rozciągała, kupkami siedząc, nigdy się na południe po za dolną nie posunął Wisłę. Są ślady wzajemnego między Łabą a Renem fińskiej mowy z teutońską wikłania się; są też (jak niektórzy twierdzą) w żyjącym obecnie języku francuskim wyrazy, które ni teutońskim ni łacińskim dyalektom nie będąc znane, w żyjących dziś fińskiego szczepu mowach (finlandzkiéj, estońskiej, madziarskiej) spostrzegać się dają (1). Mniemam atoli, że się wyrazy te nie wprost przez Finnów, lecz za pośrednictwem Normanów (Saksonów, Franków i t. p.) tu zabłąkały, czyli, że ich tu nie przynieśli przesiedlający się aż w te strony Finnowie, lecz raczéj, zaczerpnąwszy ich od nich Saksonowie i t. p., upowszechnili je w tych stronach. Szczep fiński z Normanami się, z Słowianami, tudzież pokumanymi z ni

(1) Lelewela Narody 261 następn.

mi Litwinami bratając, lgnął bardzo do Moskwy, co jak z jednej strony dało właściwy kierunek cywilizacyi rossyjskiej, tak z drugiej spowodowało ludności tego szczepu mieszaninę. Powstali ztąd wspomnieni w § 355 pierwszego tomu Lettowie (Lotysze, Łotwaki), którzy tak od Polaków nazywane Inflanty (1) zamieszkując, mało się stali dla historyi prawa ważni. Zrządził to prosty obyczaj ludu, któremu albo starszyzna gromadzka przewodnicząc, albo kierując nim znakomitsi kraju mężowie, zwyczaju się najwięcej w rządzeniu trzymali.

§ 8. Daleko są od nich ważniejsi wybitniej w tymże § wyrażeni Litwini, nieodstępni Słowian, a osobliwie Polaków towarzysze, z nimi tak dalece spojeni, że gdyby nie język, religia, prawo i charakter obu ludów, mogliby jedni i drudzy, jak się mylnie Szafarzyk wyraził, za pokrewny sobie naród, za rosochę jednego szczepu uchodzić (2). Ale właśnie charakterystyczna strona z cywilizacyi ludu tego zdjęta, naprowadza na wniosek: że jak ta część jego, która się do lóźnych gromad w czasie zachwianej potęgi Rzymian przyłączyła, (gdy, goniąc za groszem, aż na brzegi północnego morza, do Armoryki i do dzisiejszéj Belgii, razem z legionami rzymskiemi w znaczeniu najemnego żołnierza zaszła), tak téż z postępem czasu, siedząc na miejscu i nigdzie już ztamtąd nie wydalając się, siedzi tam dotąd, będąc dziś w bretońskich przeobrażona (3) Fran

(1) Liw-Landy, Liwów (Liwońców) kraje.

(2) Szafarz. star. I. 361, 366. O stosunkach wzajemnych Polaków a Litwinów, patrz pierwszy w dodatkach do tego tomu artykul (3) Porówn. artykuł w Gaz. Warsz. z r. 1858 Nr. 278.

« PoprzedniaDalej »