Obrazy na stronie
PDF
ePub

na (kostki), że upijać się i po kryjomu trunkn szynkować, nierządnic w domu trzymać, że bić swéj matki, że o lada co żony katować, lecz gdy przewini karać ją po ludzku, a gdy się mu naprzykrzy, wypędzać od siebie nie będzie; że nie założy u siebie szulerni, że z łotrami i rozbójnikami związków miewać nie zapragnie, lecz i owszem gdyby ich zwietrzył, urzędowi gminnemu doniesie (1). Zakazywał Wielki Książę zajeżdżać dobra klasztorne; zakazywał klasztor ludowi sobie podwładnemu hulać w dni średnie (powszednie), kosterować i t. d. (2) Czuwano nad moralnością ludu za Karpatami i z tej strony Karpat, lecz nigdzie sobie w tym względzie tyle co w Czechach, w Morawach i na Szląsku nie zadawano pracy (3). Skutki téż tego widzimy dziś błogie. Lud bowiem wiejski jest obecnie w tych krajach najucywilizowańszy, i ma w oświacie pierwszeństwo w słowiańszczyznie całéj.

[merged small][merged small][ocr errors][merged small]

§ 219. Gościem po dawnemu nazywając się przychodzień każdy, nosił nadto ogólne lub szczególne, od krajowców wyróżniające go miana; które na prawa jakich używał, na pochodzenie, na zawód życia, na położenie i nazwisko kraju, z którego przybywał, wska

(1) R 1613-1664, 1621-40, 1677, 1680 tamże nr. 296 I., 301 II, 326-327.

(2) Instrukcya ekonomiczna XVII wieku, tamże nr. 334 II. Rok 1450, 1548 w Akt. sobr. I. nr. 50, 221.

(3) Pr. Mor. 128, Szl. Ciesz. 48, 49. Instrukcya dana urzędnikom dworskim dóbr prywatnych z r. 1719 w Czas. XX. 4 str. 452.

zywały dobitnie. Ztąd ,,gość z Węgier", jak się czer. wonoruski z r. 1359 w VI. tego dzieła wydrukowany dyplomat wyraża, oznaczał,,Węgrzyna." Przybyłli gość z kraju za morzem położonego, to się Waragiem (patrz wyżej § 17), a jeżeli z nieprzyjacielskiego, to poganinem, choć tej samej był co krajowiec religii, nazywał; jeżeli się zaś nie osiedlił, to barłożnikiem (berladnik, od berlog? barłóg), niby że na barłogu sypiał, sadyby nie mając stałej, mianowany od Rusinów bywał (1). W nazwie Niemca, jak tamże (§ 17) powiedzieliśmy, utkwiły z czasem te wyrażenia, i w państwie moskiewskiém postanowiono o cudzoziemcach, że chcąli mieszkać w kraju; do jego dobra przyczyniać się a nie wyzyskiwać go tylko, tudzież do praw miejscowych stosować się winni. Te zakazywały im nabywać bądź sielską, bądź miejską nieruchomość na własność, pomieścia atoli przyjąć i z niego służbę carską pełnić nie wzbraniały (2). Każdy taki, jak go później nazywano, inoziemiec, żyjąc pod ochroną praw krajowych, podlegał urzędowi zagranicznym zwanemu (poselski prikaz), a za pobyt w kraju (tak dziś nazywaną kartę pobytu) opłacać się rządowi był winien. Polacy też przybyszów zamorszczykami, czyli ludźmi z za morza przybyłymi, jeszcze r, 1589 (Vol. II. 1270) nazywając, cudzoziemcami ich, w tymże samym czasie mianować zaczęli, co się nadal utrzymało. Prawo o pobycie ich w kraju podobnie jak Węgrzyni, z małym wyjątkiem, zformułowawszy, wyróżnili się w tym względzie od

(1) Ławr. ręk. pod r. 1164 w Połn. sobr. ljet. I. 151 i Hipac. którego słowa Zubrz. II. 108 rozważa.

(2) Dopełn. Sudebn. z r. 1620-45 w Akt. Ist. III. nr. 92 XXXVI r. 1625 w Akt. sobr. III. nr. 161.

Morawian i Czechów. Ci bowiem żadnemu zgoła, nawet cudzoziemskiemu słudze nie pozwalali przebywać u siebie, jeżeli nie ślubował poddaństwa; gdy przeci wnie węgierskie i polskie prawa, tylko wyzyskiwać kraju nie dozwalały, jeżeli miejskiego lub ziemskiego obywatelstwa nie przyjął (1). Wolno było w Polsce być i mięszanym obywatelem, czyli dobrą w kraju i za granica posiadać; a w Morawii i Czechach, jak prawa tych krajów uczą (Mor. 121, 133 stat. Włod. XXXIV. o czti strac.), nie godziło się bynajmniéj.

a) Cudzoziemcy Chrześcianie.

§ 220. Z cudzoziemców chrześcian występowali najenergiczniéj Niemcy. Ojczyzna Słowian była tam, gdzie leżała ich ziemia, a ojczyzna Niemców tam, gdzie sobie pozycyą jaką zdobyli. Starając się o jedno i drugie Krzyżacy, owi niemieccy Kozacy, owi Mamelucy, sięgali myślą po za kraje dalekie, szukając związków z Litwą, która ich ziemią obdarzała i jeszcze hojniéj obdarzyć przyrzekała (2). Wywdzięczając się jej za to, traktaty przeciwko niej z halicko-włodzimirskimi Książętami, a nawet z Tatarami (3), zawierali. Ciż sami Krzyżacy rozgościwszy się na piękne w Prusiech, po

(1) O polskich cudzoziemcach Lengnicha II. 7, III. 4. J. W. Band. hist. pr. 292. Prawo pryw. 26 nstpn. porówn. Węgrzyni r. 1486 art. 32 zakazali Wenecyanom i Polakom kupować dobra ziemskie. Dopiero w XVIII wieku usunęli ten zakaz.

(2) R. 1257 dał Mindows Książę litewski ziemię w Inflantach Kawalerom mieczowym, i całej Litwy dziedzicami ich r. 1260 uczynił, na przypadek gdyby zmarł bezpotomnie. R. 1337 Ludwik Cesarz, żadnego prawa do niej nie mając, darował Litwę Krzyżakom. Racz. Cod. Lith. I. nr. 8, 12, II. 6.

(3) Zubrz. III. 258, 259.

przerzynali je wszerz i wzdłuż osadami niemieckiemi, w mniemaniu, że słowiańskie i litewskie sioła i miasta, odcięte jedne od drugich, dadzą się tém łatwiej zniemczyć, chociażby też wieków na to było potrzeba. Że środek taki dosięga celu, przykładem im byli dawni Łunianie (część dzisiejszego księstwa brunszwickiego zamieszkiwali), a nam są obecnie dowodem na to dzisiejsi Kaszubowie. Pierwsi po lewym brzegu Łaby rozłożeni, odcięci będąc od Pomorza osadami niemieckiemi, przestali na początku zeszłego wieku być Słowianami (1); drudzy, z Wielkopolską się dziś jeszcze stykając, są obecnie około Bydgoszczy usilnie wynarodowiani. Jeżeli się zniemczą, podzielą los Łunian niezawodnie, i narodowość swą od czasów swewskich troskliwie tu pielęgnowaną, utracą. Okoliczność tę na uwadze mając dawni słowiańscy monarchowie, łatwiej z odległej niż sąsiedniej Germanii przybywających osadników do kraju wpuszczali, chętniej Flamandów, Walonów, Holendrów, niż Saksonów przyjmowali. Przy. jętych sadowili w głębi kraju, a nie na pograniczu, i z miejscową mieszali ich ludnością (2). Skazówkę tę, jak postępować z obcymi osadnikami, ażeby przez nich nie zcudzoziemszczać kraju, spuściwszy z uwagi podczas wojny trzydziestoletniej Królowie polscy, kawał Wielkopolski od strony zniemczonego Szląska dolnego i Pomorza położonej, wynarodowili. Chwytali już Jagielonowie za każdą okoliczność, ażeby niemieckie

(1) Artykuł Malego w Czas. czesk. XXXI. 2 str. 155.

(2) Pełno było osad tych w Czechach i w Polsce. Za Zygmunta Augusta w ziemi lubelskiej dużo osiadło Holendrów (mówi Strykowski 26); ztąd zwykle Olendrami zwano niemieckich osadników, i dotąd ich tak zowią.

prawa zamieniać na krajowe (1); starali się, ażeby słowo Boże w polskim języku po kościołach opowiadane było; pilnowali tego, ażeby język polski wzmagał się w Prusach niemczonych od Krzyżaków. Dziwnie Niemcom w ich zamiarach, jak w Piśmiennictwie opowiedziałem, protestantyzm, tudzież handlowe pomagaly stosunki. Tą samą atoli bronią, którą z nami walczyli, zwalczali się sami, ilekroć w tém zysk swój widzieli. Zaprzestali, jak sobie tego już Ostroróg życzył, kazać po niemiecku, i kazywali po polsku, ażeby przez to zwabiać mogli lud polski na swoje kazania. Dla handlu uczyli się po polsku. W sądach nawet swych zaczęli naszym przemawiać językiem. Dalej nie poszli z własnej winy naszéj. Widząc bowiem na co się, po zdeptaniu sołtystw, kmiectw niemieckich i magistratów miast, zanosi, i przekonywając się o tém, że nam na dwóch warunkach, które były i są niemieckiej narodowości dźwignią, że nam na pracowitości i oszczędności zbywa, swoich się zwyczajów i obyczajów dzierżéć raczej, niż zupełnie spolszczyć woleli.

§ 221. Ciekawe wiadomości o początkowych dziejach Ormian, tudzież o przybyciu ich z Azyi do Mołdawii, a ztąd na Ruś Czerwoną i do,,Lechistanu" (Polski), podał sławny ziemiopisiec Ryter, i usunął naszą wątpliwość o tém, że mieli Ormianie już około r. 1020 prawa pisane, które na łacinę, niewiadomo kiedy, przełożone będąc, zostały ztąd na polskie wytłomaczone (2). W tém atoli, co o ich u nas powodzeniu

(1) Pod r. 1425 w Bibl. Warsz. z r. 1857 II. 800 czytamy: dedi proclamare magnum judicium, vos nunquam parere voluistis, et propter hoc jus polonicum feci (porówn. § 133 I. tego dzieła.)

(2) Porówn. Ritters Geographie von Asien Band. VII. Erste Abtheilung.

« PoprzedniaDalej »