Obrazy na stronie
PDF
ePub

tyzm przeprowadzać łatwo (1). Litwin, wielkiego księstwa i Żmudzi mieszkaniec, zarażał swój język tutejszych spółrodaków germanizmem zepsutą mową (2). Wszelako był on i za to Niemcowi wdzięczny; Mazur, spólnik jego doli, nie miał szczęścia uzyskać i takich dla siebie względów. Przyczyna tego leżała w stanie narodowości obu ludów. Litewska obumierała, polska żyła; więc należało tamtę ustępstwem ożywiać wrzkomo, a nie dbać o tę.

§ 168. Dawna Łotwa, ostatnia litewska ziemia, głównie przez Liwów i Kurów z Litwą spowinowaconych zamieszkała, zostając od XII aż do XVI wieku w rękach zbrojnéj, Kawalerami mieczowymi nazywającej się niemieckiej szlachty, Litwie, a więc i Polsce, r. 1561, jak w tomie pierwszym (§ 217) rzekłem, powrócona od nich została. Przez uniją r. 1569 za wspólny kraj obu państw, pod nazwą Inflant, uznana, i r. 1582 nowo urządzona, miała swoje sejmiki i trzech dygnitarzów: Starostę, Podkomorzego, Chorążego, którzy w Wendzie, Derpcie (dzisiejszy Dorpat) i Parnawie, w liczbie trzech w każdém z tych miast, rezydowali, i taką jak w Prusiech Wojewodowie mieli władzę. Kolejno z Polaków i Litwinów w Inflantach zamieszkałych, a od r. 1607 i z krajowców bywali wybierani. Gdy przez pokój oliwski r. 1660, kraj za Dunaną i około wyspy Runen, jedném słowem cała Estonia i Inflanty po za Dźwiną położone, dostały się

(1) Nie udało się mu to zupełnie. Zprotestancialy Litwin nie może dotąd zapomnieć katolickich zwyczajów, modli się klęcząco i t. p.

(2) Z wyrazów tych, z słown. Nesselmana wyjętych, godne uwagi są następujące: Stakotenis Instygator, Stakmetis pachołek miejski, Suemejas drab miejski, Wakmistras Wachmistrz, Wahtinis stróża i t. d.

Szwecyi, i gdy przez to tytuł Księcia inflanckiego, równie przy szwedzkim jak polskim Królu pozostał; i gdy się wtedy (r. 1677) senat inflancki z trzech téż dygnitarzów, Biskupa wendeńskiego katolickiego, Wojewody i Kasztelana złożył; więc przez to administracya kraju podobną do owéj, jaką Prusy królewskie miały, uzyskała postać, na co dowodów Inwentarz do Woluminów legum p. w. Inflanty dostarczy.

DZIAŁ DRUGI.

Stany narodu i ludu, czyli panowie, szlachta i lud
tak swojski jak obcy.

ROZDZIAŁ PIERWSZY

Pogląd.

§ 169. Z ziemi miał utrzymanie lud słowiański, na ziemstwie się rządy jego wspierały, na Ziemianach polegała kraju obrona, ziemianie stanowili (w Polsce osobliwie i w Czechach) wyższą warstwę towarzyskiego społeczeństwa narodu, która między ludem a szlachtą pośredniczyła podobnie, jak znowu między ziemiańską a pańską warstwą trzymała środek szlachta. Kiedy obcy zajął niektóre Słowian ziemie, i na obrońcę się im narzucił, kazał mieszkającemu w nich narodowi

[ocr errors]

podrzędne sprawować rządy i sądy, tudzież płacić ze swoich posiadłości czynsz, na wyżywienie siebie i li cznego służalców swych pocztu. Przystęp do spółrządów dał on wszakże wybranym z pomiędzy rzeczonego narodu, to jest tym właśnie mężom, którzy przy. stali na to, że się samą tylko niższą wojaczką, tudzież podrzędném sądownictwem zajmując, (tak nazywani w rzymsko-germańskiém cesarstwie Ritter, Schöffen), resztę narodu i lud, uprawą roli, tudzież przemysłem i rękodziełami wyłącznie się odtąd trudnić mający, trzymać w ryzie zwycięzcom dopomogą. Kto na te warunki przystał, zyskiwał u rządu wzięcie, i przechodząc przez wojskowe stopnie, dochodził niekiedy do wysokiego w kraju znaczenia. Miało to wpływ i na tych Słowian, którzy się jeszcze wolnością cieszyli, Pominąwszy wpływ Tatarów i Turków, szedł do nich germanizm dwojaką, jak wyżej (w § 11) rzekłem, drogą, i miał następstwa różne. Normandzki rycerskość, szwabski szlacheckość na jaw wywoływał; przez co rozwinąwszy dwa w narodzie, panów i szlachty, stany, pobudzał je do rywalizacyi wzajemnéj, tudzież do rozbudzania nienawiści między mieszczaństwem a ziemiaństwem. Powstała ztąd walka, która nie wszędzie miała jednakowy wypadek. W Czechach pańskość, w Polsce i u reszty Słowian ziemiańskość różnie pojmowana, przeważywszy, dała powód utworzeniu się tam i tu tak nazywanego stanu pańskiego, różne nazwy noszącego. W tym stanie powstały znowu dwa odcienia. Stanowili go w Polsce tak z przekąsem od posłów ziemskich nazywani spółkróle, czyli Senatorowie duchowni; w Czechach zaś świeccy, panami, jak w poprzednich tomach mówiłem, w bardzo odległych już czasach nazywani. Lecz i tu duchowny stan nad

[ocr errors]

świeckim, za panowania Habsburgów, wziął w XVII wieku górę. Po nim panowie stan drugi, a po nich rycerstwo stan trzeci składało. Na ostatniém miejscu stanęli mieszczanie, ale nie wszyscy: tylko stołeczni, tudzież czterech miast, Pilzna, Budwejsu, Kutuéj-góry, Kadenu, domowi habsburskiemu w wojnie trzydziestoletniej wierni, uzyskali przez statut Ferdynanda II przystęp do sejmu. Reprezentowali mieszczan: Sędzia miejski, Burmistrz, Prymas (niżej o nim będzie), Rajcy, Pisarz Kanclerzem zwany, i Syndykowie. Ci albo w osobie swéj, albo przez zastępców, posłowali. Gdy duchowieństwo czeskie dopiero teraz uzyskało reprezentacyą w rządzie, i najwyżej od wszystkich stanów stanęło; to przeciwnie w Morawii, jak z księgi Towaczowskiej widać, miało do sejmu przystęp dawno, zasiadając na nim przed panami, ziemianami, mieszczanami. Jest uwagi godném, że gdy w obu tych krajach cztery były narodu stany, i tyleż ich od czasu wprowadzenia mieszczan do sejmu istniało na Węgrach; to przeciwnie w Polsce były tylko trzy, a z nich jeden był taki, jakiego nigdzie teraz w Europie nie widziano (1). Był bowiem u nas pierwszy stan senatorski, drugi szlachecki, trzeci, który oba te stany przedzielał, królewski. Miasta, jak wiadomo, od udziału w sejmowaniu wykluczone zostały. W Rossyi inaczej się stanowość rozwinęła: tu i miasta miały reprezentacyą w uroczystych kraju obchodach. Stanowość serbska, w tomach poprzednich dzieła tego na jaw wyprowadzona, nie tylko się dalej nie rozwijała, lecz i owszem upadała pod panowaniem tureckiem.

(1) Porówn. w dodat. artyk. III. Król polski i t. d.

$170. Chociaż się w przestworze upłynionego między XIV a XVIII wiekiem czasu, cywilizacya Słowian nie rozwinęła o tyle, ażeby naród nabył wytrwałości w przedsięwzięciu, wiary w siebie i w swą siłę, samoistności w sądzie i działaniu, energii obok poszanowania praw i t. p.; jednakże czynił coraz nowe na polu politycznych działań zdobycze, i już odzywało się w jego piersi to niczém nie przytłumione hasło, że jeżeli naprzód, wciąż naprzód postępować będzie, to łatwo dostąpi, czego mu jeszcze nie dostaje, i przez to stanie kiedyś w najucywilizowańszych narodów rzędzie. Zasługują na uwagę przeszkody, stojące rozwojowi cywilizacyi na zawadzie. Poznamy je, skoro się ze stanami, czyli narodem i ludem bliżej zapoznamy.

ROZDZIAŁ DRUGI.

Szlachta Panami, Bojarami, Hrabiami i t. d. nazywana.

§ 171. Popularnym być musiał i miéć mir w narodzie, kto chciał stanąć na świeczniku rządu, i rej prowadzić między obywatelstwem. Otwierała do tego, jak wiadomo, drogę zasługa, lecz teraz ponieść ją mogł dla kraju sam tylko, w niemieckiem znaczeniu pojmowany, od Czechów „panem", tudzież „urodzonym panem", lub „,panem a panem", a u reszty Słowian rozmaicie nazywany szlachcic. Był u Niemców panem, kto panował nad ludem, lub panować miał prawo (die Landeshoheit). Kto go nie miał, czyli kto nad kim z prawa sobie wrodzonego, lub przez monarchę udzielonego nie przewodził, nie tylko panem, lecz i szlachcicem, jak Eichorn (§ 340) mówi, nie był rzeczywiście. Tę zasadę zwichnęli Cesarze rzymsko-germańscy, któ

« PoprzedniaDalej »