Obrazy na stronie
PDF
ePub

Senatorów i pewna ze stanu rycerskiego liczba Konsyliarzów Nikt Konsyliarzem być nie mógł, kto wprzód nie zasiadał w jednej ze czterech jurysdykcyi rzeczypospolitej (marszałkowskiej, wojskowej, assessorskiej, skarbowej), lub nie był Deputatem na Trybunał, na sejm, lub do zagranicznych dworów postern, i w ten sposób nie zbliżył się do senatorskiej godności. Monarcha, a w jego nieobecności, Prymas w téj radzie przewodniczył, miał swój głos, i równość głosów rozwiązywał jako pierwszy obywatel. Jak dawniej zasięgał Krół rady senatorskiej względem materyi na sejm wytoczyć się mającéj, tak i teraz miał toż samo czynić, nic z obcemi dworami nie agitować, biskupstw, godności i urzędów wyższych nie rozdawać, nie uwiadomiwszy o tém rady. Wszakże rada ta, nie miała mieć ani władzy prawodawczéj, ani sądowniczéj; obowiązkiem jej było tylko tłómaczyć wątpliwe prawo i stanowić w rzeczach do obrad sejmowych nie należących. Zkąd poszło, że prawodawcze prace téj magistratury, stały się o tyle źrzódłem praw, o ile za takowe uważać należy zdania prawników prywatne (1). Wybór członków rady należał do sejmu. Podobny był skład Straży, tylko że zamiast Konsyliarzów Ministrowie w niej zasiadali, i że następca tronu pełnoletni zajmował w niej, ale bez głosu, miejsce. Marszałek sejmowy od sejmu do sejmu, a więc przez dwa lata ciągle urzędujący, należał też do rady wraz z dwoma Sekretarzami, którzy protokół Straży i spraw zagranicznych trzymali. Wolno było w niej stanowić o rzeczach potocznych, bez naruszenia atoli istniejącego

(1) Wychodzić zaczęły na widok publiczny w Warsz. 1780. równ. J. W. Bandtk. w hist. lit. Bentkowsk.

Po

prawa, a nie godziło się naruszać wolności osobistéj mówienia i prassy. Rada ta miała początkowanie prawa, podawała projekta prawodawcze, a za wszystkie czynności swe sejmowi była odpowiedzialna. Król pierwszy głosował, lecz gdy się żaden z Ministrów z nim nie zgodził, jego głos nie miał mocy. Decyzya zapadająca do oddzielnej się Kommissyi przeséłała, która jeżeli ją większością głosów uznała za nieprawą, wykonać jej nie była obowiązana. Departament, Rada i Straż uczyniły niepotrzebnym istniejący aż do pierwszego podziału Polski senat pruski (patrz o nim u Lengnicha III. 4 § 10), który się z Biskupów, Wojewodów, Kasztelanów, Podkomorzów i Deputowanych trzech najgłówniejszych miast (Gdańska, Elblą ga, Torunia) składał. Biskup warmijski przewodniczył Podkomorzów i Deputowanych wyjąwszy, byli téż ci Senatorowie członkami polskiego senatu.

mu.

ROZDZIAŁ CZTERNASTY.

Prawo o urzędnikach i służebnikach.

§ 128. Z tego, cośmy w tym i poprzednich rzekli tomach, przekonać się mógł czytelnik, że urzędy ludowe były jedynie urzędami w znaczeniu pierwotném, czyli, że będąc ciężarem, który dla dobra kraju ponosić należało, nie mogły być od obywatelów unikane. Wszelako nie można było wymagać, ażeby się kto rujnował przez urząd, lub sprawując go, czynił z siebie ofiarę, czyli urzędując, nadwerężał przez to swój majątek i zdrowie. Więc najprzód, ktokolwiek jaki obowiązek dla dworu lub korony pełnił, bywał za to dzierżawą od rządu wynagrodzony; lub jeżeli był

osobą duchownego stanu, miał oprócz swojego inny jakowy, z bogatego probostwa lub opactwa sobie wyznaczony fundusz. Swiecki urzędnik, w tymże się przypadku znajdując, brał dodatek. Wyjątek zachodził, gdy główny fundusz był znaczny. W skutek czego Pralat, bogate posiadający biskupstwo, gdy Kanclerzem został, żadnego wynagrodzenia za kanclerstwo nie pobierając, musiał na funduszu biskupim poprzestać. Wojewoda i Kasztelan Ministrem mianowany, starostwo brał w posiadanie. Żaden urzędnik nikomu prócz Króla nie był za pełnienie urzędu odpowiedzialny, Podskarbiego wyjąwszy, który się przed sejmem rachował z dochodów i rozchodu, należącego do rzeczypospolitej skarbu.

§ 129. Ci z gromady, którzy żadnego nie pełnili obowiązku, winni byli w ten niby sposób, co w Germanii za czasów Tacyta, iść w pomoc ludowemu urzędnikowi przez dobrowolne składki. Im więcej się któ

ry lud słowiański dawnych trzymał zwyczajów, tém skorszy też był dla takich datków, najskorszy zaś ze wszystkich był lud moskiewski: albowiem zasilał swych Setników i Podwojskich pieniężnemi nagrodami, zsypywał im zboże, płacił za nich czynsze, lub nakoniec posługi pewne, tytułem ponoszenia ciężarów dla kraju, w imieniu ich czynił (1). Każdy urzędnik miał Przystawa czyli Towarzysza, którego Bielski Assystentem nazywa. Ten, jak już Tacyt (o czém się w pierwszym tomie § 425, 520 tego dzieła mówiło) zauważył, pomocą i radą dla kolegi będąc, wyręczał go w urzędzie. Wszystkie niemal słowiańskie wyższe i niższe urzędy, zwyczaj ten, niemieckiemu prawu ob.

(1) Poszlina, obrok, r. 1398, 1414. Akt. sobr. I. 8, 14, 15.

cy, zachowywały; wszystkich Słowian prawa po dwóch mężów na jeden urząd obierać kazały.

§ 130. Przestrzegała tego polska, węgierska i czeska szlachta, ażeby jéj tylko, a bynajmniej komu innemu, krewnemu nawet swemu, a tém mniéj cudzoziemcowi, Król nie dawał urzędu. Na to już Ludwik Król r. 1374, a po nim wszyscy jego następcy, przyrzeczenie Polakom dawali. Zastrzeżono wszelako, że choć kto wybrany przez ziemian na urząd będzie, potwierdzenia jednakże od monarchy nie zyszcze, skoro się, jak konst. z r. 1510, 1607 (Vol. I. 368, II. 1600) przepisały, okaże nie zdatnym, nie urodzonym, nie osiadłym, (bene possessionatus et natus), i nie zasłużonym krajowi. Znaczyło to, że urzędnik ma dobra posiadać i być szlachcicem w tej ziemi, w której się o urząd stara, na którychby to dobrach patrzéć go można było, gdy się przeniewierzy w urzędzie. To też ci, którzy urzędnikiem osobę niemajętną obierali, odpowiadali za niego swym majątkiem, gdy w czém przewinił. To też i ustawa pruska, w VI tomie dzieła tego drukiem ogłoszona, opiewa (w § 14): że jeżeli Król nie osiadłego Starostą zamianuje, zapłaci zań szkody, gdy jakowe, urząd pełniąc, zrobi. Oprócz majątku zważano na kwalifikacyę, zkąd weszło w zwyczaj obierać pewnego stanu osoby na urzędy pewne. Kanclerzami bywali zwykle duchowni, co gdy się z czasem okazało niepraktyczném, (albowiem Kanclerz pełniąc Ministra sprawiedliwości urząd, winien był i wyrok śmierci w imieniu Króla podpisyweć, co się z charakterem kapłańskim nie zgadzało), postanowiono r. 1507 w Polsce, że duchowny kolegą świeckiego stanu męża miéć, i jemu wykonanie tych spraw powierzać winien, którychby sam spełnić nie był mocen. Poszło złąd, że z czasem sa

mych tylko świeckich na kanclerski urząd brano, i nie wyłącznie kancelaryjne im, ale i wojskowe poruczano obowiązki. Toż samo o Podskarbich wiedzieć należy. Aż do r. 1674 (Vol. V. 276) bywali nimi duchowni lub świeccy; odtąd same tylko świeckię osoby na ten urząd brano.

§ 131. Krótko trwało prawo (od r. 1733 do 1775) w Polsce ustanowione, że urzędnikiem być nie może, kto rzymsko-katolickiéj religii nie wyznaje (1). Ale obowiązywała stale ustawa, że rodowitym (szlachcicem) być winien urzędnik. Nie każdy, nawet szlachcicem urodzony będąc, mógł się starać o urząd, albowiem dopiero w trzeciém pokoleniu, z dawnego, już u Franków przyjętego, ale do samych tylko niewolników tamże zastosowanego, według kapitularza z roku 803 (§ 14 u Pertz. III. 118), zwyczaju, miał wolność ubiegać się o niego. W gminach dalmackich, gdzie istniał wpływem panujących tu niegdyś Wenecyan upowszechniony zwyczaj, ażeby pewne urzędy do pewnych przywiązane były rodów, nie mogli zwyczaju tego omijać wyborcy (tak przepisał statut Policy). W Polsce nie miało to miejsca; natomiast istniały tak żwane, wyżej wspomnione incompatibilia, dwóch urzędów w jedném województwie i t. p. pełnić, Wojewodom i Kasztelanom osobliwie, zabraniające: gdyż przez to mieliby na wiecy dwa głosy, byliby potrójnie (licząc w to przewagę idącą z majątku i rodu) w swém

(1) Za wojen kozackich chcąc wynagrodzić szlachtę ruską Polsce wierną, ją tylko (r. 1659 Vol. IV. 634) do urzędów przypuszczać kazano. Z powodu, ze za wojen szwedzkich łączyli się protestanci z współwiercami Szwedami, usunięto ich r. 1733 (Lengn. III. 12 § 12) od urzędów.

« PoprzedniaDalej »