Juliusz Słowacki, Tom 1Nakł. Akademii Umiejetności; w ksieg. Spółki Wydawniczej Polskiej, 1904 |
Z wnętrza książki
Wyniki 1 - 5 z 8
Strona
Józef Tretiak. 630 JULIUSZ SŁOWACKI HISTORYA DUCHA POETY I JEJ ODBICIE W POEZYI TOM I. WIDOK KRZEMIEŃCA . ( Z dzieła : Album de Kyew.
Józef Tretiak. 630 JULIUSZ SŁOWACKI HISTORYA DUCHA POETY I JEJ ODBICIE W POEZYI TOM I. WIDOK KRZEMIEŃCA . ( Z dzieła : Album de Kyew.
Strona
Józef Tretiak. WIDOK KRZEMIEŃCA . ( Z dzieła : Album de Kyew ) . JÓZEF TRETIAK JULIUSZ SŁOWACKI TOM I. ( Z 3 -
Józef Tretiak. WIDOK KRZEMIEŃCA . ( Z dzieła : Album de Kyew ) . JÓZEF TRETIAK JULIUSZ SŁOWACKI TOM I. ( Z 3 -
Strona 4
... Krzemieńca i tu mieszkała przez cztery lata , póki powtórnie nie wyszła zamąż za prof . Bécu i nie przeniosła się powtórnie do Wilna . Te cztery lata spędzone w Krzemieńcu przypadły na wiek , w którym dusza dziecka zaczyna uważniej ...
... Krzemieńca i tu mieszkała przez cztery lata , póki powtórnie nie wyszła zamąż za prof . Bécu i nie przeniosła się powtórnie do Wilna . Te cztery lata spędzone w Krzemieńcu przypadły na wiek , w którym dusza dziecka zaczyna uważniej ...
Strona 6
... Krzemieńca w lutym 1828 zadziwi się Pan niemało , kiedy mu powiem , że ciągle płaczę przy tej lekturze ; szczególnie mi się nie udało w pierwszym tomie , od początku łzy mię dławiły , ale nie mogłam ich przytłumić i rozszlochałam się w ...
... Krzemieńca w lutym 1828 zadziwi się Pan niemało , kiedy mu powiem , że ciągle płaczę przy tej lekturze ; szczególnie mi się nie udało w pierwszym tomie , od początku łzy mię dławiły , ale nie mogłam ich przytłumić i rozszlochałam się w ...
Strona 10
... , był to dom Jana Śniadeckiego w Jaszunach , dokąd poeta jadąc z Wilna do Krzemieńca nieraz zajeżdżał i gdzie się spotykał z Ludwiką Sniadecką . dziś widzę przed sobą , moje dziecinne oczy wmyślały się 10 ROZDZIAŁ I.
... , był to dom Jana Śniadeckiego w Jaszunach , dokąd poeta jadąc z Wilna do Krzemieńca nieraz zajeżdżał i gdzie się spotykał z Ludwiką Sniadecką . dziś widzę przed sobą , moje dziecinne oczy wmyślały się 10 ROZDZIAŁ I.
Inne wydania - Wyświetl wszystko
Kluczowe wyrazy i wyrażenia
Anhellego Anhelli ażeby Balladyny Bécu Beniow Beniowskiego Beniowskim Boga Bóg chciał choć Collège de France coś czem czuł dramatu duch ducha duchów duszy Dziadów emigracyi fantazyi jakby jakie jeżeli Juliusz Słowacki Kordyana Krasiński Krasińskiego krytyka Krzemieńca ksiądz Marek Księdza Marka któ którą którego którym Lambra Lilla Weneda Lilli list listu ludzi matce miał miała Mickie Mickiewicza mię miłości miłość mistrza Młoda Polska mógł myśl myśli narodu nią niego niej nietylko niż Ojciec Zadżumionych Otóż Pana Tadeusza pani Bobrowej Paryża pieśni pieśń poecie poemacie poemat poematu poeta poetę poetów poety poezyi Słowackiego potem prze przedtem przyjaciela serca serce sercu siebie skiego sławy Sło słowa Słowacki stosunek swego swoich swoją swojej Szaman Szwajcaryi świat Tamże teraz Towiańskiego uczucia uczuć ustęp uwagę wacki wackiego Wallenroda Wenedów Wernyhora wiary widział wiemy więcej wrażenie wszystkie wtedy wyobraźni zapewne zupełnie Zygmunt Krasiński żeby życia życie
Popularne fragmenty
Strona 264 - Z Tobą ja gadam, co królujesz w niebie, A razem gościsz w domku mego ducha; Gdy północ wszystko w ciemnościach zagrzebie I czuwa tylko zgryzota i skrucha, Z Tobą ja gadam! Słów nie mam dla Ciebie: Myśl Twoja każdej myśli mej wysłucha; Najdalej władasz i służysz w pobliżu, Król na niebiosach, w sercu mym na krzyżu!
Strona 241 - Chodzi mi o to, aby język giętki Powiedział wszystko, co pomyśli głowa: A czasem był jak piorun jasny, prędki, A czasem smutny jako pieśń stepowa, A czasem jako skarga nimfy miętki, A czasem piękny jak aniołów mowa...
Strona 262 - Wydaje się krwią i płomieniem krzywym, A gdzieś daleko grzmi burzanów morze, Mogiły głosem wołają straszliwym, Szarańcza tęcze kirowe rozwinie, Girlanda mogił gdzieś idzie i ginie...
Strona 78 - Prawdziwą rozkoszą dla mnie są oba Kochanowscy. Co dzień odczytuję ich dzieła. Jak ten Jan Kfochanowski] był spokojny i szczęśliwy w swojej chacie — z żoną, z dziećmi. Pod wyniosłą lipą Czarnolesia musiał sobie po obiedzie •'* zasypiać — i do tej lipy tak piękne wiersze napisał. Prawdziwie mu zazdroszczę jego chaty — lipy — żony — dzieci — i czasów szczęśliwych, w których żył...
Strona 70 - Boże! zeszlij na lud twój, wyniszczony bojem, Sen cichy, sen przespany, z pociech jasnym zdrojem; Niechaj widmo rozpaczy we śnie go nie dręczy. Rozwieś nad nim kotarę z rąbka niebios tęczy, Niech się we łzach nie budzi przed dniem zmartwychwstania...
Strona 182 - Boże! Patrzaj z nieba Na tych dwóch ludzi przed stosem Weneda Konającego — patrzaj na tych ludzi I pomyśl, jakim ty dajesz stworzeniom Chwilę tryumfu i urągowiska!
Strona 280 - Bądź zdrów, wieszczu! Tobą się kończy ta pieśń, dawny boże. Obmyłem twój laur w słów ognistych deszczu I pokazałem, że na twojej korze Pęknięcie serca znać — aw liści dreszczu Widać,, że ci coś próchno duszy porze. Bądź zdrów! — A tak się żegnają nie wrogi, Lecz dwa na słońcach swych przeciwnych — Bogi.
Strona 371 - Widzę wchód jeden tylko otworzony I drogę ducha tylko jednobramną... Trzymając w górę palec podniesiony Idę z przestrogą — kto żyw — pójdzie za mną..
Strona 270 - Tak jakem wczoraj go w piersi uderzył, Czy widzieliście? i on ma piołunem Zaprawne usta . . . Lud, co w niego wierzył, Radość udaje, ale głowy zwiesił, Bo wie, żem skinął Ja — i wieszcza wskrzesił.