Juliusz Słowacki, Tom 1

Przednia okładka
Nakł. Akademii Umiejetności; w ksieg. Spółki Wydawniczej Polskiej, 1904

Z wnętrza książki

Spis treści


Inne wydania - Wyświetl wszystko

Kluczowe wyrazy i wyrażenia

Popularne fragmenty

Strona 264 - Z Tobą ja gadam, co królujesz w niebie, A razem gościsz w domku mego ducha; Gdy północ wszystko w ciemnościach zagrzebie I czuwa tylko zgryzota i skrucha, Z Tobą ja gadam! Słów nie mam dla Ciebie: Myśl Twoja każdej myśli mej wysłucha; Najdalej władasz i służysz w pobliżu, Król na niebiosach, w sercu mym na krzyżu!
Strona 241 - Chodzi mi o to, aby język giętki Powiedział wszystko, co pomyśli głowa: A czasem był jak piorun jasny, prędki, A czasem smutny jako pieśń stepowa, A czasem jako skarga nimfy miętki, A czasem piękny jak aniołów mowa...
Strona 262 - Wydaje się krwią i płomieniem krzywym, A gdzieś daleko grzmi burzanów morze, Mogiły głosem wołają straszliwym, Szarańcza tęcze kirowe rozwinie, Girlanda mogił gdzieś idzie i ginie...
Strona 78 - Prawdziwą rozkoszą dla mnie są oba Kochanowscy. Co dzień odczytuję ich dzieła. Jak ten Jan Kfochanowski] był spokojny i szczęśliwy w swojej chacie — z żoną, z dziećmi. Pod wyniosłą lipą Czarnolesia musiał sobie po obiedzie •'* zasypiać — i do tej lipy tak piękne wiersze napisał. Prawdziwie mu zazdroszczę jego chaty — lipy — żony — dzieci — i czasów szczęśliwych, w których żył...
Strona 70 - Boże! zeszlij na lud twój, wyniszczony bojem, Sen cichy, sen przespany, z pociech jasnym zdrojem; Niechaj widmo rozpaczy we śnie go nie dręczy. Rozwieś nad nim kotarę z rąbka niebios tęczy, Niech się we łzach nie budzi przed dniem zmartwychwstania...
Strona 182 - Boże! Patrzaj z nieba Na tych dwóch ludzi przed stosem Weneda Konającego — patrzaj na tych ludzi I pomyśl, jakim ty dajesz stworzeniom Chwilę tryumfu i urągowiska!
Strona 280 - Bądź zdrów, wieszczu! Tobą się kończy ta pieśń, dawny boże. Obmyłem twój laur w słów ognistych deszczu I pokazałem, że na twojej korze Pęknięcie serca znać — aw liści dreszczu Widać,, że ci coś próchno duszy porze. Bądź zdrów! — A tak się żegnają nie wrogi, Lecz dwa na słońcach swych przeciwnych — Bogi.
Strona 371 - Widzę wchód jeden tylko otworzony I drogę ducha tylko jednobramną... Trzymając w górę palec podniesiony Idę z przestrogą — kto żyw — pójdzie za mną..
Strona 270 - Tak jakem wczoraj go w piersi uderzył, Czy widzieliście? i on ma piołunem Zaprawne usta . . . Lud, co w niego wierzył, Radość udaje, ale głowy zwiesił, Bo wie, żem skinął Ja — i wieszcza wskrzesił.

Informacje bibliograficzne