Obrazy na stronie
PDF
ePub

W niej wypowiada się szczególniéj charakter wojenny narodu, który zawsze prowadził wojnę tylko dla ocalenia ojczyzny, a nie

Mazur wojenny

śpiewany w teatrze narodowym

d. 8. Grudnia 1830. r.

Nasz Chłopicki wojak, dzielny, śmiały!

Powiedzie naszych zuchów w pole zwycięztw chwały!
Huk armat, dźwięk pałaszy,

Zaborców niech odstraszy,
Hej bracia, w imie Boże!
Bóg nam dopomoże.

[blocks in formation]

Daléj bracia walczmy mężnie, śmiało -
Chłopicki skończy walkę dla narodu z chwałą.
Tnie chwacko tęga kosa,

Nią wrogom utrzem nosa,
Héj bracia i t. d.

Héj rodacy daléj hura! hura!

Na dumnych wrogach naszych niechaj zadrzy skóra.
W pień wrogów wytępimy,

Na miazgę ich zetrzemy
Héj bracia i t. d.

Ówczesne poezje rewolucyjne, jak słusznie powiada autor, były dziełem nie poetów, ale narodu; każda pieśń taka dorabianą była i przemienianą. Gdy w Chłopickiego przestano wierzyć, na tę samą nutę stworzono mazura przeciwko Chłopickiemu:

Nasz Chłopicki wojak dzielny, śmiały!
Wykonać rozkazy i szturmem brać wały!

Lecz by całem wojskiem władać,
Trzeba coś więcej posiadać,

Więc bez niego w imie Boga,

Pobijemy wroga.

dla zdobyczy i uciemiężania narodów. Z drugiej zaś strony widoczném jest nadzwyczajne zaufanie, które pokładano w Chłopickim, gdy go wybrano na dyktatora, a tém samém gdy mu powierzono losy narodu. Rozumiano dobrze, że to może rozstrzygnąć mordercza wojna a nie układy. Uczyniono wodzem najsławniejszego pomiędzy generałami, który pod Napoleonem wywalczył sobie wawrzyny, a za Konstantego żył w dymisji i niełasce. To dodawało mu popularności i podnosiło zaufanie. Przeciwko niemu mówić cokolwiek, znaczyło zdradę. Chłopicki mógł zostać zbawcą ojczyzny, a przez to największym mężem Polski i historji. Lecz oszukany przez Lubeckiego, opanowany przez partję rządową antirewolucyjną - zachowywał się spokojnie nie uzbrajał się do walki, wchodził tylko w układy, a niechciał ani wiedzieć o Litwie i innych częściach Polski. Widocznie sparaliżował po

Przez długi czas siedział, dumał, drzémał,
Sześć niedziel dyktaturę w słabym ręku trzymał,
I z Lubeckim będąc w zmowie,
Oczekiwał co car powie,

A tymczasem! a! dla Boga!
Puścił z kraju wroga!

Godzić nas chciał z Moskwą przez Prusaka,
Pozbawić Wołyń, Litwę imienia Polaka

I być wiernym Hosudara,
Rzucić nas pod stopy Cara,

Lecz bez niego w imie Boga
Pobijemy wroga i t. d.

Inaczej jeszcze przerobiono mazura tego, którego muzyka stała się popularną:

Naród polski sławny, mężny, śmiały,

A młodzież nasza dzielna w polu zwycięztw, chwały,

Huk armat, szczęk pałaszy.

Polaków nie odstraszy,

Héj bracia w imie Boże,

Bóg nam dopomoże i t. d.

wstanie i jak wiadomo został odsuniętym. Ten stan odmalował Garczyński w wierszu Zapaleniec młody dnia 15. Grudnia.

Zapaleniec młody

dnia 16. Grudnia.

Uciekajcie ludzie zgody
Bo to zapaleniec młody.

Każda, choć najdrobniejsza o kraju przemowa
W oczach żar mu obudza i lica płomieni,

Tworzy wnioski z słów błahych, ciało tworzy z cieni;
Przewrotna zawichrzona - bezzasadna głowa

[ocr errors]

Jednym słowem, ludzie zgody,
Zapaleniec jest to młody!

Niezgodny, niespokojny, gardzi nędzną radą.
U niego czyny wszystkiem i nie patrząc końca
Co tylko u nas widzi, chrzci, nazywa zdradą,
Jak ptak nocny co nigdy znieść nie może słońca.
Jednym słowem, ludzie zgody,

Jest to zapaleniec młody.

Plwa codziennie na czasy, ludzi, na ster rządu:
Że źle idzie w ojczyznie, krzyczy i powtarza,
Nie wierzy w żadne łaski i listy cesarza,

Każdy zdrajca u niego wart kary i sądu;
Jednym słowem, ludzie zgody,

Jest to zapaleniec młody!

Niestety! ma przyjacioł, stronników nie mało!
Boć ludzi nierozumnych lada co uderzy;
Ztąd gniewy, narzekania, za to co się stało;
Przekleństwa na praw naszych i ojczyzny stróży!
Jednym słowem, ludzie zgody,
Jest to zapaleniec młody!

Koniec koniec położyć obowiązkiem świętym,
Kto wraz z nami do celu spokojnego mierzy;
Dośc szaleństw-dość odmętu-tylko mocnym pętem
Skrępujmy ręce - czucie i myśl tych szermierzy!

Sądu! sądu ludzie zgody,

Zdrajcą zapaleniec młody!*

Zgadnij co było wprawdzie mógł osieł słowika
Jeżeli nie prześpiewać, to zagłuszyć rykiem;
Ale, aby bój zacząć i walczyć z młodzikiem,
Trzeba mieć prawdę, ducha i siłę młodzika!
A tak wszystkich ludzi zgody
Zapaleniec zwalczył młody!

Wyraża się niezgoda, która się szczególniej objawiała w towarzystwie patrjotyczném i pomiędzy młodzieżą przeciw fałszywemu antirewolucyjnemu kierunkowi dyktatora i rządu. Po usunięciu go przybyła téż ostatnia strofka do pieśni:

Daléj bracia idźmy śmiało w Litwę i t. d.

Gdy na proklamację Mikołaja grożącą zemstą, odpowiedziano jego detronizacją i gdy wydano manifest do ludów Europy, wtenczas wojna stała się jedynem hasłem entuzjazmu narodowego. Wkrótce téż potém ją rozpoczęto, a bogini zwycięztwa uśmiechała się do nas wdzięcznie. Wywalczono zwycięztwa pod Stoczkiem przez Krakusów pod Dwernickim, pod Dębem przez 4. i 8. pułk pod Skrzyneckim - potém w morderczych bitwach 19. i 25. Lutego pod Grochowem i Białołęką, gdzie przemoc rosyjska została złamaną. Wprawdzie losy polskie nie zostały rozstrzygnięte, lecz się podniosła nadzieja w powodzenie. Wielu poetów święciło te zwycięztwa. Przed innymi Stefan Garczyński:

Do wojska polskiego.

(Dnia 6. Lutego, gdy Moskale Bug prześli.)

Zedrzyjmy dawne z proporców sztandary!

Gdzie męczenników zabutwiała truna?

Ztamtąd dobądźmy krwawego całuna,

Niech jak płaszcz lekki krwi łaknącéj mary,
Wzbija się w górę!

Ścigano wielu członków Towarzystwa patrjotycznego, którzy

przeciwko dyktatorowi powstawali.

Ot, patrzcie patrzcie! car napędził chmurę
Narodów swoich - już spadła na ziemię
Ojczyzny naszéj, i kurzem się wlecze!
Jak rój błyskawic co w obłokach drzemie,
Krociowe z dymu skrzą się ostrzem miecze;
Jak bracia wichry gdy huczne z obłoków
W prawo i lewo łamią sobie drogi:
Miasta w perzynę zdeptały ich nogi,
A pęd gwałtowny barbarzyńca kroków!...

Gdzie są pioruny? - ach niema proroków!
Już Bóg nie mieszka w przymierza kościele;
Więc naprzód młodzi wolności mściciele!
Niech nasz proporzec nad rycerstwem wieje!
Ich tłumy liczne - nas prawda nie wiele,
Lecz niosąc w piersiach rozpacz i nadzieję,
I wolność przed ich tłumem niewolniczym
Staniemy z groźnem sędziego obliczem.

Ich kule ślepe.

Z krwawym ludzi potem,
Z otchłani ziemi ołów car wyważa;
Nasze gwiaździste, gromów prędkim lotem
Przejrzą dumnego szeregi mocarza:
Bo ołów na nie ksiądz wybrał z ołtarza,
Na proch wymienił biedny kmiotek sprzęty;
Ojciec dał dzieci do broni ognistéj,

A Ojciec wyższy, w trzech osobach święty,
Dzieciom ojczystym wlał zapał ojczysty.
Więc naprzód dzieci! czas woła do bitwy,
Strzelajcie, bijmy najezdników hordy!
Dziś cnotą zdrada - dziś zasługą mordy,
Dziś jedną myślą za wrogiem gonitwy!

Gdy ich wymieciem z Korony i Litwy
Nie zatrzymane ni Dniestrem ni Dźwiną
Niech pułki idą, wciąż walczą i giną:
Aż zatkniem sztandar z całuna uszyty,
Gdzie był ostatni męczennik zabity.
Chorągiew naszą z całuna uszyłą

W tryumfie zatkniem nad Dnieprem i Dźwiną,
Spytamy cara z dumną jak on miną

Gdzie męczenników krew których zabito?

Cybulskiego, Odczyty. Cz. II.

6

« PoprzedniaDalej »