Obrazy na stronie
PDF
ePub

powoływał się w paktach konwentach, nie na ustawy Soboru Trydenckiego, lecz na pismo i słowo Boże, przekonywa Vol. leg. II, 901.

Powiadano mi, że w aktach sochaczewskich ma się znajdować protestacya, zaniesiona przeciw przyjęciu ustaw Soboru Trydenckiego.

W piśmie księdza Ksawerego Szaniawskiego wystawiono, że Sobór Trydencki quo ad dogmata et quo ad disciplinam nie potrzebował przyjęcia, że obowiązywał sam przez się, jako w kraju katolickim. Lecz widzieliśmy, że quo ad dogmata kanony de matrimonio anatemizujące są opuszczone w autentycznem wydaniu Gembickiego z r. 1630, a które gorliwy Karnkowski w swe prywatne wydanie zamieścił; quo ad disciplinam zaś nie palono przecież u nas z woli Ojca św. ludzi, niby na chwałę Boga, tak jak w Hiszpanii i t. p.

Opracował S. KRZEMINSKI.

XXXVII.

RAKOWIECKI IGNACY BENEDYKT

(1783-1839).

Urodził się w r. 1783, nie w 1782, jak podają, w Berdyczowie, gdzie ojciec jego był rytownikiem przy drukarni Karmelitów. Studya prawnicze odbył w uniwersytecie wileńskim, a po ich ukończeniu udał się do Zaboru Pruskiego. Za Księstwa, otrzymawszy notaryat ziemiański w Poznaniu, porzucił go dla posady plenipotenta u Zamoyskich i Potockich. Za Królestwa otrzymał kuratorstwo nad szkołami Woj. Podlaskiego, a pod koniec życia, gdy kuratorstwa już zniesiono, był inspektorem jednej ze szkół obwodowych na Podlasiu. Obok tego jako zawód uprawiał notaryat publiczny w Warszawie. Rozgłosu nabrał, jako słowianofil literacki, filolog i lingwista, związujący język polski ze starosłowiańskim. Wcześnie już wczytywał się w książki o przeszłości Słowian, przeważnie w rosyjskie, korzystał też i z naszych pisarzów dawniejszych, a później i z czeskich. Badań i poszukiwań samodzielnych nie prowadził; poznawał i przyswajał sobie fakta więcej dobrą wiarą swą i domniemaniami niż dochodzeniem i krytycyzmem naukowym. Taką samą, jak on, metodą docierał i Surowiecki do owej Słowiańszczyzny, którą Bandtke J. S. «barankową» nazywał, i rzeczywiście obaj malowali ją jak sielankę; Rakowiecki najprzejrzyściej ukazał swoją w rozprawie O stanie cywilnym dawnych Słowian», wygłoszonej w Tow. Przyj. Nauk dnia 20 maja 1820 r., kiedy wchodził do jego grona jako członek przybrany. Zaszczyt ten wyrobił mu był przekład Prawdy ruskiej Jarosława W., zaopatrzony w objaśnienia i ogólne obrazy zamierzchłego życia Słowian i języka, a wzbogacony (T. I) przekładami trzech traktatów, z dołączeniem pieśni czeskich, wówczas poodkrywanych, lub za odkryte uważanych. Stosunki Rakowieckiego z Hanką, wrzekomym odkrywcą Rękopisma Królowodworskiego, wielką współczesną sławą, oczarowały Towarzystwo: po sprawozdaniu, złożonem w r. 1822, w następnym już został członkiem

WIEK XIX. TOM 1.

20

czynnym. Pracę nad Słowiańszczyzną ciągnął jeszcze lat dziesięć, zużywając siły na takiego Ekonomidesa, płatnego historyografa, który sięgał jeszcze w wieki urojonego współżycia Słowian pierwotnych z pierwotnymi Grekami. W młodych latach zajmował się Rakowiecki ekonomią polityczną, odznaczył się światle napisanym listem do «Gazety Warszawskiej, napominał do uporządkowania zasad ziemiaństwa, nawoływał do moralności i oświaty, a lękał się oświecania ludu bez umoralnienia go, które samo tylko daje oświatę rzetelną; rozważał gospodarstwo wiejskie pod względem moralnym, obmyśliwał «Sztukę rządzenia się w każdym stanie i powołaniu i właśnie kiedy pierwszy arkusz pierwszego tomu obszernego dzieła miał już wydrukowany, zaskoczyła go śmierć, dnia 22 lipca 1839, we wsi własnej na Podlasiu.

[ocr errors]

WIADOMOŚĆ BIBLIOGRAFICZNA. T. I «Prawdy ruskiej » ukazał się w r. 1820, II w 1822, oba w Warszawie, p. t. «P. R. czyli prawa Wielkiego Księcia Jarosława Władymirowicza, tudzież Traktaty Olga [tak] y Igora W. W. X. X. Kiiowskich z cesarzami greckimi y Mścisława Dawidowicza X. Smoleńskiego z Rygą zawarte, których teksta obok z polskiem tłomaczeniem poprzedza Rys historyczny zwyczajów, obyczajów, religii, praw y ięzyka dawnych słowiańskich i słowiańskoruskich narodów...» (T. I: XVI str., 1 knlb. str. 1-277 «Rys historyczny zwyczaiów i obyczaiów; T. II: XII str. 1-148 Traktaty i Prawda R.; str. 149-244 Rys historyczny początku i stanu języka słowiańskiego i polskiego cz. I; str. 245-316 cz. II; str. 317-20 Słownik celniejszych wyrazów słowiańskich. Tabela postaci słowiańskich. Oba tomy druk Pijarów, 4o). Rozprawa «O stanie cywilnym...> wydruk. w T. XIV «Roczn. Tow. Prz. N.». List z r. 1807, w porządku kolejnym LIV, wyszedł w nadbiciu ze zbioru współczesnego. Programat owego pierwszego tomu, zatyt. «O istotnych i naturalnych człowieka potrzebach», znajduje się w posz. I cz. II «Pism rozmaitych B. R-go» (Warsz. 1835 2 posz.) wraz z dwiema jeszcze rozprawkami: O sposobach moralnego ukształcenia ludu pospolitego» i «O zasadach gospodarstwa ziemiańskiego, stosownych do gospodarstwa krajowego> i z ową «Sztuką rządzenia się; cały poszyt I cz. I wypełnia nie fortunny Ekonomides, starannie streszczony.

[ocr errors]

O stanie cywilnym dawnych Słowian» (1820)
(«Roczn. Tow. Prz. N.» T. XIV str. 19nst.).

Blogi był stan cywilny i rozwijający się z niego stan polityczny Słowian. Nie znali oni jedynowładztwa, nie znali anarchii i wojen wewnętrznych; rządzili się demokratycznie, żyli religijnie: i pomimo to mówi się o ich ciemnocie i dzikości! Ze wszystkich ludów oni najwięcej się zbliżyli do poznania prawd odwiecznych. Cześć Najwyższego Bóstwa była

u nich tak wielką i czystą, że tylko bogom niższym świątynie stawiali, a w tych niższych jeszcze uosabiali niektóre przymioty Bóstwa wraz z dobrodziejstwami uspołecznienia. O ileż wyższe jest niebo mitologiczne Słowian od takiegoż nieba Greków i Rzymian! Po wyliczeniu bogów autor mówi o uroczystościach. Ognie Kupały («ku-upału») symbolizują życiodajny ogień słoneczny. W czasie Kolady («ku-ładu»), godów, ponawiano przymierze zgody i przyjaźni. Mieli też Słowianie bardów: Rusina Bojana, Czecha Lumira przechowały podania. Doszły do nas i śpiewy z czasów Libuszy. Znane było w Słowiańszczyźnie własne, swoiste pismo, i to od czasów niepamiętnych. A język? Wspaniały, do wszystkiego najzdolniejszy, żyje nieskalany w dyalektach. Dosięgną kiedyś Słowianie wyższych przeznaczeń, zwłaszcza, że mają pomoc z najczystszych zasad chrystyanizmu». «Ani czas, ani nadzwyczajne przygody, ani srogie wrogów usiłowania nie zdołają zniszczyć plemienia słowiańskiego».

234)

W powszechnem Średnich Wieków całej Europy i Azyi zaburzeniu, różne starożytne narody ojczyste swoje siedliska opuszczać, lub też obcemu ujarzmieniu uledz i pamięć swego bytu utracić musiały. W tym nadzwyczajnym zamęcie Rzym tylko i Konstantynopol uczone pisma Greków i Rzymian, podające do potomności pamięć stopnia ich oświaty, mógł zachować. Gdy na gruzach dawnych państw i krajów zniszczonych nowe powstały narody; gdy przemijać zaczęły burze srogości i okrucieństwa, a duch spokojny na łono Europy powracać zaczął, dała się uczuć potrzeba światła i nauk: szukały więc onych nowe różnego pokolenia narody w księgach i języku starożytnych Greków i Rzymian, szukał onych w temże źródle i naród pokolenia Słowian i, podobnie jak inni, mniej zwracając uwagi na zwyczaje, obyczaje, stopień oświaty i język swych przodków, mimowolnie stawać się musiał czcicielem czynów greckich i rzymskich, a to tembardziej, iż w pozostałych ich pismach znajdował o sobie złe obok dobrych, jako przez obcych poczynione, wzmianki. Skromna jednak prawda, im później daje się poznawać, tem w świetniejszej onę spostrzegamy postaci. Nie dozwolił los przodkom naszym zostawić nam w spuściźnie ksiąg i pism uczonych; lecz pozostawili oni trwalsze pomniki swojej wielkości i sławy, to jest: niezmieniony przeciągiem wieków charakter, zwyczaje, obyczaje, i nader obfity i udoskonalony język. Tych niewzruszonych pomników ani czas, ani nadzwyczajne przygody, ani srogie wrogów usiłowania zniszczyć nie zdołały. Porównywując one z wiadomością, którą nam o naszych

przodkach historya zachowała, łatwo poznajemy ich stan cywilny, zwyczaje, obyczaje, prawa i zasady Paganizmu *), który, acz nie będąc świętą objawioną religią, był atoli duszą ich związku cywilnego, stawialich w wysokim stopniu oświaty, ukształcał ich obyczaje, był duchem ich rządu, praw i języka.

Tak starożytni, jako też wielu późniejszych pisarzy z różnych uprzedzeń przypisywać zwykli dawnym Słowianom: dzikość, ciemnotę i niewiadomość; a obok tego, nie mogąc naruszyć istoty rzeczy, przyznają jednozgodnie, iż Słowianie, niegdyś i dotąd pod różnemi nazwiskami znani, od czasów niepamiętnych prowadzili życie towarzyskie, nie byli, jak inne hordy, narodem koczującym, lecz mieli swe wsie i miasta, w których się znajdowały ozdobne świątynie. Trudnili się rolnictwem, chowem bydła, górnictwem, rzemiosłami i handlem. Byli przemyślni, czynni, ludzcy i nadzwyczajnie gościnni. Lubili spokojność domową, zabawy przyjacielskie, śpiewy i muzykę. Oni, zajmując większą część Europy i Azyi, nie znali jednowładztwa, rządzili się gminnie, będąc podzieleni na większe lub mniejsze Rzeczypospolite, rządzone przez Starszych, Starostów, Panów, Żupanów, Hospodarów, Hosudarów, Wojewodów, Bojarów, Kniaziów, Królów, Carów, którzy powszechnie, wolnym głosem na ten stopień wybierani byli. Naczelnicy główni, czyli rządcy, czynności tyczące się dobra powszechnego ułatwiali w zgromadzeniach narodowych, które odbywały się niekiedy na ich dworze, najczęściej zaś w świątyniach umyślnie na to przeznaczonych. Jedne z takowych świątyń nazywano Kontynami od słowa «Kon», << Zakon »; drugie nazywano Gradzinami, Grodami, Horodyszczami, od słowa grodzić, św. zagroda. Takowych Zagród czas zniszczyć nie zdołał; są to lub na wyniosłych górach, lub rozległych równinach, powszechnie przy gajach i przy wodzie ogromne i nader wysoko usypane z ziemi lub kamieni ułożone wały, niejaki kształt okopów lub twierdzy mające. Aleksander Sapieha takowe Gradziny w «Podróżach» swoich po krajach słowiańskich opisał. Zoryan Chodakowski dociekł, iż one co cztery mile zaludnionego miejsca w całej przestrzeni krajów słowiań

*) Używa się tu wszędzie słowo [tak]: Paganizm, zamiast Poganizm, albowiem to pochodzi od Pagus, nie zaś od «Nagany», «Pogany». Patrz Du Cange «Gloss» (Przyp. Aut.).

« PoprzedniaDalej »