Wiersze różne, Tom 2

Przednia okładka
W Druk. no. 646, 1805

Z wnętrza książki

Inne wydania - Wyświetl wszystko

Kluczowe wyrazy i wyrażenia

Popularne fragmenty

Strona 114 - Istny łotr, że mu żaden nie śmie utrzeć buty, Mniema, że są dla słabych pisane statuty; Że nędza czyni winnym, a kto ma potęgę, To anioł, choć łże, zbija, choć łamie przysięgę. Wszystko mu wolno broić, byle wlazł na górę. U możnych mieni 1) zbrodnia imię i naturę.
Strona 105 - A ty, ubogi kmiotku, za snopek kradziony Będziesz kruki opasał i żarłoczne wrony. Bo w Polszcze złota wolność pewnych reguł strzeże: Chłopa na pal, panu nic, szlachcica na wieże.
Strona 129 - Każdy chce darmo zyskać: już bym mu ustąpił Rozumu, byle tylko za papier nie skąpił. Lecz w naszym kraju jeszcze ten dzień nie zawitał, Żeby kto w domu pisma pożyteczne czytał. Jeden drugiego gani, że czas darmo trawi. Mówi szlachcic: „Czemu ksiądz księgą się nie bawi? Jemu każe powinność na to się wysilać, By nauką i pismem zdrowym lud zasilać, Jemu za chleb w ojczyźnie prędszy i obfity " Tą posługą zawdzięczać Rzeczypospolitej. Alboż mu to o żonce z dziećmi...
Strona 131 - Wiele niewierny patron spraw wygra niesłusznych, „Wiele ktoś nawyłudza złotówek zadusznych, „Wiele łez pan wyciśnie z poddanych okrutny, „Wiele biesów naliczy szuler bałamutny, „Wiele plotek po mniszkach, próżności po damach, „Obietnicy u panów, a łgarstwa po kramach". — „To coś bardzo strasznego...
Strona 109 - Nakosztnje zębami u złota obrączek, Wiele się do szpitala podrzutków przysporzy, Wiele chorych niebiegły cyrulik umorzy. Wiele z pańskiego boru chłop ukradnie drągów, Wiele zdzierca ekonom nachwyta szelągów, Wiele razy na koźle stangret naklnie pana, Tłukąc się z nim po nocy...
Strona 131 - Zachowajcie dla księży, mój bracie, boć lepiej Z karty dobrze powiedzieć, niż co drugi klepi Diabeł wie co z pamięci na święconym drzewie; A tego, co powiada, sam i słuchacz nie wie." „Mam wydanego teraz niedawno Tacyta." „Niech go sobie sam miły pan autor przeczyta. Nie masz tam nic śmiesznego, to pisarz pogański.
Strona 112 - Kto dobiera nie podług stanu swego żony, Bo albo sam gryźć musi, albo być gryziony, Kto z kości zysku szuka, z kart fortunę kleci, Bo co mu z wiatrem przyszło, to z wiatrem uleci, Głupi, kto chce mieć kredyt przez same wykręty, Komu buczno w czuprynie, chocia zimno w pięty. Głupi, kto z wydatkami przychodu nie mierzy, Kto się l da czym trwoży, l da czemu wierzy, Kto kupuje na kredyt, a podobno i ty.
Strona 138 - IS jakiś tacę i kubek z imbrykiem, Murzyn pierścień machlował ", aw galony *• modnie Szachowane wisiały na ulicy spodnie. Szedł krawiec, a nie wiedząc zażalony, co rzec, Westchnął nabożnie: „Tenże to wisi proporzec, Com go uszył niedawno hrabi jegomości?
Strona 133 - Więc jako też kto czyta, tak potem i prawi: Pali Euksyn, na piaskach papierowe stawi Okręty, bohaterów na powietrzne sadzi Wozy i przez obłoki gryfami prowadzi. Zamienia ludzi, w wilcze przyodziawszy skóry, Nosi baby na łyse przez kominy góry. Widzi Abla z Kaimem na miesięcznej zorze I solone syreny prowadzi przez morze.
Strona 199 - Zrobił kiereię, i nakrył nią rysie. Nie każdemu to przystoi, Co sobie we łbie uroi. Bo , że był dudkiem iz ciała iz ducha , Wyszło mu na złe sukno i opucha. Co go kto spotkał; czy żartem, czy szczyrze, Mówił : dzielny bohatyrze ! Piękneć to sukno, ale nie tym kształtem. Musiałeś krawca przynaglać gwałtem , Ze ci nie ładnie uszył kołnierz i rękawy.

Informacje bibliograficzne