Obrazy na stronie
PDF
ePub

większej liczby ludzi. Obie są przemijające, a jak tylko podniosą się do systemu, natychmiast umierają. -Szkoły greckie i rzymskie nic nie stworzyły.

Lud izraelski nie miał posłannictwa do wystąpienia z doktrynami w Atenach lub Rzymie. Jego posłannictwem było wydanie światu Boga człowieka. Gdyż wiekuistą, żywą ideą czynną, której w system ująć nie podobna, jest tylko historycznie stające się słowo człowiek. Poeci polscy przeczuwają i zapowiadają takiego człowieka :

[ocr errors]

Który wśród głosów mylnych, wśród wrzasków tysiąca
Uchem duszy rozpozna przeznaczeń kół grzmienie
Wskoczy w rydwan wyroków i zajmie siedzenie,

I po czasie pojedzie jako przeznaczenie.

Takiego człowieka, takiego Messyasza, ma wydać Polska. Mickiewicz stara się tylko wedle ducha narodowego oddzielnych szczepów słowiańskich, naznaczyć rolę, jaką inne narodowości europejskie odegrać mają w tym wielkim dramacie. Tego ducha pragnie oznaczyć podług dźwięku mowy w stosunku do innych (podług francuzkiego przysłowia c'est le ton qui fait la chanson). Jest w tym coś prawdy, jednak sposób ten oznaczenia charakteru ludu nie jest dostatecznym. Mnie się to wydaje podobnem zupełnie do tego, jakby siłę garnka oznaczyć chciano jego dźwiękiem * Czystszy lub przytłumiony dźwięk kruszcu okazuje jego wyższą lub niższą wartość, samego przecież kruszcu natury poznać nie daje. Człowiek też nie posiada dźwięku, tylko głos i mowę. Brzmienie jej dopiero można nazwać dźwiękiem, który daje nam nie treść, ale zaledwie słabe wyobrażenie o tem, co wyrzeczonem było. W ten sposób mówi Mickiewicz o dźwięku (ton) mongolskim, rossyjskim, chrześciańskim, polskim, o dźwięku Suwarowa, Kościuszki, o dźwięku francuzkim Napoleona, o dźwięku Goszczyńskiego, który ma mieć brzmienie rossyjskie i t. d.

Podług więc tego dźwięku poeci dzielą się na rossyjskich, czeskich, polskich. To wszystko przytaczam, aby zwrócić uwagę

*Nic to nie dowodzi ani za, ani przeciw, ale że przy kupnie garnków w ten sposób lud je zwykł próbować, o tem każdy na pierwszym lepszym targu przekonać się może. (P. W.)

na to, jak Mickiewicz na wszystko spogląda jedynie okiem fantazyi i powierzchownie rzecz traktuje, nie sięgając gruntu, a jednak mimo to nadaje sobie pozór proroka i zwiastuna prawdy.

Messyasz, który ma się zjawić, musi posiadać dźwięk daleko wyższy od innych ludów. Mniema on, że dźwiękiem tym zabrzmi Polak. To przepowiada polska poezya i filozofia. Różnica więc pomiędzy Polską a Zachodem polega na tem, że naukowość európejska utrzymuje, iż zjawienie się nowej nauki i rozpowszechnienie pewnych idei doprowadzi Europę do odrodzenia. Polska przeciwnie twierdzi, że tego dokonać może jedynie i wyłącznie zjawienie się jednego człowieka, jednej wszystko obejmującej osobistości. Który z tych dwóch poglądów jest słusznym, ani chwili wedle niego powątpiewać nie można, bo, utrzymuje on, niema w historyi przykładu, aby jakikolwiek postęp, jakakolwiek instytucya polityczna, jakakolwiek prawdziwie żywotna reforma powstała z systematu politycznej szkoły lub naukowego wykształcenia; przeciwnie największa i najpowszechniejsza instytucya, chrześciaństwo, wypłynęła z osobnej narodowości, objawiając się w Synu Bożym. -- Dowództwo wojska, wykonanie jakiego dzieła sztuki, koncertu, wymaga jednego człowieka; możnaż mniemać, by największe zadanie dla ludzkości, zadanie polityczne i religijne, mogło być urzeczywistnionem przez massy? Mickiewicz tym sposobem najzupełniej zapoznaje cały bieg dziejów.

Można przytoczyć tysiące przykładów na dowód, że zawsze umysłowa praca była pobudką rozwoju ludzkości. Oświata 15go i 16go wieku sprowadziła reformacyę, filozoficzne ukształcenie 18go stulecia rewolucyę francuzką. Podobnie można oznaczyć i dla każdego narodu główne momenta jego rozwoju podług stopnia jego wykształcenia umysłowego, bo w ówczas dopiero, kiedy już idea wsiąkła w prawdziwe życie, kiedy w historyczny grunt zapuściła korzenie, dopiero w ówczas występuje wielka osobistość, która ją doprowadza do zupełnego urzeczywistnienia. Nie jest ona twórcą ducha czasu, lecz tylko jego wykonawcą. Nie tworzy ona czasu, lecz jest dzieckiem jego. Dla tego indywiduum historyczne nie wyprzedzi swej epoki. Najwznioślejszy pod tym względem dowód daje filozofia historyi i historya filozofii Hegla. Jedno ogniwo łańcucha myśli chwyta drugie, i przerwy między niemi niema.

A gdy się gdziekolwiek człowiek lub duch narodu objawi, który wyprzedza lub wyprzedzić pragnie bieg postępu, zostanie zapoznanym lub stłumionym, dopóki nienadejdzie chwila jej urzeczywistnienia. Tak się stało właśnie z polityczną ideą Polski i to się z nią dzieje po dziś dzień. Będzie ona spoczywać nieurzeczywistnioną dopóty, dopóki w około zamieszkujące narody, w odbudowaniu Polski nietylko widzieć nie będę swego niebezpieczeństwa- lecz owszem znajdą w niej główną rękojmię swego istnienia, dopóki nie wybije godzina zupełnego i równouprawnionego usamowolnienia dla ludów europejskich.

Czy to przyjdzie do skutku za pośrednictwem Messyasza, który objawi ludom nową religijną ideę? Przyjść ma za pośrednictwem polskiego Messyasza, którego polscy poeci, jak prorocy Izraela, jakoby przypowiadać mają. Temu przeczę. Dzisiaj już niema proroków, a ci którzy się za nich uważają, są tylko fantastykami i mistykami. Prorokami dziś mogą być tylko ci, co się na rzeczywistości opierają, ci co przenikają naukę teraźniejszości, słowem, ci co badają i rozpoznawają rzeczywisty, nieurojony duch czasu. Oni jedynie mogą logicznie, konsekwentnie i to tylko w ogólnych zarysach oznaczyć kierunek przyszłości. Tacy tylko dzisiaj są prawdziwymi prorokami i wieszczami, którzy z tego stanowiska głos swój podnoszą do ludzkości. Nie przez entuziazm, jak to w sławnej odzie Mickiewicza do młodzieży powiedziano, ztaniemy się rozumnemi, lecz z pomocą rozumu winniśmy się podnieść do entuzyazmu, to jest do czynu. Wtedy zejdzie dla nas zorza wolności a za nią słońce zbawienia. Gdy ludy dojdą do świadomości, to jest do rozumnego pojęcia swego ducha, tak pod względem rozwoju politycznego jak i religijnego, naówczas powstaną mężowie, którzy tę świadomość i w massach rozszerzą; wówczas, można powiedzieć, programm tych nowych pierwiastków życia stanie się dogmatem, nowym katechizmem, religią. Takich nowych działaczy, można nazwać wedle woli, synami Bożymi lub Messyaszami. Bądź co bądź, nie będą oni przedstawicielami religii objawionej, ale wiary, która będzie owocem więcej niż dwutysiącoletniej pracy ludzkości. Pojęcia te Mickiewicza są dowodem niedostatecznej świadomości o historycznym, politycznym, religijnym, naukowym rozwoju ludów, jak skoro pragnie rozwiązać ten

wielki dramat przyszłości za pośrednictwem swego Messyasza, niby przez jakiegoś: Deus ex machina.

Żydzi podobnież wierzyli w takie rozwiązanie swej historyi, jednak ich ten wielki Zbawiciel ludów opuścił, ponieważ go nieuznawali i w swem zaślepieniu nawet ukrzyżowali a więc dopuścili się zbrodni niebywałej, gdyż w Synu Bożym zamordowali prawdziwą ideę ludzkości. Dla tego też dotąd z nią się nie pojednali. Mickiewicz słusznie się nad niemi lituje, przyrzekając im że skoro w tym pierwszym Messyaszu, niemogli znaleść Zbawiciela, znajdą go w przyjść mającym. Przeciwko temu niema nic do zarzucenia, choćby ta emancypacya żydów, miała związek z kwestyą polską, otrzegam tylko Polaków, aby nauczyli się lepiej jak żydzi rozróżniać fałszywych proroków od prawdziwych, i aby nie ukrzyżowali tego z nich, który ma ich oswobodzić z mocy szatana. Pragnąłbym do nich zawołać: bądźcie łagodni jak gołębie, a roztropni jak węże, abyście nie zaspali, kiedy wybije godzina zbawienia.

Na tem zamykam rozbiór idei Mickiewicza, która mu służy za założenie w wywodzie rozwoju kultury słowiańskiej i historyi oświaty. Nie może ona mem zdaniem być punktem wyjścia dla krytyki ani co do historycznego ani literackiego rozwoju Polski, a nie może dla tego, że nie rozum, ale fantazya marzyciela za podstawę jej służy.

Po tym rozbiorze, wprost przystąpić mogę do przedstawienia obrazu polskiej poezyi. Z różnych tu i owdzie wyrzeczonych zdań w ciągu niniejszego odczytu, co do umysłowego rozwoju Polski, zapewne poznaliście panowie, stanowisko, z którego zamierzam dalej na przedmiot mój się zapatrywać. W krótkich słowach, już je nawet określiłem. Jest niem stanowisko naukowe a podstawą jego przedmiotowość (obiectivitat) polskiego ducha narodowego. Co zaś jest tą przedmiotowością, wypowiedziałem już w obrazie historycznego i politycznego rozwoju Polski, oznaczyłem także stopnie ukształcenia literackiego aż do najnowszej epoki, starając się je podać w związku z historyczno-politycznym kierunkiem. Powiedziałem wyżej, iż historya i literatura wydają mi się jako dwa, obok

siebie równoległe biegnące organizmy jednej i tej samej idei służącej duchowi narodu za podstawę życia. Oba objaśniają się i oświecają wzajemnie. Bez historyi narodu, trudno pojąć ducha literatury, a nieznając literatury nie można spojrzeć głęboko w ducha jego dziejów. Fakt ten trafia się tylko w poprzedzających stuleciach, gdy historya i literatura narodu różnemi biegły drogami, różne miały punkta wyjścia, szczególniej gdy ostatnia na różnych obcych a najwięcej zastarzałych opierała się wzorach, ża to w naszym wieku istnieje pomiędzy nimi ścisła nieprzerwana spójnia. Uczucie narodowe, życie polityczne ludów doszło do świadomości, z której tegoczesne literatury czerpią swój materyał pożywny, czerpią swego ducha. Od chwili wielkiego rozkwitu Grecyi, gdy literatura ściśle była połączoną z życiem narodowem, nie było żadnej epoki w długim rozwoju ludów, gdzieby literatura bardziej była narodową, jak w naszym wieku. Jej najwyższy stopień doskonałości nie wszędzie jeszcze osiągnięty został, przecież widocznem jest dążenie dojścia do niego, jeżeli nie wszystkich, to przynajmniej w pewnych oznaczonych gałęziach.

W Polsce poezya może się pochlubić, że od lat 20 weszła na prawdziwą narodową drogę i stała się wyrazem prawdziwie narodowego ducha. Dla tego też koniecznem jest badanie tego ducha w wszystkich jego kierunkach, a osobliwie w tych, gdzie się najwydatniej objawia. Kierunek ten mojem zdaniem jest historycznopolitycznym, niewaham się też charakter ten polskiej najnowszej poezyi nazwać historyczno-politycznym. Ze wszystkich poezyi, które niegdyś kwitły, szczególniej poezya grecka nosi na sobie tenże sam charakter. Historya i życie polityczne tworzą najpłodniejszy, a nawet otwarcie powiem, jedynie prawdziwy grunt poezyi. Wszystko, co tylko istnieje wielkiego, wzniosłego, wiecznie świeżego, nieprzemijającego w poezyi europejskiej, spoczywa na tym gruncie. U Greków nie tylko poezya epiczna i dramatyczna, lecz i poezya liryczna (Pindar), która tam do najwyższej doszła doskonałości, czerpały swe żywioły z historyi życia politycznego. W tym kierunku błyszczą na europejskim parnasie jak gwiazdy pierwszej wielkości: Tasso, Dante, Calderon, Lopez de Vega, Shakspeare, Goethe. W obec tych bledną prawie imiona tych poetów, którzy hołdowali tylko subjektywnemu natchnieniu. Byron

« PoprzedniaDalej »