Obrazy na stronie
PDF
ePub

zya ludowa przedmioty uosabia). Tak się jeszcze żyje na Ukrainie. Słusznie zganiono dwa ostatnie wiersze

Jak pszczoła topiąc etc.

szkodzą one bowiem wzniosłości, skutkiem słabego porównania.

Konrad Wallenrod.

1818 w Petersburgu.

Już przy rozbiorze Grażyny scharakteryzowaliśmy historyczną podstawę, na której opiera się poemat epiczny Konrad Wallenrod przez poetę nazwany ,,opowiadaniem historycznem.“ Tu tylko parę słów o tem, co ma bliższy związek z poematem. Chwila, w której przypada działanie, jest taż sama co i w Grażynie, mianowicie epoka książąt litewskich Jagiełły i Witolda. Jest to przeciąg czasu od 1382-1394. czyli chwila wielkomistrzowstwa Konrada Wallenroda, a więc w całości lat dwanaście, co wedle przyjętych zasad nie jest stosownem w poemacie epicznym. Illiada, jak wiadomo, mieści w sobie dziesięcioletni okres. Głównymi momentami działania są następujące. Od czasu panowania Gedymina Wielkiego, którego uważać należy za twórcę i założyciela państwa litewskiego, przybrały wojny rycerzy krzyżowych w Prusach po zwalczeniu przez nich spokrewnionego bratnio pruskiego ludu z pogańskimi jeszcze Litwinami, coraz gwałtowniejszy, napastliwy, lecz podobnie jak w Palestynie i Syryi, przeciw Saracenom, charakter rycerski. Gdy Gedymin 1340. w bitwie z zakonem pod Wieloną, zabity został kulą karabinową (który to rodzaj broni był wówczas rzadkością), wystąpili na widownię historyczną, jako bohaterowie litewscy, dwaj młodsi synowie Gedymina: Olgierd i Kiejstut. Pierwszy jako Wielki książę litewski, którego stolicą było miasto Wilno nad Wilją, założone przez Gedymina. Za ich życia potęga Litwy doszła do najwyższego stopnia. Od wschodu do morza Czarnego władali większą częścią Rusi, posyłali rozkazy carom Moskwy i Tatarom Mongolskim w Krymie i nad Wołgą; z drugiej zaś strony walczyli z powodzeniem przeciwko dziedzicznemu wrogowi, zakonowi krzyżackiemu w Prusach i przeciw rycerzom mieczowym w Inflantach, gdy w r. 1370. pod twierdzą

Rudau klęskę ponieśli. W r. 1378. wtargnęli Niemcy prawie aż pod Wilno ale otoczeni przez Olgierda i Kiejstuta, korzystając z ich wspaniałomyślności, uszli zupełnego zniszczenia, otrzymawszy wolny odwrót. Wojna jednak nie ustała, gdyż zakonowi ciągle przypływały posiłki z Niemiec - ale się łagodniej toczyła. Prowadzono układy z niedowierzaniem, nieufnością pilnując się wzajemnie. Zgrzybiały Olgierd umarł r. 1381. - Jagiełło, syn jego, aby sobie tron zapewnić, szukał pomocy zakonu i starał się pozbawić życia stryja, starego bohatera Kiejstuta i jego syna Witolda. Lecz Kiejstut ostrzeżony przez jednego Krzyżaka, uprzedził go, obległ i zajął Wilno, wypędził z niego Jagiełłę i tylko za wstawieniem się Witolda wydzielił mu księztwo. Przy pierwszej jednak sposobności, Jagiełło zawładnął znowu Wilnem, schwytał Kiejstuta i Witolda, wtrącił ich do więzienia, kazał w niem Kiejstuta zamordować, gdy tymczasem Witold przy pomocy żony, której przywdział suknie, ratował się ucieczką i udał się do zakonu z prośbą o pomoc. To się działo w r. 1382. Był wtenczas wielkim mistrzem zakonu Vinrich Halstock v. Kniprode, którego znamy z Grażyny i który na Litwie życie zakończył. — Daty się nie zgadzają, gdyż wówczas jeszcze Witold nie był władzcą. Od r. 1382-1390. rządził w zakonie Konrad Zolner v. Rottenstein. Za jego więc rządów musiał się Witold po raz pierwszy udać do zakonu, nie wskórawszy tam jednak wiele. Przynajmniej widzimy, iż wkrótce z Jagiełłą się przejednał i z nim, gdy ten na króla polskiego powołanym został 1386, udał się do Krakowa, gdzie razem chrzest przyjął. Niezgoda jednak pomiędzy braćmi po raz drugi wybuchła, gdy Jagiełło osadził na Wielkiem Księstwie Litewskiem młodszego brata Skirgełłę 1387. W skutek tego Witold rozgniewany, po raz drugi szukał opieki zakonu, i z jego pomocą starał się tron odzyskać dla siebie. To się działo w r. 1389. Z pomocą Krzyżaków rozpoczął on wojnę przeciw swej ojczyznie, stracił w niej Grodno i usunął się na Żmudź. — W r. 1390. zostaje wielkim mistrzem Konrad Wallenrod. Z jego wyborem zaczyna się poemat. Opowiadana w nim wojna przypada na rok 1391. Witold i wojska krzyżackie nachodzą Wilno, oblegają je, podkanclerzy króla Jagiełły, Moskorzewski, stawia im tak silny opór, że muszą odstąpić z wielką stratą. Witold zamieszkuje

Marienburg i nieustannie napada na Litwę z Krzyżakami, lecz napróżno. W r. 1392. godzą się bracia. Skirgiełło został usuniętym, a Witold na tron wstępuje i teraz po części samodzielnie z nieprzyjaciołmi na wszystkich punktach walczy. W tak niepomyślnej chwili przedsiębierze Konrad Wallenrod wyprawę krzyżową na Wilno, marnując ogromne skarby zakonu, na zebranie wojska. Około pięć milionów grzywien, jak powiada Kotzebue w historyi Pruss. Oblega Wilno, lecz że to nie zdaje mu się być ważnem, traci czas na hulankach, nakoniec sam nagle opuszcza obóz i zostawia w kłopocie wojsko, które Litwini podczas ostrej zimy, zupełnie znoszą. Poczem w krótce Konrad nagle umiera roku 1394 W jego postępowaniu jest istotnie coś tajemniczego, czego historya nie wyjaśniła. Nagłe opuszczenie wojska przypisywali kronikarze obłąkaniu. Podług nich, nie miał Wallenrod pochodzić, z Niemieckiej rodziny Wallenrodów chociaż się za członka jej podawał, miał on być synem naturalnych nieznanych rodziców, dziecko księże. Prawdziwy potwór. - Po wojnie mężnie stawił czoło kłótniom i niezgodom i czy był Bogu uległym jako zakonnik, niewiadomo, to tylko pewna, że wszystkich duchownych i pobożnych ludzi postępowanie jego napawało zgrozą (Dawid Lucas). Panował niedługo, gdyż Bóg dręczył go wewnętrznie trawiącą gorącz ką. Inni znowu przypisują mu wspaniałomyślność, waleczność, szlachetność i siłę charakteru, bez których przymiotów rzeczywiście nie mógłby się utrzymać jako wielki mistrz. Jego rządy w każdym razie zadały zakonowi głębokie rany. O jego śmierci opowiadają:,,że umarł w szaleństwie bez ostatniego namaszczenia, bez kapłańskiego błogosławieństwa. - Krótko przed jego śmiercią, szalały wichry, srożyły się ulewy deszczowe, wylewy wód, Wisła i Nogat poprzerywały groble, natomiast wyryły sobie ich wody nową głębinę, tam gdzie teraz stoi Piława.

[ocr errors]

Na tych historycznych danych rozwija poeta swoje epiczne opowiadanie. Myśl służąca za podstawę poematowi, która jak wiadomo, każdą epopeę musi ożywiać, a tu obok tego służy do sprowadzenia harmonii w sprzecznych podaniach, co do charakteru i osobliwego zjawienia się Konrada, myśl ta jest domysłem poety, że Konrad Wallenrod był rodowitym Litwinem i pod zmienionem nazwiskiem, jako rycerz niemieckiego pochodzenia, tylko

dla tego do niego wstąpił, aby swoją ojczyznę pomścić zgubą zakonu. Jakkolwiek myśl ta wydaje się być zuchwałą, jednakże przy owoczesnej obu potęg walce i w obec wzajemnej ich nienawiści, nietylko była możebną, ale nawet łatwo dającą się przeprowadzić, jeżeli się zauważy sposoby, któremi zakon starał się zawsze ludźmi, rycerzami i wojskiem z Niemiec wzmacniać. Aby jednakże temu samowolnemu przypuszczeniu nadać pewne historyczne prawdopodobieństwo, przypuszcza poeta, że niejaki Walther Stadion, który podług opowiadania kronikarzy był rycerzem niemieckim i w niewoli na Litwie poślubił córkę Kiejstuta, a z nią z Litwy potajemnie uciekł, że ten to Stadion stał się potem Konradem Wallenrodem. Córka ta nazywała się Aldona, uwiedzenie jej jest faktem historycznym. Fakt ten miałby punkt oparcia, gdyby mu nie przeczyło to, że Walther rzeczywiście był rycerzem niemieckim. - Ale się to często trafiało, że pogańscy Prusacy i Litwini dziećmi uprowadzeni do niewoli i w Niemczech wychowani, później powróciwszy do ojczyzny, występowali jako najzaciętsi wrogowie zakonu. Takim jest znany w historyi zakonu Hercus Monte, o czem poeta w uwagach do poematu wspomina. Stosunek miłośny Walthera i Aldony tworzy część romantyczną poematu. Jeszcze jedna trzecia osoba historyczna wchodzi do poematu. Jest nią Halban, nierozłączny towarzysz Konrada Wallenroda. U kronikarzy nazywa się Dr. Leander Albanus zakonnik, obłudnik w pobożności, który miał być kacerzem i poganinem a nawet może czarodziejem.

O jego śmierci nie ma bliższej wiadomości. Miał podług jednych utonąć, podług innych potajemnie uciec, a według innych wreszcie, miał go djabeł pochwycić. Poeta czyni go litewskim wieszczem, śpiewakiem czyli Wajdelotą, a ci jak wiadomo należeli w Litwie do kasty kapłańskiej, a powołaniem ich było opiewanie czynów przodków. Rzeczywiście, materyał do większej historycznej epopei jest bardzo trafnie wybrany.

Myśl, która służyła mu za podstawę, jest wprawdzie nieco dziwaczną, lecz szeroko pomyślaną i pojętą. Odpowiada ona najzupełniej charakterowi ówczesnych wojen, które mord, podstęp, zdradę, łamanie przysiąg, słowem wszystkie środki uświęcały, byle tylko sprawie, za którą walczono, wyrobić zwycięztwo. Zakon

prowadził walkę w celu rozszerzenia chrześciaństwa, a raczej pod płaszczykiem jego, dla zwiększenia siły politycznej, całego cesarstwa niemieckiego, które po za nim stało. Gdy bezpośrednia walka z ludami słowiańskimi ustała za Ottonów i Bolesławów, teraz ono prowadziło ją za pośrednictwem Krzyżaków, przeciw tymże, szczególniej przeciw połączonym od czasów Łokietka i Giedymina, Litwinom i Polakom. Dla Litwinów była to walka o niepoległość, wolność i zbawienie ojczyzny, która teraz skutkiem połączenia się z Polską, stała się chrześciańską i doszła do uznania swego wielkiego historycznego stanowiska. Myśl ta zasadnicza poematu odpowiada nietylko przeszłości, ale i charakterowi a usposobienia teraźniejszości, wprawdzie przeciw innej lecz niemniej niebezpiecznej sile, zagrażającej narodowej niepodległości, wolności, religii litewsko-polskich ludów, której zniszczenie przemocy i jarzma, jest tylko możebnem, za pośrednictwem takich i podobnych śmiałych przedsięwzięć, nie przebierających w środkach. To nadaje wzniosły interes poematowi. Nakoniec myśl poematu odpowiada osobistemu stanowisku poety i jego charakterowi narodowemu Litwina, który się nauczył na wygnaniu:

Kryć radość i gniewy

I być jak otchłań w myślach niedościgły,
Mowy mieć ciche, zgubne jak wyziewy,

I postać skromną, jako wąż wystygły.

I jak sam o sobie w innym poemacie wypowiada był w okuciach:

jakim

Pełzając milczkiem jak wąż łudziłem despotę. Tak podają sobie ręce ważność i idea historycznego faktu, usposobienie teraźniejszości i duch poety, aby stworzyć wielkie dzieło sztuki.

Ale ta myśl główna poematu, mianowicie zdrada, która naród ma uratować, uważana ze stanowiska chrześciańskiego, ponieważ z przysięgi, obowiązku, uczucia honoru szydzi, (bo te, gdy się raz przyjęło, nawet wrogowi ojczyzny dochować należy); myśl taka, powtarzam, może się wydawać niemoralną. Zastanówmy się nad tem bliżej. Bez wątpienia nie ma dla człowieka w jego stosunkach światowych nic wyższego nad ojczyznę, do której urodzeniem, religią, obyczajem, mową, prawem pierwej niż do innego jakiegokolwiekbądź stosunku, jakby naturalnie jest przy

« PoprzedniaDalej »