Listy Juliusza Slowackiego z autografów poety, Tom 1Nakladem Ksiegarni Polskiej, 1899 |
Inne wydania - Wyświetl wszystko
Kluczowe wyrazy i wyrażenia
abym Adieu Adres Autriche Banquiers à Brody będę byłem całuję cały chciałbym ciągle ciebie często dobrze domu dosyć dóm Drezna Dreznie dzieła dzień dziś gdybym Genève Genewa Genewie godzinie gram Hausner et Violland iest ieszcze imieniny innemi iuż Jan Śniadecki Jaszuny jéj jestem jeżeli kiedyś kilka kochana Mamo kołomnie Kora Krzemieniec Krzemieńcu list listu Listy Juljusza Słowackiego liście Ludwika Śniadecka ludzi Madame de Bécu Mama Mamo droga Mamo kochana matki Matko mego Messieurs miał miałem mię mogę moich moim moją mojej mój muszę myśl myślę Najukochańsza niech niegdyś Niewiem niż Odebrałem Otóż Pani Pattey Panna Eglantyna Paryżu piszę podróży poezyi potem prawdziwie prze Słowacki smutno Stępel pocztowy śliczne tém Teofilów Teofilu teraz tobie trochę twój uniwersytecie wileńskim Violland Banquiers widzę widziałem wieczór wiele wiersze Wilna Wilnie wtenczas wystawić xiążki zawsze zdaje znów zupełnie żeby życia życie
Popularne fragmenty
Strona 85 - They, looking back, all the eastern side beheld Of Paradise, so late their happy seat, Waved over by that flaming brand; the gate With dreadful faces thronged and fiery arms. Some natural tears they dropped, but wiped them soon; The world was all before them, where to choose Their place of rest, and Providence their guide.
Strona 65 - Cependant je sens que j'aime la monotonie des sentiments de la vie, et si j'avais encore la folie de croire au bonheur, je le chercherais dans l'habitude.
Strona 94 - Vice prezes, obracając się do zgromadzenia, rzekł — że towarzystwo uprosiło największego z poetów polskich, aby po polsku deklamował — a stąd wzywa P[ana] S:, aby zasiadł miejsce. Pan S. nie zasiadł, lecz stojąc, mówił — Cóż . . . trudno opisać — rzucałem całym zgromadzeniem — potem rozłamałem wiersz ody i powiedziałem jedną śliczną historyczną powieść w trzydziestu wierszach, znów wróciłem do ody — i zakończyłem myślą z Lambra wyjętą. Wypiszę ją...
Strona 115 - Mamo, dlaczego to robię? Oto dlatego, iż, raz zostawszy poetą, chcę ujść powszechnej nagany, która nasz ród wystawia jako opuszczony i niedbały... i nie chcę, aby mię tak, jak Mickiewicza, do domu gry nie wpuszczono, bo go służący wzięli za lokaja i dali odpowiedź, że ma źle zawiązaną chustkę...
Strona 314 - Czuję potrzebę większej doskonałości, rozwinęło się wemnie jakieś nowe piękności uczucie. Nie wiem jeszcze, jak się ono przyoblecze w słowa, ale starać się będę, aby coś jasnego napełniało moje karty, aby więcej łez było w słowach.
Strona 24 - Do mego melancholicznego usposobienia przyłączyła się okropna febra, która co dwa tygodnie nowym nawrotem i coraz mocniejsza wracała — ta wyniszczyła wszystkie moje siły, okropne gorączki paliły mnie po każdym paroksyzmie, a wtenczas leżąc twarzą na sofie marzyłem o różnych poematach — i te marzenia były trudzące. Z rozpaczą chciałem je odpędzić i wracały zawsze — i krew bijąca w skronie coraz okropniejsze przynosiła mi obrazy.
Strona 21 - Ta myśl jej była dla mnie niemiłą, bo jak mówiłem już, kochając się w Ludwisi, utworzyłem sobie charakter podobny do ciemnego charakteru bohaterów powieści Byrona — stąd, myśląc o wojażu, myślałem o nim zawsze jako o poetycznej pustyni, na którą sam jako poetyczna i ciemna osoba rzuconym będę . . . Wszystka zaś poetyczność znikała, skorom pomyślał, że mam podróżować z matką — byłbym wtenczas jak dobroduszna osoba, odprawiająca świętą pielgrzymkę — nic...
Strona 305 - W.9, która mieszka z nami, także zapłynęła tro105 chę w kraj ideału — io niczym nie marzy, jak o pustelniczym domku — nad rzeczką — o czarnej sukience, o lekarstwach dla chłopów, o topolach szumiących nad pustelnią — i nareszcie o spowiedzi, którą ma odbyć przed pewnym mnichem...
Strona 146 - Panna George, sławna tutejsza aktorka, gra przewybornie. Zawsze biorę miejsce w jednej z pierwszych lóż, żeby widzieć grę jej twarzy — śliczna jest — ona sama już stara — otyła — i nieraz wpada w zadyszenie, kiedy mówi.
Strona 137 - I czuję, że uczucia moje są skrzywione — bo wstrząśniony smutkiem, znajduję w nim jakąś głupią, poetyczną, egzaltowaną *° rozkosz... Darujcie mi — bo ja w dzieciństwie kształciłem się tak, abym nie był podobnym do ludzi — a teraz dopióro pracuję nad sobą, aby być podobnym do człowieka.