Obrazy na stronie
PDF
ePub

Komisya historycz

[merged small][ocr errors][merged small][ocr errors][merged small][merged small][merged small][merged small][merged small][merged small][merged small][merged small][graphic][merged small][merged small][merged small][merged small][merged small][merged small]
[merged small][merged small][ocr errors][merged small][merged small][merged small][merged small][merged small][graphic][subsumed][merged small][merged small][merged small]

295

رو

HARVARD

COLLEGE

AUG 3 1907

LIBRARY Fund Lunds (xxxx.)

Z DRUKARNI UNIWERSYTETU JAGIELLOŃSKIEGO POD ZARZĄDEM J FILIPOWSKIEGO

MICROFILMED
AT HARVARD

PRZEDMOWA.

I.

RĘKOPIS I GENEZA DYARYUSZA.

Dyaryusz Stanisława Oświęcima 1), który podajemy poniżej w wydaniu. z rękopisu przechowanego w zbiorach Biblioteki Ossolińskich we Lwowie (nr. 224), był znany dotychczas szerszym kołom czytelników jedynie z nielicznych fragmentów, ogłoszonych swego czasu drukiem przez St. Przyłęckiego, K. Szajnochę i Kl. Kanteckiego, jakoteż pośrednio tak z dzieł dwóch wymienionych właśnie historyków, jak i z opracowań kilku innych autorów (np. Kubali i niżej podpisanego), którzy korzystali z rękopiśmiennego tekstu 1 pomniejszymi wyjętymi zeń ustępami urozmaicali wcale nierzadko swoje histo

1) Nawiązując do wymienionego tu po raz pierwszy nazwiska Oświęcima, zaznaczamy, że tak w opracowaniach, jak i w źródłach i aktzch dawniejszych występuje to nazwisko raz z pisownią przez »e«, to znowu przez »e« (Oświecim i Oświęcim). Przede wszystkiem tak Szajnocha, jak i Kantecki używali stale pisowni »Oświecim«, kiedy np. Załuski (w artykule z r. 1856) przeciwnie stale pisowni Oświęcim«. Nie posiadamy, niestety, oryginalnego listu żadnego z Oświęcimów, ani nie znamy wogóle podpisu własnoręcznego żadnego z członków tej rodziny; nie mamy też pewności, czy która część przechowanego rękopisu Dyaryusza wyszła z pod własnej ręki Stanisława Oświęcima; ale ponieważ rękopis Dyaryusza był z pewnością w rękach autora (dowody znajdą się poniżej), więc decydującą rzeczą powinno być dla nas, jaka pisownia nazwiska zachodzi w tym rę kopisie. Otóż cały rękopis zawiera wprawdzie dwie tylko imienne wzmianki o Oświęcimach, ale w jednym i drugim wypadku najwyraźniej występuje litera »ę nie »e« (w rękop. na str. 1091 i 1168). Nadmieniamy nadto, iż w wydaniu pierwotnem zbioru »Volumina legum« podane jest również nazwisko Stanisława dwukrotnie z pisownią przez »e« (t. IV str, 201 i 213) i wreszcie, że jakkolwiek w innych źródłach rękopiśmiennych, jakoto w wykazach poborowych i w oblatach aktów grodzkich bieckich, sanockich, przemyskich i lwowskich nazwisko Oświęcimów pisane jest raz przez >e«, to przez >e«, to jednak pisownia przez »ę w XVII w. stanowczo przeważa, a za najpewniejszy dowód istnienia nosowego brzmienia w pośrodku nazwiska może posłużyć to, iż w XV w. nazwisko to pisano niekiedy w następujący sposób: »Oszwanczim« i »>Oszwianczime. (Por. w wydanych wyciągach z aktów gr. przemyskich w t. VII >Aktów grodzkich i ziemskich, Lwów 1901, pisownię nazwiska Jana z Kunowej Oświęcima na str. 69, 72, 118, 124, 132 i t. d.).

Oświęcim.

a

ryczne szkice i studya. I samą osobistością Stanisława Oświęcima zajmowano się u nas dosyć dużo, nietylko dlatego, że był fundatorem istniejącej dotychczas w kościele OO. Franciszkanów w Krośnie pięknej »Kaplicy Oświęcimów, ze względu na którą historya sztuki polskiej chowa zawsze w dobrej pamięci imię założyciela i właśnie niedawno ponownie wyróżniła je na jednej z kart dziejów naszego budownictwa i malarstwa w XVII wieku z należnem uznaniem, ale także i dla tej przyczyny, iż dokoła krośnieńskich grobowców autora Dyaryusza i jego siostry Anny wytworzyła się, niewiadomo kiedy i za czyją sprawą, owa szczególna i dziwaczna legenda o rzekomej nierodzinnej jedynie miłości między obojgiem rodzeństwa - legenda, która powtarzana w czasopismach wielokrotnie już, co najmniej od r. 1812, posłużyła z kolei kilku beletrystom dawniejszej doby za temat do utworów powieściowych i dramatycznych, a co więcej stanowiła nawet swego czasu przedmiot ożywionej dyskusyi i wcale zawziętych sporów w pośród historyków zawodowych 1).

1) Dla wszystkich określonych wyżej powodów literatura dotycząca Stanisława i Anny Oświę cimów, jakoteż kaplicy krośnienskiej, jest dosyć obfita. Co do wydawnictw fragmentów tekstu mamy trzy następujące:

I. Stanisław Przyłęcki ogłosił w zbiorze: > Pamiętniki o Koniecpolskich« (Lwów 1842) na str. 295-303 dwa ustępy z »>Dziennika Stanisława Oświęcima«, a to >>Dyaryusz drugi pogrzebu Stanisława Koniecpolskiego etc. w r. 1646« i »Dyskurs o zniesieniu Tatarów perekopskich".

II. K. Szajnocha wydał w dodatkach do dzieła: Dwa lata dziejów naszych« jeden ustęp z >> Dyaryusza<< z r. 1646 i teksty dwóch mów wygłoszonych podczas sejmu z r. 1646 (Szajnocha: Dzieła, wyd. zbior. t. VIII, str. 281-283, t. IX, str. 239-241 i 260-262).

III. Największy fragment Dyaryusza opublikował Klemens Kantecki najpierw częściami w >> Przewodniku naukowym i literackim« lwowskim, a potem w osobnej książce p. t.: »Z podróży Oświecima: Turcya - Francya - Niemcy -Włochy« (we Lwowie 1875, str. XI i 203, male 8o). Co do opisu podróży do Turcyi (znajdującego się w rękopisie na początku przy paginacyi, idącej od razu od str. 181, na str. 181-204) tekstu onego nie wydaliśmy poniżej, bo nie uważamy go za utwór Oświęcima, a tem mniej za integralną część Dyaryusza; natomiast teksty opisów podróży do Francyi, Niemiec i Włoch są ogłoszone poniżej w zupełniejszem i o wiele poprawniejszem wydaniu, wobec licznych błędów wydania Kanteckiego, na str. 82-148 i 225 - 252.

Na tle rzekomej namiętnej miłości Stanisława do Anny osnul swego czasu powiastkę Stanisław Jaszowski (Powieści historyczne t. II, Lwów 1829, str. 37-84), a Mikołaj Boloz Antoniewicz »poemat dramatyczny w pięciu oddziałach p. t.: »Anna Oświecimowna«, wydawany dwukrotnie, w Lipsku, r. 1856 i we Wiedniu 1873; to drugie wydanie z ilustracyami A. Grottgera.

[ocr errors]

Artykułów i dziełek, poświęconych już to dziejom życia Stanisława i Anny Oświęcimów, już też opisowi pozostających z nimi w związku zabytków, naliczyliśmy przeszło dwadzieścia. Najdawniejszy, znany nam, pochodzi z r. 1812. Jestto krótka wzmianka w >Gazecie lwowskiej" z r. 1812 nr. 155. Stąd dostała się prawdopodobnie wiadomość o Oświęcimach do czasopisma Vaterländische Blätter« (Lwów г. 1812, str. 268) i nawet w jedenaście lat później do jednego z przewodników niemieckich dla podróżnych (Rudolf v. Jenny: Handbuch für Reisende in dem oesterr. Kaiserstaate. Wien, 1823, t. II, str. 642). Posypał się potem cały szereg luźnych artykułów i wzmianek, a to w >>Rozmaitościach lwowskich« z r. 1826, 1827 i 1831, w »Oesterreichisches Archive z r. 1833 (nr. 105, str. 418), w Słowianinie« z r. 1836 (t. I, str. 32), w »Przyjacielu prawdy chrześcijań

« PoprzedniaDalej »