Pisma, Tomy 3-4

Przednia okładka
F.A. Brockhaus, 1894

Z wnętrza książki

Wybrane strony

Inne wydania - Wyświetl wszystko

Kluczowe wyrazy i wyrażenia

Popularne fragmenty

Strona 279 - Melancholio! nimfo! skąd ty rodem? Czyś ty chorobą jest epidemiczną? Skąd przyszłaś do nas? Co ci jest powodem, Że teraz nawet szlachtę okoliczną Zarażasz? — Nimfo! za twoim przewodem Ja sam wędrówkę już odbyłem śliczną! I jestem dzisiaj — niech cię porwie trzysta! — Nie Polak — ale istny bajronista...
Strona 367 - Idźcie Już więcej nie jesteście sługi Mojej wściekłości, lecz rycerze twardzi. Kupiłem naród krwią... i nad jej strugi Podniosłem ducha, który śmiercią gardzi. Niejeden sobie wieśniak wieczór długi Umili pieśnią — i tem się rozhardzi, Że będzie o swych ojcach przypominał, Jak śmiało na śmierć szli — gdy król wyrzynał!
Strona 371 - Jam zwolna serca mego rwał kawały, Zamieniał w piorun iw twarz jemu ciskał; A wszystkie tak grzmią jeszcze jako skały, Jakbym ja w niebie na sztuki rozpryskał Boga, a teraz kawałki spadały.... Jam zbił — lecz cóżem dziś u ludzi zyskał?
Strona 361 - Chodzi mi o to, aby język giętki Powiedział wszystko, co pomyśli głowa: A czasem był jak piorun jasny, prędki, 135 A czasem smutny jako pieśń stepowa, A czasem jako skarga nimfy miętki, A czasem piękny jak aniołów mowa... Aby przeleciał wszystko ducha skrzydłem. Strofa być winna taktem, nie wędzidłem.
Strona 372 - Gnacie. — Znam wasze porty i wybrzeża! Nie pójdę z wami waszą drogą kłamną — Pójdę gdzie indziej! — i Lud pójdzie za mną! Gdy zechce kochać — ja mu dam łabędzie Głosy, ażeby miłość swoją śpiewał; Kiedy kląć zechce — przeze mnie kląć będzie; Gdy zechce płonąć — ja będę rozgrzewał; Ja go powiodę, gdzie Bóg — w bezmiar — wszędzie. W me imię będzie krew i łzy wylewał.
Strona 217 - O! święta ziemio polska! arko ludu! Jak zajrzeć tylko myślą, krew się lała. W przeszłości słychać dźwięk tej harfy cudu, Co wężom dała łzy i serce dała. Słuchajcież wy! gdy ognie zaczną buchać, Jeżeli harfy jęk przyleci z dala — Będziecież wy jak węże stać i słuchać?
Strona 270 - Że taki wielki posąg — z jednej bryły! A tak hartowny, że w gromach nie pęknie, Ale z piorunów ma ręce i wieniec — Gardzący śmiercią wzrok — życia rumieniee. Polsko! tecz ciebie błyskotkami łudzą! Pawiem narodów byłaś i papugą...
Strona 361 - I gdyby stary ów Jan Czarnoleski Z mogiły powstał, to by ją zrozumiał Myśląc, że jakiś poemat niebieski, Który mu w grobie nad lipami szumiał, Słyszy, ubrany w dawny rym królewski, Mową, którą sam przed wiekami umiał.
Strona 374 - Bądź zdrów, wieszczu! Tobą się kończy ta pieśń, dawny boże. Obmyłem twój laur w słów ognistych deszczu I pokazałem, że na twojej korze Pęknięcie serca znać — aw liści dreszczu Widać,, że ci coś próchno duszy porze. Bądź zdrów! — A tak się żegnają nie wrogi, Lecz dwa na słońcach swych przeciwnych — Bogi.
Strona 12 - I wołał: caca! i na brylant biały Różanych ustek perełkami świecił. KIRKOR O biedny kwiatku! na tóż ty się kwiecił, By cię na krzyżu ćwiekami przybito? Czemuż nie było mnie tam na Golgocie, Na czarnym koniu, z uzbrojoną świtą! Zbawiłbym Zbawcę — lub wyrąbał krocie Zbójców na zemstę umarłemu.

Informacje bibliograficzne