Obrazy na stronie
PDF
ePub

4. Rozprawa o składzie nasienia. 1824 r. Rzecz zamieszczona w tomie XVII Roczników Towarzystwa przyjaciół nauk.

5. Opisanie drzew i krzewów leśnych Królestwa Polskiego. 1827.

W numerze 28 pisma peryodycznego,,Botanische Zeitung," z roku 1860, zamieszczona jest wzmianka o śmierci Gotthilfa Henryka von Schubert, przypadłej 1 lipca t. r. W wzmiance téj twierdzi Niemiec, że Mirbel w 1813 r. nazwał roślinę rodziny szyszkowatych (Coniferae) od nazwiska tegoż Gotthilfa Schuberta; nie wiadomo nam, czy to uczynił przez prostą nieznajomość, czy téż przez pociąg, właściwy Niemćom, dla któregoto tłumaczą łacińską np. nomenklature Linneusza: Coccus polonicus, deutsche Cochenille, objaśniając zarazem, że znajduje się osobliwie w Polsce (Vide, Oken's Naturgeschichte). Podobnyż błąd, jak w ,,Botanische Zeitung," znajduje się w dziele: Etymologisch-botanisches Wörterbuch von Dr. G. C. Wittstein. 1852. Prawda jest jednak, co w jedném i drugiém piśmie wspomnioném zamieszczone zostało, że na cześć Gotthilfa Schuberta nazwana została przez Martiusa (z którym Michała Schuberta łączyły także stosunki znajomości) i Zuccariniego roślina inna, należąca do rodziny trojeściowatych Asclepiadeae.

Celem sprostowania błędu powyższego, przesłaliśmy uwagę do zamieszczenia w jedném z pism botanicznych, za pośrednictwem znanego nam botanika w Niemczech.

Wspomniona,,Botanische Zeitung" zamieszcza wprawdzie wzmiankę, ale kilkowierszową tylko, w numerze 40 r. z., o Michale Szubercie.

Ks. J. W.

KRONIKA LITERACKA.

Przegląd krytyczny rozporządzeń tak zwanego Statutu wislickiego podług przedmiotów ułożony, z uwzględnieniem poprawnej wersyi dzieła pana Z. A. Helcla podanej i z ocenieniem zdobyczy naukowych przez jego badania 'osiągniętych; napisał Aleksander hr. Stadnicki. Warszawa. 1860 r.

W roku zaprzeszłym, w czasie kilkodniowego pobytu swego

w Warszawie, autor wyżej wzmiankowanego dzieła, rozmawiając ze mną, objawił życzenie, ażebym pracę jego, skoro wyjdzie z druku, ocenić raczył. Oświadczyłem uczonemu mężowi swą w tém powolność, którą obecnie tém chętniej spełniam, gdy mi się przy tém nastręcza sposobność odpowiedzieć na uczynione mi zarzuty przez autora ksiąg bibliograficznych dwoje (1), i Jana Przyborowskiego (2), w rzeczy z dziełem pomienioném w związku zostającej.

Ponieważ dzieło hr. Stadnickiego osnowane jest na Starodawnych prawa polskiego pomnikach, przez uczonego Z. A. Helcla w Krakowie 1856 wydanych, o nich więc nie co wprzód powiedzieć mi należy. Będzie to dopełnieniem uwagi o tychże pomnikach, do Kroniki warszawskiéj roku 1856 przezemnie podanéj.

Zajmującym się badaniami nad dawném prawem polskiém wiadomo, że aż do roku 1828, w którym Joachim Lelewel z krytycznym rozbiorem Statutu wiślickiego wystąpił (3), było między

(1) Patrz J. Lelewela Polska średnich wieków, t. III. 614, wydania trzeciego w Poznaniu 1859.

(2) W rozprawie Znaczenie wsteczy, do Bibliot. Warszaw. r. 1860 t. III. 67, następ. podanėj.

(3) Jest przy dziele Początkowe prawodawstwo polskie cywilne i kryminalne do czasów Jagiellońskich, w Warsz. 1828.

prawoznawcami polskiemi mniemanie, że jakkolwiek kraj nasz rządził się przed Kazimierzem Wielkim pewnemi prawami, to jednak te albo nigdy nie były przyodziane w formę pisanych ustaw, albo zaginęły; i że ułożona pod panowaniem Kazimierza na zjeździe w Wiślicy przez zgromadzonych tam prałatów i baronów księga ustaw w téj formie, w jakiej ją wielki kanclerz koronny Jan Łaski z polecenia króla Aleksandra Jagiellonczyka, r. 1505 przedstawił, jest najdawniejszym pomnikiem prawodawstwa polskiego i ustawą, która od chwili, gdy ogłoszoną została, była prawem ogólném, mającém w całej przestrzeni ówczesnej Polski równą i wyłączną moc obowiązującą. Mniemanie to obali autor owego krytycznego rozbioru, dowiódłszy, że w tak nazwanych Statutach wiślickich znajdują się zachowane różne pomniki starożytnego polskiego prawodawstwa a między innemi konstytucye ogłoszone przez Władysława Łokietka, w Chęcinach r. 1331; nadto, że wiślicki Statut powstał właściwie z połączenia statutów oddzielnych małopolskich i wielkopolskich, po odrzuceniu niektórych ustaw wielkopolskich, niedających się pogodzić z widokami prawodawcy wiślickiego.

Taki wykład rzeczy uderzył wszystkich: zaczęto się więc wpatrywać w nią, a wpatrując się spostrzegano, czego dotąd nikt nie spostrzegał. Widziano w prawodawstwie Kazimierzowém niedostatki i sprzeczności, co sobie przez to wytłumaczono, że gdy prawodawstwo to zlepkiem jest ustaw różnych, z różnego pochodzących czasu, przeto niejedno w niém musiało stanąć w sprzeczności z sobą. Oglądano się więc za nową recenzyą i wydaniem Kazimierzowego prawodawstwa, z którém gdy Jan Wincenty Bandtkie r. 1831 wystąpiwszy nie zadowolił, mniemał Lelewel (1), że ja opracowując historyą prawodawstw, wezmę się z téj okoliczności i do obrobienia nowego wydania wiślickich Statutów. Zem więc tego nie zrobił, że mi do takiej pracy bądź dostatecznych pobudek, bądź własnego pociągu niedostawało, i że wolałem czekać aż się kto inny do téj pracy weźmie, a gdy się jej chwycił i wykonał Zygmunt Antoni Helcel, że poszedłem w nowém wydaniu tejże historyi za jego myślą, gani mnie o to mąż uczony (2), ale nie słusznie. Bo poszedłem za nią o tyle tylko, o ile podobnéj myśli hołdowałem oddawna. Już bowiem w pierwszém wydaniu historyi prawodawstw i w artykułach osobnych o tym przedmio

(1) Polska średnich wieków t. III. 614.

(2) Tamże. 603.

[ocr errors]

cie, do pism czasowych przed ukazaniem się dzieła p. Helcla podawanych, utrzymywałem, że do wiślickiego ustawodawstwa przymieszano wiele w czasach późniejszych. Mniemałem więc i mniemam, że dodatki do tegoż ustawodawstwa dorobione, można wraz z wydawcą starodawnych prawa polskiego pomników nazwać statutem trzecim i czwartym wiślickim, gdy wiadomo, że z nim różne ustawy w jednę całość, bądź po r. 1347, bądź jeszcze później, połączone zostały (1). Historyą atoli wiślickich Statutów inaczej niż Helcel pojmując, wskazałem oraz z zadowoleniem samego Lelewela (2), gdzie należy szukać do ich wyrozumienia pomocy. Žem się zaś wyłącznie opracowaniu źródeł nie oddał, powodem tego jest droga wcale od Helclowéj rożna, po której historyą prawa badać postanowiłem. On zbiera i osobno opracowuje źródła, ja z historyą źródła łączę, razem je z nią obrabiam, i dla obu tych przedmiotów światła w prawodawstwach reszty Słowian szukam. Tą drogą i Lelewel w objaśnieniu dziejów polskiego narodu i prawa jego postępując, opowiada historyą i z opowieścią krytyczny rozbiór źródeł jej łączy. Odrębną od nas idąc p. Helcel drogą, i po niej czytelników swych za sobą prowadząc wzniecił obawę, że może być niezrozumianym i dlatego nie czytany i t. p. Usuwając więc obawę tę autor przeglądu krytycznego, postanowił tymczasowo, nim się zapowiedziana historya prawa polskiego ukaże, obznajmić z tém czytelnika, co dla wyrozumienia jednéj tegoż przedmiotu części, czyli co dla prawodawstwa wiślickiego wydawca starodawnych pomników dotąd zrobił. Posłuchajmy, co o tém powiada:,,Tak jak jest, potrzebuje dzieło p. Helcla osobnego komentarza, jeżeli ma być przystępném choć przynajmniej historykom i prawnikom, jeżeli ci mają korzystać z postępu, który przez to dzieło nauka Statutu wiślickiego zrobiła. A przecież trzebaby, żeby i większa część publiczności czytającéj, przynajmniéj się z głównemi punktami téj nauki obznajmiła, ażeby mówiący o Statucie wiślickim wiedzieli przynajmniéj o jakich materyach traktuje i co w każdej wyłożyć postanowił: a żeby w nim nie upatrywali kompletnego prawodawstwa karnego, cywilnego i politycznego, wszystkie stosunki regulującego. Trzeba jedném słowem systematycznego a przecież więcej popularnego wykładu prawodawstwa wiślickiego i kwestyj doń się odnoszących. Podjęliśmy się tej pracy; chcieliśmy przybliżyć naszym rodakom pra

(1) Porówn. hist. prawodawstw wyd. drugiego t. I. 194.

(2) Polska sred. wiek. t. III. 620, 622, 623.

wodawstwo, o którém od dzieciństwa słyszą, a tym którzy dzieło p. Helcla zgłębić chcą, ułatwić to zadanie".

,,Najstosowniejszą do tego zdawała się nam następująca droga. Trzymając się zwykłych rozdziałów w prawie cywilném, karném i polityczném używanych, skupiamy artykuły do téj saméj materyi odnoszące się, ponieważ tylko takim sposobem związek ich wewnętrzny i sprzeczności między niemi zachodzące najlepiej się wyświecają. Osnowę zaś każdego pojedynczego artykułu udzielamy na podstawie Wulgaty Bandtkiego, ponieważ ta już jest powszechnie znaną, w licznych rękach się znajduje, przez naszych pisarzów jest zwykle przytaczaną, a my w zastąpieniu powszechnie znanéj wersyi nową chociaż nierównie lepszą, żadnéj korzyści dla czytelników upatrzyć nie możemy, zwłaszcza, skoro ta co do istoty rzeczy znacznie się nie różni, i ta różnica przeważnemi względy nie jest usprawiedliwiona. We wszystkich podobnych wypadkach zacytujemy przeto tylko odpowiedni artykuł zwodu p. Helcla, notując w przypiskach znaczniejsze różnice stylizacyi. Gdzie zaś wersya Bandtkiego jest widocznie mylną, albo co do istoty rzeczy znacznie się od p. Helcla różni, tam jednę i drugą rozbierać będziemy, podając powody, dla których jednę lub drugą przyjmujemy lub obiedwie odrzucamy. Przy takich artykułach podamy nawet dosłowne polskie onych tłumaczenie, przy innych ograniczymy się na dokładném ich streszczeniu".

[ocr errors]

W każdym rozdziale podamy rezultata, do których nas porównanie pojedynczych artykułów małopolskich z wielkopolskiemi, wiślickich z warteńskiemi doprowadziło, t. j. powiemy, o ile na podstawie materyałow w Jus polonicum Bandtkiego zawartych, niemal każdy ważniejszy artykuł albo za wyłącznie małopolski, albo za wyłącznie wielkopolski, albo za powszechnie obowiązujący poczytujemy, bo o to głównie rzecz idzie. Niemniej wyświecimy, jakie artykuły za dawniejsze, późniejszemi ustawami zniesione lub zmodyfikowane uważać trzeba. Ale wyłuszczymy oraz przy każdym rozdziale, w jaki sposób p. Helcel artykuły w nim przytoczone między pojedyncze przez niego wydzielone cztery statuta rozdziela, dołączając nasze uwagi nad wynikłościami téj klassyfikacyi. Przyjmując jego rozkład, już dlatego samego we względzie naukowym za stosowniejszy, że cztery osobne statuta przypuszcza, zastanowimy się tylko nad tém, czy pojedyncze artykuły między te cztery statuta w taki sposób rozdzielić wypada, jak to p. Helcel uczynił. Jeżeli ten rozdział uchyla wszelkie sprzeczności w dawniejszych zwodach wiślickich na jaw wypujące; jeżeli odpowiada znajomym stosunkom małopolskim

« PoprzedniaDalej »