Obrazy na stronie
PDF
ePub

jeden z owych kotnrastów silnych, w których układaniu Verdi celuje.

Trzeci akt najbogatszy. Arya Amelii szukającej czarownego ziela, brzmi jak stłumione westchnienie; następny duet miłosny, niby prąd ognisty porywa; wzruszenie trwa aż do końca. Po tym namiętnym dyalogu, przychodzi tercet: Amelia i Reneusz wskazują Ryszardowi nadchodzących morderców. Wyraziste są bardzo te gorączkowe głosy, urwane, naglące i modlące, które popychają do ucieczki człowieka zagrożonego niebezpieczeństwem.

W czwartym akcie, wykwintna publiczność włoskiego teatru co wieczór każe Reneuszowi powtarzać pełną rzewnej tęsknoty Cavatinę, co jak sznur pereł rozsypuje się cicho, po aksamitném akompaniamencie orkiestry; arfy dodają jeszcze uroku téj pieśni, i z ziemi do nieba ją przenoszą.

Finalna muzyka balowa jest słaba: zdaje się, że to nie początek, ale już koniec balu, owa smutna chwila, kiedy sala się wypróżnia, gasną świece, a drzemiące grajki dokończają mdlejąco ostatniego kadryla. Całą wartość balu stanowi jedna piosnęczka, odśpiewana subtelnie przez zamaskowanego pazia. Śliczny ten finał bardzo stosownie wypływa z pod koronkowej zasłony, jak ona bowiem, przezroczysty jest i haftowany pajęczyną.

Powyższe wyliczenia wystających ozdób opery, usprawiedliwi może czytelnikowi powodzenie, jakiego doznaje w Paryżu śpiewany przez wszystkie muzyczne znakomitości Bal Maskowy.

Ukończono druk pierwszego tomu dzieła p. Turgan pod tytułem: Les Grands Usines de France. Ważna ta publikacya, o której już wspominaliśmy na tém miejscu, wychodzi poszytami. Pierwszy tom zawiera opis fabryki gobelinów, młyna Saint-Maur, drukarni cesarskiej, fabryki swiec stearynowych Clichy, papierni essońskiej, fabryki sewrskiej porcelany i pracowni złotniczych Christofl'a.

Opis drukarni cesarskiej najciekawszy. Znać, że autor znajduje się na swoim gruncie. Jakoż, dyrektor Monitora, zawiadujący od lat wielu najczynniejszą paryz

ką drukarnią, pan Turgan, może lepiej niż ktokolwiek znać rzemiosło drukarskie i o niém wyrokować. Dla typografów ciekawe są próbki rozmaitych rodzajów czcionek używanych w drukarni cesarskiej od 1540 do 1860 roku, oraz próbki pisma rozmaitych języków wschodnich, jako to: arabski, armeński, barmański, chiński, koptycki, etiopski, georgijski, grecki stary, grecki nowy, hebrajski, japoński, javajski, magadajski, masmański, niniwski, palmirski, perski, persepolitański, samarytański, sanskrycki, siamski, syryjski i mnóstwo innych, ledwie z nazwy znajomych Europejczykom.

Dalej opisuje autor maszyny do lania czcionek używane w drukarni cesarskiej, a wyrabiające dziennie 30,000 liter.

Historya wyrabiania papieru w rozmaitych krajach, rozpoczyna opis papierni essońskiej. Następnie znajdujemy obszerne wyliczenie rozmaitych sposobów fabrykowania papieru, używanych we Francyi.

Orfévrerie Christofle zawiéra szczegóły o nowym wynalazku złocenia i srebrzenia metali za pomocą elektryczności.

Tom pierwszy poprzedza przedmowa, w której autor temi słowy dowodzi potrzeby swojej publikacyi:

,,Najwięcej nauczającém widowiskiem jest kontemplacya wysileń walczącego z niższością swéj pierwotnéj formacyi człowieka.

,,Przyszedłszy ostatni na ziemię, nie otrzymał on od natury, ani zębów tygrysa, ani szponów orła, ani nóg antylopy, ani kolosalności słonia, ani pięknego stroju pawia, ani nawet skromnego a ciepłego kożucha owcy. Wszystko już było rozdane. Człowiek urodził się z cienką skórą, członkami nie zdolnémi do biegu, pływania i latania, a na domiar nieszczęścia z żołądkiem mogącym tylko znosić wyborową strawę.

,,Większa jednak część tych dobrze obdarzonych zwierząt znikła, a człowiek, który się wydawał z nich najsłabszy, nie tylko przeżył wszystkie, ale opanował naturę. Dla czego? bo Stwórca dał mu rozum, a reszcie stworzenia instynkt tylko.

Tom J. Marzec 1861.

71

[ocr errors]

,,Kształcąc nieustannie ten dar Boży, człowiek zapewnił sobie najprzód pożywienie właściwe swéj organizacyi, następnie ustroił się produktem wszelkiej sztuki.

,,Nauczywszy się rozprzestrzeniać dar mowy przez pi smo i druk, powiązał wszystkie mózgi; potém widząc, że ukraca sobie życia zbyt ciężką walką z materyą, stwo rzył niewolników z żelaza i ognia, ażeby mu w pracy pomagali.

,,Zwabiony zamiłowaniem i wychowaniem do téj walki, badałem sumiennie owe warownie, któremi ludzkość przeciw pierwotnej swéj nędzy się broni, owe fabryki i rękodzielnie, w których nasza oświata cuda tworzy. Kiedy sława wojenna miała tylu historyków, pomyślałem, niechże choć jeden opieje sławę przemysłu. Dlatego napisałem tę książkę, która nie jest rozprawą, ale tylko bilansem materyalnym postępu ludzkości w 1860 roku."

Filaret Chasles rozpoczął w kollegium francuzkiém kurs porównawczy literatury zagranicznej. Tego roku professor nie zamyka się w granicach Europy spółczesnej, nawet nie w ostatnich wiekach czerpie pórównania wiążące z sobą dzieje umysłowe narodów; z pomocą obszernéj erudycyi w pomnikach VIgo stulecia wyszukuje począt ków nowoczesnego piśmiennictwa. Lekcye są nader zajmujące. Wymowny professor wśród licznego grona słuchaczy, roztacza obrazy patryarchalnego życia owéj epoki, w której żywioł barbarzyński, rzymski i chrześciański, ścierały się z ogromną siłą. Pogląd szeroki a zasiany brylantami dowcipu, daje lekcyom Filareta nie zwykły powab.

Paryzkie Towarzystwo geograficzne na styczniowém posiedzeniu, odnowiło swoje biuro na rok 1861. Prezesem obrany został członek Instytutu Jomard; Avezac i Maury, wice-prezesami; pp. Malte-Brun i Bocage obrani powtórnie sekretarzami.

Po wyborach pan Jomard odczytał Towarzystwu ży. wo skreślony rys prześladowań, których świeżo doznał w Chinach uczony członek geograficznego Towarzystwa,

hrabia Escayrac de Lauture. Mężny spokój, z jakim ten apostoł nauki zniósł straszne okrucieństwa, dokonywane na nim przez Chińczyków, może w istocie być przykładem dla najgorętszych apostołów wiary.

Następnie prezes oznajmił ustanowienie nowego premium przeznaczonego autorowi memoryału o granicach deszczów tropikalnych na południu i północy równika, oraz oznaczenia granicy najniższej wieczystych śniegów na obydwóch półkulach.

Ciekawa rzecz, który z akademików pojedzie sprawdzać dokładność oznaczenia powyższych granic?

OBRAZY WĘGIER.

PLEMIONA ZAMIESZKUJĄCE ZIEMIĘ WĘGIERSKĄ.

II.

SZEKLER Y.

Poeta madziarski wyrzekł, że Węgry są ziemią świętą, piastującą na małej przestrzeni szczątki wielkich ludów, które zapełniają dzieje świata. W tych słowach wiele jest prawdy. Znajdujemy w Węgrzech wiele plemion historycznych, przybyłych z dalekich krain w rozmaitych epokach, które się tam spotkały a nie połączyły. Nietylko Dacya, Panonia i dumna Germania ma tu przedstawicieli swoich, ale nawet Rzymianie, którzy górują nad przeszłością, jawią się tu obok Słowian, do których może przyszłość należy. Badanie tych rozlicznych narodowości nader jest zajmujące. Ciekawe są rysy ich obycza jów, odcienia ich charakteru; tém ciekawsze, że całkiem od siebie odrębne.

Szeklery pochodzą od żołnierzy Attyli. Są to szczątki tych groźnych wojowników, którzy pod nazwą Hunów przebiegli Europę, będąc niejako przednią strażą dzisiejszych Węgrów. Zamknięci od trzynastu wieków w wąwozach gór posuniętych głęboko na wschód Siedmiogrodu, zachowali wiernie dawne wspomnienia, a imię słynnego króla Hunów żyje dotąd pomiędzy niemi. Silny téż interes historyczny wiedzie wędrowca wpośród

« PoprzedniaDalej »