namiętnością i zapałem. Gdy tamten śmiało i pewno stąpa po gruncie rzeczywistości, na świat i stosunki jego poglądając okiem jasném, przenikliwém; ten żyje tylko w krainie marzeń, w snach wyobraźni swojej i wszędzie potrąca o rzeczywistość, niezgodną z jego ideałami. Antonio, jako prawdziwy mąż stanu, za cel swych działań stawia użyteczność, umić stosować się do okoliczności, ulegać gdzie potrzeba, by w końcu dopiąć swego; przeciwnie Tasso bezczynnie zamyka się w sobie, patrzy na świat zewnętrzny przez pryzmat swych urojeń i dlatego błądzi ciągle, jak dziecko niedoświadczone. Te dwa charaktery stanowią główne tło dramatu, na którém cudna gra uczuć i namiętności rozwija się przed naszemi oczyma; inne osoby służą tylko do skupienia w jeden obraz scen oderwanych i uwydatnienia górujących w nim postaci. Pozostaje mi jeszcze dodać słów kilka o formie jakiej w przekładzie swoim użyłem. Dokonałem całego tłumaczenia wierszem białym, jambicznym, jedenasto-zgłoskowym (pięć stóp, z jedną zgłoską przybraną w końcu, czyli jamb kataleptyczny), który słusznie zasłużony nasz dramatyk, p. Józef Korzeniowski, zaleca jako najwłaściwszy do poważnego dyalogu (Bibl. Warsz. 1860, miesiąc marzec). Staraniem mojém było zachowywać jaknajściślej rytm jambiczny, chociaż wiem, że we wszystkich językach nowożytnych, a więc i w naszym, wszelki wiersz miarowy właściwie jest złudzeniem, bo nie mamy zgłosek długich i krótkich, lecz tylko przyciskowe i bezprzyciskowe. Gdy jednak mimo to Niemcy, Anglicy, Włosi, Rossyanie i t. p., piszą dobre wiersze miarowe, dlaczegóż i my pisaćbyśmy ich nie mogli? Pan Korzeniowski radzi, w drugiéj zwłaszcza połowie wiersza, unikać zbiegu dwóch trzyzgłoskowych wyrazów, jako niweczących jego rytmiczność. Uznaję zasadność tej uwagi, lecz nadmienić jeszcze muszę, że podobnież i wyrazy dwuzgłoskowe na początku wiersza psują miarę jambiczną, bo wtedy już koniecznie pierwsza zgłoska będzie długą. Unikałem jednego i drugiego, więc pewny jestem, że pod tym przynajmniej względem wiersz w całym dramacie wolny jest od zarzutu. Co do wyrazów jednozgłoskowych, być może iż chybiłem niekiedy przeciw zasadom iloczasu; ale téż trudno tu stałe ustanowić prawidła. Prozodya naprzykład uczy nas, że długiemi są wszystkie wyrazy jednozgłoskowe, które dla ich ważności z przyciskiem wymawiamy, krótkiemi zaś te, co z powodu małej ważności swojej nigdy przycisku nie mają;" lecz które wyrazy wymawiać należy z przyciskiem, a które bez przycisku, w tém już zupełna prawie panuje dowolność, bo zależy to od pojęcia i widzimisię osoby mówiącej albo czytającej. Wykazanie innych usterków lub zalet mojego tłumaczenia, zostawiam sądowi krytyki, która oceni zapewne trudność już nie mówię dorównania, ale zbliżenia się do takiego oryginału; zaręczam tylko za wierne oddanie jego myśli. ALFONS II, książę Ferrary. KSIĘŻNICZKA ELEONORA d'ESTE, siostra Alfonsa. ANTONIO MONTECATINO, sekretarz stanu. Rzecz dzieje się w pałacu letnim Belriguardo. AKT I. SCENA PIERWSZA. Otwarty plac w ogrodzie, z popiersiami poetów epicznych. Na przodzie sceny po prawej ręce Wirgili, po lewej A.¡ost. KSIĘŻNICZKA, ELEONORA. KSIĘŻNICZKA. Z uśmiechem patrzysz na mnie, Leonoro, ELEONORA. Tak jest, wesołam; z przyjemnością widzę Jesteśmy niby proste tu pasterki, Gałązki którem splotła w zadumaniu, (Uwieńcza popiersie Wirgilego). ELEONORA. A ja swój wieniec świetny i wesoły (Uwieńcza popiersie Ariosta). On, co był żartów nieprzebranym zdrojem, Niech dań odbierze z pierwszych dzieci wiosny. KSIĘŻNICZKA. Brat mój łaskawy, że już temi dniami ELEONORA. Tak jest, świat nowy tutaj nas otacza! I kwiatki z grządek swym dziecięcym wzrokiem Ogrodnik śmiało zimy już pokrycie Z drzew pomarańczy zdjął i z drzew cytryny. A u wierzchołka gór na widokręgu KSIĘŻNICZKA. Radośnie, szczerze wiosnębym witała, ELEONORA. W téj pięknej chwili, błagam cię o pani, KSIĘŻNICZKA. Ty co porzucisz, wnet odzyskać możesz, ELEONORA. Mnie obowiązek, mnie tam miłość wzywa KSIĘŻNICZKA. Mów raczej dobrych ludzi, co się tutaj ELEONORA. Przypadek łatwo łączy nas i dzieli. Gdy barbarzyństwo ciężkim jeszcze mrokiem I Hippolita ze czcią wspominane. (1) Twierdzeniu temu zbywa na podstawie historycznej, lubo rzeczywiście Mikołaj II i III, książęta Ferrary w XIV i XV wieku, oraz synowie osta tniego, Lionel i Borso, byli opiekunami nauk i sztuk. Ale Palermo, Bolonia, Florencya i inne miasta włoskie o wiele pod tym względem Ferrarę wyprzedziły. Poecie jednak zależało tu na wystawieniu właśnie Ferrary w całym blasku oświaty. (Przyp. tłum.) Tom I. Luty 1861. 29 Ferrarę, obok Rzymu i Florencyi, I Ariosto znalazł tu swe wzory. W sto lat oddźwięknie jeszcze w piersi wnuka. Lecz tylko, jeśli czuje jak ty czujesz; ELEONORA. Ty go używasz, tak spokojnie, czysto, We wszystkiem wielkiem udział bierzesz wielki. KSIĘŻNICZKA. Źle robisz, że pochlebstwo to ułudne ELEONORA. Bo tylko przyjaźń sprawiedliwą miarą KSIĘŻNICZKA. Mnie to niewiele cieszy, Leonoro, |