Obrazy na stronie
PDF
ePub

rodzinném się odróżnił, i nie da się zatrzeć pod żadną powłoką zewnętrzną, choćby najliberalniejszą. Przeszedł też Gdańsk w rzeczy saméj szkołę dobrych mistrzów, któréj pomimo otrząśnienia się z ich obecności i rygoru, pamięć zachowa w zastosowaniu nauki do.życia społecznego. Gdy wyłączymy na jego korzyść, szczere przystąpienie do związku pruskiego pod Kazimierzem Jagiellończykiem: uznać w tém inusimy więcej jeszcze doszłą do swéj dojrzałości opinią, o niemożebném utrzymaniu się nadal zakonu w forinie zastarzałej, niżeli dowód upadku rzetelnego idei niemieckiej na tym krańcu. Będzie to zawsze w istocie coś napływowego, pod firmą Pomorszczyzny słowiańskiéj, podnoszonej do potęgi przywilejami. Z tego punktu się zapatrując na całą nić rozwinięcia życia wewnętrznego Gdańska, bez zadziwienia dowiadywać się możemy, i o tak łatwém przyjęciu się w jego obrębach idei niemiecko-religijnej, przez którą na początku wieku XVI, tryumfować nad nim postanowiła myśl nowo-państwowa margrabi Albrechta. Wszakże zawarłszy swe bramy przed wkraczającemi szeregami nowego zdobywcy, duchem pokrewnił się z nim najzupełniej. Zaden Attyla ani Mahomet nie przychodził wewnątrz niego burzyć świadectw, inaczej usposobionéj przeszłości: liczba dość znaczna kościołów, którą na dowód swej wiary poprzedniej, nietykalnie dochowywał, nie miała wkrótce tém mniej zaświadczać o dziejącej się ruinie: a ten to nowy punkt sporny, pomiędzy miastem uprzywilejowaném a sąsiadem przedmiejskim, staje się zarodem walki na okres czasu daleko rozciąglejszy. Życzyćby należało wytrwania w walce téj niebezpiecznej, samopas prawie, długo stawiącemu opór przeciwnikowi. Ale czy w niej podoła, niemogąc się pochlubić jednostajną usilnością? Gdy raz zabraknie na tém odważném stanowisku mądréj rady Zygmunta, idącej naprzód wykonalności, dobréj wiary jego duchownego ministra, a niedługo w istocie na to opróżnienie w punkcie rzeczonym oczekiwać należało, jedna doba prawie mylnego wyboru popełnionego na Drohojewskim, który przez samychże Niemców,seher nachgiebig gesinnte" jest zwany, staje za ciąg wysileń długoletnich niewątpliwie.

Staraliśmy się już, co z ciągu rzeczy wypadało, powiedzieć na właściwém miejscu o surowości domierzonej

na Gdańszczanach pod Zygmuntem I i jego wykonawcą Drzewickim, jako téż o stratach poniesionych na tymże punkcie przez katolicyzm, z przyczyn wyraźnych niedbałości straży, owszem jakby oczywistego pobłażania ze strony takich, majestat Zygmunta Augusta zastępujących pasterzy, jako ów,,nader ukłonny" Drohojewski i parę innych po nim imion, przez swą, występną niebaczność, prawdziwych założycieli gdańskiego protestantyzmu. Niedość już tylko może szczegółowie wdawaliśmy się, oprócz zgubnego wpływu moralnego, w straty majątkowe przez posiadaczy góry i przedmieścia pod Gdańskiem doznane, ani w dzieje zajęcia kościoła po kościele, wewnątrz miasta, przez kacerstwo na wpół uznane prawie od zwierzchności katolickiej: szczegóły podobne uważając nie za zbyt konieczne do otrzymania wizerunku przemiany ogólnej, o którą nam głównie w zarysie przedsięwziętym chodziło. Takich względnych wiadomości, pełen jest w swém opowiadaniu dziejów Gdańska, przywiedziony wyżej najnowszy jego historyk z powołania. I tak, wracając jeszcze do płócienników i innych fabrykantów na Szotlandzie osiadłych, przytacza wydane prawo w r. 1508 przez radę miejską, ażeby żaden z mieszkańców tego miasta nie śmiał w okręgu milowym obstalować robót rękodzielnych u żadnego z fabrykantów obcych, albowiem rękodzielnicy miejscy, musieliby przy tylu ciężarach publicznych, szosach i strażach zginąć ze szczętem, wówczas, gdyby Szkoci swe dzieci do miasta na żebraninę wysyłali, a legli się pod zasłoną miłosierdzia i innych prócz tego obok siebie psuli." Owóż, powiada tenże, mieszczaństwo gdańskie w r. 1520, gdy z powodu rozruchów wojennych, Szotland się także stał pastwą płomieni, byłoby się dobrze okupiło biskupowi (kujawskiemu), za wyjednaną obietnicę nieodbudowywania téj osady; ale żadnemi ofiarami poruszyć go do tego nie mogło (Löschin t. I, 154). Mówi dotąd o owym srogim Drzewickim, któremu wkrótce wydzierać z rąk musiało wzburzone mieszczaństwo, prozelitów a zwłaszcza mnichów, odstępców wiary, na kaźń publiczną skazanych. Tej jego gorliwości zapalonej zapomnieć nigdy nie może: jako więc spadkowy walecznik na polu dziejów w tejże sprawie, niepochlebnego kolorytu w każdej wzmiance o nim nie szczędzi.

Zdawałoby się, iż spokojniej może odetchnąć, gdy natrafia w liczbie jego następców na charaktery słabe, więcej na wzrost sprawy przeciwnej obojętne: samo umiarkowanie króla Zygmunta Augusta, ocenia jako źle zamaskowaną jedynie skłonność do pogodzenia się zupełnego z protestantyzmem. Z tego urojonego punktu widzenia raz się zapatrzywszy, radby go prowadził do zamiarów w przyszłości, od których wykonania, sądziłby go tylko wstrzymywanym przez surowość otaczającej go assystencyi duchownej. I w tym razie nie zdoła przemilczéć, bez jawnéj niecierpliwości i rodowitego wstrętu, takich w gronie rzeczoném odznaczających się postaci, jak nieodstępnego w żadném wyzwaniu do boju katolicyzmu, Hozyusza, którego jakby dla przeciwieństwa z epitetem zbytecznej usłużności, nadanym biskupowi kujawskiemu, gwałtownie porywczym w gorliwości mianuje (aber der heftig eifernde Bischof Hosius von Ermeland t. I, 200). Nierozbierając następnie swego przedmiotu ze stron wielorakich, przystępuje z uciechą do wyliczenia zwycięztw przez protestantyzm przechodzący od zaboru do zaboru, wewnątrz rodzinnego swego miasta odniesionych. Gdy już tyle mógł powiedzieć na rachunek dobrego przyjęcia posłów gdańskich u króla, (których relacye, jak to mówią, z palca wyssane, w najdowolniejsze ubiera zmyślenia), zamyka w istocie epokę rządów Drohojewskiego, którego zgon r. 1557 przypadł w Wolborzu, a pospiesza do ogólniejszego tryumfu kacerstwa w tém rzeczonéin swém mieście, na początku już właściwie rządów jego następcy, Jakóba Uchańskiego. Położył naprzód za fundament pismienne zapewnienie przez swych posłów od króla Zygmunta Ilgo otrzymane, iż wzbraniać nie będzie luterskiemu wyznaniu udzielania kommunii pod dwiema postaciami: (winienby go udzielić był do wiadomości publicznej w wiarogodnym odpisie, z tak ciekawego autentycznego dowodu). Na takiej domniemanéj podporze rzecz swą ugruntowawszy, nie waha się wyrzec konsekwentnie. ,,Nun stand der Einführung des reineren Christenthums nichts mehr im Wege". (Teraz do wprowadzenia czyściejszego chrześciaństwa, nic już właściwie nie stało na zawadzie). ,,Począwszy od dnia

Tem II. Kwiecień 1859.

4

[ocr errors]

wielkanocnego 1558, po wszystkich kościołach gdańskich kazano i kommunikowano po lutersku; tylko Dominikanie, Karmelici i Brygidki, pozostały wierne dawnemu systematowi religii, a nawet w kościele Panny Maryi, stosownie do królewskiego (?) rozporządzenia, nabożeństwo katolickie tylko u wielkiego ołtarza miało się odbywać, i to do daty zgonu tylko obecnego naówczas proboszcza (co wytrwało do 1570 r.); na jednym z mniejszych przecież ołtarzy, tojest należącym do cechu piwowarów, rozdawana być miała ludowi kommunia pod dwiema postaciami." We dwa lata zatém, podług jego relacyi, do zupełnej przemiany w rzeczach kościelnych przyszło między Gdańszczanami. W r. 1556 odważając się na krok podobny, nie bez przewidywania rozruchu, w szczupłym kościele ś. Jakóba, a prze kradając się jakoby od tego Rusderfowskiej pamięci zabytku do innych, tojest wymienionych z kolei kościołów: ś. Elżbiety, ś. Barbary itd., widzimy w dacie ostatniej protestantyzm rzeczonych mieszkańców, stający u szczebla najwyższego zabiegów swoich: albowiem ogarniając główny kościół farny, już wyzuwał oczywiście nietylko pasterzy kujawskich ze zwierzchnictwa duchownego, prawie zupełnie wewnątrz miasta, ale nadto prawo patronatu samego, zastrzeżone w przywileju Kazimierza na rzecz następców swoich, zdawałby się niweczyć, za domniemaném przyzwoleniem dobrowolném wnuka tegoż króla.

Daleko przecież było od tego, ażeby się owa propaganda gdańska mogła pochlubić jaką tranzakcyą albo dowodem przyznania publicznym. Przeciw takim przytoczeniom, trudnoby się spodziewać tak bezpośrednich domagań się zwrotu pod rządami następnych królów, a mianowicie: Batorego, Zygmunta III, Władysława IV i dwóch Augustów, aż do rządów Poniatowskiego, pod którym wespół z innemi żywotnemi kwestyami, i ta sprawa zaborów kościelnych, jak kamień poszła na dno.

Zrzucał maskę katolicyzmu tak dobrze Gdańsk w połowie wieku XVI, dla objawienia swojej dążności prawdziwéj, jak na początku tegoż wieku, wzorowy dla niego zakon krzyżacki, kapicę swą zszarzaną, której już więcej na omamienie żadnych powierzchownych sędziów, użyć nie był zdolny. Z gry istotnie zatargów dotąd prywatnych, między

dwiema pomniejszemi zwierzchnościami, przechodził następnie na pole walki, tenże gród podległy, jak gdyby wygrzany na łonie opiekuńczéj rzeczypospolitej, już więcej dobroczynnego jej wpływu na swe istnienie dalsze mógł niepożądać, owszem pozbyć się śmiało. Trzeba było osłabłych lejców rządu, mianowicie w ostatnich latach panowania Zygmunta Augusta; poté jednéj szczęsnéj chwili przez konfederacyą stanów, w bezkrólewiu upatrzonej, ażeby już odtąd gotów był wypowiedzieć wszystkie związki, łączące go z tąż rzecząpospolitą. Na jego pomoc, jako na sprzymierzeńca, samoistnie w obrębie własnym rozpostartego, poczynają rachować sąsiedni mocarze, mający każdy do wytargowania pewne korzyści oddzielne na wolnej rzeczypospolitéj, z nowyin swym systematem obieralnym na widownię dziejów występującej. Za nader pomierną już tylko stosunkowo dla niego będzie wypadało, uważać wszelką sporną kwestyą z duchowieństwem, zbrojném w przywileje pod dawniejszą formą rządu uzyskane. Cóż z tego np., iż wielowładny istotnie tak pod Henrykiem, jak pod Stefanem Batorym, zwierzchnik dyecezyi kujawsko-pomorskiej, wyszafuje przeciw bezpiecznemu w posadzie swéj grodowi, już odtąd luterańskiemu rzeczywiście, wszystkie pomoce wielkiej nauki i doświadczenia, a nawet potrafi nie lada dzielności ramię wojownicze wywołać na swą korzyść? Ostatni to już raz zaprawdę, z oddzielonéj od fortyfikacyj miejskich góry, zdoła wyrzucić baterya nieprzyjazna pociski zagrażające bytowi miasta, w jakiejkolwiek sprawie się uzbroić, mała ta na pozór rzeczpospolita postanowi. Po krwawéj rozprawie przebytéj, po znacznej nawet kontrybucyi wojennéj opłaconej, w stanowczym wypadku przy swych nieograniczonych prawie swobodach, gród ten się utrzymujący, z każdą chwilą istnienia swego nadal, wynaleźć potrafi korzystną sposobność do przekroczenia granic włości sąsiedniej. Jakoż od lat pamiętnych 1576 i 1577, w których z mianéj na względzie góry biskupiej, padły z dział na jej wyniosłości zatoczonych, od potężnego kalibru kule kamienne, na gród ten wyłącznie, powszechnego obioru króla nie uznający; nie przestał on w to wszelkich kłaść usiłowań, ażeby i ten niewczesny pozór udzielności mienia, ubarwił koniecznością odjęcia zupełnego. Kreśli naprzód plany, za

« PoprzedniaDalej »