Obrazy na stronie
PDF
ePub

téj, z pierwotnego zarysu powstawać mających.... Nowy zatém przewód prawny był gotowy między stronami dawniej i świeżo-obdarowaną, co do subtelności wyrażenia praw miejskich i przedmiejskich, co do wniknienia wreszcie w zasady prawa przejrzanego chełmińskiego (1), jakiém miasto oswobodzone z woli pomienionego Kazimierza miało się rządzić na przyszłość.

Monarcha ten nadając wiele Gdańskowi, nie nakazywał wprawdzie milczenia żadnym prerogaty wom biskupów, w nim juryzdykcyę prowadzących, jakie poprzednio w tych miejscach obowiązywały. Przypuśćmy, iż zajednostronnie nawet okazywał się wspaniałomyślnym dla tego miasta, w określeniu atrybucyi jego rady albo senatu, co do zadań z położenia nadmorskiego wynikać mogących i stosunków handlowych ogólnych, iż żaden przed nim monarcha, a témbardziej zakon, miasta tego portowego do takiej godności samoistnéj prawie nie podniósł, gdy ustanawiał nad niém przełożonego (burgrabiego), który z ośmiu rajców corocznie do wyboru królewskiego przedstawianych, na reprezentanta praw monarszych wybrany, widokom téj małej rzeczypospolitej miał zadosyć czynić, ale i naruszenia zasad prawa rządzącego nie dozwalać; gdy ukoronował pieczęć tego miasta, na czerwonym ją wosku odciskać po królewsku upoważniał i t. d. Ci przecież, którzy przy boku Kazimierza w owej chwili uroczystej swobód udzielanych się znajdowali (między któremi obecnym był najpierwéj, że tego względu nie pomniniemy, biskup kujawski), nie zaniedbali bez wątpienia obowiązku wiernéj rady naczelnego, dopilnowania się w tym względzie, ażeby pan ich i władca nie wdał się

(1) Przypominamy w tém miejscu wzgląd ważny u Tadeusza Czackiego, u którego w przypisku (177) rozprawy O litewskich i polskich prawach, napotyka się objaśnienie:,,W r. 1476 (Vol. Leg. I. 229) znosząc Kazimierz wszelkie prawa od Krzyżaków pruskim ziemion nadane, stanowi same tylko Jus Culmense, quo districtus Culmensis gaudet et fruitur. Lecz ten rozkaz żadnemu szczególnemu zbiorowi ustaw nie nadał sankeyi..... i prywatnych ludzi zbiory stały się prawidłem. Gdańsk sądził się jednym z takich zbiorów pod tytułem Jus revisum Culmense, Toruń drugiego wydania pod tytułem Jus emendatum Culmense używał" (wyd. Raczyńskiego. T. I, str. 302). Co do różnicy między temi zbiorami, powołuje się Czacki na Havensteina zdanie, w przemowie do księgi Repertorium juris Pruthenici. Tu u nas gra przywilejowa w stosunkach biskupich z Gdańskiem popłaca.

w żadne burzące przeszłość nadania, któreby wreszcie jego obszerność władzy ustawodawczej przechodziły. Powiększał on zakres własności miejskiej nawet, przez nadanie pozostałej części wyspy Neryngi albo Mierzei, dotąd nie posiadanéj, ale się na granicach terrytoryum, do biskupów kujawskich wiecznie a niezmiennie należeć mającego, zatrzymywał. Nie wypada przemilczéć zmiany istotnéj, co do zwierzchności kościelnej wewnątrz Gdańska przez tegoż Kazimierza zaprowadzonej, iż w miejsce dwóch okręgów dotychczasowych, do kościołów Panny Maryi i św. Katarzyny przywiązanych, w roku pomienionym sześć okręgów postanowił, tojest rozdzielając zwierzchność, oprócz dwóch kościołów poprzednich, między przełożonych nadto kościołów Św. Jana, Św. Bartłomieja, Sw. Piotra i Św. Barbary; a wszystko to w myśl najwyższego kierunku, w rękach biskupich zostawionego, z których posiadania Szotland, jako odwieczna dziedzina, na niewątpliwych swych prawach postanowiony, nigdy nie wychodził; jak niemniej w myśl artykułu, niepospolitej wagi w zastosowaniach spornych na przyszłość, iż prawo patronatu wyłączał król dla siebie samego i następców swoich, jako więc najwyższy działacz, w stanowieniu o losie tych kościołów, występować był powinien.

„Przyrzekamy nadto, prałatów, baronów, szlachtę i obywateli, ich gmachy i świątynie we wszystkich prawach, przywilejach, nadaniach ziem pruskich, które czyli to od duchownych, czy od świeckich książąt odebrali, wiernie zachować, nigdy ich nie naruszać, ani dozwolić, by przez kogokolwiek naruszonemi były; jeżeli zaś obywatelowi jakiemu przywilej zaginął, inny mu damy, byleby tylko dowiódł, że prawnie i długo wedle przywileju posiadał:" brzmiał już jeden z ustępów dyplomatu wcielenia ziem pruskich i Pomeranii do królestwa polskiego (1) w roku 1454 (feria quarta Ciner. w Krakowie), nim pojedyncze przy następnych okazyach nadania, wielości tych łask szczodrobliwych, ze strony oswobodziciela nie pomnożyły. Zanotuj

(1) Używamy w tém miejscu słów przekładu tego dyplomatu, zachowanego w tomie I Zbioru Pamiętników o dawnej Polsce przez Niemcewicza (wyd, lipskie 1838 r. str. 262 i 264).

my względnie do materyi naszéj, w liczbie pełnomocników od ziem powyższych do króla wysłanych, dwóch burmistrzów gdańskich Wilhelma Jordana i Jana Meidburga, oświadczających także że jako do prawego pana swego i dziedzica, nie przychodzą, lecz tylko wracają", będzie to przypomnieniem dla niewdzięcznego na przyszłość miasta, jeśliby w jakim spornym wypadku, dorywczo uzyskaném zezwoleniem, albo nawet niewiadomością składać się zechciało.

A zbliżamy się coraz bardziej do téj epoki spornego stanowiska miasta, tylu swobodami zaopatrzonego. Od każdego panowania do panowania, w przejściu do epoki zupełnego oderwania się od kościoła powszechnego, z którym je dotąd łączył pozór gorliwej przychylności, jakiś przybywa nowy dowód niepamięci na te zobowiązania dobrowolnie zaciągnione. Upadek zakonu niemieckiego stawał się tylko istotnie pożytecznym dla widoków Gdańska, którego imię w coraz samoistniejszych formach poczyna być reprezentowane, od czasu pozbycia się panów, których już nakoniec jarzmo dość niecierpliwie znosił. Odrzuca on wprawdzie stale roszczenia sejmu niemieckiego, który chociaż dla zwyczaju, zaliczać go zawsze usiłuje do okręgów swego władz twa, (co się mianowicie postrzegać daje od połowy wieku XV, odkąd go również jak Elbląg, poczyna jako należący do okręgu górno-saskiego, powoływać do kontyngensów pieniężnych i wojskowych): ale i z tą zwierzchnością polską, którą wyznaje, zdawałby się przez taki jedynie łączyć związek uległości, jaki dogadzał jego pożytkom własnym, przed wyrażeniem myśli osobnego istnienia, która dojrzeć z czasem, przy lepszej sposobności upatrzonej była powinna.

Nie wdajemy się tu w rozprawę o znaczeniu polityczném Gdańska, jako grodu portowego, który postawiony częścią na prawach Hanzy, częścią na zasadach posłuszeństwa z innemi miastami, całość rzeczypospolitej składającemi, spólnego, przedstawiał rodzaj dwulicowego jakiegoś jestestwa, żyć mjącego życiem dwoistém, o który wzór dru gi między samemiz miastami, ligę Hanzy stanowiącemi, było trudno. Zadalekoby nas ta materya, poza kres skromnego nasego założenia zaprowadziła. Wreszcie w chwili wyjścia na jaw tej małej rzeczypospolitej improwizowanej,

z dobą pochylonego do upadku zakonu, łamiącego wszelkie formy polityczne rządów ponad Baltykiem; uwalnia nas przedmiot nasz, kościelny właściwie, od wszelkich kwestyj morskich,, zachodzić mogących z tém miastem portowém, na polu których wypadałoby i tego, opuszczanego przez nas względu, nie pomijać. Co do posiadania pewnéj przystani nadmorskiej przez biskupów kujawskich, jak tego ślad na właściwém miejscu wskazujemy, jeszcze przed opanowaniem Gdańska przez Krzyżaków, i wynikać ztąd mogących nowych powodów sporu, z miastem przywilejów swych zazdrosném: nic nie przenika do wiadomości naszéj, od czasu nowego ziem pruskich pod Kazimierzem IV postanowienia, ani w widoku spornym, ani porządkowym: chyba w tej mierze napomknąćby się coś dało, z powodu prawa składowego (Jus stapulae), a to już daleko później, albowiem pod Zygmuntem I, za którego panowania nie ta jedyna kwestya, wywoła prawa gdańskie pod rozwagę publiczną. Lecz i w takim razie odnieślibyśmy się do obszerniejszego pola rozprawy, na którém z tytułu praw katedry ogólnych, żadnej ważniejszej czynności biskupów kujawskich nie pomijać usiłujemy.

Na główny przedmiot sporu chcemy tu zwracać uwage, tojest na posiadłości biskupie, które z czasem do kwitoącego dochodzą stanu, a zawsze są rzeczywiście solą w oku dla społeczności kupieckiej i rękodzielnéj, przez wolny wstęp i chętne przyjęcie od wieków zostawione dla wszystkich przybyszów, mianowicie na Szotlandzie, który opieką dawaną przemysłowi, od czasu do czasu, wbrew przywilejom, na pozór temu przeciwnym, postać nowego miasta wzrastającego przybierał. Gdańsk bez wątpienia rozumiał to zawsze bardzo dobrze, ile dokładać należało mu starań, aby przez dobrowolny układ lub przez wszelkie inne możliwe sposoby, z swego sąsiedztwa w rzeczonych posiadaczach, usunął tak niebezpiecznych spółzawodników. Ale byłoż to w jego mocy? Sądzimy, iż gdyby był w stanie na jakie prawo zasadnicze pod tym względem powołać się, nie byłby pominął sposobności, zaraz w pierwotnej chwili tak dla siebie przyjaznej, gdy tyle ustępstw i przyzwoleń z rąk dobroczynnego Kazimierza, (po wyparciu Krzyżaków z swego obrębu), odbierał. Tego nie uczynił, choć znaczną część

miasta, na którego nowotność przywilejów mógł się porwać, za témże przyzwoleniem pobłażającéin, zdołał z posady zgładzić. Przynajmniej nie doznał oporu ze strony króla, gdy tego wywrotu domów, kościołów, klasztorów dokonywał (1). Na tém obsypaniu się jednak ruinami poprzestać musiał. Mniej ludne i inniéj zabudowane państwo sąsiednie, na poboczném przedmieściu i kilku włościach rozgospodarowane, było w stanie jego burzącą potęgę groźnie powściągnąć, i to nie do czasu tylko.

Obok tego tryumfu przecież, nie powinna była strona nasza zwycięzka zapominać, iż miała także stopę Achillesa do zranienia, w wielokrotnych wypadkach, z samego położenia miejsca wyniknąć mogących. Gdańsk wszakże niezawsze burzyć zechce posiadłości, szkodliwe tylko jego widokom zysku i przesądzające w pewnych jego prawach, swemi przywilejami. Od czasu do czasu ujrzy się on narażonym także na napaści niespodziane, ktorym będzie zniewolony zapobiegać. Lękać się potrzeba, ażeby dbając o swą całość, tego mienia sąsiadów swoich nie zechciał uważać za punkt oparcia dla nieprzyjaciół, od nieprzewidzianej strony uderzać zdolnych. Zdaje się więc, że i strona co do praw swoich zwycięzka, nie może się okazywać nieużytą bezwarunkowo i bezwzględnie, w poddawanych myślach do tranzakcyi.

Pominąćby jeszcze można obojętniej epokę przed-luterańską. Gdy wstępujemy w okres wyświecenia zakonu niemieckiego, całe usposobienie wewnętrzne domniemanego miasta katolickiego, w coraz jawniejszych zarysach daje się rozpoznawać. Zrzuciło ono wprawdzie z siebie jarzmo panowania krzyżackiego najzupełniej: ale czy już przez to odrodzenia swego dokonało? Sądzimy, iż pióro najstronniejsze nie zdoła zaprzeczyć istoty giermanizmu, pod tą ułudną szatą dawnej ludności pomorskiej, najdobitniej wykształconéj. Jego dążenia państwowe, jego duma senatu, a w końcu najlepszy dowód, jego wyobrażenia religijne, stają się czystém odbiciem wzoru tego jednego, który wszystkiem

(1) Starożytna Polska (T. I. 696) podając ten fakt za dopełniony, czyni stosowną uwagę, godząc sprzeczne w tym względzie zdania Hartknocha i Święckiego.

« PoprzedniaDalej »