Obrazy na stronie
PDF
ePub

Żaden się naród księgą w moc nie przysposobił:
Mądry przedysputował, ale głupi pobił.

Ten, co niegdyś potrafił floty duńskie chwytać,
Król Wizimierz nie umiał pisać ani czytać.

Waszej królewskiej mości nie przeprę, jak widzę,
W tym się popraw przynajmniej, o co ja się wstydzę;
Dobroć serca monarchom wcale nie przystoi:

To mi to król, co go się każdy człowiek boi,

To mi król, co, jak wspojźrzy, do serca przeniknie.
Kiedy lud do dobroci rządzących przywyknie,
Bryka, mościwy królu, wzgląd wspacznie obróci:
Zły, gdy kontent, powolny, kiedy się zasmuci.

Nie moje to jest zdanie, lecz przez rozum bystry
Dawno tak osądziły przezorne ministry:

Wiedzą oni (a czegoż ministry nie wiedzą?),
Przy styrze ustawicznie, gdy pracują, siedzą,
Dociekli, na czym sekret zawisł panujących.

Ż tych więc powodów, umysł wskróś przenikających,
Nie trzeba, mości królu, mieć łagodne serce:
Zwycięż się, zgaś ten ogień i zatłum w iskierce.

Żeś dobry, gorszysz wszystkich, jak o tobie słyszę,

I ja się z ciebie gorszę i satyry piszę;

Bądź złym, a zaraz kładąc twe cnoty na szale,
Za to, żeś się poprawił, i ja cię pochwalę.

[ocr errors]

97 Księgą] Książką R1 r; nie przys[(po)] (obil) (posobil) R1: wyjaśniam było najpierw: przysobil, nad tem dodano: po, które przekreślono, poprawiając: przysobił na przysposobil. Ponieważ pióro, czy atrament, nie dopisało, napisano raz jeszcze na tem: przysposobil. 100 W(i)yz(y)imierz R,. 102 tym] tém D. 105 wspojźrzy] wspojrzy r, spojrzy R, D. 106 przywyknie] przywiknie S, S. 107 Bryka] Bajka S. 110 + R1. 112 styrze] styrzu R1; gdy pracują, siedzą] pracuję S1 S, pracując, gdy siedzą r. 113 czym czém D; sekret zawisł] zawisł sekret r. 114 powodów (serce) [umysł] R1; tłum] ogień zatlały † R1 r, ogień, szysz wszystkich, jak o tobie słyszę] gorszych R,, Żeś

dobry, gorszysz, jako słyszę r. a kładąc R, r; szale] szalę r.

wskróś] wskruś R.
zatłum go D.

116 ogień i za

117

Ześ dobry, gor

dobry, żeś zbyt

119 złym, a zaraz kładąc] złym tylko, 120 Po 120 w R1: 126.

100

105

110

115

120

Satyra I.
Świat zepsuty.

Wolno szaleć młodzieży, wolno starym zwodzić, Wolno się na czas żenić, wolno i rozwodzić, Godzi się kraść ojczyznę, łatwą i powolną: A mnie sarkać na takie bezprawia nie wolno? 5 Niech się miota złość na cię i chytrość bezczelna Ty mów prawdę, mów śmiało, satyro rzetelna. Gdzieżeś, cnoto? Gdzieś, prawdo? Gdzieście się podziały? Tuście niegdyś najmilsze przytulenie miały.

Czciły was dobre nasze ojcy i pradziady, 10 A synowie, co w bite wstąpać mieli ślady,

Szydząc z świętej poczciwych swych przodków prostoty,
Za blask czczego poloru zamienili cnoty.
Słów aż nadto, a same matactwa i Igarstwa;
Wstręt ustał, a jawnego sprosność niedowiarstwa
15 Śmie się targać na święte wiary tajemnice:
Jad się szerzy, a źrzódło biorąc od stolice,
Grozi dalszą zarazą. Pełno ksiąg bezbożnych,
Pełno mistrzów zuchwałych, pełno uczniów zdrożnych;
A jeśli gdzie się cnota i pobożność mieści,

20 Wyśmiewa ją zuchwałość, nawet w płci niewieściej.
Wszędzie nierząd, rozpusta, występki szkaradne.
Gdzieżeście, o matrony święte i przykładne?
Gdzieżeście, ludzie prawi, przystojna młodzieży?
Oślep tłuszcza bezbożna w otchłań zbytków bieży.

Satyra 1. Świat zepsuty. Tekst podług S, s. 12-17; odmiany podług R1 k. 1-2′ (w. 1-38), S, s. 12-17, S, s. 12—17, S s. 12-17, S s. 12-17, R, s. 69-71 i D s. 112-115. Tytuł: Świat zepsuty S S S S S R, D, w R, Satyra (trzecia).

gdzieżeście R. D. 11 poczci

1 szaleć] szalać S. 5 c(s)ię R.. 7 gdzieście 8 przytulenie] przytulenia R1. 10 wstąpać] stąpać R, wych swych przodków] podściwych pradziadów † R1. 16 Jad] Jak R; źrzódło] źródło R, D. 17 dalszą] krajom † R,. 19 cnota (lub)i R1. 20 niewieściej] niewieści R, S, S2 S S S R,, niewieściéj D. 23 przy(state) stojna R1. 24 bezbożna] bezbożny † R1.

Co zysk podły skojarzył, to płochość rozprzęże;
Wzgardziły jarzmem cnoty i żony i męże,
Zapamiętałe dzieci rodziców się wstydzą,
Wadzą się przyjaciele, bracia nienawidzą,
Rwą krewni łup sierocy, łzy wdów piją zdrajce,
Oczyszcza wzgląd nieprawy jawne winowajce;
Zdobycz wieków, zysk cnoty, posiadają zdzierce;
Zwierzchność bez poważenia, prawo w poniewierce.
Zysk serca opanował, a co niegdyś tajna,
Teraz złość na widoku, a cnota przedajna.

Duchy przodków! nadgrody cnót co używacie,
Na wasze gniazdo okiem jeżeli rzucacie,
Jeśli odgłos dzieł naszych was kiedy doleci,
Czyż możecie z nas poznać, żeśmy wasze dzieci?
Jesteśmy, ale z gruntu skażeni, wyrodni,
Jesteśmy, ależ tego nazwiska niegodni.

To, co oni honorem, poczciwością zwali,
My prostotą ochrzcili; więc co szacowali,

My tym gardziem, a grzeczność przenosząc nad cnotę,
Dzieci złe, psujem ojców poczciwych robotę;
Dobra była uprawa, lecz złe ziarno padło.
Stądci teraz Feniksem prawie zgodne stadło:
Zysk małżeństwa kojarzy, żartem jest przysięga,
Lubieżność wspaja węzły, niestatek rozprzęga.
Młodzież próżna nauki, a rozpusty chciwa,
Skora do rozwiozłości, do cnoty leniwa.

30 wzgląd] sąd †R1. 31 (zdrajce) [zdzierce] R1. 32 poważ(a)enia R1. 37 Jeśli] Jeźli R1; doleci] zaleci R.

38 Po 38 w R, ustep, przy którego początku i końcu †, zaczynaDumny Jan pokrewieństwem i Litwy i Polski

jący się:

a zakończony: Albo i nie powraca nie miawszy już domu

umieszczony w drukach w satyrze II jako 79–120. Z tej przyczyny dopiero na właściwem miejscu będzie uwzględniony. Na 38 urywa się ta satyra w R1; autografu dalszych jej wierszów nie posiadamy.

40 ależ] ale R D. 42 o(ok)chrzcili R. 43 tym gardziem] tém gardzim D. 46 te(tera)raz Rg. 48 wspaja] spaja R D. 50 rozwiozłości rozwiązłości S.

Krasicki, Satyry i Listy.

5

[blocks in formation]

Zapamiętałe starcy, zhańbione przymioty,
Śmieje się zbrodnia syta z pognębionej cnoty.

Wstyd ustał, wstyd, ostatnia niecnoty zapora;
Złość, zaraźna w swym źrzódle, a w skutkach zbyt spora,
55 Przeistoczyła dawny grunt ustaw poczciwych.
Chlubi się jawna kradzież z korzyści zelżywych;
Niemasz jarzma, a jeźli jest taki, co dźwiga,
Nie włożyła go cnota fałsz, podłość, intryga.

Płodzie, szacownych ojców noszący nazwiska! 60 Zewsząd cię zasłużona dolegliwość ściska,

Sameś sprawcą twych losów. Zdrożne obyczaje,
Krnąbrność, nierząd, rozpusta, zbytki gubią kraje.
Próżno się stan mniemaną potęgą nasrożył,
Który na gruncie cnoty rządów nie założył;
65 Próżno sobie podchlebia. Ten, co niegdyś słynął,
Rzym cnotliwy zwyciężał, Rzym występny zginął.
Nie Goty i Alany do szczętu go zniosły:

Zbrodnie, klęsk poprzedniki i upadków posły,
Te go w jarzmo wprawiły; skoro w cnocie stygnął,
70 Upadł - i już się więcej odtąd nie podźwignął.

Był czas, kiedy błąd ślepy nierządem się chlubił: Ten nas nierząd, o bracia, pokonał i zgubił,

Ten nas cudzym w łup oddał; z nas się złe zaczęło; Dzień jeden nieszczęśliwy zniszczył wieków dzieło. 75 Padnie słaby i lęże wzmoże się wspaniały:

Rozpacz - podział nikczemnych. Wzmagają się wały,
Grozi burza, grzmi niebo; okręt nie zatonie,
Majtki, zgodne z żeglarzem, gdy staną w obronie;
A choć beśpieczniej okręt opuścić i płynąć,

80 Poczciwiej być w okręcie, ocalić lub zginąć.

52 Śmieje się] Śmie się S. 54 swym źrzódle] swém źródle D. 57 jeźli] jeżeli S1, jeśli R, D. 60 dolegliwość] dolegliwość S. 61 Zdrożne] Zdroźne S. 65 podchlebia] pochlebia D. 73 zaczęło zaczeło S1 S, S S1 St. 79 beśpieczniej] bespieczniej R,, bezpieczniej D.

Satyra II.

Złość ukryta i jawna.

Łatwiej nie Igać poetom, ministrom nie zwodzić,
Łatwiej głupiego przeprzeć, wodę z ogniem zgodzić,
Niż zrachować filuty. Ciżba. Wojsko spore.
Skąd zacząć? Z pośrzód tłumu na hazard wybiorę.
Wojciech jadem zaprawny, co go wewnątrz mieści,
Zdradnie wita, pozdrawia, całuje i pieści,

W oczy ściska, w bok patrzy, a gdy łudzi wdzięcznie,
Cieszy się wewnątrz zdrajca, że oszukał zręcznie.
Czyni źle, bo gust w samej upatruje złości,
Zdradza, byleby zdradził, a ten zysk chytrości
Stawia mu z cudzych trosków wdzięczne widowiska.
Najmilszy jego napój łza, którą wyciska.

Co słowo, sztuka zdradna; co krok, podstęp nowy;
Zdrajca czynmi, gestami, milczeniem i słowy.
Na kogo tylko wspojźrzy, stawia zaraz sidła,

A gdy się coraz wzmaga złość jego obrzydła,

Jak pająk, co snuł z siebie, rozpostarłszy sieci,

Czuwa wśrzód pasm zawiłych, rychło w nie kto wleci.
Uśmiech jego nieprawy zmyka się po twarzy,
W oczach skra zajadłości błyszczy się i żarzy:

Satyra II. Złość ukryta i jawna. Tekst podług S, s. 18-27; odmiany podług R, k. 32-33' i 1'-2', S, s. 18-27, S, s. 18-27, S s. 18-27, S, s. 18-27, 0, 0, R, s. 72-76, D s. 115-120. Tytuł: Złość ukryta i jawna S, S, S, S. S. R, D, w R1: Satyra, w 0, i 0, tytułu niema.

3 zrachować filuty] żrachować O2; (filuty) [występnych] † R,; Wojsko] Wójsko S. 4 Z pośrzód] Z pośród R, D, Z pośrród 0,; tłumu] tloku R1; hazard] hażard 0, 0, R ̧. 7 W oczy ściska] Ściska w oczy R ̧. 12 wyciska] wycilska 02. 14 czynmi] czynmy † R1, czyńmi S, S, czynami D; gestami] giestem D. 15 wspojźrzy] wspójźrzy S, spojrzy R D; zaraz] żaraz 02. 16 A gdy się coraz wzmaga złość] A gdy się rozpościera†R, 17 Jak pa (trzą) jąk (te) co (wy)snu? [z siebie] R, 18 wśrzód] wśród R, D; zawiłych] zdradliwych † R,, rozwitych D. 20 się i żarzy] się żarzy O..

[blocks in formation]
« PoprzedniaDalej »