Obrazy na stronie
PDF
ePub

się na jednostronności katolicyzmu i wszystko, co się do jego dziedziny nie stosowało, potępiał jako anomalję, jako coś przeciwnego rozwojowi ludzkości; rozum zaś, rozsądek, świadomość oraz filozofję na podstawie tych władz istniejącą i religji ciągle towarzyszącą, uważał za źródło wszelkich opozycyj przeciw kościołowi, a osobliwie przeciw wierze. Było więc rzeczą naturalną, iż ogłosił rozum, rozsądek, filozofją za niezdolne do pojęcia czegośkolwiek Boskiego, a najmniej wiary, religji, i napiętnował je nazwą pierwiastków szatańskich ducha ludzkiego. Zaiste, dziwny to zamęt w mężu genialnym, ale łatwy do przebaczenia poecie, który odpowiednio do swego posłannictwa, dążył do harmonji, i aby jej doścignąć, musiał przejść przez jakiś dysonans. Człowiek musi mu się przedstawiać jako pogrążony w dwóch przeciwnych elementach i w dwóch odmiennie brzmiących melodjach, światła i ciemności, Ormuzda i Arimana, dobrego i złego, wiary i rozumu, zgoła jak pojąć i nazwać zechcemy ten wieczny dualizm świata pogańskiego i chrześciańskiego. Skoro tylko wiarę przyjmiemy za jedyną drogę wiodącą do prawdy, wówczas władza tworząca i konstytująca wiarę, musi być uważaną za najwyższą władzę duchową człowieka. Jakaż więc jest to władza? Nie inna tylko uczucie. Cóż jest tém uczuciem? nic innego jak ruch cielesny, czucie zmysłowe, z dodatkiem władzy myślącéj, duchowéj, jaka się objawia w formie fantazji, czyli innemi słowy, jest to strona człowieka cielesno-duchowa, podporządkowana sferze myślenia, gdzie przedmiot i jego istota w całości i prawie jednocześnie i idealnie przeniknione to jest pomyślane, będą w nierozłącznym związku, jak dęb w żołędzi, jak dziecko w zarodku poczęcia matki, lecz nie doszły jeszcze do swego rozwoju, do swego istnienia, do pojęcia się, czyli do swego istnego bytu. Dopiąć tego może rozum analityczny, a potem rozsądek, to jest najwyższa ścisłość i związek przedmiotu z jego istotą lub jego ideą. W pojmowaniu więc rzeczy istnieje stopniowanie, stosownie do władzy jaką się posługujemy władz, które tworzą psychologiczną i anthropoligiczną naturę człowieka, a które mają swój najwyższy byt i swój ostatni rozwój, w duchu. Dziedziną więc myślenia na każdym szczeblu, nie będzie nic innego, tylko zbiorowa myśl, absolutne pojęcie, samodzielna świadomość absolutna idea Bóg, lub jak go nazwać

zechcemy, który przenika rzeczy, ich istotę oznacza i ich porządek światowy ustanowił, albo powiedziawszy słowami religji chrześciańskiej, Bóg wszędzie przytomny, wszystko widzący i słyszący. Tak więc wiara jak i rozum mają tę samą treść za przedmiot swych pojęć, tylko stanowisko tego pojmowania, jak powiedzieliśmy, jest różne. Śmieszną zatem jest rzeczą i wykazującą grubą nieznajomość rozwoju ducha ludzkiego, jeśli się poniża jego jeden szczebel, jego jedną potęgę myślenia, kosztem innéj, zwłaszcza jeśli się najwyższą potęgę myślenia, jaką jest rozum, poniża kosztem innéj władzy, mianowicie uczucia. Pewien rodzaj tego ostatniego t. j. czułość, popęd, instynkt, posiada także zwierzę, ale człowiek różni się od niego rozumem, t. j. wolną, niezależną, samodzielną czynnością ducha. Zohydzać tę władzę w człowieku, uważać ją za szatańską, jest to dopuszczać się zbezczesczenia względem człowieka, a nawet względem samego Boga jego Stwórcy. Prawdy rozumu, powiedział raz Schelling w swych roprawach filozofji objawienia, są tak dokładne, jak matematyczne własności trójkąta, które nawet wtedy musiałyby być uznane, gdybyśmy nie mieli żadnego świata, a ztąd i żadnego pojęcia o przestrzeni. Jeżeli zaś, mówi daléj, ten rozum tylko do tego nadaje się, aby dowieść istotności bytu i konieczności idei Boga, nie zaś aby Boga jako takiego pojmować w jego nieskończoności, w jego życiu historyczném, a głównie światowem, zwłaszcza pojmować a priori, co jak powiada, może się stać, a posteriori, cofając się przez wszystkie wieki aż do podań, aż do tradycji o stworzeniu świata i pierwszej pary ludzi i śledząc Boga objawiającego się zawsze jaśniéj i ściśléj, i że tak powiemy, tworząc go po mału, dopóki się takim nie okaże w teraźniejszości, jaki jest stosownym dla stanowiska świata, a w przyszłości jeśli się nie tak objawi jak tego wymaga przeszła historja objawienia; to jak niektórzy a nawet i Mickiewicz mniemali, wyrok wypowiedziany zostanie nie przeciwko rozumowi, lecz owszem rozum okaże się przez to, nawet w tych dziedzinach, które zdawały się należeć tylko do fantazji i do ślepego uczucia i pojęcia jego absolutne zostanie jeszcze wzmocnione. Tu bowiem właśnie jest błędem, iż sądzimy jakoby do wiary niepotrzebnem było myślenie, ponieważ ta zależy na uczuciu, na bezpośrednim związku jego z przedmiotem. A za

pominamy, że myślenie, jest właśnie warunkiem bytu człowieka, i od niego jest nieodłącznem. Cogito ergo sum. Jeżeli przeto sami nie chcemy tak daleko iść, byśmy aż utrzymywali z najskrajniejszą lewicą filozofji Heglowskiej: że Bóg dla tego tylko jest, ponieważ istnieje człowiek i że niema innego bytu, tylko w wiedzy człowieka, a zatém, że niema drugiego świata i żadnego uosobionego Boga poza wiedzą ludzką i że wszystko czém człowiek był, jest i będzie, snuć należy z jego własnej świadomości, a zatém z zdobyczy absolutnéj niezależności ducha najwyższego i ostatecznego; a cel człowieka ograniczyć anthropologją jako jedyną

[ocr errors]

absolutną nauką jeżeli tak daleko iść nie chcemy; jasnem jest, że znaleźlibyśmy się na bardzo podrzędnym stopniu zapatrywania i nie poznalibyśmy wysokiego stanowiska rozwojowego ludzkiego ducha, gdybyśmy nie chcieli uznać olbrzymich rezultatów zdobytych przez rozum, przez badania stworzenia świata i natury człowieka i gdybyśmy się trzymać chcieli stanowiska ślepéj wiary, niczego nie poruszającéj, niczego nie badającéj; wtedy charakterem naszego życia byłaby wieczna stagnacja, postęp umysłowy byłby niemożebnym, ograniczylibyśmy się co najwięcej wieczném połykaniem i trawieniem tegoż samego codziennego pokarmu.

Z tego punktu musimy sądzić Mickiewicza co do jego stanowiska religijno-filozoficznego. Zobaczymy później, że ten, przyjąwszy naukę Towiańskiego, gdy poznał zdrętwiałość katolicyzmu, który wziął za podstawę do swych pierwszych odczytów, odrzucił status quo, i aby pozostać w granicach prawdziwego chrześciaństwa, wyszedł wprawdzie nie z filozoficznego poglądu, lecz wziął za podstawę wyższy stopień objawienia, nowego mesjasza do dalszego rozwoju ludzkości. - Tyle z powodu poezyj jego powyżej przytoczonych.

W podobnym religijnym duchu Mickiewicz utworzył także:

Księgi Narodu Polskiego i Pielgrzymstwa Polskiego,

któremi Polak

nie biorący udziału w walce za wolność, powitał niejako swych braci pielgrzymstwa za granicą. Jego panflecista Gołębiowski, oddając mu słuszność, powiada, że Mickiewicz

że

spotkawszy się po raz pierwszy w Paryżu z ludźmi, których serca tak były pełne miłości ojczyzny i nieograniczonego dla niej poświęcenia się, uznał wzniosłość i wspaniałość walki, a w swéj upokorzonej duszy zrozumiał ile nieskończenie więcej zasługi od niego posiadał każdy emigrant w oczach Boga i świata, zanim uczucie to w nim ostygło, napisał Księgi Polskiego Narodu i Pielgrzymstwa Polskiego. Lecz znowu dodaje, że księgi te, były tylko chwilowém przebudzeniem się poety, poczém nastąpił znowu sen, a co gorsza umysłowe zboczenie. Gołębiowski zapomina o tém, że Mickiewicza wielkie dzieła, dopiero teraz następowały, lecz umyślnie utrzymuje, iż spisane były przed r. 1832, aby postawić poetę w tem gorszem świetle, każdemu bowiem świadomo, że jego trzecia część Dziadów, jego Tadeusz, utworzone zostały po Księgach Pielgrzymstwa. Co się tyczy formy tych ksiąg, są one pisane w stylu biblijnym, który sobie Mickiewicz umiał przyswoić, w sposób zadziwiający. Biblja była jedyną książką jaką w podróżach swoich miał zawsze z sobą. Miał ją z sobą i czytał, gdy był w przejeździe w Berlinie i wtedy już musiała mu błyskać idea skreślenia historji prześladowania Polski, sam bowiem wyraził się przed nami, że ma zamiar napisać coś w stylu biblijnym. Zdaniem naszém, byłoby więcej racji wyrzucania poecie braku patrjotyzmu, gdybyśmy dzieło to uważali za produkt chwilowego natchnienia, wywołanego zetknięciem się z emigracją w Paryżu. Co do formy biblijnéj, zauważyć należy, że Mickiewicz był pierwszym w nowszej literaturze europejskiej, którzy tę formę do przedstawienia myśli religijno - politycznych uważał za najwłaściwszą i najwięcej zachwycającą, jeżeli ma działać skutecznie na większą publikę, a osobliwie na lud. Jak wiadomo w tym względzie naśladował go znakomity Lamenais w dziele swoim, które sprawiło wówczas wielkie wrażenie: Les paroles d'un croyant.

Oba oni, Mickiewicz i Lamenais byli przyjęci jednym i tymsamym duchem chrześciańsko-republikańskim, z tą różnicą, że Mickiewicz powołuje się tylko na światowo historyczne losy Polski i głównie zwraca się do emigracji, gdy tymczasem Lamenais ma przed oczami całą ludzkość i kreśli jéj ujarzmienie przez sprzysiężonych królów. Mickiewicz jest pobożnym, pokornym, napomina do cier

że

pliwości, wytrwania, pokoju, jedności, zaleca pielgrzymom głównie czysto chrześciańskie cnoty i temi wzmacnia ich ducha; Lamenais jest namiętnym, gwałtownym, lekceważącym cnoty chrześciańskie, przedstawiając uciemiężonym prawo miecza, jako jedyny środek ratunku. Wskutek śmielszéj, wyzywającej mowy, les paroles, Lamenais'go są do stylu błyskotliwszemi od ksiąg Mickiewicza swoją fantazją, swem wszystko ogarniającem, historycznem duchem i swojém zapatrywaniem filozoficzném. Przeciwnie, w Mickiewicza dziele, wieje duch chrześciański, chrześciańska miłość bliźniego, tak czysto, ewangielicznie, tak pojednawczo, tak przebaczająco, tak pełno zaufania w świętość sprawy ojczyzny, miło sercu oddać się tym uczuciom. Nie mówię, aby księgi Pielgrzymstwa Biblja dla polskiej emigracji, która się wkrótce rzuciła w najzaciętszą walkę stronnictw, skłoniły lub skłonić miały rzeszę wojowników jeszcze krwią zbryzganą do rzucenia się na koiana i szukania ratunku w Bogu, to bowiem było najmniéj możebném, gdyż po większej części szli oni na wygnanie z sercami religijnie oburzonemi, wypowiadając nawet bluźnierstwa przeciw Opatrzności, która dozwoliła upaść najsłuszniejszéj sprawie, a wygrać tyranom i zbrodni. Nie należy się temu dziwić, bo skoro się sami obwiniali z powodu niepowodzenia rewolucji i Boga także uważali za wspólnika swych błędów. Mickiewiczowi przeto należy się zasługa, że emigrację jeśli nie ze sobą samą to przynajmniej z Bogiem pojednał. Daleko większe wrażenie uczyniła ta książka w ojczyźnie, gdzie stała się balsamem dla zranionych serc narodu. Mickiewicz występuje w tej książce, jako anioł opiekuńczy, pokazujący synowi Tobiasza lekarstwa, za pomocą którego ma leczyć ślepotę ojca swojego. Występuje on jako kapłan udzielający krwawo ochrzconemu narodowi sakrament potwierdzenia jego wiary za wolność. Wstrzymujemy się od przytaczania wyjątków z tych ksiąg, w nich bowiem wypowiedziane myśli i rady tylko w całości przytoczone mogą być prawdziwie zachwycającemi. Dla charakterystyki jedynie niektóre tylko podnosimy. Co się tyczy układu książki, ta składa się z dwóch części.

1. Księgi Narodu Polskiego od początku świata aż do umęczenia Narodu Folskiego, w których surowo są skarcone idee

« PoprzedniaDalej »