Obrazy na stronie
PDF
ePub

Pindar byli jego najulubieńszymi poetami; jak zaś gruntownie z niemi był obznajmiony, sam się przekonałem w czasie jego przejazdu przez Berlin 1829. roku, gdyż nietylko że sobie przyswoił całe bogactwo klassycznej filologii, traktowanej przez Schlegla, Wolfa, Hermanna, Böckta, Kraetzera, a w Niemczech w ówczas rozpowszechnionej, lecz nadto deklamował z pamięci całe ustępy z Homera i Pindara. Studia te zawdzięczał ówczesnemu znakomitemu professorowi literatur klassycznych w Wilnie, Gotfridowi Grodek. Drogę zaś do poznania nowożytnej europejskiej literatury otworzył mu inny znakomity professor tegoż uniwersytetu, Leon Borowski. - Szkoła romantyczna rozkwitała na ówczas w Niemczech z najżywszym blaskiem. Wielki Goethe był jej reprezentantem, a August Wilhelm Schlegel w swych odczytach teoryę jej wykładał. Shakspeare stał się wzorem poezyi dramatycznej. W Anglii Walter Scott i Byron zwracali na siebie wszystkich oczy. We Francyi Chateaubriand i Stacl otworzyli podwoje romantycznej szkoły.

[ocr errors]

Cała Europa w skutek politycznych wypadków inny, nowy, duchowy literacki kierunek przybrała. Myśl, fantazya, zdobyły nowe obszary. Wszystkie te zjawiska wywierały największy wpływ na ruchliwy, żywy, głęboko czujący duch młodego poety. Jeszcze się uczył, jeszcze jego fantazya nie miała żadnych namiętności do zwrotu ku temu lub innemu kierunkowi. Wyłącznie zajmowały go dotąd: Przyjaźń, towarzyskie życie, ojczyzna i nowy kierunek jaki nauka i literatura w Polsce przyjęły. Żył, uczył się, rozprawiał i układał pomiędzy współuczniami poetyczne wypracowania. Zdaje się, że podówczas ogień poetyczny był dla niego tylko przyjemnością. Z tego to życia towarzyskiego stworzył on pieśń dla promienistych, którą przytaczam, gdyż nie była dawniej dru kowaną, i w późniejszym dopiero wydaniu Mickiewicza się znajduje. W niej także jak najjaśniej widzimy tego ducha młodości, jaki już wyżej przedstawiłem, oraz jego pogląd na naukę, jaki właściwie jest jej cel dla człowieka.

Hej użyjmy żywota,

Wszak żyjemy tylko raz;
Niechaj ta czara złota
Nie łudzi próżno nas.

Hejże do niej wesoło,
Siadajmy wszyscy w koło.
Chwytaj i do dna chyl
Zwiastunkę błogich chwil.

Po co tu obce mowy;
Polski pijemy miód.
Lepszy śpiew narodowy

Od greckich, rzymskich od.

W ksiąg greckich, rzymskich steki
Wlazłeś, nie żebyś gnił,
Byś się bawił jak Grecki,
A jak Rzymianin bił.

Cyrkle, wagi i miary
Do martwych użyj brył;
Mierz siły na zamiary,
Nie zamiar podług sił.

Bo gdzie się serca palą,
Cyrklem uniesion duch,
Dobro powszechne skalą,
Jedność większa od dwóch.

Mierzący świata drogi,
Przestrzeń niebieskich strop,
Archimed był ubogi,

Nie miał gdzie oprzeć stóp. Dziś, gdy chce zwiedzić światy Jego Newtońska Mość,

Niechaj policzy braty

I niech powie, że dość!

Wymowa wznieść nie zdoła
Dziś na wolności szczyt;
Gdzie przyjaźń, cnota woła,
Tam bracia cyt, tam cyt.

Ten się wśród mędrców liczy,
Zna chemiją, ma gust,
Kto pierwiastki słodyczy
Z lubych wyciąga ust.

Hej użyjmy żywota,
Wszak żyjem tylko raz,
Ot stoi czara złota,
A wnet przeminie czas.
Krew stygnie, włos się bieli,
Wpadniem w wieczności ton
To oko zamknie Feli,
A to przyjaciół dłoń.

Czuć tu ducha, jaki młodzież ożywiał. O ile silniej on jest narodowym od tego, który w ówczas kierował młodzieżą warszawską! — Tu panował obyczaj zapożyczony z niemieckich uniwersytetów lub też z niemieckiego przetłómaczony. - W Wilnie z stosunków miejscowych rozwinął się duch samodzielnie.

Inna pieśń, z tego samego czasu pochodząca, wybornie posługuje do scharakteryzowania kierunku nauki i ducha młodzieży. Jest znaną pod tytułem: Cztery wiwaty. Czytamy w niej :

-

Coby było wśród zakresu,
Na który ludzie rzuceni
Bez światła, ciepła, maguesu
I elektrycznych promieni...?

Coby było? zgadnąć łatwo:
Ciemno, głucho, chaos czyste.
Witaj mi słoneczna dziatwo,
Witaj słońce promieniste!

Nie dość na światła iskierce,
Kiedy wszystko w koło skrzepło,
Zimny świat gdy zimne serce,
Ciepła trzeba. Wiwat ciepło!

Ogrzanych ciepła udziałem
Często silny wiatr rozniesie.
Aby spoić ciało z ciałem
Jest magnes. Wiwat magnesie!

Tak spojeni w bryłę wielką
Przez magnesowaną styczność,
Z lejdejską w ręku butelką
Palniem: Wiwat elektryczność!

Nie był to duch, jaki Śniadecki pragnął nadać matematyczno-fizycznemu wykształceniu. Znaczenie to zrodziło się dopiero w towarzystwie promienistych. Duchowo pojmowało ono wyrazy światła, ciepła, magnesu, elektryczności, i to tworzyło zarazem programm życia młodego towarzystwa.

W tych dążeniach promienistych brał Mickiewicz udział największy. Jego umysł znalazł tu dosyć materyału do zajęcia. Jego gorące serce mniej zapewne, i to właśnie wyróżniało go od towa

rzyszów. Miłość była dlań konieczną; najpierwsza to i najgwałtowniejsza namiętność, która młodego człowieka ogarniać zwykła, jak skoro po raz pierwszy poczuje się w sobie jednostką.

[ocr errors]

Namiętność ta jest zdolną siły podnieść do najwyższego stopnia; jej zawdzięczają prawie wszyscy poeci nowego świata istnienie swoje. Miłość jest jakby pierwszym stopniem rozwijającego się uczucia, wprawdzie jeszcze tylko na stopniu wrażenia zostającego, zatem idealną jednością ducha przychodzącego do świadomości. W niem po raz pierwszy pojmuje się człowiek jako osoba, jako jednostka. Kiedy więc w tym stanie, z całą uczutą w sobie istotą, zwraca się ku drugiej jednostce, aby w niej rozjaśnienia własnego bytu szukać, naówczas cały się wywnętrza i całą indywidualność swą pragnie przelać na przedmiot ukochany.

Fantazya gra tu główną rolę; jest ona najczynniejszym środkiem do tego. Usuwa wszelkie zawady, które rzeczywistość na drodze jej polotu stawiać może; stwarza dla swego ideału świat najpiękniejszej, niczem niezakłóconej, harmonij. Jest więc bardzo naturalnem, gdy miłość taka jak ta, niesłychany wpływ na człowieka wywiera, w skutek której skupione widzi wszystkie swe siły w jedno ognisko, przez nią czuje się być natchnionym, a tem samem potężniejszym niż w normalnym stanie spokoju, tak, że przejęty nią, z niej czerpie dalszy swój kierunek. Tego właśnie doznał. Mickiewicz. Uczucie miłości rozbudziła w nim młoda dziewica Marya Wereszczakowna, siostra jednego z jego towarzyszów szkolnych, pośród którego rodziny Mickiewicz często przebywał i prywatne lekcye udzielał. Miłość ta nieszczęśliwie się skończyła. Mickiewicz był ubogim, dziewica bogatą. Musiała wyjść za innego. Ten wypadek rozdarł serce poety; ale od tej też chwili stał się dopiero prawdziwym poetą.

Dwa światy stanęły teraz przed nim: zewnętrzny i wewnętrzny, albo przedmiotowy, na którym on tak ogólną, przeszłą, jako też obecną świadomość narodu opiera i podmiotowy, do którego własną osobistość odnosi. Z tych dwóch źródeł płyną wszystkie jego poezye. Pomiędzy niemi są takie, które, jakkolwiek należą do poezyj okolicznościowych i nie są kwiatami na ojczystych błoniach zerwanemi, ale tylko narodowej literaturze przyswojonemi, więcej

Cybulskiego, Odczyty.

7

z tego powodu uwydatniają ogólnego ducha poety aniżeli charakter właściwy literaturze.

Wedle tych dwóch kierunków musimy się zapatrywać na poetyczne utwory Mickiewicza. Dwie do tego mogą wieść drogi : albo poezye wedle ich rodzaju uklassyfikować i przedstawić należy wedle ich artystycznego wykończenia, lub też w tym porządku, w jakim na świat wychodziły. Obieram tę drugą drogę dla tego, że polską poezyę nie ze stanowiska teoretycznej estetyki, ale z historycznego mam przedstawić. Pragnę mianowicie, jak to już z tego, com dotąd powiedział, jest widocznem, przedstawić polską poezyę nie tyle jako utwor sztuki, a raczej jako wyraz narodowej oświaty i świadomości narodu. Že przy tem nie pominę estetycznej strony, to samo się przez się rozumie. Głównie jednak, jak to już wyżej powiedziałem, idzie mi o to, abym oryginalność i niezależność polskiej poezyi wykazał, gdyż tylko na takich dziełach dojrzały duch narodu ocenionym być może. Takiej tylko poezyi przyznać należy prawo do ogólnego uznania. Ale my, jak w politycznej historyi, tak również w literaturze, musimy walczyć o te prawa, których nam po większej części zaprzeczają, uwydatnić je, wykazać, dowieść ich, jest zadaniem nietylko nauki, ale i czasu samego. Powracam jednakże do rzeczy i oznaczam bliżej ogólne podstawy poezyi Mickiewicza.

Powiedziałem, iż dwa światy: 1) Przedmiotowy i 2) Podmiotowy ją tworzą. Obydwa te światy leżą po za ujętą rzeczywistością; przedstawiają nam się zniszczone, i na gruzach tylko, na ruinach obydwóch buja poetyczna fantazya, już to, aby z nich znów rzeczywistość zbudować, albo przynajmniej zapomnieniu ją wydrzeć, już to, ażeby boleści nad jej stratą dać odpływ swobodny. Podmiotowy świat ma jeszcze nadzieję przyszłości. Opiera się ona na narodowym młodzieńczym polocie nauki na Litwie, na patryotycznych towarzystwach i konstytucyjnej opozycyi w Królestwie, na niepokonanej nienawiści do ciemięzców. Wszystkie te zjawiska w początkach odosobnione, coraz bardziej się z sobą łączą wzajemnie w miarę, jak coraz większego doznają ucisku i rozdmuchiwają ogień, o którego rychłym wybuchu nikt już wątpić nie może.

Tymczasem Lelewel w Warszawie i Wilnie w odczytach

« PoprzedniaDalej »