Obrazy na stronie
PDF
ePub

wojownicy, literaci i poeci, wywędrowują z kraju. Wróg na nowo kraj i lud ujarzmia. W ojczyznie głucho jak na cmentarzu, krwawo jak na rusztowaniu. Pieśń chroni się w piersiach lub brzęczy kajdanów dźwiękiem. Wszystko, co tylko jakikolwiek znak życia daje pochłaniają więzienia, Sybir lub podziemne kopalń otchłanie. W ojczyźnie o dalszym rozwoju tego co się rozpoczęło ani myśleć. Oto tragiczny koniec pamiętnego dramatu pierwszego okresu.

Najduchowniejsza część narodu, mężowie i młodzież, wyszła i udała się do krajów gdzie znalazła przytułek wolności i podstawę dalszego rozwoju. Jest to chwila rozproszenia dotąd trwająca. Życie polityczne, literatura, poezya odradzają się za granicą. Jedność usiłowań przedrewolucyjnych rozpadła się na niepodległe objawy walczące z sobą. Wszystkie mają ten sam cel, polityczne odrodzenie ojczyzny i utrzymanie wolnego ducha narodowego. Lecz wszystkie one dążą do tego, różnemi drogami. Reprezentantem nie może tu być, ani w jednym ani w drugim kierunku jeden mąż. Mickiewicz nie jest już jedynym poetą tego czasu. Jest on zawsze największym, lecz nie może już objąć w sobie całego ducha narodu. Chwyta go tylko ze strony cierpiącej lub przedstawia go takim, jak był w przeszłości. Teraźniejszość przerosła go wiele, nie umie zawładnąć nią, nie umie myśli w niej krzyżujących się sprowadzić do świadomości, jakby do jednego ogniska. Nie jest on wieszczem, któryby mógł ludowi znów podać miecz do ręki, lecz wieszczem już tylko, który go może pocieszać, aby mu nie dozwolił zwątpić o przyszłości. Mimo to, jest on zupełnie narodowym i ojczystego swego gruntu nie opuszcza ani na krok: Jest sercem, jest uczuciem narodu, przedstawia stronę religijną ducha narodowego, z tąd też płynie ten ton religijny brzmiący w jego poezyach z owego czasu. W tym kierunku, ma on pokrewne sobie umysły, obok niego niezależnie stojące. Z tych jedne usiłują z ogólnego chrześciaństwa objaśnić duch narodu i oznaczyć jego przeznaczenie. Inne posługują się filozofią aby objąć nią najgłębsze przeświadczenie się narodu. Inne znów opierając się na rzeczywistości starają się przedstawić przebieg ducha czasu, o ile ten na Polskę oddziałał i t. d. Słowem poezya drugiego okresu przedstawia szczególne kierunki, w jakich się duch polski w swych zewnętrznych stosunkach objawia. Będę się sta

rać według tych kierunków obraz tej poezyi przedstawić. Zresztą posiada ona w tych usiłowaniach, chociaż za granicą podejmowanych, charakter i narodowy i europejski, taki, jaki się w teraźniejszości objawia. Że przeważająco kierunek jej jest epiczno-liryczny, wypływa to z całego obecnego stanu politycznego Polski. Stan ten jest także przyczyną, w skutek której nie mogła się jeszcze podnieść nasza poezya do prawdziwie narodowego dramatu. Ten bowiem rozwija się dopiero wówczas, gdy poczucie się w sobie narodu dochodzi do prawdziwej samoistności i do posiadania niepodległości i swobody, a Polska dotąd była tylko na drodze dążeń i usiłowań pozyskania ich.

Wątpić należy, czy poezya za granicą zrodzona, z obecnego swego stanowiska, może się dalej rozwijać; raz, że liczba Polaków za granicą żyjących znacznie się zmniejszyła, powtóre że najznakomitsi mężowie, po większej części poeci, chwycili się owego naprężonego religijnego kierunku, któremu uległ Mickiewicz, a ten zdaje się jakby na umyślnie stworzonym, by polot poetyczny całkowicie ukrócić i skazać fantazyę na mozolne wyleganie daremne. Przeciwnie w kraju pomimo najcięższych stosunków, jakie ją uciskają, zdaje się powstawać nowe duchowe życie, zdolne snuć dalej pasmo przez emigracyę rzucone. Jak dalece jest to już widocznem, powiem we właściwem miejscu.

Po tem ogólnem objaśnieniu, postaram się scharakteryzować znaczenie i stanowisko Mickiewicza, a nie będzie, jak sądzę, bez interesu przytoczenie niektórych szczegółów jego młodości o tyle, o ile mi one są znane. Przedstawię go też pośród naukowego życia, jakie widzieliśmy w Wilnie od r. 1803: do 1820.

Adam Mickiewicz urodził się w Nowogródku na Litwie pod koniec rewolucyi francuzkiej w r. 1798. Ojciec jego był adwokatem trybunału pierwszej instancyi. Powiadają, że rodzina jego jest jedną z najdawniejszych w kraju, że pochodzi z tej samej gałęzi co i książęta Giedrojcie i że tylko w skutek politycznych wypadków zubożała. O co wreszcie najmniejsza; o ile jednak wiemy, poeta w Panu Tadeuszu spomina po kilka kroć o swej rodzinie, jako o jednej ze znakomitych. Miał on kilku (4) braci, jeden z nich Aleksander był przed rewolucyą profesorem prawa rzymskiego w liceum krzemienieckiem na Wołyniu, drugi Franciszek

zostawał w rodzicielskim domu do 1831., później pomimo że był garbatym i kaleką, zaciągnął się do powstania i wyszedł do Prus z korpusem Gielguda i Chłapowskiego, zkąd przybył do Księstwa Poznańskiego, gdzie po dziś dzień pozostaje w domu dyrektora towarzystwa kredytowego, Grabowskiego. Poeta nasz Adam, pierwsze nauki pobierał w szkole powiatowej swego rodzinnego miasta, o czem w swych poezyach często wspomina; tu Dominikanie kierujący tą szkołą wpoili w niego miłość do nauk, pilność a szczególniej to religijne usposobienie, które mu w całem życiu towarzyszyło. W młodości okazywał on naprzód wielką skłonność do chemii i z największą ciekawością przypatrywał się doświadczeniom czynionym przez jednego z profesorów szkoły. Wiadomo, że kierunek matematyczno-fizyczny był panującym na uniwersytecie wileńskim, nadano go więc i szkołom powiatowym. W poezyach Mickiewicza daje się wielekroć czuć ślady kierunku, który mu wychowanie nadało. Jednakże zamiłowanie do poezyi pokonało wkrótce wszelkie inne skłonności. Ojciec jego tworzył często okolicznościowe małe pozy, którym się z wielką ciekawością chłopiec przysłuchiwał. Podobno będąc jeszcze bardzo młodym, tknięty wrażeniem pożaru w mieście rodzinnem, miał napisać swą pierwszą poezyę w której już błysły pierwsze promienie jego geniuszu. Miał lat czternaście, gdy wielki bohater stulecia, cesarz Napoleon ciągnął do Rossyi na czele ludów. Ten ogromny pochód skutkiem którego po raz pierwszy ujrzał polskie sztandary i bohaterów Dąbrowskiego, Poniatowskiego, Kniaziewicza sprawił wielkie wrażenie na młodocianym umyśle poety. Jak głęboko chwila ta wypiętnowała się w jego pamięci, widzimy z jego epopei Pan Tadeusz. Opowiadają, że u jego rodziców stał na kwaterze dowódca szwadronu z ogromnemi wąsami, ten opowiadał młodzieniaszkowi różności o Napoleonie z prawdziwem dlań ubóstwieniem, utrzymując, że inaczej nie zaklinał się nigdy, jak na imie wielkiego Napoleona. Wtedy już promień rycerskiej sławy zapalił serce młodzieńca.

[ocr errors]

Kiedyś budził mnie ze snu tryumf Milcyada powiada w swoich Dziadach. Głównie życie wojskowe zdaje się ciągle zaprzątać jego wyobraźnię. Cudownie opisuje bitwy i sceny

wojenne; jako chłopca w chwilach wolnych najmilszą zabawką była wojna udana. Wspomina o tem w Dziadach:

„Po błoniach z studentami graliśmy w zająca...
Tam do gaju chodziłem w wieczór lub przededniem,
By odwiedzić Homera, rozmówić się z Tassem,
Albo oglądać Jana zwycięztwo pod Wiedniem.
Wnet zwoływam współuczniów, szykuję pod lasem:
Tu krwawe z chmar pohańskich świecą się księżyce
Tam Niemców potrwożonych zastępują roty.

Każę wodze ukrócić, w toku złożyć groty,
Wypadam, za mną szabel polskich błyskawice
Przerzedzają się chmury, wrzask o gwiazdy bije,
Gradem lecą turbany i obcięte szyje

Janczarów

zgraja pierzchła lub do piasku wbita

Zrąbaną z koni jazdę rozniosły kopyta .. i t. d.

Tak przedstawia on sławę wodza, jako jedno z trzech natchnień, które są w stanie duszę ludzką całkowicie rozpłomienić i tworzą razem nieśmiertelność człowieka; a mianowicie 1) Mądrość, 2) Sława wodza, 3) Miłość. Powiada:

[ocr errors]

Napróżno! jedna tylko jest iskra w człowieku,
Raz tylko w młodocianym zapala się wieku;
Czasem ją tylko oddech Minerwy roznieci
Wtenczas nad ciemne plemiona

Powstaje mędrzec i gwlazda Platona

W długie wieki wieków świeci.

Iskrę tę jedna duma rozrzarzy w pochodnie,
Wtenczas zagrzmi bohater, pnie się do szkarłatu
Przez wielkie cnoty i przez większe zbrodnie

I z pastuszego kija robi berła światu,

Albo skinieniem oka stare trony wali.

Czasem tę iskrę oko niebianki zapali,

Wtenczas trawi się w sobie, świeci sama w sobie
Jako lampa w rzymskim grobie.

Przywodzę tu ten ustęp z młodzieńczego życia Mickiewicza, gdyż na nim opiera się jego zamiłowanie do poezyi epicznej; a nadto, by go oczyścić z zarzutu, iż nie wziął udziału w rewolucyi, niby z tchórzowstwa jak często czynią uczeni i poeci. Tu zaś ten trzeci rodzaj natchnienia, o którym mówi: miłość złamała jego serce i wycisnęła na jego charakterze i poezyach inne piętno

elegiczno-liryczne; a jednak nie osłabiło to jego pierwotnego usposobienia, walka choć nie materyalną bronią, towarzyszy mu w całem jego życiu, a do tej potrzeba daleko większej odwagi niżeli by do pięściowego boju wystąpić. Że jej Mickiewicz nigdy nie stracił, dowodzi dalsza jego historya. Bądź co bądź, słusznie mu zarzucano, iż mimo wszelkie usiłowania i wzywania ziomków, nie przybył do Warszawy w czasie powstania 29. Listopada. Jego tłomaczenia nieusprawiedliwiają go w pełni, gdyż to dlań było łatwem. Nakoniec, gdy już wyruszyć postanawiał, bawił w W. Księztwie Poznańskim tak długo, póki się rewolucya nie skończyła.

W 17. roku swego życia, 1815., udał się do Wilna, dokąd go powołał jego daleki krewny, profesor fizyki doświadczalnej, około roku 1819. dziekan fakultetu fizyczno-matematycznego, ksiądz Mickiewicz. Już o nim wspominałem, że swych słuchaczy naglił co miesiąc do spowiedzi, gdyż mu się wydawali bezbożnymi naturalistami i materyalistami. Zanim Mickiewicz przyjętym został na uniwersytet, musiał złożyć egzamen wstępny. Przypadek zbliżył go na sali egzaminacyjnej, gdzie zebrani byli uczniowie mający być egzaminowani, do młodego człowieka, którego twarz blada i wzrok zadumany, głęboki, myślący, takie na Mickiewiczu sprawiły wrażenie, iż czuł się jakby mimowolnie pociągnionym ku niemu. Był to już wyżej wspomniony Tomasz Zan, z którym w kilka dni po zrobionej znajomości, Mickiewicz zawiązał najściślejszą przyjaźń. Odtąd byli nierozłącznemi tak w pracy naukowej, którą podzielał z całą młodzieżą, jako też w prześladowaniach, które rząd w krótce rozpoczął.

Wiemy już, że nauki matematyczno-fizyczne wprowadzone do planu wykładowego przez Śniadeckiego, stanowiły główny przedmiot studiów uniwersyteckich. Tym musiał się i Mickiewicz oddać, aby sobie zdobyć środki i drogę utorować do życia praktycznego. Wiemy rówież, jak wskutek usiłowań Zana, i pod jego nieprzepartym wpływem z wyższości ducha jego płynącym, cała ta młodzież zwróciła się na oddział polityczno-literacki fakultetu filozoficznego. Mickiewicz był najczynniejszym członkiem towarzystwa promienistych. Wkrótce straciły dla niego urok liczby matematyczne i doświadczenia nauk przyrodzonych. Rzucił się z całym zapałem do studiowania starożytnych klassyków Homer,

-

« PoprzedniaDalej »