Obrazy na stronie
PDF
ePub

usiłowania sądzenia poezyi polskiej, z ogólno-słowiańskiego stanowiska, które Mickiewicz, w swych odczytach przedsięwziął, są nadaremne. Podobny sąd w obecnym czasie byłby próżnym, gdyż idea panslawistyczna nie jest przyjęta, a nie ma żadnej innej ogólno-słowiańskiej, któraby za przewodniczkę do takiego ocenienia użytą być mogła. Przedstawię nawet pokrótce stosunek opinyi pojedyńczych plemion do panslawizmu.

Narodowy polski kierunek wyżej wykazałem. Rossya datuje swój nowy rozwój od Piotra Wielkiego. Lecz on wziął sobie za zadanie tylko zewnętrzny rys państwa materjalnego na wielką skalę zakreślić, wewnętrznego zaś zaledwie powierzchownie się dotknął. W duch narodu reformy te za mało jeszcze wniknęły i wiele czasu upłynie, zanim dojdzie do prawdziwie narodowego wykształcenia. W obecnym stanie, służy narodowość tylko za środek ułatwiający ruch machiny państwowej; jest apparatem kierowniczym dla urzędników państwa, sług kościoła, wojskowych. Dla tego też ma ona radykalnie mechaniczny charakter. Z zagranicy tyle tylko bierze, ile to jej korzystnem się zdaje, dla wzmocnienia i utrwalenia tego mechanizmu. Zresztą, mechanizm jest prostym i każde jego uszkodzenie łatwo się pochwycić daje. Jedno kółko jego zaczepia o drugie i tak aż do ostatniego. Tym sposobem siłą trybową ruch się utrzymuje. Podziwiają jej szybkość i działanie. —- I zaprawdę nigdy dotąd na bożym świecie nie istniała większa machina państwowa, któraby w takim stopniu zawładnęła i całością i częściami. - Ale niechże wypadnie z niej przypadkowo, choć jedno kółko, lub przez lekkomyślność, co także się zdarza, złamanem zostanie, psuje się zaraz cała owa machina z kółek złożona i grozi jej niebezpieczeństwo całkowitego rozpadnięcia się, gdyby kierownicy natychmiast nie naprawili. Jest to najsłabszą i najniebezpieczniejszą jej stroną. Cała też uwaga zwracana jest na to, aby podobnemu wypadkowi wszelkiemi środkami i z całą szybkością zapobiedz, tak by nawet nie podobna dostrzedz, że machina ta stanęła, przyczyny tego uszkodzenia zaraz z gruntu niszcząc aby w tem samem miejscu po raz drugi się nie zjawiło. W takie właśnie położenie wpadła Rossja skutkiem ostatniego powstania polskiego r. 1830 i gdyby mu nie zbywało na jedności i lepszem pokierowaniu sił, wyszłoby zwycięzko a tym sposobem polity

tycznemu rozwojowi Rossyi, przygotowałoby nowe drogi, odpowiedniejsze duchowi słowiańskiemu. Teraz ona idzie w dawnym kierunku, ale nowe niebezpieczeństwa upatrując wewnątrz siebie, musi reformy przedsięwziąć. - Głównie jednak stara się całą swą działalność zwrócić na zewnątrz, a ponieważ od południa i zachodu styka się z dwoma słowiańskimi plemionami, znajduje tam obszerne pole dla swej działalności; ztąd też tę ideę panslawistyczną, którąśmy wyżej przedstawili, tak pod względem literackim, jak i politycznym za jej narodową uważać można i w tym też duchu, po większej części dziś się tam pisze.

Narodowe usiłowania Czech poczynają się od czasów panowania Józefa II., które przypada pod koniec zeszłego stulecia. Chciał on dziedzicznemu swemu państwu składającemu się z różnych plemion, a mianowicie: Węgrów, Słowian, Niemców narzucić jednorodną centralną ustawę, nie dopuszczając do niej żadnych prowincyonalizmów, jakie do tego czasu istniały. Pojedyńcze państwa sprzeciwiły się tej reformie i zmusiły cesarza do odstąpienia od niej, a same oparły się na swych narodowościach, starając się je wszelkimi możliwymi sposobami utrzymać i rozwijać. · Było to początkiem nowoczesnego narodowego rozwoju tak dla Węgrów jak i dla Słowian, których uciskali Austryacy. Głównem zadaniem tego rozwoju i podporą zarazem dla Czechów było wykształcenie ich języka narodowego i literatury. O politycznonarodowym rozwoju w czasie burz francuzkiej wojny nie podobna było myśleć, a tem mniej działać w tym kierunku. Potemu nie było ani dostatecznych sił ani ducha w narodzie. Ograniczono się więc tylko na podniesieniu języka i literatury. Że zaś ta opierała się po większej części na kierunku i na opracowaniu starodawnych zabytków i historycznego materyału, nowej więc barwy narodowej nie zyskała. Trudno było też znaleźć w nich jakiekolwiek odbicie dzisiejszego czeskiego ducha narodowego. Duch ten dopiero teraz doszedł do świadomości swego bytu, a na tem stanowisku głównie jest zajęty oddziaływaniem przeciw germańskiemu żywiołowi. -Czesi sądzą że swą istotę wysnuć będą mogli z przeszłości, ponieważ ją jednak wieki od teraźniejszości oddzielają, zatem by nie zginąć, uważają niejako za konieczność wsiąknięcie w słowiańszczyznę. Ztąd też Czesi są

[ocr errors]

największymi poplecznikami panslawizmu. Widzimy wprawdzie i pomiędzy nimi usiłowania rozbudzenia narodowego uczucia, ale z drugiej strony również, nie mogą prócz ciemnego panslawizmu nadać mu żadnej innej przedmiotowej podstawy.

Wydatniejszą jest narodowa dążność karpackich Słowaków, którzy są odłamem czeskiego plemienia a politycznie do Węgrów należą. Ożywiającą ich ideą jest walka z madziaryzmem, który budzi narodowe uczucie, pragnąc wszystkim narodom Węgier, narzucić język madziarski, aby tym sposobem swą polityczną emancypacyę lub niezależność na Austryi jeśli nie zdobyć to przynajmniej rozszerzyć. - Słowakom głównie chodzi z jednej strony o prawa dla swej ojczystej mowy; z drugiej o przyznanie tych politycznych praw, których im współmieszkańcy madziarowie, zaprzeczaja. Konstytucyjny organizm Węgier, pomimo całego ucisku, zachował duch tego plemienia swobodnym i czystym. Hasłem jego jest wolność a literatura, która z czeską stanowi jednę, daje jej sama tylko barwę nowoczesną. Przez Słowaków więc tylko może się duch narodowy Czechów odżywić. Pod tym względem najlepiej się oni godzą z graniczącymi z sobą Polakami Galicyi.

[ocr errors]

Serbsko - Illiryjskie plemiona czyli południowi Słowianie, dzielący się na rozmaite gałęzie, częścią pod austryackim, a częścią pod tureckim panowaniem żyjące, niedawno dopiero zaczęły literacko-duchową wspólność rozwijać, a tem samem politycznie nie są jeszcze dojrzałemi.

Serby są już pod względem politycznym od Turków oddzieleni i swobodni na zasadzie konstytucyi, ale nie mogą dojść do żadnej stałej formy rządu, z powodu ciągłych intryg stronnictw po części rossyjskich. - Wolność i niepodległość, jakie sam naród sobie wywalczył, stanowią ich charakter, a polityczne konstytucyjne prawa kroczą po prawidłowej drodze postępu do coraz wyższego rozwoju. Illiryjczykowie (do których liczymy Karyntczyków, Krainców, Dalmatów, Słoweńców), słowem i czynem walczą z jednej strony z madziaryzmem (gdyż oni podobnie jak Słowacy po większej części do Węgrów należą), z drugiej strony starają się, w mieszkających pod panowaniem Tureckiem Słowianach, jako to: Bośniakach, Hercogowińczykach uczucie wolności i niezależności zaszczepić, gotują z niesłychaną ruchliwością

i czynnością nieznaną, ale szczęśliwą dla nich i zbawienną dla ludzkości, przyszłość. Wszystkie plemiona o tyle tylko opierają się na idei panslawizmu, o ile ją uważają za ideę wolności wszystkich plemion, spoglądają wszakże na Rossyę, bo ta największy wpływ na Turcyę wywiera, a w razie potrzeby najskuteczniej by im pomódz mogła i dla tego wreszcie, że część ich ludności należy do rossyjsko-greckiego kościoła. Ale spoglądają na Rossyę z nieufnością, bo widzą, że ma ona jedynie własne cele na oku. Ideę, jaka w obecnym czasie na wskróś Illiryjczyków ożywia i jaką się kierują, jest usiłowanie zaprowadzenia ścisłego związku literacko-duchowego pomiędzy południowymi Słowianami. -- Bułgarowie, należą do najmniej rozwiniętych plemion zostających pod panowaniem Turcyi. Rossyanie też zwracają na nich najwięcej oczy. Ale i pomiędzy nimi rozwinęło się też narodowe poczucie. Trudno jest wszakże oznaczyć, w jaki sposób ich przyszłość ukształtuje się, gdyż są bardzo zmięszani z innemi narodowościami.

Łużyczanie dają także w literaturze oznaki swego słowiańskiego życia. Są wszakże za słabi, by myśleć mogli o niezależności, pragną jedynie swe prawa narodowe utrzymać, a szczególniej język w czystości zachować.

Czarnogórcy, tworzą wolne państwo w stanie natury będące, które najbardziej się zbliża do dawnych słowiańskich pojęć. Są oni greckiego wyznania. Po części na żołdzie rossyjskim, stoją jako najdalej wysunięte placówki, i walczą z powodzeniem od stu lat o swą niepodległość, jakiej dzięki swym niedostępnym górom używają. – Na narodowe usiłowania słowiańskich plemion mało zwracają uwagi, chociaż i w nich rozbudziły narodowe uczucie, ale ich stosunki miejscowe, materyalne i duchowe potrzeby są tak dalece inne, że nie dadzą się podciągnąć pod wspólną słowiańską ideę. Dla tego też zmuszeni byli zawsze narodowe usiłowania innych plemion z własnego swego sądzić stanowiska. Usiłowania te o tyle się do siebie zbliżają, o ile, wszystkie południowo-zachodnie plemiona, są równie zależnemi, a w stosunku do panujących, wszyscy zarówno starają się o utrzymanie narodowych interesów.

Rossya tylko jedyna jest niezawisłą, i wyjąwszy Polskę,

-

[ocr errors]

nie ma z nimi żadnego bezpośredniego związku. Ma więc to za sobą, że w obec władzców, pojedyńczych narodowości, może stanąć w roli opiekunki, i do tego stopnia pozyskała sobie tych plemion sympatyę, że uważają ją za swego sprzymierzeńca, pochodzącego z tego samego plemienia, nie zadając sobie pracy głębiej wniknąć w istotę jej ducha. Uciśnione narody samą zmianę władzców już za szczęście uważają. Dla tego uchylają się Słowianie, od wspólności z pozostałą Europą; bo w niej wraz z całą jej cywilizacyą, widzą dla siebie więcej niebezpieczeństw, niż korzyści. - Uważają oni kraje słowiańskie za świat odrębny, od którego odpychają wszystkich cudzoziemców, dla tego, by mogli właściwą sobie drogą się rozwijać. Obecnie wszakże świat słowiański jest w stanie prawdziwego chaosu materjalnych i duchowych interesów, które jako najsprzeczniejsze żywioły, na śmierć i życie walczą z sobą. Do przejednania ich nie ma innego. środka, tylko wyrzeczenie się wszelkiej narodowej właściwości, wszelkiej odrębności narodowej, wszelkiej nienawiści, wyrobienie ogólnej miłości plemiennej, aby za pośrednictwem tej, odpowiednio do ciała i ducha, wielką i wspólną ojczyznę słowiańską, urzeczywistnić. Widzicie więc, Panowie, jak to wszystko, znów obraca się koło idei panslawistycznej, którą za oderwaną, niemożliwą i szkodliwą dla duchowego rozwoju uznałem, dla tego, że opiera się na takiem pojęciu, które czyni z zbiorowej słowiańszczyzny jednę tabula rasa, na której, drogi przyszłego życia, naprzód muszą być nakreślone. — To, byłoby niesłychanem dotąd w rocznikach historyi, zaprzeczeniem narodowej indywidualności. Coś podobnego mogłoby się stać tylko z Czechami, Morawczykami, Słowakami, Łużyczanami, co do Serbów i Illiryjczyków mam wielką wątpliwość; a najzupełniej nie zgodzę się, aby mogło stać się coś podobnego z Polakami i Rossyanami.

[ocr errors]

Gdyby kiedyś mógł się zebrać kongres słowiański, któryby wzajemne stosunki pomiędzy wszystkiemi plemionami chciał uporządkować, jestem pewnym, że Polacy i Rossyanie zaraz w początku rokowań przyszliby do walki. - Gdyby można było dopuścić jakie możliwe Słowian zjednoczenie, dokonać go nie podobna by inaczej, tylko dwojako: 1) albo skutkiem zaboru przez jedno plemię, 2) albo taką wszystkich plemion oświatą i wykształceniem,

Cybulskiego, Odczyty.

3

« PoprzedniaDalej »