Obrazy na stronie
PDF
ePub
[ocr errors]

usposobieniami narodu, jak w podobnych systematach rządowych zawsze się dzieje, zmuszał patryotycznie usposobionych do tworzenia tajnych związków dla zachowania ducha narodowego. Widzieliśmy je pomiędzy młodzieżą wileńską, nie miały one jednak żadnego politycznego celu, tylko moralny i naukowy dlatego nie potrzebowały go okrywać tajemnicą. To jednak nie podobało się Konstantemu. Już w roku 1822. oznajmił professor matematyki w Wilnie, przejeżdżającemu księciu Adamowi Czartoryskiemu, ówczesnemu kuratorowi uniwersytetu, że w związku Promienistych, o którym wiedział świat cały, utworzył się tajny oddział polityczny pod nazwą Filaretów, który znowu był rządzonym przez wydział Filomatów. Ponieważ Wyrwicz z urzędu doniósł o tem kuratorowi, musiał więc książę otworzyć komissyę dla dochodzenia denuncyacyi. Całą tę sprawę powierzył uczciwemu professorowi Bojanusowi, który, po krótkiem śledztwie, wykazał rzecz tę jako nie zasługującą na dalsze dochodzenie. Wtedy dobrowolnie rozwiązali się Filareci i Filomaci, aby nie dać rządowi najmniejszego powodu do prześladowania młodzieży. Zan zwołał nadzwyczajne zgromadzenie, spalił papiery dotyczące związku, i pod przysięgą zobowiązał członków do milczenia.

Działo się to wiosną roku 1822., lecz Nowosielcowowi, pragnącemu usunąć z posady kuratora księcia Czartoryskiego, nie podobało się prędkie przytłumienie tajnego związku uczniów. Czytał i komentował niemieckie dzieło Gołuchowskiego, przypisane Schellingowi, obserwował Lelewela i widział we wzrastającej popularności obydwóch, (na których odczyty uczęszczała cała ukształcona publiczność Wilna, nawet damy), grożące niebezpieczeństwo państwu rossyjskiemu. Wypadłego z łaski kuratora (Czartoryskiego), przedstawił carewiczowi jako naturalnego protektora rewolucyjnej młodzieży, rewolucyjnych professorów i niebezpiecznej nauki. Lecz jakimże sposobem było można się pozbyć tych trzech ludzi? Do tego szukał tylko zręczności, nastręczyło mu ją następujące zdarzenie:

W Maju 1823. r. dziesięcioletni młody chłopiec, Michał Plater, uczeń klassy piątej gimnazyum wileńskiego, napisał kredą na tablicy wyrazy:,,Niech żyje konstytucya 3. Maja 1791. roku." -__ Ostrowski, lub, jak go nazywano, Iwanowicz Ostrowskoj, nauczy

[ocr errors]

ciel języka rossyjskiego w gimnazyum, zawiadomił o tym nadzwyczaj ważnym, wypadku gubernatora wileńskiego, a ten księcia Konstantego, który natychmiast posłał do Wilna Nowosielcowa, aby odkryć tak niebezpieczne sprzysiężenie. Od tej chwili zaczęło się długie prześladowanie młodzieży. Nowosielcow ukarał przykładnie młodego rewolucyjnego chłopca, pięciu innych uczniów gimnazyum kazał umieścić w pułkach, by, jako prości żołnierze, kontynuowali swe wykształcenie, i przesyłał postrach wzbudzające raporta do carewicza o stanie rewolucyjnym uniwersytetu. Wilno znajdowało się naówczas w ręku Nowosielcowa. Znaleziono w mieszkaniu ucznia uniwersytetu Jankowskiego listę pewnego literackiego i moralnego towarzystwa, które r. 1820. w Świsłoczy zamknięte i dobrowolnie rozwiązane zostało. Ten ślad posłużył Nowosielcowowi do przedsięwzięcia licznych aresztowań. Ściągnięto Jankowskiego i Zana. Ostatni nic nie zeznał i został uwolnionym. Lecz pierwszy musiał się przyznać do wszystkiego co wiedział o Filaretach, a przez to ściągnął uwięzienie Zana, Czeczota, Jeżowskiego, Mickiewicza (23. Października 1823.). Do tego czasu odnosi się poemat. - Nowosielcow, by rzeczy tej nadać znaczenie, używał gwałtu (to jest kijów), i zmusił Jankowskiego do wielu nowych zeznań, tak że 1. i 2. Grudnia prawie wszyscy uczniowie uniwersytetu byli aresztowani i badani. Wielu pochwytano za granicą, jak Franciszka Malewskiego i Maryana Piaseckiego, którzy w powrocie z podróży naukowej zostali zatrzymani w Berlinie i wydani. Sześć miesięcy trwało śledztwo, z którego rząd nie mógł nic dojść, aż nareszcie Zan wzruszony losem tak wielu kolegów, całą odpowiedzialność przyjął na siebie i ofiarował się za wszystkich poświęcić. W tym celu opisał obszernie związek Filaretów, ich prace i zamiary, przyznał, że sam jeden był tego związku twórcą i głową, sam oddał się rządowi, jako winny zasługujący na karę. Ten czyn był nowym dowodem szlachetnego usposobienia Zana, lecz nie ocalił jego towarzyszów.

Ukaz cara Aleksandra z d. 14. Września 1824. r. usunął od urzędu czterech professorów: Joachima Lelewela, Ignacego Daniłowicza, Józefa Gołuchowskiego i Opata Michała Bobrowskiego, oddalił z uniwersytetu Kazimierza Kontryma, adjunkta biblioteki, wysłał w głąb Rossyi lub na Syberyę czterech Filomatów i dzie

więciu Filaretów za to,,,że ciż (są słowa ukazu) w zdobytych krajach chcieli rozszerzyć nierozsądną polską narodowość.“ Zan został wysłany do Orenburga. Do owych Filomatów należeli: Jan Czeczot, Adam Suzin, Onufry Pietraszkiewicz, Wincenty Budrewicz; do Filaretów: Mikołaj Kozłowski, Jan Hejdatel, Jan Krynicki, Feliks Kołakowski, Jan Wiernikowski, Cypryan Daszkiewicz, Hilary Łukaszewski i Jan Jankowski. Wielu innych uczniów, których ten ukaz nie wymienił, wysłano jako soldatów do pułków. Wielu musiało się sowicie opłacić Nowosielcowowi, który w nagrodę mianowanym został, w miejsce księcia Czartoryskiego, kuratorem uniwersytetu, i od tego czasu rządził, albo raczej rabował uniwersytet za pośrednictwem swych sług: Pelikana, Bajkana, Ławrynowicza, Szłykowa, Botwinki, Becu i wielu innych.

Podobne związki, które miały wprost tendencyę polityczną nietylko w Warszawie, lecz i na prowincyach, na Litwie, Wołyniu i w Poznańskiem istniały; popadłszy raz w podejrzenie, pociągnięte do śledztwa, po części ukarane, na nowo się organizowały i utrzymywały aż do wybuchu rewolucyi, potajemnie tlejący ogień wolności narodowej i uczucia niepodległości. Są one znane pod nazwiskiem Towarzystwa patryotycznego. Głównemi ofiarami, które wycierpiały największe tortury, są: Łukasiński i Cichowski. Ci, gdy na nich wymuszono zeznania za pośrednictwem okrutnych tortur, po ustaniu ich natychmiast to, co zeznali, odwoływali, twierdząc, że mówili tylko przymuszeni, a jako przymuszeni, kłamali.

Podziw budzi męczeństwo tych bohaterów, którzy mimo to nie ulękli się, i ciągle się na nowo organizowali.

Znajdziecie w Mochnackim opowiedzianą historyę sprzysiężeń w Polsce, dlatego zadowalniam się tylko opowieścią tego, co odnosi się do młodzieży litewskiej, wiąże się to bowiem z naszym przedmiotem. Lecz nietylko w Polsce, w Rossyi także było w tym samym czasie ogólne wojskowe sprzysiężenie, na którego czele stali: Murawiew, Bestużew, Pestel i inni. To się z czasem połączyło z towarzystwem polityczno-patryotycznem, a celem ich było utworzenie państwa Słowiańskiego ze zjednoczonych rzeczypospolitych. Stowarzyszenie to w Rossyi, przy wstąpieniu na tron Mikołaja, próbowało wybuchu nieszczęśliwego, i z największem okru

cieństwem zostało ukarane. Co do Polaków, skutkiem tego wybuchu był znakomity process w r. 1826. przeciw tak nazwanym przestępcom stanu, którzy tylko, dzięki silnej oppozycyi, jaką w izbach, szczególniej Niemojowski, podniósł, zostali uratowani od samowolnego osądzenia, i następnie, wskutek wyroku sądu, który się odbywał przed temi samemi izbami, mimo wszelkich machinacyj rządu, uniewinnieni zostali.

Tak rozbiły się o siłę woli narodu przez jego reprezentantów okazaną, bezprawne i oburzające usiłowania wroga, zgnębienia ruchu narodowego. To jednak jeszcze więcej rozjątrzyło przeciw sobie obie strony. Pogrzeb senatora Bielińskiego, który w sprawie spiskowych okazał tak wielką obywatelską odwagę, stał się publiczną manifestacyą uczucia narodowego. Cała młodzież, pomimo woli Konstantego, wzięła w niej udział, a policya chcąca temu zapobiedz, została pobitą, całun zaś pogrzebowy naród na pamiątkę w kawałki poszarpał. Niemcewicz miał mowę pogrzebową, a Czartoryski, który w tym czasie jako wypadły z łask chciał odzyskać popularność, czytał mowę pochwalną dla Bielińskiego w Towarzystwie Przyjaciół Nauk. Zdarzenie to dowiodło wtedy, że oczekiwano tylko dogodnej sposobności, aby spróbować ogólnego powstania przeciw wrogowi, i że podobnie jak na drodze prawa, spodziewano się również w drodze walki orężnej zwyciężyć. W tym celu utworzyło się w szkole podchorążych w Warszawie sprzysiężenie, na którego czele stał Wysocki. Nastąpiła koronacya Mikołaja (1829.), podczas której chciano jego plany przywieść do skutku. - Okoliczności zniweczyły te drugie Sycylijskie Nieszpory. Czas naglił. Konstanty był ostrzegany ze wszech stron, gdy rewolucya wybuchła w Paryżu, która Europę, a nadewszystko naturalnie Polskę, rozpłomieniła. Nastąpiły lata 1830. i 1831. i dziewięciomiesięczna walka o wolność.

Czas sprzysiężeń z jednej strony, a prześladowań z drugiej, stanowi materyał trzeciej części Dziadów. Łączy się ona z drugą za pośrednictwem prologu, w którym w krótkości przedstawiona jest myśl służąca za podstawę całości. Ta myśl uwydatnia się w osobie Konrada, który jest głównym bohaterem poematu. Konrad wszakże jest tym samym Gustawem drugiej części, tam na stanowisku miłości indywidualnej, tu miłości narodu. Ten Gustaw

Cybulskiego, Odczyty.

12

staje się Konradem wskutek wewnętrznego rozstroju, jaki w młodzieńcu zachodzi. Każdy podlega w życiu swem podobnemu rozstrojowi. W sobie byt człowieka ginie, a zaczyna się jego był dla siebie. Tam wyobraźnia panująca, z uczuciem złączona. Tu, prócz niej, myśl jeszcze przenikająca uczucie. Ta myśl w prologu jest tylko ogólnikowo wypowiedzianą, lecz przyznać trzeba, że jest główną, rozstrzygającą. Tą myślą, ogrzaną uczuciem, która siły pojmującej i twórczej udziela człowiekowi, tą myślą przejmującą naturę i historyę, czującą i widzącą w sobie i serce i ducha całego narodu, tą myślą jest ukształtowaną osobistość Gustawa tam tu Konrada, i tą samą spodziewa się swą ojczyznę od upadku uratować, nią napełnić wszystkich współuczestników, przepowiadając im przyszłość narodu.

[ocr errors]

-

Miłość ojczyzny w walce przeciwko tyranii jest myślą przewodnią tej części poematu. Ponieważ walka tych dwóch wrogich, przeciw sobie stojących idei, jest tu najcharakterystyczniejszą formą, musiała się więc ona stać dramatyczną. Jest też taką w dwóch pierwszych częściach, lecz treść sama nie nakazywała jej tak stanowczo, jak tu. Tam ona bardziej opisową, gdyż i treść sama miała głównie uwydatniać walkę wewnętrzną. Tu zaś jest ona przez to niezbędniejszą, gdyż pojedyńcze indywiduum nie może ująć w siebie całego świata, na którym różne charaktery działają. Jak poeta wiąże tę część z dwoma pierwszemi? Dokonywa tego za pośrednictwem prologu, składającego się z trylogu, pomiędzy więźniem marzącym we śnie a archaniołem nad nim czuwającym i złymi duchami nocy, które chcą go uwieść. Dobre i złe duchy starają się zagarnąć duszę marzącego. Nieporównaną jest rozmowa tych potrójnych duchów. Śpiący więzień przebudza się na myśl, że ma być wolnym, lecz ta myśl staje się dlań gorzką, gdy zastanawia się, co to jest pozyskać wolność od wroga:

[ocr errors]

Masz być wolny tak! nie wiem zkąd przyszła nowina?
Lecz ja znam co być wolnym z łaski Moskwicina. (str. 23.)

Żyjąc, pozostanie już umarłym dla ojczyzny, to jest będzie jej duchem, i tak, jak w drugiej części, jako duch utraconej rzeczywistości się objawił, tak i teraz okazuje się jako duch miłości

« PoprzedniaDalej »