Obrazy na stronie
PDF
ePub

i

-

względzie, każdy przekonać się może, kto czyta jego ballady poezye epiczne. Wszystko to mając na względzie, zgodzić się musimy, iż ani pewne jakieś uczucie, ani miłość, ani cześć dla Boga, ani wojenny duch, ani poszanowanie cierpienia, które pierwotna poezya przedstawia, nie stanowią wyłącznie podstawy poezyi epicznej, ale, rozwinięty w niej obraz całości świata duchowego, który w formie zewnętrznej rzeczywistej wciela wewnętrzne pojęcie, przez co podobną się ona staje do rzeźby, która nawet rzeczy nieujęte, widomemi czyni. Jest to świat potęg duchowych, samoistnych, boskich i ludzkich, którym poeta poruszać się każe w zewnętrznej formie w jakiej się mu one stawiają. Przez to, jego stanowisko do przedmiotu naprzód już jest

oznaczone.

Sam zaś poeta usuwa się z widowni przedstawianego świata. Nie jest to wymysł jego własny, utwór jego namiętności, który się powinien objawić w tym świecie widzianym i uczutym zarazem, ale obraz tego świata, jaki się przedstawia zwyczajnym oczom tego ludu, który poeta maluje, opowiada, opiewa, rozważnie licząc głoski, mierząc wiersze, niemal mechanicznie. Taki co do jej treści i formy jest charakter poezyi epicznej. Zobaczmy teraz o ile jest właściwym poezyi epicznej przedmiot przez Mickiewicza w Grażynie opracowany.

Przedmiotem tej poezyi jest walka Litwinów z Krzyżackim zakonem, który w Prusach panowanie swe ustalił w czasie ciągłych wojen przeciwko poganom, w celu ich nawrócenia. Gdy jednak ten cel został osiągniętym i dłużej nie mógł służyć za pobudkę do wojny, bo litewskie plemiona przyjęły już wiarę chrześciańską; wówczas Krzyżacy zaczęli się mięszać w stosunki polityczne sąsiadów, aby utrzymać przez to swe znaczenie i wojnom dać materyał nowy. Dla tego łączyli się z pojedyńczemi książętami, starali się ich miłość własną i chęć sławy podniecić, aby tym sposobem we wnętrzu sąsiednich państw ciągły pożar utrzymywać. Treść przedmiotu, o którym obecnie mówimy, przypada na początek 15. wieku, w czasie, w którym Jagiellonowie na tron Polski powołani zostali. Był to punkt kulminacyjny bohaterskich czasów historyi litewskiej. Wnętrze Litwy długo było nieznanem historyi. Na północy mieszkające ludy Litwinów, Prusaków, Lettów, które pierwotnie na

leżały do jednego szczepu, w XIII. wieku przez tychże Krzyżaków powołane zostały do wyższej historycznej działalności. Była to epoka bohaterów tak Krzyżaków, jak i pogańskich ludów, epoka dla poezyi niesłychanego bogactwa wypadków; czas pod tym względem pełen świetności. Jagiełło połączył nominalnie Litwę z Polską. Rządzili nią jednak właśni wielcy książęta. Podówczas stał na czele Witold, syn bohaterskiego Kiejstuta, a krewny Jagiełły. Podniósł on Litwę do najwyższego znaczenia. Jego panowanie rozciągało się nietylko na kraje ojczyste, lecz nadto na całą tę część Rossyi, która nie uległa zaborowi Mongołów. Nowogród wielki, Psków, jako Rzeczypospolite stały pod opieką Litwy. Hołdowali jej także Tatarzy krymscy i ludy mieszkające nad morzem Czarnem. Niezliczone wojny i zwycięztwa uczyniły imię Litwy i jej ówczesnych bohaterów, wielkich książąt Kiejstuta, Olgierda, Witolda postrachem Wschodu. Wewnątrz panowanie było samowładnem. Dzielili kraje zdobyte pomiędzy książąt krajowych i panów, jako swoich wasalów. Ci znowu rozkazywali niższemu stanowi szlacheckiemu i wydzielali mu grunt i ziemię, tworząc pewien rodzaj feudalizmu, senioratu. Witold ze swej strony uznawał brata swego, króla polskiego, za pana zwierzchniego. Mimo to panował niezależnie i uciskał podległych sobie książąt z tego samego szczepu Gedyminów pochodzących, a z trudnością znoszących jego panowanie. Witold umiał jednak powstrzymać wszelki wybuch i zamierzał nawet sam się ogłosić królem Litwy. Zadaniem zakonu było szczególniej węzły braterskie Polski i Litwy rozerwać, jednych i drugich podburzać, przez wojny wewnętrzne osłabiać. Dla tego też pomagali małym udzielnym książętom przeciw wielkiemu księciu Witoldowi, a potem jemu samemu w zamiarach osiągnięcia korony Litwy, przyczem i polityka cesarza niemieckiego czynnie się objawiała. Do Witolda czuli jeszcze Krzyżacy osobistą nienawiść. Gdy bowiem Jagiełło, po śmierci w więzieniu starego Kiejstuta, opanował Wielkie Księztwo Litewskie, Witold (uciekłszy z więzienia) udał się do zakonu, żądając pomocy przeciwko Jagielle.. Wrócił następnie do Wilna, zrzucił z tronu namiestnika W. księcia Świdrygełłę, brata Jagiełły i sam na nim zasiadł. Jagiełło nie przeszkadzał mu, owszem pojednał się z nim i do wspólnej walki z zakonem powołał. Z tych powodów

zakon poprzysiągł dlań zemstę. Do tego to czasu poeta odnosi swe opowiadanie. Wziął, on do niego pochop ze starego dokumentu (z. epilog, wzorowie naśladujący dawną mowę), oraz ze śpiewu ludowego i z nazwiska pola boju, na którym jedna księżna litewska walcząc, poległa za swego męża (pole Litwinki). Wypadek ten, krótko mówiąc, jest następujący. Książę na Nowogrodzie Litawor, który jako wasal Witolda niechętnie znosi jego panowanie; bo ten wydarł mu dobra posagowe żony; zawiera związek z wielkim komturem zakonu, aby z jego pomocą pokonać Witolda i siłą odebrać mu wiano żony. Wojska posiłkowe nadchodzą. Litawor w części za namową swych wasalów przeciwnych wojnie domowej, w części po dojrzalszej własnej rozwadze, porzuca swój plan pierwotny i wojska pogardliwie odprawia. Posiłki krzyżackie oburzone, przeczuwając tajemne pojednanie się z Witoldem, zwracają swą broń przeciw niemu samemu. Dla odparcia ich, księżna nic nie mówiąc swemu mężowi, wychodzi przeciw wrogowi, stacza z nim bitwę, w której wprawdzie ginie śmiercią bohaterską, ale ocala małżonka i ojczyznę od wojny domowej. W bitwie tej komtur zostaje wziętym do niewoli a Krzyżacy pobici. Zdarzenie to jest tylko pobudką do poezyi, tylko tłem historycznego obrazu, przedstawiającego w wiernem świetle czas bohaterski. Nie ma więc ono wielkiego znaczenia, nie jest główną rzeczą, którą poeta chce przedstawić, jest nią charakter ducha czasu, który właśnie poeta głównie, uwydatnia. Aby tego dopiąć musiał wynaleźć fakt, któryby się opierał na podstawie historycznej, a prócz tego żył jeszcze w wspomnieniach ludu. Warunek to, który uznaliśmy za konieczny w poezyi epicznej. Wprawdzie wspomnienie w podaniach ludowych pewnego historycznego zdarzenia, nie usprawiedliwiałoby jeszcze wyboru przedmiotu, gdyby cały ówczesny stan aż do obecnej chwili nie trwał w żywej pamięci u ludu. Wprawdzie pomiędzy tym czasem a teraźniejszym leżą wieki, Litwa jako W. Księztwo i jej wróg, zakon, ustąpili z widowni historycznej, stosunki ludów sąsiednich się zmieniły, namiętności wojenne owego czasu wystygły, Litwa przeszła cała do przeszłości, z czego możnaby sądzić, że i ci bohaterowie z owych czasów już dla nas nie mają żadnego żywego interesu. Co do mnie, jestem odmiennego zdania z poetą, który tak mówi w przedmiocie do Wallenroda, z tegoż samego

[ocr errors]

czasu go zaczerpnąwszy; właśnie te czasy, w których poeta może zajmować się tylko ujęciem przedmiotu i sztucznem tegoż wykończeniem, nie potrzebując się odnosić do interessu, namiętności lub ducha teraźniejszości, są najwłaściwszemi dla epicznego opowiadania, jak to wreszcie twierdzi Schiller, mówiąc:

[blocks in formation]

Sąd ten o tyle tylko jest słusznym, o ile, dając poecie wypadek gotowy, ułatwia mu przez to plastyczne jego przedstawienie. Lecz to samo czyni i historya, a z niej poznać można lepiej charakter czasu niż z poezyi. Gdyby nam więc Grażyna i Konrad Wallenrod zamarłą przeszłość tak wiernie, jak tylko być może, przedstawiały, wówczas wprawdzie uwielbialibyśmy talent poety historyczno-epicznego przedstawienia, lecz rzecz by nas bynajmniej nie pociągała ku sobie. Jakiejże natury jest to, co nas podczas czytania tych poezyj tak żywo zajmuje? Właśnie świadomość, że w nas ciągle żyje nietylko samo wspomnienie owych czasów, jako pamięciowa rzecz tylko, ale nadto, jako rzeczywista naszego bytu cząstka, która naszemi sercami porusza, a w części nawet na nasz charakter się składa. Nietylko dla tego, że nas nasze położenie dzisiejsze więcej niż kiedykolwiek usposabia do karmienia się żywotem ubiegłych wieków, ale że walka, którą poeta opiewa, po dzień dzisiejszy jeszcze nie jest skończoną. Wprawdzie bój ten nie toczy się już przeciw niemieckiemu zakonowi, lecz z jednej strony przeciw niemieckiemu, z drugiej przeciw moskiewskiemu żywiołowi.

Walka poczęta przez Bolesława Wielkiego, potem Łokietka, Gedymina, Jagiełłę i Witolda, ciągnie się aż do chwili podziału Polski i trwa do ostatniego powstania, aż się znów może rozpocząć na nowo.

To jest żywy ów moment narodowy, nadający poezyom epicznym Mickiewicza tak przeważną siłę. Poeta może nie pomyślał o tem w Grażynie, lecz z pewnością miał to na celu w Konradzie Wallenrodzie.

*Was unsterblich im Gesang soll leben,

Muss im Leben untergehen.

Okoliczność ta nie zbija mego twierdzenia; jest bowiem przeznaczeniem geniuszu wybranego do podjęcia jakiegokolwiek kierunku ducha czasu, iż pomimo woli, bezwiednie, musi często to czynić, czego od niego czas wymaga. Czytajcie Grażynę, a następnie powiedzcie mi, czy dziś nie znajdziecie ludzi, którzyby, jak Litawor, nie łączyli się z wrogiem, nie szukali u niego pomocy i opieki, zamiast wyrzec się osobistej pychy i swych egoiistycznych pragnień? a z drugiej strony, nie jestże to ten sam charakter, ten sam uparty indywidualizm, który się przeciw dobru ogólnemu ojczyzny, przez całą naszą historyę snuje? i z kasty możnych pod koniec naszego politycznego bytu tylu zdrajców wydaje: Potockiego, Rzewuskiego, Branickiego, Kossakowskiego, Krukowieckiego i t. d. i t. d. Czy z drugiej strony nie poznajemy w Rymwidzie prototypu tylu gorących patryotów, którzy tylko dla ojczyzny żyją i oddychają, którzyby raczej zginęli, niż by mieli oddać krew lub dobro narodu wrogowi, jak Rejtan, Sowiński? Czy nie poznajemy w Grażynie tego wzoru bohaterki, jaki w czasach ostatnich widzieliśmy jeszcze w szpitalach i na placu boju? Może ten sam obraz Grażyny błyskał Emilii Plater, gdy występowała do walki przeciw wiecznemu wrogowi Polski.Rozważając wreszcie wyrazy, jakie poeta polski wkłada w usta osób opowiadania swego, czyż nie uwydatnia się ten sam stan, w jakim, w podobnym wypadku, dziś byśmy jeszcze tak samo mówili. Wymienię niektóre miejsca a zarazem wskażę użycie materyału podług wymagań sztuki.

Noc. W blasku księżyca lśni zamek Litawora (jest to wstęp do poematu). Trzech rycerzy zbliża się szybko przez pola.

A gałąź cienia etc. (str. 122).

Byli to Krzyżacy. - Wkrótce po uzbrojeniu poznały ich czuwające warty.

To jakiś urwisz od psiarni Krzyżaków etc. (str. 123).

-

Widać jeszcze światło u
-Jest już pora

Żądają wpuszczenia do księcia. niego w oknach, lecz wrota wzbraniają wstępu.

spóźniona. Chcą budzić Rymwida, pierwszego doradzcę, i dowódzcę wojsk księcia, lecz ten jest w pokoju jego na tajnej

« PoprzedniaDalej »