Obrazy na stronie
PDF
ePub

szlachty litewskiej. Pisarz to wyższego polotu, krytyczny i ma dosyć życia.

Szymon Okolski, zakonnik dominikański i kaznodzieja obozowy, umarł prowincjałem swego zakonu. Zostawił herbarz szlachty polskiej w trzech tomach, daléj dzieje biskupów kijowskich, wreszcie opis prowincji ruskiej zakonu dominikańskiego. Nie brak tu wszędzie sadzenia się na kwiecistość stylu i na rozwlekłość. Ważne są też niezmiernie dwa jego dziełka napisane po polsku. Mówimy tutaj o „dyarjuszu tranzakcyi między wojskiem koronném a zaporożskiem" i o „kontynuacji“ tego djarjusza. Są to dzieje wojny, jaką z powstańcami kozackimi pod dowództwem Pawluka i Ostranicy prowadził w latach 1637-8 Mikołaj Potocki, hetman polny koronny. Dziełka te niezmiernie rzadkie teraz dopiero przedrukowano w Krakowie w 1859 roku (w Bibliotece polskiej Turowskiego). Jestto źródło historji obfite a nieznane dostatecznie, bo przez żadnego z historyków, co dzieje tej epoki układali, nawet nie wspominane. Okolski był to człowiek niezmiernie pracowity, a wielce poważało go rycerstwo koronne, przy każdéj więc sposobności wyrażało swoją serdeczną miłość do niego. Był herbu Rawicz.

Samuel Gradzki pisał dzieje wojen kozackich za Jana Kazimierza od 1648 do 1657 roku. Dyssydent, dawny sługa radziwiłłowskiego domu, a mianowicie owego księcia Krzysztofa, hetmana wielkiego litewskiego, wojewody wileńskiego, który to tak w niezgodzie i w zgodzie żył z bratem swoim kanclerzem Albrychtem Stanisławem Radziwiłłem. Umarł Grądzki 1676 roku.

Kazimierz Rogala Zawadzki, kasztelan chełmiński w Prusiech, pod bardzo dziwnemi tytułami napisał dwa dzieła, z których drugie jest dalszym ciągiem pierwszego. Pierwsze mówi o chwale narodu sarmackiego, drugie o tajemnicach polskich. Koniec końcem jest to historja panowania króla Michała, w której niema żadnych tajemnic i w której autor sarka tylko na bezprawia panujące w Polsce.

Pawel Potocki, syn Stefana wojewody bracławskiego, dostał się na Ukrainie do niewoli moskiewskiej w czasie wojen Chmielnickiego. Przesiedział jeńcem lat 13 w stolicy carskiej, pozyskał względy Aleksego Michajłowicza, a przyjaźń bojarów z dumy, to jest z rady carskiej. Stąd kiedy mu umarła żona, którą zostawił

w Polsce, z domu Jarmolińska, sam car swatał Potockiego z Eleonorą Sołtykowowną, która była bliską krewną panującego na Moskwie domu Romanowych. Rodziło się temu małżeństwu wiele dzieci w stolicy, wszystkie prawie do chrztu car trzymał, a patryarcha chrzcił na prawosławne. Dopiero pokój andruszowski powrócił tę całą rodzinę ojczyźnie w roku 1668. Paweł powróciwszy został kasztelanem kamienieckim i posłował do Rzymu, ale niedługo umarł 1674 roku. Żona zaś o wiele go przeżyła, mieszkając ciągle z dziećmi w Polsce, doczekała się nawet panowania Augusta II; nie zmieniała wiary, lubo chodziła do kościołów łacińskich. Ta okoliczność i wypadek, że urodził się w Moskwie i że tam był ochrzczony, przeszkadzała późniéj najstarszemu synowi kasztelana, z drugiego małżeństwa, Teodorowi, do biskupstwa, ale przecie przełamawszy lody, uprzedzenia i niechęci, Teodor Potocki był biskupem chełmińskim, potem warmińskim i umarł na prymasowstwie 1738 roku. Jestto ów sławny arcybiskup gnieźnieński, którego zwano za życia i po śmierci ,,wielkim prymasem", a który Leszczyńskiego drugi raz po śmierci pierwszego sasa ostro utrzymywał do korony. Stosunki rodzinne kasztelana błędnie opowiadają nasze źródła; podług nich sądząc, moglibyśmy wnosić, że druga żona Potockiego była z Sołtyków polskich, błąd ten poprawiamy dzisiaj z urzędowych źródeł. Za lat młodszych Paweł Potocki bawił się we Włoszech i popisywał się tam niefortunnie z erudycją i wymową. W starszych latach napisał dwa dzieła historyczne: jedno Moscovia pokazywało na stan wewnętrzny narodu, który Potocki dobrze poznał na miejscu, drugie „Centuria" czyli po polsku „Setnica", opisywało żywoty stu znakomitych mężów narodu polskiego, po największej części wojowników. Dzieła wszystkie Potockiego w jedno zebrał i drukiem ogłosił Józef Jędrzej Załuski biskup kijowski w Warszawie 1747 roku. Ale więcej we wszystkich jest gadaniny, jak treści. Znać w Potockim po jego wzięciu się do rzeczy szkołę Starowolskiego.

"

162. Jędrzej Chryzostom Załuski wynosi się ponad tych wszystkich historyków łacińskich okresu. Syn Wawrzyńca kasztelana gostyńskiego, rodzony siostrzeniec księdza podkanclerzego Jędrzeja Olszowskiego, ktory był sławnym ministrem za Jana Kazimierza i Michała Korybuta, a którego Jan III wyniósł na prymasostwo.

Załuski za młodu już świetny bardzo przebiegł zawód dyplomatyczny, dzięki ogromnym wpływom swojego wuja. Do Hiszpanii odwoził order złotego runa po śmierci króla Michała. Potem za powrotem z podróży, kanclerz królowej Maryi Kazimiery Sobieskiej iz kolei biskup kijowski płocki i warmiński. Wielki przyjaciel rodziny Sobieskich, lubo się często różnił z królową i stąd przesiadywał w Biały u siostry królewskiej księżnej Radziwiłłowej. Porzucił nawet kanclerstwo. Jak wiek ten cały, tak i Załuski nie umiał poświęcić prywaty dobru ogólnemu; nie umiał już tego zrobić książe kanclerz Albrycht Stanisław Radziwiłł, a w pół wieku potem, kiedy się wszystko dziwnie luzowało w rzeczypospolitej, więcej już było zepsucia i więcej zabiegów o własne dobro, jak za Radziwiłła. Stąd biskup Załuski grał rolę bardzo dwuznaczną w bezkrólewiu po Sobieskim, nibyto zwolennik Jakóba, przeniósł się do Kontego, a skończył na sasie. I z sasem żył nie dobrze; raz tak, drugi raz inaczej, a zawsze chodziło o jakieś targi, urząd, albo wyższe biskupstwo. Wreszcie król dał Załuskiemu kanclerstwo koronne, którego serdecznie i już oddawna biskup pożądał. Ale mimo to nie skończyły się jeszcze zabiegi i intrygi, tylko tą razą król już był winien: za małe podejrzenie kazał uwięzić Załuskiego i odstawić do Rzymu, gdzie jakiś czas był nasz biskup w niełasce, papież albowiem mocno popierał wśród owych okoliczności sprawę Augusta, jako nowonawróconego katolika. Mimo to, Leszczyński pozbawił Załuskiego pieczęci po zawarciu pokoju w Altransztadzie, bo wolał na kanclerstwie widzieć Jabłonowskiego, swojego wuja, ale wreszcie August II powrócił do korony i Załuski umarł kanclerzem w 1711 roku. Świetność historyczna Załuskich wiedzie początek od tego biskupa. Zabiegły o fortunę i o znaczenie na świecie wszystkich synowców swoich, Załuski pokierował ich i wyprowadził na ludzi, lubo kilku senatorów już i przedtem było w tej rodzinie. Sam zostawił dzieło pomnikowe. Z młodych lat zostając na dworze, uległ życzeniom ojca i opisywał to, na co patrzał, potem z zagranicy, gdzie bawił na naukach, pisywał do wuja Olszowskiego, wreszcie zamieniło mu się to w nałóg, pisać i notować. Są przerwy jakieś w jego listowaniu, ale od połowy panowania Jana III, aż do swojej śmierci, dosyć często pisuje do swoich znajomych o nowinach dworu, o swoich pracach, o wypadkach politycznych.

Sądzimy, że pisywał po polsku. Ale kiedy pod starość spostrzegł, że listów tych się namnożyło, i że w nich spoczywa prawdziwy skarb historji, że wiele tam znajduje się szczegółów pamiętnikowych wysokiej wagi, postanowił Załuski listy te w jedno zebrać i ogłosić drukiem. Żeby zas dokładniejszy był obraz epoki w zamierzonem dziele, biskup zbierał jednocześnie ważne dokumenta do historji swego czasu, jakoto: manifesty, postanowienia, uwagi, mowy i listy różnych osób, porządkował to wszystko, spisywał. Sądzimy, że wtedy listy swoje przerabiał, że jedne z nich rzeczy wymazywał, innych wiele dodawał, że sam wtedy w formie listów spisywał wspomnienia swoje, o których dotąd wzmianki w jego korespondencjach nie było, i że to wszystko wtedy dopiero, listy jak i akta wszelkie, tłómaczył na łacinę, bo dzieło dla Europy było przeznaczone, nietylko dla Polski, Załuskiemu literackiej zachciało się sławy. Szkoda, że wziął się do pracy już za późno, pod koniec życia, wiele już wtedy listów oryginalnych zginęło. Dalej szkoda, że Załuski wiele aktów spisywał bez należytej uwagi i nie pokładł na nich daty; szkoda wreszcie, że pomięszał wszystko nie według chronologicznego porządku, lub jakiegokolwiek systematu. Tak zrobił z dzieła swojego chaos, w którem trudno się nawet uczonym zupełnie zorjentować. Ogłosił cztery ogromne tomy tego dzieła, pod tytułem: „Listów poufnych" (Epistolae historico - familiares); piąty tom, który zawierał historją czasów około elekcji Leszczyńskiego, nie mógł wyjść w swoim czasie, gdy albowiem król August II żył jeszcze i panował, zbiór listów i aktów z tej smutnéj epoki jego panowania byłby mu śmiertelną obrazą. Dlatego dopiero później gorliwi o naukę mężowie, wydali ten piąty tom środkowy, który jest niezmiernie rzadki. Dzieło samo jest nieocenionej wartości, ale jako surowy materjał, nie obraz wypełniony. Można z niego pisać, co kto zechce, panowania królów, żywoty sławnych mężów i t. d. Skazówek do wszystkich monografij tam pełno znajdzie. Załuski nie miał talentu literackiego, pisał ciężko, łacina jego niełatwo zrozumiała i nie szczególna, ale zawsze to człowiek światły i pełen treści. Francuz ksiądz Gabryel Franciszek Çoyer (narodz. 1707; umarł 1782 roku) napisał trzy tomy dzieła: „Historja Jana Sobieskiego" jedynie z podań listów Załuskiego. Dzieło to nędzne, autor miał z czego kompilować fakta, ale nie znał ducha narodu, jego konstytucji

i jego wolności, stąd grzeszył wiele; jednakże ktoś nie mając coś lepszego do roboty przekładał Coyera na polskie i przekład ten wynalazłszy Ludwik Kondratowicz niepotrzebnie ogłosił drukiem, bo nauka nic na tem wydaniu nie zyskała, chyba kilka więcej błędów. Załuski nasz oprócz tego dużo pisał, najwięcej rzeczy treści duchownéj, kazań, rozmyślań i t. d.

163. Monografie biskupstw. Dzieje kościoła zajmują wielu pisarzy w tym okresie, każda katedra ma swoich historyków. Poprzedników prace ciągną następni badacze: Stefan Damalewicz, pisze żywoty prymasów i biskupów kujawskich, po nim Stanislam Bużeński zajmuje się spisaniem żywotów prymasów i walczy z Damalewiczem, który i dyplomata przeglądał, na co Bużeński złośliwie się uśmiecha, bo dla niego słowo gołe Długosza więcej znaczy, jak całe stosy dyplomatów. Nie brak i monografij klasztornych. Samuel Nakielski napisał dzieje bożogrobców miechowskich, Stanisław Szczygielski dzieje opactwa tynieckiego. Obadwaj wiele drukowali dyplomatów. Nie zawsze krytyczni, ale porządni to są pisarze. Szczygielski był opatem trockim benedyktynów. Nakielski proboszczem na Stradomiu, umarł 12 czerwca 1652 roku. W XVIII wieku Franciszek Rzepnicki zebrał żywoty wszystkich biskupów polskich. Adam Naramowski dotykał z lekka wszystkich kościelnych rzeczy, ale mniej krytycznie i t. d.

164. Uczeni pruscy. Miała historja polska jeszcze innych i bardzo znakomitych pracowników, którzy wprawdzie ani słówka po polsku i rzadko nawet pisywali po łacinie, ale mimo to należeli do naszej ojczyzny, a treścią do naszej nauki, bo dzieje narodowe znali i objaśniali. Byli to micszkańcy Prus naszych, tak samo królewskich, jak i książęcych, potomkowie osiadłych na Fomorzu niemców. Praca ich około historji odrębną wcale miała cechę. Gdy dziejopisarze polacy spisywali wypadki, układali kroniki, myśleli o pragmatyzmie dziejów, gdy czasami tylko gotowali małe monografie i krytycznie zapatrywali się na swój przedmiot, niemcy pruscy poruszyli rzecz głębiej ze strony zupełnie naukowej i wzięli się przede wszystkiem do obrabiania nie tak saméj historji faktycznėj jak dziejów naszych i prawa. Postępując w swojem zadaniu z gruntownością niemiecką przygotowali obszerne materjały do dziejów naszej cywilizacji. Po największej części niemcom z Pomorza naszego winniśmy objaśnienie tego, co w historji zwykle bywa

« PoprzedniaDalej »