Obrazy na stronie
PDF
ePub

STAN DZISIEJSZY LITERATURY POLSKIEJ.

POGLAD.

284. Literatura nasza dzisiejsza jest na zupełnéj drodze ku wszechstronnemu rozwijaniu się. Nauka rzadko błyszczy na firmamencie dzisiejszego naszego piśmiennictwa, częścićj uderzają zdolności niewyrobione, a najczęściej ani jedno ani drugie. W takim stanie rzeczy, gdy każdy daje głos i sądzi, że ma do tego prawo, nie może się rozwinąć krytyka, któraby wyrywała chwasty, uprawiała pole i pokazywała narodowi, co jest wielkie w jego tworzeniu, a co tylko pożyteczne. Piszą wszyscy, a mierność wielce jest drażliwa. Czasami nawet ludzie większego talentu i wpływu, uwodzą się koteryjnemi widokami i osobistością, a zamiast ułatwiać rzecz krytyce, utrudzają jej sprawę. To, cośmy wygrali obecnie jest, że świetna poezja pchnęła nas na drogę więcej poważną i że obudziła w nas zamiłowanie w studjowaniu dziejów. Ale naród pomimo to nie lubi jeszcze poważniejszej strawy, przepada za powieściami, a wszystkich piszących ma nietylko za światła, ale zaślepia się nawet zupełnie dla tych, którzy nabyli pewnego prawa do jego względów poczciwą zasługą. Literatura nasza dzisiejsza niezawodnie więcej ma treści, jak kiedykolwiek i w jakiejkolwiek epoce. Wielu z nas nawet nie pojmuje literatury jako dźwigni prawdziwej i stąd uważa ją jako zabawkę. Jesteśmy w samym początku okresu. Ale po wszystkiem widzieć możemy, że ziarno w ziemię rzucone wyda plon bujny.

POEZ

OEZJA.

285. Poezja nasza wprawdzie oniemiała, epoka jej świetności już zeszła; tu i owdzie jeszcze połyskuje niby odblask dawnéj

sławy małe światełko, niepróżne jednak cudownej woni. Żyją nawet dawnego okresu znakomici poeci, poważniejsi i spółcześnicy wieszcza narodowego, ale gdy wyśpiewali już po słowiczemu myśli i marzenia swoje, umilkli, zdaje się na zawsze, jako to: Zaleski, Goszczyński, Bielowski i Siemieński. Najwspanialszym blaskiem dzisiaj świeci Teofil Lenartowicz, który mieszka w Rzymie, w atmosferze katakumb i żywej gorącej wiary. Poezje jego, są to niezapominajki ludu, miłe, rzewne, proste i serdeczne. Przygrywa więc ciągle poeta na prostéj lirence polskiej, nawet nie na lirze. Czasami w duchu podań ludowych tworzy większe poemata, jak „Błogosławiona“, „Zachwycona“ i t. d. Jeżeli komu, to Lenartowiczowi, zdaje się, że nic poezja nie kosztuje. Wszędzie w Lenartowiczu miłość ojczystej ziemi i religijność głęboka. Każdy wierszyk jego to balsam, pomimo tego, że tęsknotę rodzi. Niema wątpliwości, że w obecnéj chwili najgłośniejszy to poeta narodowy 1).

Wysoki polot unosi ku sferom idealnym Kornela Vjejskiego z Galicji. Ten poeta wydał kilka zbiorów swoich poezji: „Pieśni Salomona“, „Kwiaty bez woni“, „Skargi Jeremiego“, „Zwiędłe liście“, „Melodje biblijne". Usposobieniem ducha przypadł do poetycznej, namiętnej duszy Słowackiego, który do niego te wiersze napisał, stosując je do poezji:

Twoja święta kochanka

Chodzi po łąkach, pani słoneczna;

Ty chodzisz za nią jak duch baranka
I. wolasz: wieczna!

Ujejski urodził się we wsi Beremnianach w obwodzie Czortkowskim 1823 roku. Dzisiaj dzierżawi Zubrze, wieś od magistratu lwowskiego.

1) T. Lenartowicz mieszka obecnie we Florencji. Uprawiając dalej pole poezji (w ostatnich latach wydał „Ze starych zbroic, „Album włoskie“), oddaje się i rzeżbiarstwu. W rękopiśmie posiada piękny dramat: „Piekielni“.

W roku 1875 odwiedził Kraków, gdzie był serdecznie przez ogół obywateli przyjmowany.

Przyp. wyd.

Henryk Jabłoński, którego burzliwe życie aż na brzegi Zanzibaru od Afryki rzuciło, odznaczył się pełnym siły poematem „Gwido". Do dziś dnia zasila pisma swojemi poezjami, w których płonie talent.

286. Gawędy. Pol rzucił się zupełnie w tok gawęd i podług nas, zniżył ku ziemi, niegdyś więcej orli swój polot. Poeta już nie zapala ogniem namiętnym, ale maluje obrazy. Ale i „Senatorska zgoda“ i „Sejmik w Sądowej Wiszni“ i „Mohort", są to obrazy przeszłości zbyt idealne, w stylu Henryka Rzewuskiego i pokazują dawny byt narodu szlacheckiego ze strony najwięcej pochlebnéj. Pol chce w nas wmówić, jak Rzewuski, że w tej przeszłości saskiej i stanisławowskiej były same tylko wzory poświęcenia się, poczciwości i cnoty i że w nich żadnych błędów i prawie wad nie było, jak nie było nierządu w głowach, sobkostwa, prywaty i pychy. Nie można więc pojąć, jak upadł ten świat szlachecki polski, z takiemi serdecznemi cnotami, taki poczciwy, taki zacny! Pol przesadza; wiersz jego podoba się, jest w nim dusza, język, koloryt, ale niema prawdy i do tego malowidło powtórzone tylekroć razy, razi swoją jednostajnością. Pol talentem swoim wywołał cały tłum gawędziarzy, którzy go przedrzeźniają i być może zniesławią w narodzie do szczętu rodzaj mistrza. W „Wicie Stwoszu" Pol nie dotyka już szlacheckiego świata, ale i tutaj jednostajnością maniery dawniejsze swoje przypomina malowidła 1). Gawędami z początku się odznaczył Ludwik Kondratowicz (Władysław Syrokomla). Tworzył najprzód małe, potem większe poemata. Od tłómaczeń klassyków polsko - łacińskich i od tak nazwanych „wybryków dobrego humoru", przeszedł do gawęd. Największą zawsze zasługą Syrokomli, będą świetne tłómaczenia poezyj Janickiego, Sarbiewskiego i Kochanowskiego. Nie jest tak już szczę

1) Wincenty Pol (§ 255), umarł w Krakowie dnia 2 grudnia 1872 roku. Zbiór zupełny jego utworów wydaje Rychter we Lwowie.

Pol w ostatnich latach życia wydał jeszcze dramat „Powódź" i gawędę „Pan starosta Kiślacki“. „Powódź“ należy do najsłabszych utworów dramatycznych naszéj literatury, również i „Pan starosta Kiślacki" nie podniósł poety. Pominąwszy rażącą już manierę, brak „Panu staroście" i treści i zalet formy, która tu jest bardzo zaniedbana.

Przyp. wyd.

śliwy w oryginalnem tworzeniu. W gawędach małych tkliwy i zajmujący, w większych już dzisiaj nudzi. Najpierwszym i największym jego poematem gawędowym są „przypadki Dęboroga", nic już potem równie dobrego nie utworzył, chociaż poemata sypał jak z rękawa. Posiada Syrokomla twórczość niższego rodzaju, niema w nim pomysłu i artystycznie ułożonych draperji, nawet treść jego poematów bardzo uboga i pospolita; twórczości téj cechą, że Syrokomla ciągle ogromną moc odlewa wierszy i ta gorączka pióra do tego przywiodła poetę, że kiedy mu już przedmiotu zbrakło na podorędziu, rymował artykuły historyczne gazet (Starosta Kopanicki). Największa pamięć nie zliczy już tych poematów Syrokomli. Wszyscy mają nieustannie w pamięci najmniejsze nawet postacie, stworzone przez wieszcza, Syrokomli już dzisiaj żadnej prawie postaci nie znamy, coraz są pospolitsze, a następne zatarły wybitniejsze dawniejsze. Pisał Kondratowicz sielanki na większą skalę i poemata ludowe, zdobywał się nawet na epopeję litewską z czasów krzyżackich (Margier). Chciało mu się tworzyć i dramat, wszystkiego próbował. Nieoceniona szkoda, że zaniedbał tak rzeczywisty talent. Kondratowicz urodził się w 1822 roku).

Inni poeci żyjący są: Alexander Groza, który wciąż na niwie ukraińskiej buduje, taka jest przynajmniej treść ostatniej jego fantazji „Hryć“. Napisał niedawno także poemat historyczny „Marek Jakimowski" i t. d. 2). Tomasz Olizarowski zamilkł za to. Konstanty Gaszyński przebudził się niedawno i napisał obrazek

1) Kondratowicz urodzony dnia 17 września 1822 roku w Sluckiem, umarł dnia 15 września 1862 roku w Wilnie. Oprócz poezyj pisał Dzieje literatury w Polsce w 2 tomach. Poezje jego pośmiertne wydał J. I. Kraszewski. Kompletnem wydaniem jego dzieł zajął się W. Korotyński. Wyszły one w 8 tomach w Warszawie w 1872 roku.

Przyp. wyd.

') Al. Groza urodzony w 1807 roku we wsi Zahranicze w powiecie taraszczańskim w gubernji kijowskiej, ukończył uniwersytet wileński, pracował następnie okolo roli osiadłszy na wsi Solohobówce, przeniósł się następnie do Żytomierza gdzie umarł w roku 1875.

Prawie jednocześnie ze śmiercią Grozy wyszła jego ostatnia praca „Twardowski". Rzecz to słaba, gorsza od wszystkiego, co napisał. O nim § 266.

Przyp. wyd.

dramatyczny „Wyścigi konne w Warszawie" i wydał osobno tomik poezyj pro publico bono". Talent ten dosyć podrzędny kiedyś, wzmógł się pracą i staraniem. Znamy jedną jego sielankę, nad którą nic cudowniejszego i prostszego na świecie, wygrał też nagrodę niedawno w Poznańskiem za najlepszą satyrę przeciw graczom 1). Gustaw Zieliński jest autorem dwóch poematów: „Stepy" i „Kirgiz“, z których drugi dostąpił zaszczytu tego, że tłómaczony jest na język niemiecki ). Berwiński zszedł z pola, Želigowski, Włodzimierz Wolski odzywają się czasem. Z nowszych poetów odznaczają się Wincenty Korotyński, przyjaciel Syrokomli w Wilnie, 3)

[ocr errors]

1) Konstanty Gaszyński (urodzony 1809 roku, umarł 1866 w Aix), tłómaczył za lat młodych wyjątki z Byrona, Moora, Szyllera, a fakże z Guzli Merimego. Mając lat 19 napisał powieść historyczną „Dwaj Śreniawici“. Krytyka zarzuciła, że w powieści tej brak prawdy historycznej zarzut prawdziwy, ale dziwne wymaganie dokładnej znajomości historji i starodawnych obyczajów od 19-toletniego młodzieńca. Po roku 1831 udał się Gaszyński do Francji, gdzie wreszcie osiadł na stałe w Aix w Prowancji. Bawił tam do roku 1844 studjując literaturę prowensalską i redagując dziennik Memorial d'Aix". Lubo polak, wykwintnością stylu jak pisze jego biograf pan Gant rywalizował z pierwszymi pisarzami francuskimi. Serdeczny przyjaciel Krasińskiego, tlómaczył na francuskie dwa jego poematy: „Ostatni" (Le Dernier) i „Przedświt" (L'Aube). Przez długi przeciąg czasu bawił w Paryżu, w Niemczech i we Włoszech, aż w końcu powrócił do Aix i tam zmarł dnia 8 października 1866 roku.

-

Gaszyński był poetą wysokich zdolności. W utworach jego widać dużo uczucia i wiele nieharmonizującej z nią ironji. „Sielanka do młodości", prześliczny obra. zek poetyczny, stała się nadzwyczaj popularną, tak jak i niektóre z mniejszych jego utworów, jak np. „Czarna sukienka“, będąca przez pewien czas na ustach wszystkich. Wspomniana satyra „Gra i karciarze stać może śmiało obok najlepszych satyr Krasickiego. Z prac prozaicznych najwybitniejszy jest obrazek emigracyjny: „Pan Dezydery Boczko i sługa jego Pafnucy". Pisał także Gaszyński zajmujące „Listy z podróży po Włoszech" i zostawił nieukończoną pracę o Zygmuncie Krasińskim i swoich z nim stosunkach, która jednak do tej chwili nie została wydaną.

Przyp. wyd.

2) G. Zieliński urodzony dnia 1 stycznia 1809 roku w Markowicach w po• wiecie inowrocławskim. Skończył uniwersytet w Warszawie w roku 1830 i wszedł do wojska. Był na Syberji, zwiedził stepy kirgizkie. Po napisaniu „Stepów“, „Kirgiza" i drobnych utworów wierszem, zamilk! od lat 20. Mieszka w Skępem w Płockiem; zasługi jego obywatelskie równie wybitne zjednały mu stanowisko, jak i jego poetyczne utwory. Przyp. wyd.

3) Wincenty Korotyński porzucił poezję i przeniósł się do Warszawy, gdzie jest współredaktorem „Gazety warszawskiej". Przed kilku laty wydał całkowity zbiór utworów Syrokomli. Przyp. wyd. 35

Literatura T. II.

« PoprzedniaDalej »