Obrazy na stronie
PDF
ePub

woli nie widział, pomimo w oczy bijących faktów, w jednem tylko stronnictwie, kładł sobie dobrowolnie bielmo na oczy 1).

LITERATURA NA

KAUKAZIE.

269. Pomiędzy młodzieżą polską, bawiącą na Kaukazie, wywiązał się także pewien ruch umysłowy, który zdaje się odrębne od krajowego prowadził życie. Najwięcej kwitnęła tam poezja, a między młodzieżą chwilowo najwięcej się odznaczył Tadeusz Lada Zabłocki, rodem z Białej Rusi (§ 267). Po nim szedł zaraz poeta Władysław Strzelnicki, autor „Bejbulata". Wielka była szkoda Stanisława Winnickiego, który na większą skalę rozpoczął poemat „Artem Popowicz", ale umarł zawczasu w twierdzy Groźnéj 1842 г. Leon Janiszewski nie źle tłómaczył poetyczne powieści Puszkina i sam próbował o własnych puszczać się siłach; spisywał także swoje obrazy i wrażenia z podróży na Kaukaz. Konstanty Zach obeznawszy się z miejscowemi językami, śledził podania i tłómaczył gminne piosnki, Hugo Korsak próbował powieści z podań miejscowych. Inni autorowie kaukazcy byli: Michał Andrzejkowicz który gotował opis Kaukazu, Jan Wierzbicki naturalista, Wincenty Dawid i t. d.

[ocr errors]

KRÓLESTWO POLSKIE.

270. Piśmiennictwo perjodyczne długo się nie wiązało po 1831 roku w Warszawie. Wreszcie w 1834 roku powstały różne ,magazyny“, na wzór świeżo wynalezionych illustracji zagranicznych (Magazyn powszechny, Magazyn dla dzieci, Magazyn mód i t. d.). Magazyn powszechny redagował przez jakiś czas Brodziński. Była tam dziwna mięszanina wszystkiego, i historji, i re

1) Henryk Rzewuski zmarł 25 lutego 1866 roku. Zostawił podobno ciekawy pamiętnik. O nim § 274.

Przyp. wyd.

alnych nauk, dla ciekawości i zabawy; pospolicie wszystkie to rzeczy obce, żywcem brane z podobnychże magazynów zagranicznych, w niczém saméj literatury zbogacić nie mogły. Salezy Dmochowski, który zaczął wiele wydawać powieści tłómaczonych ze wszech języków europejskich założył Muzeum domowe w rodzaju magazynów, w którem już nieco więcej odznaczył się kierunek swojski i literacki, co dobrze wpłynęło i na inne podobne pisma. Noworoczniki wydawał Karol Kornel, tłómacz na język polski powieści rossyjskich Tadeusza Bulharyna.

Z poetów noworocznikowych odznaczał się swoją liryką Antoni Szabrański, który usiłował także założyć pierwsze pismo literackie na większą skalę i wydawał „Panorama literatury krajowej i zagranicznej"; ale pismo to niedługo trwało, chociaż należało do najlepszych w swym czasie. Później już zaczęły rozwijać się gazety, jak Dziennik powszechny, Gazeta codzienna i dawały między innemi przedruki artykułów Kraszewskiego budzących życie. Literatury naukowej, poważnej i historycznej nie było. Jeden tylko z professorów dawnego uniwersytetu Wacław Alexander Maciejowski pracował na większą skalę i wydawał kolejno to historją prawodawstw słowiańskich", to pamiętniki o dziejach prawodawstwie Słowian", to „Polskę i Rus", to pierwotne dzieje Polski i Litwy i t. d. Adrjan Krzyżanowski, także professor uniwersytetu, z powołania matematyk, nieszczęśliwie wdał się w historją. Zachorowawszy na Kopernika i jezuitów, szukał przyczyn upadku narodu, nie w historji, ale w swoich marzeniach. Andrzej Kucharski, który kiedyś wielkie budził nadzieje, bo miał być pierwszym professorem literatur słowiańskich w Europie i w Warszawie, skończył tylko na wydaniu „pamiętników prawodawstw słowiańskich" z rękopismów Maciejowskiego 1). Linde, jak widzieliśmy, myślał o słowniku rossyjskim,

[ocr errors]
[ocr errors]

Życie budzi się około 1841 roku. Wtedy albowiem powstaje Biblioteka warszawska". Do redakcji tego pisma należy grono ludzi gorliwych o chwałę narodową; na ich czele stają Szabrański i Michal Baliński, potem Kazimierz Władysław Wójcicki. Obok Bi

') Kucharski urodzony dnia 30 listopada 1795 roku, umarł dnia 18 stycznia 1862 roku w Warszawie.

Przyp. wyd.

blioteki zawiązuje się Pielgrzym, pismo katolickie pod redakcją Eleonory Ziemieckiej, szczególnej przyjaciołki filozofji, a nawróconej od mglistego heglizmu do nauki kościoła. Ruch religijny znać i w noworoczniku Alleluja, który wychodził w tymże czasie przez lat kilka i w „Żywotach świętych", które ogłaszają dwaj bracia z Wilna Rogalscy, Adam i Leon. Wkrótce cały ten ruch religijny literacki w księgarni swojej jednoczy księgarz Jan Glücksberg, wyłączny nakładca dzieł podobnéj treści. „Biblioteka" pierwsze miesiące swojego bytu odznacza namiętną polemiką Ignacego Rychtera z Maciejowskim; obadwaj wykazywali sobie różnice, jakie zachodziły nawzajem pomiędzy ich dziełami i rozprawami, a historją. Pierwszy rozpoczął jednakże walkę Rychter recenzją pamiętników Maciejowskiego. Nic nie dowodzi więcej biednego stanu literatury podówczas, jak ta polemika. Rychter, człowiek zdolny, znał się dosyć na wszystkiem, ale nie miał żadnej specjalności; spierał się, bo mu tak wypadało. Maciejowski podnosił kwestję zupełnie nową i nietykaną dotąd w nauce: dowodził np. że szlachta polska pochodzi od wychodźców słowiańskich z Saxonii, których tam zawojowali i uciskali niemcy; dalej utrzymywał, że w krajach późniejszej Polski za czasów jeszcze świętego Metodjusza, rozszerzyła się wprzódy przed łacińskim obrządkiem, wiara obrządku greckiego, ale było to wtenczas, kiedy wschód jeszcze był w jedności wiary z Rzymem. Wnioski te później dostatecznie oceniła krytyka, ale Rychter w każdym razie nie był dostatecznie usposobiony do zbijania Maciejowskiego, chociaż miał za sobą głos ogólny 1). Do polemiki tej wplątał się później Tyszyński, który przyjechał do Warszawy i wszedłszy do służby publicznej, należał do założycieli Biblioteki. Tyszyński wiernym tu został swojėj

1) Wacław Al. Maciejowski, urodził się w roku 1793, szkoły kończył w Piotrkowie, poczem udał się na uniwersytet krakowski. Po kilkoletnim pobycie na niemieckich uniwersytetach, powrócił do kraju, gdzie w roku 1825 objął w uniwersytecie warszawskim katedrę prawa rzymskiego. Po roku 1831 przeszedł do służby sądowej, z której wyszedł jako sędzia trybunalu. Najważniejsze ze wspomnianych wyżéj jego dzieł Historja prawodawstw słowiańskich" wyszło w drugiem wydaniu 6-ciotomowem w Warszawie w roku 1856–1865. Prócz tego Maciejowski wydał: „Polska aż do pierwszej połowy XVII wieku pod względem obyczajów i zwyczajów“ (4 tomiki, 1842),,,Roczniki i kroniki polskie i litewskie" (1 tom, 1850),,,Piśmiennictwo polskie od czasów najdawniejszych aż do roku 1830" (4 tomy, 1851),,,Dopełnienia

przeszłości literackiej; był głównie krytykiem, lubo brał się i do powieści fantastycznych (,Morena“, „Powieści blade" i t. d.). Biblioteka zresztą tak slabe stawiała kroki i tak nie rozumiała swojego stanowiska, że umieszczała nawet bajki Jachowicza i pełno wierszydeł okolicznościowych. Biblioteka ostro karciła młodą zdolność Kraszewskiego, który nawet ogromnie przymawiał Warszawie i w istocie było wtedy za co. Niektórzy gorliwsi uczeni zdobyć się chcieli na „Encyklopedją powszechną", ale zawsze to było usiłowanie, ludzi ku temu nie stało. Przesilenie sprawił popęd ku badaniom historycznym. Najprzód to w Warszawie pomyślano o zbieraniu i wydawaniu dyplomatów, ztąd to Kazimierz Stronczyński wystąpił ze wzorami pism dawnych", potem Rzyszczewski z dyplomatarjuszem. Baliński i Wójcicki pracowali w kierunku historycznym. Pierwszy pod owe czasy ogłosił „Pamiętniki o królowėj Barbarze", które też były rodzajem listowego dyplomatarjusza, żywot Wolana" i t. d.

"

271. Wybitną postacią tego okresu literatury w Warszawie jest Kazimierz Władysław Wójcicki, szwagier Magnuszewskiego. Młody, żywy i zdolny, lubo bez rozległej znajomości źródeł, bo zna tylko polskie, instynktem więcej trafiał w serce narodu. Jeszcze przed rokiem 1830 odznaczał się Wójcicki zamiłowaniem ku pamiątkom, ale w rodzaju Święckiego, który się nigdy nie zdobywał na krytykę. Największe dzieło Wójcickiego z tego czasu, były to „Przysłowia narodowe", pismo zupełnie w rodzaju śpiewów historycznych Niemcewicza, tak samo lubione i poszukiwane, tak samo przejęte duchem miłości ku wszystkiemu co swoje, ale pomimo to pełne bajek, które się tu szczególniej powiązały ze wspomnieniami. Potem podróżował Wójcicki po Galicji, zwiedzał Karpaty, lub studjował, a kiedy powrócił do Królestwa, wydawał to „Pieśni ludu Białochrobatów i Mazurów z nad Buga", to „Klechdy", wreszcie ogłosił w 1840 roku u Senewalda „Stare gawędy i obrazy", dzieło, które postawiło go niezmiernie wysoko w uznaniu młodej

historji prawodawstw słowiańskich" (1 tom, 1872),,,Historja włościan (w Polsce)" (1 tom, 1874). Wszystkie te dzieła wychodziły w Warszawie. „Dopełnień historji prawodawstwa" wyszedł tylko artykuł pierwszy, zawierający dzieje Polski przedchrobrowej, w rękopiśmie posiada Maciejowski kilka dalszych,,dopelnień".

Przyp, wyd.

rodzącej się literatury warszawskiej. Była to chwila, w której szczyt sławy Wójcickiego. Stare jego gawędy, są to naprawdę gawędy o przeszłości szlacheckiej, urywki, pamiątki i t. d. Wójcicki niema siły ku tworzeniu powieści historycznych na większą skalę, dowodem np. „Kurpie“, których jeszcze we Lwowie ogłosił; miał tam być niby obraz Polski za czasów drugiej wojny szwedzkiej. Ale Wójcicki doskonałym się za to pokazał w tych małych obrazkach, w których pojedyńcze typy przeszłości, co jeszcze się wśród naszego pokolenia zabłąkały, przenosił żywcem do literatury przez pismo. W pierwszej chwili typy te były tak miłe i tak przystawały ogółowi do serca, że nie spostrzegano żadnych wad w nich, téj np. głównej, że Wójcicki wciąż małował postaci rubaszne, że u niego polskość mieściła się w hulankach szklenicowych i w bijatyce. Naśladowano Wójcickiego i upowszechniły się takie gawędy w literaturze. Autor nasz miał jeszcze inne swoje zasługi: dużo czytał starych książek polskich i w owym czasie nie było zapewne nikogo w Warszawie, któryby się mógł popisać równą jak Wójcicki znajomością literatury dawnej czysto-polskiej. Nie była to jednak znajomość systematyczna. Wójcicki głównie smakował w broszurach i w dziełach mniejszéj wagi, które były niezmiernie ważne dla historji obyczajów. Dowód tej miłości dał nawet w ogłoszeniu Biblioteki starożytnéj pisarzów polskich", w której bawił się przedrukami Reja, Zawickiego, Rysińskiego, Zbylitowskiego i wielu innych pisarzy zygmuntowskich. Młodzież ówczesna, która nic nie wiedziała o przeszłości narodowej, dla której nawet Rej i Bielscy były to postacie nieznane, która ledwie coś posłyszała o Kochanowskim i Krasickim, z entuzjazmem spotykała po pismach warszawskich i magazynach artykuły Wójcickiego, a zawsze o rzeczach swojskich, bo z nich uczyła się, dowiadywała się tego, o czem najmniejszego nie miała pojęcia. Wójcicki nie ustawał w pracy, wszędzie go znać było; dzieła wydawał jedne po drugich, artykuły sypał jak z rękawa obfitości. Artykuły te są częstokroć zbiorem sądów dowolnych i nieuzasadnionych, a czasem są zupełnie bez sądów i dzisiaj wiele straciły na swej wartości, ale podówczas był Wójcicki profesorem wykładającym publicznie przedmiot ukochany i stąd wpływ jego na inłode talenta niepospolity. Kraszewski i Wójcicki byli to dwaj ludzie niezmiernéj zasługi; pierwszy pociągał talentem, śmiałością

[ocr errors]
« PoprzedniaDalej »