Obrazy na stronie
PDF
ePub

odbyła cykl swój przenajcudniejszy; proza się rozwija, w historji mistrz stworzył całą szkołę, wywołał całe pokolenie, co się przed nim nikomu nie udało. Jedna tylko ogromna gałęź wiedzy pozostaje dotąd w literaturze naszej na niskim stopniu, są to nauki właściwe, praktyczne i naturalne; żywimy się w nich najwięcej pracą i doświadczeniem obcem. W przeglądzie literatury nieraz będziem musieli rozpowiadać o własnościach prowincjonalnych i pisarzy dzielić na grupy.

ROZKWIT LITERATURY.

ROCZNIKI.

OR

NowoR

250. Reforma mickiewiczowska literatury sprawę wygrała dopiero po 1830 roku. Zastęp starowierczy przed tym czasem był zbyt silny. Wypadki zatamowały na czas jakiś regularny bieg literatury, ale kiedy namiętności ucichły, z chaosu zaczęło się nowe wydobywać życie. Walki już nie było, poczucie ogólne zrozumiało wartość daru, jaki narodowi przynosił Mickiewicz. Ale nim wielkie talenta, które miały posłannictwem swojém utwierdzić życie, mogly same wystąpić i działać, nim się same rozwinęły w pełni, potrzeba było przez jakiś czas wspólnej pracy, wspólnego mozołu. Mickiewicz był u nas tem w literaturze wśród poetów, których stworzył, czem dla Europy Napoleon w gronie swoich marszałków. Jak sława wojenna Francji rozbłysła nagle, tak u nas rozbłysła nagle po świecie sława poezji. Wieszczowie pojawili się jeden za drugim, całym szeregiem w różnych stronach; ale przodem słali niby na zwiastuny do narodu noworoczniki, w których nieśmiało jeszcze składali owoce swoich szczerych usiłowań. Noworoczników nie zna do tego czasu literatura polska, teraz zaś pojawiają się po różnych stronach kraju; to nowe życie w nowe wciela się formy. Hasło wprawdzie daje

Warszawa, ale w Warszawie pierwszy noworocznik układa Odyniec, przyjaciel Mickiewicza. Samo nazwanie noworocznika Melitele, jest litewskie; nazwisko to jakiejś boginį. Pierwszy krok w Meliteli stawia znakomity poeta Juliusz Słowacki. Są tutaj też rozprawy i teorje, o których dawniej nie pomyślano nigdy, np. o poezji gminnej. Haliczanin we Lwowie jest także noworocznikiem. Ziewonia wyszła w 1834 roku, jest to najpiękniejszy zbiór najwonniejszych kwiatów poetycznych, tutaj młodzież czerwonoruska dała znak życia pełnego siły. Józef Borkowski wydał kilka noworoczników, jakoto: „Album na korzyść pogorzelców", „Prace literackie" w Wiedniu. Noworoczniki w kraju mniej się odznaczały treścią, pierwszy bez nazwiska wydał w Wilnie w 1831 roku Hipolit Klimaszewski. Potem wychodziły w Wilnie Znicz i Biruta, które wydawał Krzeczkowski; w Warszawie były Wianki, Snopek nadriślański i Niezapominajki, w których drukowały się pierwsze gawędy Wójcickiego. Innych pomniejszych prac i zbiorów było wiele. Zwyczaj noworoczników utrzymywał się długo, ale gdy już pisma te, prawie perjodyczne, nie odznaczały się treścią, tracą swój powab. Ostatni pełen jeszcze treści i poezji noworocznik, wydał Odyniec w Lipsku w 1839 roku. Był to trzeci tom Meliteli.

LITERATURA NOWA.
POEZJA.

251. Mickiewicz od 1829 roku podróżował za granicą. Odwiedził w Niemczech Göthego, bawił się długo we Włoszech, najmilej czas przepędzał w Rzymie razem z Odyńcem. Wśród ruin wielkiej przeszłości czytywał Liwiusza w oryginale i często całe mowy deklamował po polsku, tłómacząc je odrazu. Nie mógł znieść wtenczas szczególniej Niebuhra, uczonego Niemca, który obalił pierwotne dzieje Rzymu światłą swoją krytyką, bo duch poetycki więszcza w uroczych kochał się bajkach, w które fantazja poetycka spowijała historją dawnych władców świata. Nie napisał Mickiewicz ani jednego wierszyka w Rzymie, bo wobec wielkich

Literatura T. II.

26

arcydzieł sztuki, wobec saméj historji tylu wieków, cały był w podziwie i w uniesieniu. Dopiero w Neapolu wytłómaczył wierszyk Göthego:

Znaszli ten kraj, gdzie cytryna dojrzewa,

Pomarańcz blask złoci drzewa ?

Grono rodaków zawsze go otaczało. Był w Rzymie obok niego i Stefan Garczyński, którego poznał w Berlinie. Wielbili wszyscy wieszcza. Spotkał w Rzymie dawną znajomość z arystokratycznego kółka petersburgskiego, księżnę Zenejdę Wolkońską i w jej domu wiele znalazł przyjemności, wiele uroku życia. Mickiewicz unieśmiertelnił ten swój stosunek do księżnej wspaniałym wierszem na jej „pokój grecki", w którym pomiędzy innemi pisze:

Cóż opowiem wrócony do śmiertelnych kraju?
Ach! powiem, że byłem wpół drogi do raju.
Z duszą na poły tęskną, na poły radosną,
Słyszałem już tę rajską rozmowę wpół głośną
I widziałem te rajskie półświatła, pólcienia
I doznałem niestety! tylko pół zbawienia.

Na wiosnę puszczał się wieszcz na wycieczki do Szwajcarji, zwiedzał w różnych kierunkach Włochy. Na zimę znowu powrócił do Rzymu, gdzie w bliskie wszedł stosunki z księdzem Stanislawem Choloniewskim i z Henrykiem Rzewuskim. Długi pobyt w Rzymie odmienił wiele wyobrażenia naszego wieszcza i łaska Boża widocznie na niego spłynęła, z półfilozofa został szczerze wierzącym. Rozmowy z ludźmi religijnymi a pełnymi zapału sprawiły taki skutek. I talent wieszcza dojrzał. Rzewuski cu lownie opowiadał o niedawno ubiegłej przeszłości stanisławowskiej i dawniejszéj jeszcze saskiej; umiał tak wiele, pamiętał tyle zdarzeń. Adam przypominał sobie właśne rodzinne podania i poznawał, że nie wszystko tak brudne i tak skalane w naszej przeszłości, jak to utrzymywali niektórzy zbyt przesadzeni chwalcy ustawy 3 maja. Ideał „Soplicy" był już gotowy. Z niego utworzył wieszcz wspaniały poemat o panu Tadeuszu, w którym opisywał ostatni zajazd

szlachecki na Litwie. Jest to arcydzieło literatury polskiej i europejskiej, poemat czysto narodowy, opisujący życie Litwy przed i w czasie wkroczenia do niej Napoleona w 1812 roku. Wieszcz wydał następnie kilka ulotnych rzeczy jak „Giaura", tłómaczenie z Bajrona i wiele innych drobniejszych poezyj, małych arcydzieł, pełnych to ognia, to tęsknoty serdecznej. W 1834 roku ożenił się z panną Celiną Szymanowską, córką sławnej w Europie fortepianistki, poznał ją dzieckiem jeszcze w Petersbugu, więc umyślnie do niego przyjechała. Odtąd muza wieszcza zamilkła na zawsze, Mickiewicz popisywał się tylko z wymową. W, 1839 roku albowiem został professorem literatury starożytnej w akademii lozańskiej w Szwajcarji (nominacja 17 marca 1840 roku). Roku nie bawił w Lozannie. Gdy Cousin, minister oświecenia we Francji, dźwignął w kollegjum francuskiem katedrę literatur słowiańskich, wieszcz nasz, którego dzieła znała już wtedy Europa i o którego stanowisku w literaturze ogólnej pisała znakomita pani Dudevant (George Sand), został professorem w Paryżu w Collège de France. Pierwszą lekcję miał dnia 22 grudnia 1840 roku. Tu szczególnie widać jego gieniusz. Mickiewicz wziął się do rzeczy, której jeszcze nie znał; wielki poeta nigdy nie badał, nie szperał w przeszłości własnego kraju, a cóż dopiero w przeszłości słowiańskiej? Historja Słowiańszczyzny jestto terra incognita dla samych Słowian; dobrze już jeżeli każde plemię coś wie pewnego o sobie, skądże ma wiedzieć o innych? Plemiona słowiańskie rozstrychnęły się, a każde poszło swoją osobną drogą i dotąd nie spotkały się nigdy w życiu. Ale professorem był Mickiewicz. Lekcją miał jedną co tydzień, dosyć zatem wolnego mu zostawało czasu do studjów naukowych, a zresztą za wszystko odpowiadał tu gieniusz. I zaczęły się te świetne improwizacje wieszcza, w których na tle dziejów literatury plemion słowiańskich, poeta opowiadał Francji o naszych losach dawnych i o naszej czasem sławnej, a czasem smutnéj przeszłości. Nie dzieje to literatury opowiadał, ale w wykładzie swoim objął dzieje cywilizacji wszech Słowian. Trudno wystawić sobie do jakiego stopnia roglądy na epoki całe i sądy wieszcza o instytucjach, ludziach i wypadkach były sprawiedliwe. Natchnieniem prorokował o tem, co było. Nie rozwijał w szczegółach obrazu, więc i nie błądził, a historyk z rzemiosła rzadko który fakt mógł w nim obalic. W sądach zaś właściwie literackich

« PoprzedniaDalej »