Obrazy na stronie
PDF
ePub

Pierwszą miejscową w Krakowie drukarnię założył Świętopełk Fiol, którego mają niektórzy za niemca, a przecież samo imie słowiańskie świadczy, że był polakiem, być może jednak, że pochodził z rodziców niemieckich osiadłych w Polsce, są zaś pewne ślady, że urodził się w Lublinie; z powołania haftkarz, ocierając się o Ruś w Lublinie i w Krakowie powziął zamiar drukowania książek słowiańskich religijnych, w istocie wydał w latach 1490-1 Ośmiogłaśnik i Czasosłowiec. Tak więc druki ruskie uprzedziły w Krakowie polskie i najpierwiéj na świecie u nas były drukowane. Miał z tego powodu później Fiol zmartwienia nie mało, a nawet siedział czas jakiś w więzieniu, gdy posądzono go o sprzyjanie kościołowi odszczepionemu od rzymskiego, ale się usprawiedliwił. Nic w tém nie było zresztą dziwnego, że podejrzliwy umysł naszego duchowieństwa w czasach zwłaszcza, w których niedawno jeszcze toczyły się długie a krwawe wojny hussyckie, niebezpieczeństwami przerażony, szukał jakiejś religijnej spokojności. Bądź co bądź, Fiol zrażony wyniósł się prędko na Węgry do miasta Lewoczy, skąd do Krakowa przyjeżdżał tylko w sprawach majątkowych żony i w Lewoczy umarł już za Zygmunta Starego w r. 1525.

W dziejach drukarni spotykamy wtenczas polaków na różnych miejscach Europy rozszerzających światło za pośrednictwem druku. Władysław i Stanisław polacy drukowali w Hiszpanji, Adam w Neapolu pod koniec XV wieku. Gdy Kraków nie zdobywał się po Fiolu na własną drukarnię, rzeczy polskie drukowano tedy za granicą, jakoż w Lipsku wyszły statuta Kazimierza Jagiellończyka, nie wiadomo zaś w jakiém mieście dwa kalendarze krakowskie Michała z Wrocławia w roku 1493-4.

Jan Haller. Teraz na plac wychodzi bogaty mieszczanin krakowski i czynny kupiec, który miał w stolicy polskiej główny skład wina i handlował cyną, a lubił niezmiernie księgi. Haller stanowi epokę w drukarstwie polskiém. Naprzód występuje jako nakładca, to jest wydaje dzieła własnym kosztem na sprzedaż. W Norymberdze wydał w r. 1494-5 dwa mszały krakowskie za przywilejem Fryderyka Jagiellończyka królewicza i kardynała. Dalej w Lipsku drukował dzieło filozoficzne Jana z Głogowy. Aż wreszcie sprowadził do Krakowa drukarnię Kacpra Hochfeldera z Metzu, w któréj też dla niego poprzednio książki drukowano i to był pierwszy zakład stały sztuki typograficznéj nie tylko w Krakowie ale i w Pol

Po

sce. Stało się to w r. 1503 za panowania króla Alexandra. niejakim czasie Hochfelder powrócił do Metzu, a wtedy około r. 1505 Haller założył własną drukarnię, na której jednak nie przestał, bo robotami swojemi wciąż zarzucał inne jeszcze drukarnie zagraniczne; umiejąc zaś wyrabiać dla siebie przywileje biskupów i królów, trzymał wszystkie księgarnie krakowskie w wielkiej dla siebie zależności. Miał nawet własną papiernię na Prądniku pod Krakowem. Na wszystkich dziełach Hallera, po czém odróżnić je łatwo, znajduje się drzeworyt wystawiający herby narodowe, to jest: orła polskiego, pogoń litewską i godło miasta Krakowa. Wydania swoje niezmiernie chwali, ale pomimo tego są niedbałe i pełne pomyłek: zdaje się, że więcej miał korzyści jak literaturę na widoku. Zbogaciwszy się i spanoszywszy umarł w r. 1525, lubo druki wychodziły aż do r. 1528 pod jego imieniem, czem głównie kierowała wdowa po nim Hallerowa. Felix Bentkowski w r. 1812 wydał w Warszawie dziełko ważne dla tych dziejów drukarstwa pod tytułem: „o najdawniejszych książkach drukowanych w Polsce, a w szczególności tych, które już Haller w Krakowie wydał."

51. Druki polskie. Polskich druków nie było długo, nie tyle może z religijnych powodów, gdy duchowieństwo zawsze lękało się o herezję, jak z powodu że język polski trudno było nakręcić do łacińskiego abecadła, co widać po nie pewnej bardzo pisowni ówczesnych zabytków mowy ojczystéj, a prawodawcy pisowni, oprócz Parkosza, żadnego jeszcze nie było. Jednakże zdarzały się tu i owdzie po książkach obcych drukowane różne ułamki polskie. W Norymberdze w r. 1475 wyszło dzieło teologicznéj treści łacińskie Rudolfa, biskupa wrocławskiego, i w niém znajduje się tekst polski modlitwy pańskiej, pozdrowienia anielskiego i składu apostolskiego; najdawniejszy to druk polski, drugi za nim idzie w księdze wydanéj w Wenecji w r. 1480. Dalej w agendach, czyli książkach kościelnych, w których spisane są formuły chrztu, ślubów i t. d. znajdują się całe polskie ustępy, co nic dziwnego; znane są zaś agendy Hallera z r. 1505 i 1514. Jan Łaski też wydając swój statut wydrukował w nim na czele pieśń „Boga Rodzica Dziewica", późnéj wprawdzie redakcji, ale to zawsze druk polski z roku 1506. Jest urywek kalendarza polskiego wydanego w r. 1516. Nie trzeba wcale się dziwić, że te zabytki języka, uprzedzające druk całych ksiąg polskich, dla tego, że niezmiernie są rzadkie, ściągają na siebie

Literatura. T. I.

11

uwagę uczonych. Nietylko druki ale i piśmienne zabytki języka z przed tego czasu, są wielką dla dziejów języka literatury zdobyczą. Uczeni je przepisują i wydają z dyplomatyczną ścisłością. Pod tym względem zasługi nie małe położył Wacław Alex. Maciejowski wydaniem wielu rzadkich zabytków języka z epoki piastowskiej i jagiellońskiej, w swojém dziele: „Piśmiennictwo Polskie." ")

52. Najpierwsze trzy książki polskie. Są ślady, że pierwsze cał kowite książki polskie drukowały się także u Hallera w r. 1508 i w 1514. Znajdować się zaś miały w bogatej bibliotece Konstantego Świdzińskiego i spaliły się podobno w Krakowie, w czasie wielkiego pożaru jaki dotknął to miasto w r. 1850. 2)

Długo za pierwszą całkowitą książkę miano: „Żywot Pana Jezusów" przez św. Bonawenturę, wytłómaczony na polskie przez Baltazara Opecia; książka ta wyszła w Krakowie w roku 1522 u Hier. Wietora, następcy Hallera, w formacie arkusza i jest nadzwyczajną bibliograficzną rzadkością. ") Wyjściem téj pierwszej niby książki oznaczano nawet epokę literatury; od niej zaczynano złote czasy zygmuntowskie. Tak było w r. 1836, i tak jeszcze te rzeczy uważał Lesław Łukaszewicz. Ale wykryto w lat kilka później, że dawniejszą jeszcze książką, bo z r. 1521 są: „Rozmowy, które miał król Salomon mądry z Marcholtem, grubym a sprośnym, a wszakże jak o nim powiadają, bardzo wymownym z figurami i gadkami śmiesznemi". Dzieło to wytłumaczył i drukował w Krakowie także u Hieronima Wietora Jan bakalarz z Koszyczek. Oczywiście,,rozmowy" te są czytaniem dla gminu, nie zaś dla ludzi światlejszych; autor chciał oryginalną powiastką zająć umysł prosty, a nauki chciwy.

1) Do zabytków tego rodzaju należy odkryty przez Bielowskiego a rozpoznany i objaśniony przez Małeckiego żywot św. Błażeja z pierwszych lat XV w.; spisany na dwóch odrzynkach pergaminowych, znajdujący się w Bibl. Ossol. we Lwowie. Przyp. wyd.

2) Wiadomość o tem wyczytano w notatach Swidzińskiego, który pomiędzy posiadanemi przez siebie drukami polskiemi z oficyny Hallera przytacza dziełko: „O przykazaniach i grzechach“ z r. 1508, oraz „powieść o papieżu Urbanie" z roku 1514. Tak tytuły te podaje Sobieszczański.

Przyp. wyd.

3) Estreicher pierwsze wydanie Opecia kładzie pod rokiem 1518, uważając

to jednak za rzecz niepewną.

Przyp. wyd.

Pomięszano te „rozmowy" z inném dziełem polskiém, którego dotąd uczeni nasi nie znali, w błąd zaś ich wprowadziła przedmowa Wietora drukarza, do Żywota Chrystusa Pana, wydanego przez Opecia. W przedmowie téj albowiem drukarz opowiada o trudnościach, jakich zażył, kiedy mu przyszło drukować dzieła polskie, gdy litery nowe, nadobne, niedawno w niemieckiej krainie wynalezione z wielkim nakładem i pracą, narażając fortunę sprowadzał, gdy kazał odlewać litery i znaki pisarskie językowi tylko polskiemu właściwe i t. d. Ale wszystko to robił,,ku okrasie języka tego sławetnego“ „jakiem (dodaje) to szerzéj przy księgach Salomonowych rozwodził." Otóż w tych słowach upatrywano jakieś podobieństwo, to jest wzmiankę ściągającą się do dzieła zawierającego w sobie rozmowy Salomona z Marcholtem, i sądzono znowu przez lat kilkanaście, że w przedmowie swéj, Wietor o rozmowach właśnie wspomina, lubo bystry rozum Lelewela zaraz się domyślał, że tutaj może być mowa o czemś inném, i domyślał się, że księgi salomonowe mogły wyjść po polsku. Wiszniewski zaś stanowczo wziął słowa Wietora za napomknienie odnoszące się do ,,Rozmów". Ale jak na nieszczęście oprócz śladów, że rozmowy osobno wyszły w r. 1521, nie było żadnego więcej na to dowodu, z pierwszego albowiem wydania „Rozmów“ (gdy były i późniejsze) ocalało i doszło do nas kilka zaledwie wyrwanych kartek bez tytułu i przedmowy, zatém nie było można sprawdzić podań Wietora i przekonać się, czy to w istocie w przedmowie do rozmów salomonowych narzekał na trudność drukowania dzieł polskich.

Przypadek w nowych czasach wykrył, jak się mylono. Włodzimierz Dzieduszycki odkrył w końcu roku 1858 w Stanisławowie i nabył na własność do swojej biblioteki dziełko pod tytułem: „Ecclesiastes, księgi salomonowe, które polskim wykładem kaznodziejstwo mianujemy". Jest to najdawniejszy z ogłoszonych drukiem przekład jednej części Pisma Świętego. Metryka zaś téj książki na przedostatniej stronnicy wydrukowana, tak brzmi: „wybijano w Krakowie przez Jeronima Wietora, tego własnym nakładem ku czci i chwale Boga Wszechmogącego a wiernym chrześcianom ku mądrości mnożeniu. Lata narodzenia Bożego MDXXII" (to jest 1522). Otóż nasze „Księgi Salomonowe“ są wcześniejszym drukiem polskim, niżeli książka Opecia, skoro w przedmowie do Żywota Chrystusa, Wietor na nie się już powołuje. Obadwa te dzieła, widać

z tego, wyszły w jednym roku, ale księgi poprzedziły żywot. Gdy zaś Marcholta chociaż dawniejszego nikt nie ma w całości, stąd ,,Ecclesiastes" wynaleziony trafem przez Dzieduszyckiego jest najdawniejszą książką polską, która w całości do naszych czasów doszła. Dzieło to poświęcone Mikołajowi Wolskiemu, kasztelanowi sochaczewskiemu, a ochmistrzowi królowéj Bony, wyszło w formacie dużej ćwiartki, składa się zaś z kart po jednej stronie liczbowanych, czyli z listów szesnastu, druk gocki, bujny, jakim zwykle pierwsze książki polskie wiek cały drukowano przez naśladownictwo niemczyzny; wydanie ozdobione jest trzema drzeworytami, z tych dwa przedstawiają herb Wolskiego Półkozic, trzeci zaś św. Stanisława z pastorałem w lewej ręce, prawą opartego na klęczącym baranku, którego głowa otoczona mirtem. Tłómaczem tych ksiąg Salomonowych był Hieronim z Wielunia.

Tak więc Baltazar Opeć, Jan z Koszyczek, i Hieronim z Wielunia, byli najpierwszemi pisarzami polskiemi, których dzieła wyszły z druku. 1) Baltazar i Hieronim nic więcej nie pisali, ale Jan z Koszyczek ułożył jeszcze wierszem treść żywota Pana Jezusa, który wyszedł przy Opeciu i oprócz tego przełożył najdawniejszą powieść, jaka wyszła po polsku: „Historja piękna i śmieszna o Poncjanie cesarzu rzymskim, jako syna swego jedynego Dyokleciana dał w naukę i wychowanie siedmiu mędrcom." Szczegółów życia Jana i Hieronima nie znamy także.

O Baltazarze Opeciu więcej słychać. Pochodził z rodziny miejskiej osiadłéj w Krakowie, matka jego była piekarką, siostra za garbarzem; poświęciwszy się stanowi duchownemu, w akademji

') Według Bibliografji Estreichera pierwszą książką polską była: Historya umęczenia pana naszego Jezusa Chrystusa na pienie polskie wydana. Estreicher kładzie ją pod r. 1515 lubo data wybicia na niej się nie znajduje. To pewna tylko że wyszła przed r. 1516 gdyż opatrzona jest znakami Hallera i Hochfedera jakich przed r. 1516 używali.

Za drugą książkę polską podaje Estreicher wspomniany przez autora (§ 51) Kalendarz z r. 1516. Trzecią książką byłby Żywot Chrystusa świętego Bonawentury tłomaczenie Opecia, gdyby sam Estreicher nie podał w wątpliwość daty jéj wydania (r. 1518). Potem dopiero idzie Koszyczek (1521). „Zwierciadło umęczenia Pańskiego" (1521), zapewne drugie wydanie „Historji umęczenia", a wreszcie „Ecclesiastes" Salomona.

Przyp. wyd.

« PoprzedniaDalej »