Wojna chocimska: poemat w 10 częściach ; Merkurysz nowy ; Pełna ; Peryody; Wiersze drobne

Przednia okładka
Nakład i druk S. Lewentala, 1880 - 458
 

Inne wydania - Wyświetl wszystko

Kluczowe wyrazy i wyrażenia

Popularne fragmenty

Strona 183 - Mało co tan wojennych, dziady, kupce, żydy, Martauzy postroili i dali" im dzidy; Co człek, to tam rzemieślnik ; cień ich tylko ma tu Osman, każdy zostawił serce u warstatu. Czy nie cygani, którzy podłe drumle klepią, Bić nas będą, skoro się masłokiem zaślepią, Których wszytka armata — młotek, szydło, dratwa? Sama się swoją liczbą ta tłuszcza zagmatwa.
Strona 387 - Nie tuczy- ć prawda, nie tuczy, oboje Owszem ze szpików mdłe wysusza kości ; Kto ze mną nie je, rozumiem, że pości. Lubo się śmieję, przy tej dobrej woli W chore mi oczy nasypuje soli; Płaczliwe myśli i ciężkie wzdychania "We dnie iw nocy u mnie miasto spania. Nie budźcież mnie, nie, wrzaskliwi koguci, Aż trąba, która umarłych ocuci, Której echu człek żaden nie ulęże, Z moim mnie synem kochanym dosięże.
Strona 213 - Już nie wierzy, żeby był Mahomet na niebie; I swych, i nieprzyjaciół, i znowu klnie siebie. Potem się zapomniawszy, kiwa tylko głową, Kiedy Turcy, osobą gardząc cesarzową...
Strona 77 - Ciebie proszę, abyś to, co ku Twojej wdzięce W tym królestwie śmiertelne chcą wspominać ręce, Szczęścić raczył; boć to jest dzieło Twej prawice: Hardych tyranów dumy wywracać na nice, Mieszać pysznych iz błotem górne równać myśli Przez tych, którzy swą siłą od Ciebie zawiśli.
Strona 183 - Dobądźmy na dzisiejszy dzień chowanej broni, A skoro hasło „Jezus!" po wojsku zadzwoni, Nie szczędząc bisurmańskiej nikczemnej posoki Odbierzmy należyte szablom swym obroki. Jeżeli się kto boi, jeśli ufa w nogi, Niech patrzy na bystry Dniestr, tatarskie załogi - O czym wątpię - a mężnym bohatyrska cnota Niechaj do wiecznej sławy pootwiera wrota.
Strona 212 - Już umilknęły działa, już nie ryczą smocy, Kiedy tyran zajadły wszytkie wywrze mocy, Żeby obóz kozacki ze czterech stron prawie Obegnawszy, w tak strasznej wziąć go mógł kurzawie. Dopieroż Turcy wałem ruszą z góry ku nam Tusząc, że się Kozacy tak gęstym piorunam...
Strona 184 - Gdy dokończył Chodkiewicz takiej swojej mowy, Zdało się, że ze słońca promień go ogniowy Ogarnął, że na głowie i na skroni białej Włosy mu oszedziałe płomieniem gorzały. Wszyscy wrzących łez rzucą gorące granaty Na Turków przed wielkiego...
Strona 212 - Jęczą skarpy głębokie, zapadłe doliny, A okopciałe skały równają kominy. Grom słuch odjął, a oddech siarczyste otręby, Wzrok dym, że sobie ludzie palce kładli w gęby. Twierdził to i Chodkiewicz, że jak począł z młodu Wojnę służyć, takiego huku, dymu, smrodu Nie uznał, jakim nas dziś głuszy, ślepi, dusi, 70 Kiedy się żwawy Osman o Kozaków kusi.
Strona 212 - Tak twierdzą, jam tam nie był, że z onego grzmotu Kilka ptaków na ziemię spadło zbywszy lotu ; Dzieli się Dniestr na dwoje, że mógł każdy snadnie Obaczyć mokry piasek i kamyki na dnie.
Strona 442 - Pana, Jezusa Chrystusa, naszego." Baba zaś: „Chwałaż Bogu, że nie Godlewskiego, Bo dobry, cnotliwy człek, daj mu Boże zdrowie.

Informacje bibliograficzne