Obrazy na stronie
PDF
ePub

wszystkich Rakuszanów, utny w opiece Turków, zazdro śnie na szerzenia się Polaków patrzących, najechał Multany, i samej Polsce groził wtargnieniem. Powinność zatem wolała hetmana na obronę granic królestwa; oddalił się, nie bez tajemnej zawistnych i samego Zygmunta radości. Śmierć Karola Sudermanii, wydana przez Danią Szwecyi wojna, dozwoliła odwołać hetmana Chodkiewicza z Inflant, i najwyższą mu władzę nad wojskiem pod Moskwą polecić 1).

Oddalili się z Żółkiewskim Jan Skumin Tyszkiewicz, Kalinowski, Snopkowski z wielu rotami piechoty i jazdy "). Przydawano błąd do błędu, wkrótce strapienia Zygmunta pomnożyły się śmiercią ulubionego mu Jana Potockiego wdy bracławskiego. Jakim był mąż ów, tyle wpływu w owych czasach mający, pokrótce opowiem. Ojciec jego Mikołaj Potocki starosta kamieniecki i chmielnicki, z województwa krakowskiego do żyznych prowincyj ruskich przeniósł się, i już za Zygmunta Augusta chlubnie orężem wsławił się. Jan, o którym mowa, we wszystkich wojnach moskiewskich służył pod królem Stefanem, tem milszy walecznemu królowi, iż nieraz w oczach jego oblany krwią, wiodący znakomitych więźniów, z zwycięskich bojów powracał. Wielki Zamojski doznawszy i męstwa i zdatności młodzieńca, przypuścił go nietylko do wszystkich zawodów wojennych, lecz do najtajemniejszych rad swoich. Gdy hetman ten zbił przeważnie wojsko Michała hospodara wołoskiego, i wydarł mu Wołoszczyznę i Multany, Janowi Potockiemu, jak najzdatniejszemu z wodzów, prowincye te powierzył. Nie miał Potocki jak 4000 ludzi, gdy Michał, po odejściu Zamojskiego, zebrał wszystkie swe siły i na Polaków uderzył, zwycię żony od Potockiego, pozbawiony państwa, ledwie życie ocalił. Oddane hospodarstwo wołoskie Mohile; ten przez wdzięczność ku Potockim, córkę swą Maryą Stefanowi, młodszemu bratu Jana, w małżeństwo oddał. Spowino

1) Żółkiewski w pamiętniku. Kobierzycki pag. 395.

3 Idem.

wacenie to niezmierne w dom Potockich wprowadziło bogactwa; wsparci niemi w czasie rokoszu Zebrzydowskiego, liczne wojska Zygmuntowi pod Guzów przywiedli, i w dniu tym pamiętnym utrzymali go na tronie. Od tej chwili wdzięczność Zygmunta ku Potockim była bez granic; najobfitsze starostwa, świetne dostojeństwa w dom ten wpływały. Z licznemi pułki stanęli Potoccy przy królu na wyprawie moskiewskiej, a posiadając ufność jego, zostawując innemu tytuł hetmana, sami wojskiem rządzili. Nie okazał wda bracławski w dobywanių twierdz tej biegłości, którą w otwartych polach jaśniał; jego to po części radom przypisać należy szkodliwe pod Smoleńskiem zwłoki; posądzany o zazdrość ku Żółkiewskiemu, dowiódł z tylu innymi, że najszlachetniejsze dusze od tej brzydkiej namiętności nie są wolnemi. Niestety! dla zachowania przystojności napisał król do Żółkiewskiego, by wrócił objąć wodze nad wojskiem, lecz zaproszenie to nie było naglacem; zastało hetmana w Orszy,- wymówił się zatem wódz ten niepodobieństwem dostania koni, i potrzebą bronienia granic od Wołoszczyzny.

[ocr errors]
[ocr errors]

Nie wachał się Zygmunt, komu po śmierci wojewody bracławskiego najwyższą władzę nad wojskiem powierzyć; nie bez urazy Dorohostajskiego mar. w. lit. (który z urzędu swego pułkom nadwornym królewskim przywodzić powinien) wództwo całe Jakóbowi Potockiemu bratu zeszłego oddał.

[ocr errors]

Tymczasem od początku oblężenia Smoleńska, lekkie twierdzy tej ważenie sprawiło, iż Zygmunt wybrał się bez dział szturmowych i innych do dobywania potrzeb; wiele zmitrężono czasu, nim działa te z Rygi, Tykocina i Wilna przybyły 1).

Zaczęto bić z nich do średniej ściany, zgruchotano ją wkrótce, rozkazano iść do szturmu, lecz pokazał się drugi mur w tyle, boczne obrony zniesionemi nie były. Sehin, zewsząd gęsty ogień puściwszy, ze stratą na szych odpędził. Gdy się nie powodziły szturmy, umyślił

1) Cilli.

Jakob Potocki podkopami kusić się no twierdzę, słecz ostrzegany o wszystkiem od będącej w obozie polskim Moskwy Sehin, przygotował się i na to; rozkazał wśród miasta głęboką wybić studnię, z tej w różne strony mia sta podziemne rozciągały się stolnie, porozstawiane wszędzie słuchy na najmniejszy hałas czuwały, skoro tylko naszych podkopujących się słyszano, wraz w cie mnych wnętrznościach ziemi okropne zaczynały się wal ki, często zasadzone poniżeji zapalone prochy, wyrzu cały na powietrze nieszczęsne oblężeńców członki. Prze rywały się jednak srogie boje częstemi z Sehinem namowami; ten widząc (osadę swoją zaraźliwemi zmniej szaną chorobami, słysząc, że stolica w ręku Polaków, chciał poddać Smoleńsk, byleby tylko samemu Władysławowi przysięgał na wierność. Nie dozwolił Zygmunt, i znowu zaczęły się mordy.

[ocr errors]
[ocr errors]

W tym stanie były rzeczy, gdy się Żółkiewski od! dalił, a po śmierci Jana Jakob Potocki objął rządy nad wojskiem. Chciwy był wódz nowy wsławić głośnym czynem hatmaństwa swego pierwiastki. Naglily Zygmun ta do dokończenia dzieła ważne zagrażające widoki. Uchwalone na ostatnim sejmie podatki już były wydane, nowy sejm na jesień dopiero zwołany, niepłatne wojsko długo burząc się i szemrząc, zagrażało rozejściem się i opuszczeniem króla; w tej smutnej ostateczności postanowiono raz jeszcze szturm do Smoleńska przypu ścić. Wybrawszy więc ku temu dzień 13 czerwca, uło żono dobywanie w następujący sposób. Jakób Potocki starosta kamieniecki, wódz naówczas najwyższy, z kil kunastu tysięcy Kozakami, wziął na siebie wschodnią część twierdzy; część północna, gdzie płynie Dniepr powierzona Krzysztofowi Dorohostajskierau m. w. lit. i Bartłomiejowi Nowodworskiemu kawalerowi maltańskiemu; od zachodu, gdzie po zburzeniu dawnych murów, nowy wał oblężeni wynieśli, stanął Stefan Potocki star. feliński z rotami swojemi; między południem i zacho dem, w niebytności Jana Wejhera starosty puckiego, namiestnik jego Neukirch postępował z piechotą niemiecką.

¿O samej północy, w porze roku, gdzie w krajach tamecznych koniec dnia z świtem onego styka się, Potocki kasztelan kamieniecki z spieszonem towarzystwem iKozakami, drabiny przystawiwszy do murów, pierw szy wskoczył na wał, a podnosząc w górę tarcz i szablę, zawołał: Za mną bracia! Na głos ten wpada ocho, czo rycerstwo, strwożeni Moskale niespodzianą napaścią, wołają do broni, ogromne dzwony uderzają na trwogę, lecz juźni z drugiej strony piechota Wejhera wdarła się na mury; od dobywających i od tych co bronili wznosi się krzyk okropny, na murach na trzy dzieści łokci szerokich wszczyna się bój, jaki zwykł bywać między śmiało nadchodzącymi i strwożonymi niespodzianą napaścią; by jednak przeszkodzić mnóstwa miejskiemu tłoczenia się na wały, ze wszystkich stron bito z dział, na zamek gęstą strzelbę puszczano.

[ocr errors]

Zdobyta część murów, nie czyniła nas jeszcze zám ku panami, z górnych bowiem baszt i zdołu strzelali Moskale; cała Polaków nadzieja w Dorohostajskim i Nowodworskim; jakoż dzielny ten rycerz, upatrzy wszy koło bramy kryłowskiej łochy podziemne, i wcześnie zasadziwszy w nie patardę, sam ją zapalił Wystrzał ten tak był potężnym, iż rozwalił mur na trzydzieści łokci wysokości, i szerokości dwanaście; wpada przez wyłom piechota Dorohostajskiego i Nowodworskiego; z hukiem bębnów i trąb wpadają gwardyje królewskie. Powiększa się trwoga oblężonych, Stefan Potocki › z niemałą trudnością przebywszy przekop głęboki, z pułkiem swoim na wysokie wdziera się wały; przypada Dorohostajski do bramy książęcej, poczynione przed nią zapory rozrzuca, przez sprawiony otwór leci towarzystwo, ciśnie się piechota; bez względu na płeć i wiek po wstaje rzeż okropna, nieszczęsne mnóstwo ucieka, i w ob szernej obwarowanej cerkwi kryje się; próżua ucieczkał Wśród tylu zewsząd miotanych ogni, zajmuje się wied ża cerkiewna, pochłania płomień siedm innych wież, spadają dachy, belki, i wszystko co było drewnianem. Lecz okropniejszy powstał pożar w gmachach nad bramą książęcą wzniesionych, a z niesłychaną szerząc się szybkością, wkrótce saborną cerkiew i dom metropoli

[graphic]
« PoprzedniaDalej »