Obrazy na stronie
PDF
ePub

my odwrócić; należało z razu nie dozwolić żołnierzowi w buntownicze wiązać się konfederacye, przeciąć hańbiące majestat i prawa związki. Jeżeli dziś okażemy lękliwość, ośmielony nią żołnierz, zakosztowawszy w rabunkach i łapiestwie, porwie się na samą rzpltą, porwie się do takiego_zuchwalstwa, iż żadne prawo ukorzyć go nie zdoła. Lecz pocóż prawa wspominam? › Już i dziś milczą zdeptane! Nie są jednak tak wycieńczone sily królestwa, by swawoli jednej kupy zbrojnej sprostać nie mogły. Niech tylko król i rzplta sprawę tę na mnie zdać zechcą, znajdę sposoby upamiętania, ukarania niesfornej zgrai; ani rzplta upodli się opłacaniem się tylą fałszywie wyrachowanemi milionami, a to na jedno skinienie zdziczałego rozpustą żołnierza.“ (28

Nie podobała się potrwożonym ta surowa Żółkiewskiego mowa: Nie trzeba, mówiono, bardziej rozdrażniać zuchwałe aż nadto hufce; liczba ich, nie jest zaiste wielka, lecz gdy rokoszu rozwiną chorągiew, ileż próżniackiej lub w obozach do gwałtu i rabunków nawykłej młodzieży nie przyłączy się do nich. A nadto, mają oni krewnych, powinowatych, przyjaciół znaczeniem potężnych; przeniosą tacy miłość krwi nad miłość ojczyzny, nie ścierpią, by krzywda jaka stać się im miała. Lepiej więc zbyć się ich zaliczeniem żądanych pieniędzy, później najsurowszemi karami podobnym związkom zaś pobiedz. Przemogła nad stałością trwożliwość, i nad zwyczajny sejm na miesiąc listopad tegoż roku zwołany.

Sejm ten odnowił pamięć obrad publicznych w cza sie rokoszu Zebrzydowskiego trzymanych, przeszedł je nawet zuchwałością wojskowych. Za przybyłymi senstorami do Warszawy i posłami z całego królestwa, wysłało i wojsko posłów swoich w liczbie 7000 1).

[ocr errors]

1) Posłuchajmy, co jeden z tych posłów, tylekroć cytowany Maszkiewicz, w dzienniku swoim o sprawowaniu się wojska tego wyraża „Wolność (te są własne jego słowa), wolność mieliśmy wielką; w zie w nocy, zrobić co, posiec, zabić, wolno: żaden słowa rzec nie śm warty, co mimo idą, choć jednego brojącego zobaczą, to jakby ni widzą, bo już poszło w przysłowie: Dajmy mu pokój, bo za nim 7000

Nie dziw, że w przytomności tak licznych i zuchwałych posłów wojskowych, posłowie ziemscy na sejmie wszystko uchwalić musieli, co tylko miecz rozkazał. Dały owe wieki zadziwiające przykłady niesłychanego popłochu, z którym dzielny naród uległ przed garstką zbrojnych, i zamożności swojej w wypłaceniu gotowizną niezmiernych sum pieniężnych; w jednym bowiem roku kraj, acz zubożony tak długiemi wojnami, zniszczony przez blisko trzechletnie rabunki wojskowych, przydawszy do zaległości żołdowych nałożone od lanu kontrybucye, do 140 milionów złotych dzisiejszych nielitościwemu żołnierzowi wyliczyć musiał 1).

Niedosyć na tem; odebrawszy wyznaczone od siebie z skarbu publicznego pieniądze,_nim rozwiązali konfederacyą i akt jej publicznie we Lwowie spalili, podzieliła się starszyzna klejnotami zabranemi ze skarbu carów moskiewskich ). Tyle i tak ogromnych bezprawiów i gwałtów, po rozwiązaniu nawet konfederacyi, uszło bezkarnie. Przestano na tem, że pierwszych pod

chodzi; jakoż na taką liczbę żywności braliśmy. Dawano nam wszystkim gospody, mnie stanowniczy królewski dał gospodę na mostowej ulicy, w domu, który k-żę Korecki za 100 czer. zł. najął był wprzódy. Zabili nasi drabanta królewskiego, mimo tego, szukano nas. z ugodą. Poszanowanie na tym sejmie mieliśmy wielkie, wszędzie nam miejsce czyniono, jeden przed drugim uganiał się w bankie:ach, tygodniem wprzód zapraszając, a i tak nie każdemu dostało się. Wiele tam było od panów czynionych obiętnic, ale później jeden tylko pan Gąsiewski dał mi na župan atłasu łokci ośm."

1) Kobierzycki p. 468. Patrz w nocie list oryginalny Żółkiewskiego o rozwiązaniu i spaleniu aktu nieszczęsnej tej konfederacyi, nr. III.

*) Ciekawą jest rzeczą słyszeć Maszkiewicza opowiadającego z najlepszą wiarą, podział między starszyznę tych skarbów carskich. „Zastawę z Moskwy (mówi on) mieliśmy na kupie, z którą tęskno nas było, bo wolelibyśmy pieniądze gotowe. Słaliśmy do króla, nie chciał słaliśmy do cesarza niemieckiego, do książąt brandeburskich, do rzeszy niemieckiej, do Gdańszczan, żeby kto te klejnoty kupił, nigdzie nic nie wskóraliśmy. Nakoniec rezelwowaliśmy się łamać te klejnoty między siebie. Połamano koronę jednę Fiedura, drugą Dymitra, siodło husarskie w złoto oprawne, jednorożców z kamieniami drogiemi. trzy, a posoch cały się został panom Gąsiewskiemu i Dunkowskiemu

pałaczów buntu, Cieklińskiego, Jajkowskiego i Stawskiego, zapozwano przed sądy, a gdy się stawić nie chcieli, bezecnymi uznano. Iani acz równie przestępni, w sa mym senacie znaleźli obrońców. Przecież na sejmio 1616 roku, i ten z nich wyrok podniesionym został.

ROZDZIAŁ III.

Znękany długą wojną Zygmunt pragnie z Moskwą pokoju; piękny list Chodkiewicza. Dalsze łotrostwo konfederatów i kara ich. Moskale wzywają cesarza niemieckiego za pośrednika. Stawią się komisarze, lecz warunki ich tak zuchwałe, iż rokowanie zerwane. Oburzone tem stany, wojnę wypowiadają Moskwie. Królewic Władysław mianowany wodzem, przydani mu komisarze. Pożegnanie wychodzącego na wojnę królewica. Ten, część wojska swego Żółkiewskiemu na granice tureckie posyła, sam ciągnie do Wiazmy. Moskwa odrzuca nowe wezwania. Chodkiewicz z Litwą oblega Dorohobuż, gdzie i królewic ciąguie. Dorohobuż się poddaje, wkrótce i Wiazma. Nieostrożnością naszych podchwycony Carów. Zdrada Koniucha. Pokój między Moskwą i Szwecyą. Pożarski wpada” do Kaługi, Chodkiewicz wysyła nań Lisowczyków; srogie ich pustoszenia. Chybiona wyprawa na Możajsk. Poselstwo Baczyńskiego do Sowietu bojarów na Moskwie.

R. 1614.

Kiedy tak Polska nękana przez więcej dwóch lat okropnem własnych rodaków ciemiężeniem, by je odwrócić, by chciwych zaspokoić, wszystkie wysila sposo

w zasługach murowych, z szafirem z korony na dwa palce wielkim, w 28 tysięcy złotych *), a posoch w 24000 fl. **); drugim dostało się choć niewiele. Mnie się dostało dyamentów ostrych trzy, rubinów cztery, i złota poza 100 fl., jednorożców łutów dwa, i to za faworem, bo drugim samym jednorożcem płacono po f. 300 na lut. Wi-› doczna rzecz, jak tanio i za bezcen taxowano te tak drogie klejnoty.

*) Dzisiejszych około 224000 zł. **) Dzisiejszych około 192000 zł.

by, zapomniano, iż tak rzekę, o wojnie, opuszczono gras nice, sam tylko Chodkiewicz, z małą garstką stojąć na granicach Białej Rusi, potęgę moskiewską trzymał na szabli; aniby zdołał długo jej trzymać, gdyby zręczny Gustaw Adolf, przedłużywszy rozejm z Polakami, nie obrócił całych swych sił naprzeciw Moskwie, i tym spo sobem nie zatrudnił młodego cara uwagi. Gdyby był Zygmunt znal naówczas zdrową politykę, byłby korzy stał z skłonności Szwedów do stałego pokoju, i jak mu radził Chodkiewicz, za przyznanie tytułu króla Gusta wowi Adolfowi, bylby zatrzymał Inflanty, i złączywszy się ze Szwedami, wielkie na Moskwie uczynił podbi cia 1). Lecz Zygmunt mało nawet nieumiejący dokonać, zawsze wiele zamierzał; dodajmy, że i w królu i w narodzie odpadła wszelka wojowania żądza; niezmierne sumy, zdolne na prowadzenie pomyślnej wojny, rozerwał żołnierz domowy; zbogacony, zakosztowawszy zdobyczy pokoju, wzgardził obozu trudami; zubożony naród, doświadczeniem przezorny, nie chciał na niepewne wysilać się walki; skarb publiczny tak był ubogim, iz nieopatrzone wojsko smoleńskie należytą płacą, dla pożywienia na okoliczne włości udać się musiało; rozpuszczono tam piechotę niemiecką, 200 tylko ludzi pod wództwem Kamińskiego zostawiwszy dla zamku obrony. Zygmunt tak dumny, tak niedawno skory w nadziejach, do tego przyszedł poniżenia, iż o pośrednictwo między sobą i Moskwą, u cesarza niemieckiego starał się. Napisał nawet list do Chodkiewicza, oznajmując mu o postanowieniach sejmu, smutnem położeniu kraju, żądając, by dla zachodzących trudności, mianowicie z przyczyny konfederatów i ubóstwa skarbu, wojnę mo skiewską mógł traktatami zakończyć. Sławną jest odpor wiedź Chodkiewicza na list ten; poczęści ją tylko w tem miejscu położym 2). W Bobrójsku dopiero dworzanin

"

1) Reichs Geschichte Schwedens t. IV.

p. 191.

*) Patrz życie Chodkiewicza przez Naruszewicza t. II.

[ocr errors]

mój Szembek oddał mi respons w. k. m. na kilkakrothe listy moje, w którym acz dostateczne zawarcia sejmowego opisanie było, późno jednak rąk moich doszło, i tem prędzej, (abym oczu moich wizerunkiem upadającej ojczyzny nie zmazal), w przedsięwziętą popędziło mię drogę. Mając serce rozjątrzone publicznego niedbalstwa zniewagą, mógłbym krótko odpisać; lecz żebym ustawy sejmowe z niebezpieczeństwem położenia naszego porównał, szerzej podobno nad wolę, pióro rozwieść będę musiał. A najprzód, nie wdając się w żadne zw. k. m. spory (bo skromność moja w powinnych trzyma mię granicach), radbym wiedział zkąd te rady poszły, za któremi się wlecze tak wielka na dostojeństwo w. k. m. niegodność? Wlecze się uszczerbek sławy, wlecze się pośmiech ledwie nie wszystkiego świata na rzeczpospolitą naszą. Rrzeczy tak żartko powzięte, po wielkich i krwawych odwagach, jednym przeciwnego szczęścia ciosem, tak marnie, tak płocho są porzucone. Bóg podobno rzucił nas na ubocz prawemu rozumowi, że stanowiąc pokój domowy, znosząc wnętrzne ciężary, nie umieliśmy ochronić majestatu pańskiego, nie umieli okryć nagości naszej, żeśmy nakoniec tak nieopatrz nie odciągnęli myśl od popierania wojny, tak, iż pewniejsza dla izpltej zguba z pokoju, niż z dalszych bojów. Widzę ja z czynów sejmowych i skłonności umysłów w kraju, że już przy nadwątlonej ochocie nie staje dalej wątku, że nieczułość do wszystkiego co jest świetnem zagradza nam drogę; tych, co lgnęli przy szczęściu, najmniejsza płoszy pochmurność; znamy upór, nie znamy stateczności hartu. Tymczasem stan rzeczy moskiewskich taki jest, iż oni mając czas w nieczynności naszej uspokoić domowe trudności, oddać nam wet za wet, i swoje z lichwą odebrać zechcą. My tu tra ktować nie możem, zwłaszcza, że niemasz z kim, a nadto traktować bez wojska, jest to wydać swą słabość, i pychę nieprzyjaciela bardziej jeszcze pomnożyć. Kiedy po opłaceniu konfederatów więcej z podatków spodziewać się nie można, zkądże posiłki sposobić, czem Smoleńsk opatrzyć, czem najazdy od granic odwrócić? Za

[ocr errors]
[ocr errors]

1

« PoprzedniaDalej »