Obrazy na stronie
PDF
ePub
[ocr errors]

wysłał do stolicy dla uwolnienia pozostałego tam towarzystwa. Odpisał Chodkiewicz, iż uczynić tego nie może, póki wysłane za Wołgę oddziały po żywność nie wrócą, póki nie nadejdzie spodziewana z Smoleńska piechota, zaklinając nakoniec, by jeszcze na chwilę zostali, i wzmagającym się siłom Proszowickiego i Pozarskiego nie dozwalali brać góry. Ni nadzieja prędkiej pomocy, ni obecne niebezpieczeństwo, nie upamiętało upornych. W li czbie 300 towarzystwa i tyleż pacholików wiodących z sobą po kilka koni, bardziej niesfornej halastry niż porządnego rycerstwa wystawiający obraz, wyciągnął Ciekliński. Sprawiedliwa niebios zemsta dosiegła ich wkrótce. Ledwie się bowiem od obozu hetmańskiego oddalili o milę, gdy w błotnistych grzęzawiskach napadli na nich Szyszowie 1), a zamitrężonych mnóstwem koni i łupów, Ignących w topieliskach tak porazili, iż ledwie jedna część wróciła się do hetmana, druga prze biwszy się orężem przez Mozajsk wpadła do granicy polskiej. Ztamtąd Ciekliński napisawszy do kolegów w stolicy, i do hetmana, by danego słowa dotrzymał, nie oparł się jak we Lwowie, łupiąc dobra królewskie i duchowne.

1) Tak zwano ochɔtników i prowincyonalne milicye moskiewskie.

ROZDZIAŁ II.

Szwedzi szerzą się od Nowogrodu, mieszkańcy miasta tego ofiarują carstwo Filipowi bratu Gustawa Adolfa. Konfederaci oda chodzą do Polski. Struś pod Moskwę przybywa, nie chce iść pod władzę hetmana, wchodzi nakoniec do stolicy, fakeye i niezgody, Pułki Sapieżyńskie podnoszą konfederacya i do Brześcia lit. Podchodzą. Okropny głód na stolicy. Minin zachęca lad do obrony. Kniaż Pożarski staje na czele Moskalów. Struś ściśniony głodem poddaje się. Wtenczas Zygmunt x małem wojskiem przybywa, a gdy Moskwa odrzucą wszystkie jego żądania,, wraca do Polski. Młody Michal Romanów obrany carem. Śmierć Zaruckiego, Maryny i syna jej. Nieszczęsna wyprawa Stefana Potockiego na Wołoszczyznę. Wyuzdane gwałty skonfederowanego żołnierstwa po Polsce. Sejm; suchwalstwa wojskowych; kraj 140 milionów wypłaca im.

1613 r.

Jak gdyby niedość na tylu frasunkach od wojska, dręczyła dzielnego wodza sroga z strony Szwedów niespokojność. W roku jeszcze przeszłym mieszkańcy Nowogrodu i innych miast, chcąc pomoc sobie przeciw Polakom zapewnić, ofiarowali tron ruski Gustawowi Adolfowi lub Filipowi bratu jego; lecz Gustaw więcej wa żąc powiększenie własnego państwa, niż postanowienie brata na tronie niepewnym, dawał Moskalom obojętne odpowiedzi, wodzom zaś swoim rozkazał, by jak najwięcej miast i krajów zdobywali na Rusi. Szerzyli się więc Szwedzi od Nowogrodu, miasta Bronir, Staraja Rus i Gelów zdobyli 1). Postępy te niespokoiły Chodkiewicza; niechętnie on patrzył na szerzenie się Szwedów, nie chciał atuli zrywać zaszłego z nimi aż do miesiąca czerwca rozejmu. By jednak grożące wstrzymać zapędy, zlecił hetman sławnemu partyzantowi Alexandrowi Lissowskiemu, by trapił Szwedów, i szerzyć

1) Rach's t. IV. pag. 196, 199.

[ocr errors]

się im nie dozwalał. Lissowski równie z nieustraszonej odwagi jak z łupiestw swych sławny, nieznający innego żołdu, jak wydarte mieszkańcom i nieprzyjaciołom łupy, krwią i płomieniem napełniał szlaki wszystkie. Zanoszone o zerwanie rozejmu przez Ponta de la Gardie skargi, potrafił Chodkiewicz zaspokoić, składając wine na samowolność żołnierza, zapewniając, że nietylko zawarte między Polską i Szwecyą umowy zachowa wiernie, lecz nadto z wszelką usilnością o pozyskanie przyjaźni wodza szwedzkiego starać się będzie.

Tym sposobem uspokoiwszy się od Szwedów, nalegany od konfederatów dawniej od Szyszowców rozgromionych, ruszył pod Mozajsk. Było to tkliwym zaiste widokiem patrzyć na sędziwego wodza, tylekroć przez to niesforne żołnierstwo obrażonego, czuwającego nad całością jego, pilnującego je, aż bez obawy do granic polskich udać się mogło. Skoro wyszli konfederaci, wrócił Chodkiewicz do stolicy, a położywszy się o sześć mil od niej nad rzeką Moskwą, przez cztery niedziel czekał na przybycie Strusia starosty chmielnickiego. Przybył on nakiec nakłoniony do tej wyprawy od wuja swego Jakóba Potockiego wdy bracławskiego, lecz przybyły z nim niezgody i fatalne między wodzami zazdrości. Jak wprzód Żołkiewskiemu, tak dziś Chodkiewiczowi zawisny Potocki, (jak gdyby ci, sławę mu z dotrzymania stolicy wydarli), chciał, by przynajmniej sława ta na siestrzeńca jego spłynęła; w tej myśli dał mu liczniejsze wojsko od tego, któremu Chodkiewicz za murami a Gąsiewski na murach przywodził, z zaleceniem, by pod rozkazy żadnego z tych wodzów nie szedł. Na nieszczęście aż nadto wiernie Struś dopełnił wuja zlecenia. Jakoż gdy Chodkiewicz przeszedłszy rzekę Moskwę stanął pod Dziewiczym monasterem, przeszedł za nim i Struś, lecz stanął osobno, ani chciał wnijść do do stolicy, pókiby mu w niej najwyższa władza oddaną nie była. Ni najwyższa powaga hetmana, ni starszeństwo doświadczonego Gąsiewskiego, z którym i dawne wojsko przyrzekało pozostać 1), nie zwolniło zaciętego

⚫) Maszkiewicz.

[ocr errors]

H

uporu; troskliwość nakoniec obywatelska prywatnej dumie ustapić musiała. Oddalił się Gąsiewski, wszedł Struś do Moskwy, rad że przemógł, nieprzewidujący fatalnych skutków dla kraju i siebie; weszła z nim część pułków sapieżyńskich pod sprawą Charlickiego i Chocimirskiego. Konfederaci przeszli za rzekę dla traktowania z bojarami o umówione pieniądze, gdzie nic nie wskórawszy, z wziętemi dawniej z skarbu carskiego klejnotami udali się do Polski. Wkrótce Struś doświadczył wszystkich goryczy, doznawanych od tych, co niesfornym przywodzą. Podzieliło się wojsko na strony; jedni żałowali odejścia Gąsiewskiego, znieważonej hetmana powagi,» drudzy Strusia wynosili pod nieba, jątrzyły serca mowy jadem zaprawne, odrzucano wspólnego działania układy, zawiść i duch stronnictwa przytłumiły każde czucie, wszelki wzgląd na dobro powszechne; a gdy każda strona pochlebia sobie, że bez pomocy drugiej dopnie celu i wyłącznie okryje się sławą, ginie czas, giną pomyślne wypadki gromienia nieprzyjaciół, cały cel wyprawy niszczy się i znika 1). Wśród tylu goryczy i niesmaków, nie przestawał Chodkiewicz pisywać do króla, nagląc go o posiłki, i jak najprędsze Władysława przybycie; przedstawił, iż bez pieniędzy trudno mu wojsko w powinności utrzymać, że tymczasem wszelkich używał sposobów, by przychylnych jeszcze królewiczowi bojarów w wierności zachować.

[ocr errors]

Nie omieszkał nadto Chodkiewicz, acz bez pomocy i zewsząd ściśniony przez całe lato, i wojsku polowemu, i niechętnemu na stolicy Strusiowi, ważnych przysług oddawać; wychodził w mniej ogłodzone prowincye, i nieraz z szablą w ręku, wśród tysiącznych niebezpieczeństw, żywności stolicy dostarczał. Ostatni i najznakomitszy czyn jego był, gdy już w miesiącu wrześniu ogłodzoną chciał zasilić Moskwę; już odparł wojska nie-> przyjacielskie broniące mu przystępu, przybliżył się do bram, wiodąc 400 wozów naładowanych zbożem; nie zostawało Strusiowi, jak uczynić wycieczkę z miasta, i

[merged small][merged small][ocr errors][merged small]

usiłowaniom wodza i współziomka dopomôdz. Lecz o zacięta zazdrości ślepoto! Wolał Struś doświadczać dłużej mąk najokropniejszego głodu, niż przyczynić się do sławy hetmana, i nie sam jeden odnieść tę sławę. Zachęceni tą opieszałością Moskale, nabierają ducha, gę stemi napadają hufcami, i po zaciętej bitwie rozrywają pomiędzy siebie przeznaczone dla miasta wozy 1).

Wkrótce już i tych posług nie mógł czynić Chodkiewicz, gdy pozostała przy nim część pułków Sapieżyńskich, sprzykrzywszy sobie obozowe trudy, pobudzona przykładem i namowami innych, związała się w konfederacyą, i obrawszy sobie marszałkiem Jana Zalewskiego, porzuciła obóz, udała się do Brześcia lit., zkąd rozbiegłszy się po pobliższych województwach, na rachubę zaległej sobie należytości, niszczyła królewskie i duchowne własności 1).

Tymczasem pozostałe na murach stolicy wojsko Strusia i część Sapieżyńskich, doświadczały ostatnich okropności głodu; wzdryga się umysł na opisanie cierpień, jakie ci nieszczęśliwi znosili. Co tylko dawny Sagunt, co Jerozolima, co w późniejszych wiekach, opasany od Hiszpanów doświadczył Harlem, z okropnym stanem oblężonych na Moskwie równać się nie zdoła. Gdy już traw, korzonków, myszy, psów, kotów, gdy już ścierwa końskiego, wykopanych z ziemi trupów nie stało, gdy wszystko co było z rzemienia, zgotowane i pożarte, wściekłe od głodu oczy, z pomiędzy żyjących wybierały ofiary. Umilkła natura, zniknęły wszystkie względy pokrewieństwa i zwierzchność; obyczajem drapieżnego zwierzęcia silny rzucał się na słabszych, zabijał, pożeral; matki ginęły od synów, synowie od ojców, słudzy pożerali panów, wiela spuszczało się z murów, by zginąć z nieprzyjaciół ręki. W tej ostateczności dnia 16 paź lziernika wysłani od Budziły wodza pozostałych na stolicy Sapieżyńców towarzysze Jelski i Wolski, przedarli się do obozu hetmana, i o okropnym stanie

[blocks in formation]
« PoprzedniaDalej »